Dziś jest:
Poniedziałek, 16 grudnia 2019
"Kto raz znalazł sam siebie, nie może stracić nic na tym świecie. A kto raz zrozumiał człowieka w sobie, zrozumie wszystkich ludzi" S. Zweig
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6678x | Ocen: 26
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
ZDARZENIA SYNCHRONICZNE – TAJEMNY KOD POROZUMIENIA SIĘ WSZECHŚWIATA Z ŻYWYMI ISTOTAMI
Jak zdefiniować zdarzenie synchroniczne? Na samym początku może wyjaśnimy jedno dla tych, którzy natychmiast wstukają w wyszukiwarkę google hasło „zdarzenie synchroniczne” i wyskoczą im przeróżne linki prowadzące np. do jakiś figur akrobatycznych itp.
Tymczasem jest to nasz, wewnętrzny termin, którym posługujemy się na pokładzie okrętu Nautilus, aby opisać zdumiewające zjawisko wykraczające poza coś, co ludzie zwykli nazywać zwykłym, banalnym zbiegiem okoliczności. Najlepiej wyjaśnić to na przykładzie.
W 1996 roku w Radiu Zet odbyła się audycja o pewnym dziwnym człowieku mieszkającym w Indiach. Po zakończeniu audycji (po 1-2 minutach) prowadzący czyli nasz kolega z pokładu okrętu Nautilus zobaczył następującą scenę: do redakcji Radia Zet wszedł listonosz z jedną kartką pocztową, którą przekazał do sekretariatu radia, a następnie dostała przekazana do jego rąk.
Kartka została wysłana do niego przez jego znajomego z Indii 9 miesięcy wcześniej! Na skutek błędów poczty indyjskiej najpierw trafiła do Nowego Jorku, potem do Wielkiej Brytanii, a następnie wreszcie do Polski. Na kartce pocztowej było zdjęcie z tym dziwnym człowiekiem, o którym 2 minuty wcześniej była audycja w Radiu Zet. Ta scena nie było przez nikogo inscenizowana, przez nikogo specjalnie „ustawiana”. Po prostu kartka pocztowa przez 9 miesięcy podróżowała po świecie, aby wreszcie trafić do rąk prowadzącego program o tym człowieku… 2 minuty po zakończeniu audycji. Jak wyglądała ta kartka pocztowa? Jej zdjęcie poniżej - tuż po tym wydarzeniu nasz kolega sfotografował tę pocztówkę kładąc ją na swoim starym modeli laptopa, jeszcze z czarno-białym ekranem... ;)
Tamtego dnia 1996 roku nasz kolega usiadł i trzymając w rękach kartkę miał wrażenie, że dotknął jakieś wielkiej „tajemnicy wszechświata”. Takie wydarzenie nazwał „synchronicznym”, czyli zawierające sobie taki zbieg okoliczności, który nie może być zbiegiem okoliczności. Coś lub ktoś tak musiał misternie ustawiać figury na szachownicy i jednocześnie wpływać na ich ruchy, aby doszło do następujących po sobie wydarzeń, które wykraczają poza wszystko, co tylko może sobie wyobrazić ludzki umysł i co licząc prawdopodobieństwo z rachunku prawdopodobieństwa daje absurdalnie małe wyniki graniczące z niemożliwością. Od tego czasu tzw. zdarzeń synchronicznych pojawiło się tak dużo z różnych źródeł, że stworzyliśmy dla nich w naszym archiwum oddzielny katalog. Opiszemy ostatnie wydarzenie, które trafiło do tego katalogu i które jest związane z… mrówką.
Zanim je opiszemy, jeszcze jedno pytanie: czym jest w takim razie zdarzenie synchroniczne? Naszym zdaniem to rodzaj kodu, który używa wyższa świadomość wszechświata do kontaktu z człowiekiem. W ten sposób przekazuje mu wiadomość: jesteś na dobrej ścieżce. Skąd takie wnioski? To efekt analizy tego, co w sprawie „zdarzeń synchronicznych” zebraliśmy w ciągu ostatnich 30 lat. To nasza „autorska teza”, ale szybko okazało się, że tego typu fenomen został już opisany np. w świętych księgach Hinduizmu, Buddyzmu czy Judaizmu. Mówiąc w największym skrócie: coś, co dla nas wydaje się zbiegiem okoliczności jest „tajnym kodem wyższej świadomości, która odpowiada za stworzenie świata” i która ma na tyle potężną moc, że może wpływać na coś, co my na pokładzie okrętu Nautilusa nazywamy „zdarzeniowością”.
