Dziś jest:
Czwartek, 24 kwietnia 2025
Jedność myśli, słowa i czynu. To jedyna droga do szczęścia.
Sathya Sai Baba
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
czytaj dalej
Pokrywający powierzchnię Marsa pył jest toksyczny i może być niebezpieczny dla astronautów.
Czerwone zagrożenie: Marsjański pył to mieszanina różnorodnych substancji jak krzemionka, gips, nadchlorany i nanofazowe tlenki żelaza (nadające planecie czerwoną barwę). Pokrywa całą powierzchnię Marsa i według najnowszych badań opublikowanych w czasopiśmie GeoHealth może stanowić niebezpieczeństwo dla astronautów, którzy tam wylądują.
- Największym zagrożeniem jest ryzyko dla płuc astronautów. Ponieważ pył jest tak drobny, oczekuje się, że pozostanie w płucach astronautów, a część z niego zostanie wchłonięta do krwiobiegu - powiedział jeden z autorów badania Justin Wang. Nie tylko płuca: Nadchlorany mogą prowadzić do dysfunkcji tarczycy i niedokrwistości aplastycznej (niedoboru produkcji komórek).
Cząstki pyłu mają też ostry kształt działający podrażniająco na błony śluzowe. Pył z łatwością się unosi, zdarzają się globalne burze pyłowe. Bez problemu dostaje się w każdą szczelinę. To zagrożenie również dla funkcjonowania pojazdów i innego sprzętu, istotnego dla bezpieczeństwa astronautów.
- Szybka ewakuacja z powrotem na Ziemię jest wykluczona, dlatego konieczne jest posiadanie pełnej zdolności medycznej lokalnie na powierzchni - stwierdził Jonathan Eastwood, profesor fizyki kosmicznej w Imperial College London. Kosmiczne rozwiązania:
Najprostszą metodą ochrony jest filtracja i regularne czyszczenie kabiny statku oraz sprzętu. Inny pomysł to urządzenia ułatwiające odpychanie ładunków elektrostatycznych. Jednak filtry też ulegają zużyciu zwłaszcza przy tak intensywnej eksploatacji, a dodatkowo należałoby je regularnie czyścić z niebezpiecznych pierwiastków jak arsen czy kadm.
czytaj dalej
Przełomowe odkrycie archeologiczne w Egipcie – odnaleziono grobowiec faraona Totmesa II
Jak podaje CNN.com, wejście do grobowca odkryto już w 2022 roku, jednak początkowo sądzono, że należy on do jednej z królewskich żon. Prawda okazała się zupełnie inna. O wyjątkowym znalezisku poinformowało Ministerstwo Starożytności i Turystyki Egiptu, podkreślając, że jest to jedno z najważniejszych odkryć archeologicznych ostatnich lat. Ostatnie równie istotne znalezisko miało miejsce w 1922 roku, kiedy odnaleziono grobowiec Tutanchamona.
Zgodnie z informacjami BBC.com, odnaleziony grobowiec był ostatnim nieodkrytym miejscem pochówku królewskim z XVIII dynastii egipskiej. Przez lata sądzono, że spoczywa on bliżej Doliny Królów, jednak jego rzeczywista lokalizacja znajdowała się w Zachodnich Dolinach Tebańskiej Nekropolii, nieopodal Luksoru.
Naukowcy ostatecznie potwierdzili królewski charakter grobowca po wejściu do głównej komory, gdzie odnaleźli charakterystyczne dekoracje. Jak wyjaśnił dr Piers Litherland, dyrektor zespołu badawczego:
„Niebieskie sufity z żółtymi gwiazdami występują wyłącznie w grobowcach faraonów”.
Mimo ogromnej wartości historycznej, grobowiec był w złym stanie i całkowicie pusty. Co ciekawe, nie był on splądrowany przez rabusiów. Jego zawartość została zniszczona przez wodę – grobowiec zbudowano pod wodospadem, co spowodowało jego zalanie zaledwie kilka lat po pochówku faraona. Całe wyposażenie grobowe zostało przeniesione, a na miejscu odnaleziono jedynie fragmenty alabastrowych dzbanów z inskrypcjami imion Totmesa II i jego żony oraz siostry, Hatszepsut.
„To niezwykły moment dla egiptologii i naszej wspólnej historii” – powiedział Sherif Fathy, egipski minister turystyki i starożytności.
Totmes II był faraonem XVIII dynastii, który rządził Egiptem w XV wieku p.n.e. Był także przodkiem Tutanchamona. Poślubił swoją przyrodnią siostrę Hatszepsut, która po jego śmierci przejęła władzę i stała się jedną z najwybitniejszych faraonek w historii Egiptu.
Choć jego grobowiec odnaleziono dopiero teraz, mumię Totmesa II odkryto już w XIX wieku w Dejr el-Bahri.
To odkrycie rzuca nowe światło na historię Egiptu i pokazuje, jak wiele tajemnic wciąż skrywa starożytna nekropolia faraonów.
czytaj dalej
Zmumifikowane 'zwłoki kosmitów' mają być pojedynczymi szkieletami i nie zostały 'złożone' z innych części - tak uważają eksperci z Meksyku.
Pierwsze badania rzekomych ciał dwóch kosmitów zaprezentowanych w meksykańskim parlamencie dowodzą, że badacze UFO mają rację. To były żywe istoty o budowie humanoidalnej, a nie oszukańcze modele zrobione przez ludzi. Jedna z obcych istot mogła być w ciąży.
Takiego zwrotu w sprawie rzekomych "kosmitów z Meksyku" nikt się nie spodziewał. Po prezentacji dwóch humanoidalnych istot w parlamencie w Meksyku na organizatora tego pokazu ufologa Jaime Maussana spadła fala krytyki. Zarzucano mu, że nie przedstawił żadnych wyników badań czy innych dowodów świadczących o tym, że nie jest to sprytna mistyfikacja.
Jaime Maussan zapewnił, że przedstawi w tej sprawie dowody, lecz mało kto mu wierzył. Sytuacja zupełnie się zmieniła, kiedy zwłoki rzekomego kosmity trafiły do jednego z najlepszych laboratoriów w Meksyku należącego do Marynarki Wojennej. We wtorek 19 września poddano je bardzo szczegółowej analizie, w tym prześwietlono promieniami rentgena, a także wykonano bardzo szczegółową tomografię komputerową humanodia.
Dziennikarze nie mogli uwierzyć w to, co usłyszeli na konferencji prasowej. Po zakończeniu badań naukowcy z pełną powagą oświadczyli, że zmumifikowane zwłoki zaprezentowane w meksykańskim parlamencie nie zostały przez nikogo sztucznie wyprodukowane i - o zgrozo - nie są mistyfikacją. Jose de Jesus Zalce Benitez, dyrektor Naukowego Instytutu Zdrowia Marynarki Wojennej Meksyku powiedział wprost, że zmumifikowane szczątki "mogą być prawdziwe" i nie ma najmniejszych dowodów na manipulacje ze strony autorów prezentacji rzekomych kosmitów w meksykańskim parlamencie.
Badany przez nasze laboratorium skamieniały humanoid posiada szkielet, którego kości nie są ludzkie czy zwierzęce
Jose de Jesus Zalce Benitez, dyrektor Naukowego Instytutu Zdrowia Marynarki Wojennej Meksyku
Istota z kosmosu była w ciąży?
Ale prawdziwą sensacją było odkrycie, że badana w wojskowym laboratorium istota mogła być w ciąży. Naukowcy ze zdumieniem odkryli, że wewnątrz ciała humanoida znajduje się coś, co może być na to dowodem.
Nasz zespół ustalił, że badany przez nas humanoid kiedyś żył, był istotą biologiczną i mógł być w ciąży. Świadczyć mogą o tym duże guzy w brzuchu rzekomego kosmity, które mogły być jajami.
Jose de Jesus Zalce Benitez, dyrektor Naukowego Instytutu Zdrowia Marynarki Wojennej Meksyku
W serwisie YouTube opublikowano film pokazujący, jak wyglądało badanie rzekomego kosmity w wojskowym laboratorium Marynarki Wojennej Meksyku.
Meksykański entuzjasta UFO Jaime Maussan nie krył radości po prezentacji wyników badań wojskowego laboratorium. Dziennikarz nie ma wątpliwości, że kolejne badania naukowców jedynie potwierdzą głoszoną przez niego tezę, że ciała istot pochodzą spoza Ziemi.
Społeczność naukowa jest w tej sprawie nadal podzielona. Kilku meksykańskich ekspertów od kryminalistyki oświadczyło, że ciała rzekomych kosmitów to "oczywista mistyfikacja". Na poparcie tej tezy nie przedstawili jednak żadnych dowodów.
Brytyjski profesor fizyki Brian Cox w odpowiedzi na doniesienia z Meksyku zaapelował o to, aby ciała rzekomych kosmitów trafiły do niezależnej firmy, która specjalizuje się w wykonywaniu testów szczątków biologicznych.
Jest bardzo mało prawdopodobne, aby inteligentny gatunek, który wyewoluował na innej planecie, wyglądał tak jak my
Brytyjski profesor fizyki Brian Cox w wywiadzie dla SkyNews
Istoty zaprezentowane w meksykańskim parlamencie mają wiele cech, które czynią je podobnymi do ludzi: dwoje oczu, usta, dwie ręce czy dwie nogi. Mierzące ok. 60 cm humanoidy posiadają wydłużone czaszki i po trzy palce u rąk. Meksykański dziennikarz Jaime Maussan zapewniał, że skamieniałe ciała dziwnych istot znaleziono około 2017 roku w Peru w jednej ze starych kopalni. Miała się ona znajdować w pobliżu słynnego płaskowyżu Nazca.
Władze Peru wystosowały oficjalny protest po prezentacji ciał rzekomych kosmitów w meksykańskim parlamencie. Peruwiański rząd chce wyjaśnić okoliczności wywiezienia humanoidów z Peru do Meksyku i w tej sprawie prokuratura wszczęła dochodzenie. 70-letni Jaime Maussan zapewnia, że jest niewinny, a wszystko wyjaśni się "w swoim czasie".
Nasz znajomy z Czech Wacław Urban przesłał zdjęcia figurek dokładnie wyglądających tak, jak ciała obcych zaprezentowane w Meksyku.
czytaj dalej
Liczba osób zgłaszających się z opowieściami o spotkaniach z cywilizacją pozaziemską będzie spadać — mówi "Newsweekowi" Sean Kirkpatrick, były szef specjalnej jednostki śledczej Departamentu Obrony USA.
Termin UFO, czyli niezidentyfikowane obiekty latające, został porzucony w żargonie rządowym na rzecz UAP, czyli niezidentyfikowane zjawiska anomalne. W lipcu 2022 r. Pentagon utworzył Biuro ds. Rozwiązywania Anomalii we Wszystkich Dziedzinach (AARO), kierowane przez Kirkpatricka do grudnia 2023 r.
Kirkpatrick powiedział "Newsweekowi", że całkowita liczba UAP zgłaszanych przez amerykańskie wojsko, urzędników wywiadu i członków społeczeństwa zmniejszy się, ponieważ personel wojskowy i społeczeństwo lepiej rozumieją technologie opracowywane na całym świecie.
źródło: Newsweek
czytaj dalej
Film przedstawia niezidentyfikowany obiekt latający o intrygującym kształcie. Według wielu badaczy UFO przypomina meduzę lub inne morskie stworzenie. Obiekt unosił się nad dachem amerykańskiej bazy wojskowej w Iraku, po czym w pewnym momencie ruszył do lotu tuż nad dachami budynków.
Film został nagrany przez amerykański dron zwiadowczy.
Nagranie pierwotnie udostępnił dziennikarz Jeremy Corbell. Według niego nagranie UFO meduzy pojawiło się w październiku 2018 roku.
czytaj dalej
Fotografia została wykonana 8 stycznia 2023 ok. 7:52 wczesnym rankiem w Meksyku przez kobietę, która robiła zdjęcia wulkanowi Popocatepetl w okolicy miejscowości Atlixco w Meksyku. Kiedy robiła fotografię nie widziała tego obiektu. Zauważyła go dopiero wtedy, kiedy wróciła do domu i obejrzała zdjęcia na ekranie komputera. Na jednym z nich zauważyła dyskoidalny obiekt unoszący się tuż nad wulkanem.
Fotografię natychmiast zamieściła w mediach społecznościowych.
W pobliżu wulkanów bardzo często są widywane obiekty UFO, które potrafią zawisać tuż nad kraterem czynnego wulkanu. Te obiekty najczęściej stosują pola maskujące. Sprawiają one, że takiego obiektu nie widać gołym okiem.
Poniżej jeszcze ciekawostka z "poczty do FN".
Witam, taka ciekawostka, chyba fejk, ale nigdy nic nie wiadomo,
pozdrawiam serdecznie
[...]
https://allegro.pl/oferta/metal-z-rozbitego-ufo-z-pustyni-nevada-wykopki-13098323055
czytaj dalej
„Gołym okiem wyglądał jak czarny okrągły kamień, ale po zbliżeniu zobaczyłem, że ma mniej więcej kształt trójkąta” – powiedział Arslan Warraich. Tajemnicze „trójkątne UFO” zauważone nad Islamabadem poruszało się w sposób wykluczający, że mamy do czynienia z balonem.
Tajemniczy obiekt na niebie nad Pakistanem miał wyraźnie metaliczną powłokę, gdyż widać odbicie światła słonecznego. Arslan Warraich mówi, że podczas lądowania drona zauważył niezidentyfikowany obiekt latający nad Islamabadem. Natychmiast komórką sfilmował UFO i udało mu się nagrać 13 minut materiału.
Warraich spędził dwie godziny obserwując „dziwny trójkąt”, gdy unosił się nad dzielnicą DHA 1 Islamabadu. Autorem nagrania jest 33-letni biznesmen, który jest Brytyjczykiem i pochodzi z Birmingham.
„Kręciłem go przez ponad 12 minut, zrobiłem dziesiątki zdjęć i obserwowałem go przez prawie dwie godziny” – powiedział dla brytyjskiej prasy. „Wciąż nie wiem, co to było”.
„Gołym okiem wyglądał jak czarny okrągły kamień, ale po zbliżeniu zobaczyłem, że ma mniej więcej kształt trójkąta z wyraźnym wybrzuszeniem na górze ” – powiedział Warraich, opisując tajemniczy obiekt.
czytaj dalej
Niezwykły obiekt został zarejestrowany przez kamerę umieszczoną przy dzwonku do drzwi domu Alicii Stoddart, mieszkanki Hemel Hempstead (Wielka Brytania). Gdy kobieta była poza domem, system bezpieczeństwa zaalarmował ją o ruchu przed kamerą. Kiedy sprawdziła swój telefon, ujrzała zdjęcie z czymś, co lokalne media nazwały "lecącą wróżką".
Poniżej film.
czytaj dalej
W Meksyku zarejestrowano niezwykłe zjawisko - stado ptaków nagle uderza o ziemię. Mieszkańcy miasta Cuauhtémoc zauważyli martwe zwierzęta leżące na ziemi.
Przerażające zjawisko zarejestrowały kamery monitoringu w mieście Cuauhtémoc w Meksyku. Nagrania postanowiono sprawdzić po tym, jak mieszkańcy pewnego poranka znaleźli setki martwych ptaków przed swoimi domami.
Na nagraniu widać jak lecąca chmara ptaków z impetem uderza o chodniki i jezdnię na ulicach Álvaro Obregón Sectional. Część ptaków odlatuje, część pada martwych. Według weterynarzy, którzy badali martwe ptaki, mogły one zatruć się tlenkiem węgla wydobywającym się z nieszczelnych pieców w domach lub usiąść na przeciążonej linii energetycznej.
Władzy zapowiedziały, że zostanie przeprowadzona sekcja ptaków, która ma wyjaśnić zagadkę nagłej śmierci żółtogłowców i tajemniczego nagrania.
From: [...]
Sent: Tuesday, February 15, 2022 3:24 PM
To: FN
Subject: Spadające ptaki
Witam załogę.
Przesyłam link do filmu dotyczący incydentu spadających ptaków. Film nagrany w Meksyku. Jest to "świerza" sprawa. Informacje na ten temat znajdują się już na portalach informacyjnych w tym Polsat News Pozdrawiam.
czytaj dalej
Obiekt został zaobserwowany nad Carson (Kalifornia, USA) 14 stycznia 2022 około 17.00. Był widoczny przez około 2-3 minuty, jak majestatycznie przemieszczał się na dużej wysokości w ierunku C-Hill. Świadek obserwacji Jayson Hadwick wykonał zdjęcia i film, na którym widać UFO.
Oto fragment jego relacji:
- Wyszedłem ze sklepu i intuicyjnie spojrzałem w górę. UFO zauważyłem prawie natychmiast myśląc, że to samolot, ale ruchy były super dziwne i mogłem zobaczyć coś w rodzaju świetlnego halo wokół niego. Od razu wyciągnąłem mój telefon i zacząłem robić zdjęcia, także nagrałem film. To było w przybliżeniu nad C-Hill. Obiekt zawisł nieruchomo przez około 3-5 minut, a następnie poszybował dalej i zniknął".
Poniżej film nagrany przez świadka.
czytaj dalej
Do wybrzeży Japonii dotarło tsunami po erupcji podwodnego wulkanu na Pacyfiku w pobliżu Tonga. Fale mogą osiągnąć do 3 metrów wysokości. Władze wydały komunikaty, w których ostrzegają mieszkańców, by nie zbliżali się do wybrzeża. Nie ma informacji o poszkodowanych.
Tuż przed północą czasu miejscowego w nocy z soboty na niedzielę fale o wysokości 1,2 metra dotarły do wyspy Amami Oshima na południu kraju. Tsunami zostało wywołane przez wybuch podwodnego wulkanu w pobliżu archipelagu wysp Tonga na południowym Pacyfiku (archipelag należy do tzw. pierścienia ognia, czyli otaczającej Ocean Spokojny strefy ciągłych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych). Eksplozja była tak potężna, że słyszano ją nawet w Nowej Zelandii, oddalonej od Tonga o ponad 2000 km. Wybuch można zobaczyć poniżej:
Tsunami w Japonii
Fale mierzące niecały metr notowano także w kilku innych miejscach w kraju. Państwowa agencja meteorologiczna zaapelowała do mieszkańców o pozostanie z dala od wybrzeża pacyficznego do czasu zniesienia ostrzeżenia przed tsunami. Nie ma dotąd informacji o poszkodowanych lub zniszczeniach.
Wcześniej ostrzeżenia przed tsunami wydano też dla części wybrzeża USA (Kalifornii, Oregonu, Waszyngtonu i Alaski) oraz Nowej Zelandii.
Co najmniej 210 tysięcy mieszkańców Japonii otrzymało od władz lokalnych nakaz ewakuacji z powodu zagrożenia tsunami - poinformowała w niedzielę agencja informacyjna Kyodo. W USA władze ostrzegły natomiast mieszkańców Kalifornii.
czytaj dalej
Bardzo ciekawej obserwacji UFO dokonała dwójka Amerykanów Kristian Noel (50 l. ) i Kelly Dees (49 l.), którzy podróżowali drogą wiodącą przez pustynię w Arizonie. Dostrzegli ciemny obiekt, który na wysokości kilkuset metrów wyraźnie przez chwilę im towarzyszył. Miał on wielkość dużego samochodu ciężarowego.
Jeden z mężczyzn nagrał dziwny obiekt swoim telefonem komórkowym, a nagranie trafiło do światowych mediów.
Trójkątny obiekt był został obserwowany 13 marca 2021 na niebie Wielkiej Brytanii. Tego samego dnia byli świadkowie w USA, którzy go zauważyli
UFO uwiecznione na zdjęciach przez naocznego świadka w Stanach Zjednoczonych, zostało dostrzeżone nad miastem Woodstock, w stanie Georgia.
8 marca 2021 roku nad Buenos Aires (Argentyna) była burza. Na nagraniu widać, że był tam jeszcze jakiś obiekt, którego nie widać było gołym okiem.
OBSERWACJA DZIWNEGO ŚWIATŁA NA OCEANIE INDYJSKIM
„12 marca 2021 roku, gdy nasz statek znajdował się na Oceanie Indyjskim w kierunku Bangladeszu, około godziny 20:00 widzieliśmy na nocnym niebie przez 20 minut tajemniczy pokaz świetlny”.
"Nasz trzeci asystent zadzwonił do mnie i poinformował mnie o tym, a także poprosił, abym przyniósł aparat, żeby zarejestrować ten moment. Minutę później poszedłem na mostek. Na mostku zgromadzeni byli inni ludzie, w tym nasz kapitan i główny mechanik”.
„Wszyscy widzieliśmy to samo. Kapitan pierwszy zauważył światło. Po 2 - 3 minutach oglądaliśmy już pierwsze zdjęcia i nagrania. Nasz kapitan powiedział, że początkowo, gdy to ujrzał, obiekt był mniejszy i znacznie jaśniejszy”.
„Zacząłem kręcić w zwolnionym tempie w odstępach 1s i wykonałem około 400 zdjęć. Widać, że wszystkie obiekty świecą i rozszerzają się w zwolnionym tempie, co było łatwo widoczne gołym okiem w nocy”.
„Po zniknięciu światła sprawdziłem położenie naszego statku (szerokość, długość, czas UTC). Rozmawialiśmy o tym, ale nikt nie wiedział, co to jest i nigdy wcześniej nie widział takiego światła”.
czytaj dalej
Czteroletnia dziewczynka znalazła ślad dinozaura, który pochodzi sprzed 220 mln lat. Lily Wilder dokonała odkrycia 23 stycznia podczas spaceru po plaży w Południowej Walii wraz z ojcem i psem. Rodzina była w drodze do supermarketu, kiedy Wilder zobaczyła odciśnięte stopy na skale.
„Leżał nisko, na wysokości ramion Lily, ona właśnie go zauważyła i powiedziała: +Patrz, tato+” – powiedziała NBC News jej matka, Sally Wilder. „Jest naprawdę podekscytowana, ale nie do końca rozumie, jakie to niesamowite” – dodała.
Początkowo rodzina myślała, że odcisk, który ma nieco ponad 10 cm, został wydrapany na skale przez artystę. Jednak matka dziewczynki wiedziała, że podobne odcinki palców znajdywano na wybrzeżu już wcześniej, więc opublikowała zdjęcie kamienia na portalach społecznościowych.
„Umieściłam zdjęcie skamieniałości na Facebooku i ludzie absolutnie oszaleli” – informuje Wales Online.
Wkrótce potem Narodowe Muzeum Walii skontaktowało się z rodziną Wilderów, uzyskali wydruk i umieścili go w muzeum.
Eksperci twierdzą, że ślad został najprawdopodobniej pozostawiony przez dinozaura, który miał około 75 centymetrów wysokości i 2,5 metra długości oraz chodził na dwóch tylnych łapach. Niemożliwe jest okresie, jaki rodzaj dinozaura go pozostawił, chociaż eksperci twierdzą, że odcisk należy do Grallatora.
Jak informuje Wales Online, walijscy naukowcy nazywają odkrycie dziewczynki najlepiej zachowanym odciskiem dinozaura sprzed 215 milionów lat znalezionym w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatniej dekady.
Rodzina twierdzi, że zainteresowanie ich córki dinozaurami rozpaliło się od czasu jej odkrycia – bawi się kolekcją modeli dinozaurów. Muzeum Narodowe w Cardiff, które jest obecnie zamknięte z powodu pandemii COVID-19, poinformowało, że Lily i jej koledzy z klasy zostaną wkrótce zaproszeni na wystawę po ustabilizowaniu sytuacji epidemiologicznej.
„Niesamowite jest to, że jeśli jej nazwisko pojawi się jako znalazczyni w muzeum, może to być wizyta jej wnuków pewnego dnia w muzeum przez lata, lata i pokolenia, co jest niesamowite” – powiedziała matka Sally.
Źródło: Business Insider
czytaj dalej
Zespół astronomów kierujących obserwacjami na Hawajach zlokalizował i zobrazował tajemniczy „miniksiężyc”, którego obecność potwierdzono niedawno na orbicie Ziemi. Jak stwierdzono na podstawie wstępnych badań, może chodzić zarówno o obiekt naturalny, jak i wykonany przez człowieka - odpowiedź na to pytanie wymaga nadal pogłębionych analiz.
Zobrazowania przedstawiające tajemniczy "miniksiężyc" Ziemi wykonano przy pomocy teleskopu Gemini North na Hawajach, dysponującego średnicą zwierciadła rzędu 8 metrów. Sam obserwowany obiekt kosmiczny, który od niedawna utrzymuje się na trajektorii orbitalnej wokół Błękitnej Planety, ma prawdopodobnie rozmiary zaledwie kilku metrów.
Grigori Fedorets, który kierował obserwacjami, uważa, iż ciało to może być naturalnym skalistym obiektem lub nawet czymś wykonanym przez człowieka i umieszczonym w kosmosie kilkadziesiąt lat temu - czyli kosmicznym złomem, np. pozostałością po nieaktywnych już satelitach.
Minor Planet Center prowadzone przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU) nadało obiektowi tymczasowe oznaczenie 2020 CD3. Jeżeli jest to ciało pochodzenia naturalnego, np. fragment planetoidy (asteroidy), to byłby drugi w historii przypadek odkrycia skalistego satelity Ziemi innego niż Księżyc. Poprzednia taka sytuacja nastąpiła w 2006 roku, ale odkryty wtedy obiekt był tymczasowym księżycem Ziemi i obecnie już został wyrzucony poza orbitę okołoziemską. Naukowcy przypuszczają, że podobny los czeka i obiekt z 2020 roku, który może zostać wyrzucony z orbity okołoziemskiej już w kwietniu.
Ciało 2020 CD3 zostało odkryte w ramach przeglądu nieba Catalina Sky Survey prowadzonego przez Uniwersytet Arizoński w Tucson (USA), a dokładniej przez jego Lunar and Planetary Laboratory. Odkrywcami obiektu są Kacper Wierzchoś i Teddy Pruyne. Pierwszy z astronomów to Polak urodzony w Lublinie, który jako dziecko wyjechał za granicę i obecnie pracuje w USA. O odkryciu informowało amerykańskie National Optical-Infrared Astronomy Research Laboratory.
Na zdjęciu uzyskanym 24 lutego obiekt wygląda jak niewielki punkt na tle śladów gwiazd. Wynika to z tego, że teleskop utrzymywano w trybie szybkiego śledzenia obiektu w trakcie jego ruchu po niebie względem gwiazd.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
czytaj dalej
Krąży wokół naszej planety już około trzech lat, ale dopiero niedawno udało się go uchwycić. Polsko-amerykański duet naukowców z Uniwersytetu Arizony odkrył obiekt, który został "wciągnięty" na orbitę przez ziemską grawitację. Badacze określają asteroidę 2020 CD3 jako tymczasowy miniksiężyc.
Asteroidę, nazwaną 2020 CD3, odkryli Polak Kacper Wierzchoś i Amerykanin Theodore Pruyne, naukowcy z Catalina Sky Survey, pracujący w laboratorium księżycowym Uniwersytetu Arizony. Na swoim Twitterze Wierzchoś poinformował, że obiekt ma od 1,9 do 3,5 metra średnicy. To prawdopodobnie mały kawałek skały węglowej. Patrząc po jego trajektorii, obiekt został wciągnięty na ziemską orbitę trzy lata temu.
Odkrycie zostało ogłoszone we wtorek przez Centrum Małych Planet (MPC) instytutu badawczego Smithsonian Astrophysical Observatory. "Ilustracje orbitalne wskazują, że obiekt jest tymczasowo związany z Ziemią. Nie znaleziono żadnego związku ze znanym sztucznym obiektem" - podano w komunikacie.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
Teleskop Webba sfotografował UFO?
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie