Dziś jest:
Sobota, 21 maja 2022
Ważne jest by nigdy nie przestać pytać. Ciekawość nie istnieje bez przyczyny. Wystarczy więc, jeśli spróbujemy zrozumieć choć trochę tej tajemnicy każdego dnia. Nigdy nie trać świętej ciekawości. Kto nie potrafi pytać nie potrafi żyć.
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
W Watykanie rozpoczęła się w poniedziałek międzynarodowa konferencja o wymieraniu gatunków. Z poparciem papieża Franciszka zwołały ją wspólnie Papieska Akademia Nauk i Papieska Akademia Nauk Społecznych. Wśród zaproszonych mówców znalazł się biolog ze Stanfordu prof. Paul Ehrlich.
Otwarcie i od lat ostrzega, że nie potrafimy się ograniczyć, a zwariowany wzrost ludzkiej populacji to zagrożenie dla ziemskiej biosfery i samego człowieka (rok temu w Cambridge wierdził nawet, że los naszego gatunku jest już przesądzony – wykończyć nas mają przeludnienie i globalne zmiany klimatu).
Środowiska, które uważają, że człowiek ma prawo czynić sobie Ziemię poddaną, tak nie lubią prof. Ehrlicha i jego tez, że wystosowały petycję do organizatorów konferencji, by wycofali zaproszenie dla słynnego naukowca.
– Zebrali chyba z 11 tys. podpisów – opowiada prof. Ehrlich brytyjskiemu „Observerowi".
– Ale papież nie zmienił zdania. Ten pociąg musi się wykoleić!
Papież Franciszek z uwagą wsłuchuje się w ostrzeżenia nadchodzące ze świata nauki, bo sam nawołuje do tego, byśmy czynili sobie Ziemię raczej zieloną niż poddaną. Z kolei Papieska Akademia Nauk od jakiegoś czasu postuluje, żeby świat odszedł od paliw kopalnych i przestawił się na odnawialne źródła energii.
Tezy prof. Ehrlicha są jane. W 1800 r. liczba ludzi osiągnęła pierwszy miliard. W 1930 r. – 2 mld. W połowie XX w. były nas 3 mld, a dziś – już blisko 7,5 mld. Według różnych szacunków do końca wieku będzie to aż 12 mld.
– Już teraz szacuje się, że każdego roku przejadamy o połowę więcej zasobów, niż Ziemia jest w stanie odbudować – uważa prof. Bogusław Pawłowski, szef Katedry Biologii Człowieka na Uniwersytecie Wrocławskim.
– Żyjemy więc na kredyt. To bezprecedensowa sytuacja, żeby jakiś organizm będący najwyższym ogniwem łańcucha pokarmowego zyskał tak olbrzymią przewagę. Ten ekspres musi się więc wykoleić!
Pięć planet do wyżywienia ludzkości
Mieszkańcy biednej Afryki rozmnażają się dwa razy szybciej niż – średnio – reszta świata.
– Do końca wieku populacja Afryki prawdopodobnie skoczy z 1 mld do ok. 4 mld – mówi „Observerowi” brytyjski ekonomista z Cambridge sir Partha Dasgupta. – Łatwo sobie wyobrazić, jakie spowoduje to napięcia. Tym bardziej że zmiany klimatu dotkną Czarny Ląd bardziej niż resztę świata. Co się stanie, kiedy tamtejsze rejony suche się rozrosną i 100 mln Afrykanów spróbuje przepłynąć Morze Śródziemne? Mnie ta wizja przeraża.
Globalizacja i rewolucja informatyczna sprawiły, że mieszkańcy najbiedniejszych zakątków świata widzą, że gdzie indziej da się lepiej żyć. Coraz bardziej pragną więc poprawić swój los. Problem w tym, jak mówi prof. Ehrlich, że gdyby każdy z 7,5 mld ludzi żył na poziomie przeciętnego obywatela USA, potrzebowalibyśmy pięciu planet do wyżywienia nas wszystkich.
Przed skutkami globalizacji, robotyzacji, zmian klimatu i informatyzacji ostrzega też brytyjski fizyk (również z Cambridge) prof. Stephen Hawking. Jak pisał niedawno w „Guardianie", żyjemy w najbardziej niebezpiecznych czasach w historii Ziemi. Obwinia o to rosnące nierówności, które – z powodu rewolucji informacyjnej – tak bardzo kłują w oczy. „Nic dziwnego, że coraz więcej ludzi poszukuje nowego ładu” i ucieka do mitycznej „ziemi obiecanej” – twierdzi słynny uczony.
Podzwonne dla bioróżnorodności
Przeludnienie jest groźne, bo niszczy bioróżnorodność Ziemi. Jak alarmują naukowcy biorący udział w watykańskiej konferencji, jesteśmy sprawcami i świadkami szóstego wielkiego wymierania w historii naszej planety. Jeśli nie podejmiemy szybkich i radykalnych działań, do końca wieku z powierzchni Ziemi zniknie aż połowa zamieszkujących ją dziś gatunków roślin i zwierząt.
Symbolem obecnego wielkiego wymierania są tzw. gatunki charyzmatyczne – wieloryby, lwy, nosorożce, słonie, goryle. Pół wieku temu na Ziemi żyło 450 tys. lwów, dzisiaj – 20 tys. Goryli zachodnich pół wieku temu był milion, a dziś – 200 tys. Jeśli nie potrafimy ocalić przed wyginięciem nawet tak „popularnych” gatunków, czy uratujemy inne? A wraz z nimi nas?
Według prof. Ehrlicha jedynym wyjściem jest ostre ograniczenie liczby Homo sapiens.
– Jeśli cenimy ludzkie życie, powinniśmy się starać, by liczba ludzi nie przekraczała tej, którą jesteśmy w stanie w sposób zrównoważony utrzymać – mówi „Observerowi". – 12 mld ludzi na koniec wieku oznacza gwałtowne załamanie naszej cywilizacji. Jej upadek przetrwają nieliczni.
Zdaniem amerykańskiego biologa ludzka populacja powinna zostać ograniczona maksymalnie do miliarda. Dzięki temu nasza cywilizacja będzie mogła wygodnie trwać przez kolejne tysiąclecia.
Ale jak to uczynić?
– Tylko edukacja może nas uratować – uważa prof. Pawłowski. – Najważniejsza jest edukacja kobiet, bo to one de facto decydują o kontroli urodzeń. Tam, gdzie są wykształcone i aktywne zawodowo, przyrost naturalny maleje.
Konferencja w Watykanie potrwa do 1 marca.
źródlo: gazeta.pl
Czw, 11 sty 2018 09:35 | ocena: + 16
DREN2 | Załogant
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
RODZINA WAWRZONKÓW O EMILCINIE
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie
Pt, 12 sty 2018 13:29 | ocena: + 6
relatysta | Załogant
Tak, to kluczowe zagadnienie, od niego wszystko się zaczyna albo kończy przy jego braku.
-Logic- słusznie pisze że jakieś pięćdziesiąt lat za późno to zauważyliśmy, bo nie chcieliśmy zmian, wyrzeczeń/ograniczeń. Idea niewidzialnej ręki rynku, gloryfikuje kapitalizm/imperializm i zamula nasz umysł. Przecież wszyscy nie mogą być bogaci. Nikomu nie przeszkadza fakt że bogacenie się jest zawsze kosztem innych. Ktoś musi łożyć na bogacenie się innych.
Ludziom przemieszczać się nie wolno ale kapitałowi jak najbardziej - czyniąc spustoszenia w stosunkach społecznych biednych państwach.
Można by szeroko pisać dlaczego jest jak jest...
Na dziś: żywność za edukację i prezerwatywy.
Pod tym względem hipokryzja kościoła ze swą ideologią antykoncepcyjną jest porażająca.
Ale gdzie nam do naprawy Świata skoro sami nie możemy "załatwić" sobie edukacji seksualnej w szkole i antykoncepcji wolnodostępnej.
Ot tacy z nas "eksperci" od przeludnienia.
Pt, 12 sty 2018 16:33 | ocena: + 2
logic | Gość
Dokładnie, to załamanie musi nastąpić z wszelkimi tragicznymi konsekwencjami. Stare powiedzenie jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz. Widać wszystkie początkujące cywilizacje muszą przez to przejść jeśli nie katastrofa wywołana użyciem broni atomowej to katastrofa wynikająca z przekroczenia pojemności środowiska danej planety i nadmiernego zwrócenia się w stronę materii czyli kult żądzy posiadania. Co daje posiadanie 100 mld dolarów ? chyba nic, to tak samo jak by posiadać milion dolarów też wystarcza na bardzo wygodne życie. Kompletnie bez sensu, układ słoneczny chcą sobie kupić czy może coś jeszcze.
Sob, 13 sty 2018 10:18 | ocena: + 6
relatysta | Załogant
Dopuściliśmy -Amerykanie dopuścili- by korporacje miały osobowość prawną człowieka. Mogą się obrażać, być urażone, żądać satysfakcji, karać i nagradzać i w pełni z tych nabytych praw korzystają. Kolektywny i anonimowy -poprzez głosowania tajne- sposób zarządzania, zdejmuje z nich hamulce moralne i oceny etyczne. Robią co chcą a już same niewiedzą co tak naprawdę chcą poza rozmnażaniem/poszerzaniem.
Orwell pewny na bank.