Po tym długim wstępie czas na opisanie najnowszego „elementu” z katalogu FN o tytule „ZDARZENIA SYNCHRONICZNE”.
Od zawsze twierdzimy, że nasz przekaz być może jest kierowany tylko do jednej osoby, która ma go przeczytać. Co to oznacza? Nawet, jeśli serwis FN byłby czytany przez 3-4 osoby i tak robilibyśmy go na tym samym poziomie, gdyż być może właśnie ta 1 z 3-4 osób byłaby jedynym jego adresatem. I oczywiście wtedy jest sens jego robić, gdyż zmieniając jedną osobę zmieniamy cały świat.
To głębsza filozofia, która wyjaśnia bardzo wiele w przypadku serwisów FN (brak reklam, dość nonszalanckie traktowanie opcji komentarzy, które w sposób logarytmiczny zwiększają ilość odsłon serwisu itp.). Ta filozofia leży u podstaw Fundacji Nautilus.
Także wszelkie nasze występy w mediach są jej podporządkowane. A więc jeśli nawet audycja z naszym udziałem będzie wysłuchana przez 1 osobę, to nic nie szkodzi – ta audycja prawdopodobnie była tylko dla tej jednej osoby ważna, potrzebna i dla niej powstała. Takie podejście do życia daje ogromny komfort: człowiek nie dba o to, czy „strona się utrzyma z reklam” ani o to, że tego miesiąca było odsłon „więcej”, a innego „mniej”… to są rzeczy bez znaczenia. Ci, którzy odnaleźli pokład Nautilus z jego budową szkatułkową (np. po kliknięciu na napis w serwisie KAJUTA ZAŁOGI) wchodzi się w ukryty przed wszystkimi „świat okrętu Nautilus”, który być może powstał tylko dla jednej osoby na świecie, aby mogła poznać jedną ważną informację, która tam się pojawi… i tylko dla tej jednej osoby płynie cały okręt. Czy zrozumieliście naszą filozofię? Jeśli tak, to idziemy dalej – teraz ważna uwaga. Tego typu filozofia czysta i pozbawiona egoizmu sprawia, że nagle „zdarzenia synchroniczne” stają się chlebem powszednim. Są tak często, że stają się ważną częścią naszego świata. Tak właśnie jest w przypadku machiny działającej prawie 30 lat zwanej „okrętem Nautilus”.
To ciekawe zdarzenie, o którym wspomnieliśmy na początku tekstu, miało miejsce 12 września 2018 roku, kiedy nasz kolega z pokładu okrętu Nautilus został zaproszony przez swojego kolegę do udziału w programie ‘Odmienny Punkt Widzenia” w Radiu Hobby. Na prośbę naszego kolegi jego imię i nazwisko zostało usunięte ze screenu ekranu, ale na pewno stali czytelnicy serwisy wiedzą, o kogo chodzi. W serwisie Radia Hobby pojawiła się nawet informacja zapowiadająca tę audycję.
Audycja miała być głównie o UFO i fenomenach związanych z tym tematem, ale... szybko zeszła na tematy inne, podstawowe, najważniejsze. Jakie? Sens życia, Bóg, religie, karma i przeznaczenie.
W pewnym momencie prowadzący wspomniał o tym, że być może Ziemia i nasza cywilizacja jest niczym mrowisko obserwowane przez innych.
I właśnie wtedy nasz kolega z pokładu okrętu Nautilus – ku bezgranicznemu zdziwieniu prowadzącego – opowiedział o niezwykłym incydencie z małą… mrówką, który wydarzył się na godzinę przed rozpoczęciem audycji.
Prowadzący zapewnił słuchaczy, że to wydarzenie na granicy „niemożliwości z punktu widzenia prawdopodobieństwa” nie było żadną „ustawką”, lecz wydarzyło się naprawdę. Nasz kolega z pokładu okrętu Nautilus powiedział w odpowiedzi, że to jest „zdarzenie synchroniczne”, a to pokazuje, że ta audycja „miała powstać” i być może powstała tylko dla jednej osoby, która miała ją wysłuchać i się czegoś dowiedzieć… Wszechświat spełnił jej życzenie i tak poustawiał „figury na szachownicy”, aby ta audycja powstała i aby ta jedna, jedyna osoba się czegoś ważnego dowiedziała.
Całość audycji w RADIU HOBBY z udziałem naszej załogi możecie wysłuchać po kliknięciu na link poniżej.
http://hobby.pl/2018/09/odmienny-punkt-widzenia-24-wrzesnia-2018-gosc-robert-bernatowicz/
http://hobby.pl/2018/09/odmienny-punkt-widzenia-24-wrzesnia-2018-gosc-robert-bernatowicz-2/
Okazało się jednak, że to nie koniec „zdarzeń synchronicznych” związanych z audycją „ODMIENNY PUNKT WIDZENIA” z udziałem „kapitana okrętu Nautilus”… ;)
W dniu, kiedy pojawiła się w internecie nasz kolega odebrał od prowadzącego audycję telefon, w którym ten poinformował go, że sprawa „mrówki” miała intrygujący ciąg dalszy.
Kilka godzin później jego kolega wyjaśnił dokładniej, co się stało. Oto jego opis przysłany e-mailem:
-----Original Message-----
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Friday, September 28, 2018 8:45 PM
To: [dane do wiad. FN]
Subject: o mrówkach
Witać!
Obiecałem opisać całą historię, więc zaczynamy:
Jadąc do Radia odebrałem sms, przeczytałem i natychmiast zadzwoniłem do Znajomej, która go wysłała. Cóż się okazało?
Otóż postanowiła pójść do lasu by pomyśleć i przemyśleć. Pomyśleć o wszystkim dokoła i przemyśleć siebie w tym wszystkim. Drzewa, krzewy, szum wiatru, ptaki, ale dopiero przy dużym mrowisku, gdy przypatrywała się pracowitemu mrówczemu zabieganiu, wszystko zaczęło się jakby układać, wskakiwać na swoje miejsca.Znajoma jest jedną z wiernych słuchaczek mojej audycji, ale ze względu na pracę, słucha przede wszystkim podcastów i to w późnych godzinach wieczornych. Wiesz, że rozmowy takie jak nasza w mojej audycji są wyjątkową rzadkością - może jedna na dwadzieścia nie jest audycją polityczną, czy ekonomiczno-polityczną. To ważne zastrzeżenie, bo moja Znajoma, gdy wróciła z lasu poczuła, że musi posłuchać ostatniej audycji - właśnie naszej rozmowy. Słuchała i wbijało ją w fotel a po wysłuchaniu natychmiast wysłała sms [który Ty też już masz].
I jak? Wbija nieco w fotel...
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Jako dokumentacja jeszcze SMS autorki historii do prowadzącego audycję.
Wszystkich, których zainteresował temat „zdarzeń synchronicznych” i którzy spotkali się w swoim życiu z takim intrygującym fenomenem (i mają siłę i czas go nam opisać) zapraszamy do wysłania e-maila na jeden z naszych adresów, a tym razem podamy ten: ;)
W naszym dziale XXI PIĘTRO opublikowaliśmy tekst o zdarzeniu synchronicznym, którego opis przysłał nam czytelnik. Link do publikacji poniżej.
Pozdrawiamy wszystkich czytających serwis FN i pamiętajcie: być może robimy go tylko i wyłącznie DLA JEDNEJ OSOBY. Kogo? Czytającego lub czytającej te słowa… niech MOC WSZECHŚWIATA BĘDZIE Z WAMI! ;)
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6678x | Ocen: 26
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
Symulacja zderzenia Ziemi z asteroidą
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie