Wyobraźmy sobie następujące doświadczenie. Oto na kartce wypiszmy po kolei najgorsze cechy, jakie można przypisać komukolwiek na Ziemi. Kiedy już zakończymy taką listę, śmiało możemy ją przypisać temu niezwykłemu człowiekowi z Indii, który zresztą nawet nazywa się dość dziwacznie – Satya Sai Baba.
I tak jego przeciwnicy od wielu lat (Internet aż huczy od takich informacji) zarzucają mu seksualne wykorzystywanie dzieci, stręczycielstwo, złodziejstwo, produkcję i handel narkotykami, handel niewolnikami, produkcję fałszywych pieniędzy, oszustwa podatkowe, chciwość i pazerność na pieniądze, umiłowanie luksusu, morderstwa w tym morderstwa dzieci, a przede wszystkim zamiłowanie do kuglarstwa i oszustw. A więc „niczego nie materializuje”, tylko inscenizuje wielkie „teatralne chwyty”. Nigdy nikomu się nie ukazał (jak mówią tysiące świadków), a jedynie „podziałał na ludzką wyobraźnię”. W latach 90-tych pojawiła się nowa historia, a więc w prasie – zwłaszcza powiązanej z Kościołem – zaczęto masowo publikować relacje o jego „seksualnych skłonnościach do dzieci”. Po tym wiele osób było przekonanych, że Sai Baba już się nie podniesie, że jego „sława” runęła niczym domek z kart. Napisano o nim tak straszne rzeczy, że wiele jego wcześniejszych zwolenników szybko wyrzucało „książki Sai Baby”, a jego imię wykreślało raz na zawsze ze swojej pamięci.
Dla wielu osób jego słowa były rodzajem „przewodnika po świecie duchowym”, więc nie dziwne, że oskarżenia o pedofilię wprawiły takie osoby w przygnębienie i załamanie. A w prasie i w Internecie publikowano rzeczy coraz gorsze i gorsze. Po pewnym czasie Sai Baba ponownie zafunkcjonował w światowej prasie ezoterycznej, ale jako Antychryst. Istotnie, trzeba powiedzieć jasno i wyraźnie: jeśli nawet 1/1000 tych informacji jest prawdziwa, to stoi to w całkowitej sprzeczności z tym, co sam głosi Sai Baba od wielu lat. W tym sensie pasowało by to „jak ulał” do obrazu Antychrysta, choć ten opisywany przez proroków miał być „znany na całym świecie”, a wiedza o Sai Babie dotyczy raczej wąskiego kręgu ludzi zajmujących się ezoteryką.
Najpierw jednak warto przypomnieć, co wiadomo o tym – bez dwóch zdań – niezwykłym człowieku. Nie jest to żaden „kolejny guru, jakich tysiące w Indiach”. To postać ze wszech miar wyjątkowa pod każdym względem.
Sathya Sai Baba, a właściwie Sathyanarayana Raju Ratnakaram, urodził się 23 listopada 1926 w Puttaparthi w Indiach. Błyskawicznie zyskał sławę jako dziecko, które potrafiło robić rzeczy, które sprawiały, że „buntowała się wyobraźnia”. Tworzył przedmioty, z rąk sypał mu się święty piasek Wibuthi, a wypowiadane przez niego słowa zadziwiały mądrością. Szybko stał się mistrzem duchowym, którego zaczęto uważać za reinkarnację indyjskiego guru Shirdi Sai Baby, Ramy, Kryszny, Śiwy i Śakti oraz zstąpienie „boskiej doskonałości w ludzkiej formie”.
Liczba wyznawców Sathya Sai Baby nie jest dokładnie znana. Organizacja Sathya Sai podaje, że należy do niej 6 milionów osób, a liczbę członków ruchu zwolenników Sathya Sai Baby na świecie szacuje się nawet na kilkadziesiąt milionów.
Nauki Sai Baby spisane są w licznych książkach i dyskursach. Codziennie w Prashanti Nilajam, gdzie przebywa Sai Baba, wypisywane są na tablicy myśli dnia wypowiedziane przez „Babę”. Trzeba przyznać, że jest to przede wszystkim nawoływanie człowieka do powrotu do źródła swojego istnienia, czyli duchowej natury. Głosi on jedność wszystkich religii, pogodzenie się z samym sobą, pomoc innym, a także honor i godność, gdyż mówi, że pozwalając sobą pomiatać, pozwalamy też pomiatać iskrą Bożą zawartą w nas samych. Jego zasady opierają się na pięciu zasadniczych elementach, które Sai Baba ciągle wylicza:
miłość (prema), pokój (śanti), prawda (sathya), właściwe postępowanie (dharma), niekrzywdzenie (ahimsa)
W jego dyskursach jest mowa o miłości wobec wszelkich stworzeń oraz przedmiotów, jest oczywiście wegetarianizm, powstrzymanie się od spożycia alkoholu, palenia papierosów i zażywania narkotyków, a także przede wszystkim nieprzywiązywanie się do świata materialnego oraz bezinteresowna, bezosobowa służba dla innych. Sai Baba mówi także, że celem człowieka powinno być świadome ograniczanie własnych pragnień. Powtarza, że otaczający nas świat jest iluzją (Maja), a jedynie boski element w nim zawarty jest prawdziwy. Sai Baba mówi także o Bogu, który jest w każdej istocie i każdym przedmiocie i każda istota i każdy przedmiot jest Bogiem, chociaż większość z nich nie jest tego świadoma. Od samego początku mówi, że wszystkie religie mają na myśli tego samego Boga, że jest „wiele ścieżek dojścia do źródła”.
Apeluje o powtarzanie imienia Boga, mantr wizualizowania postaci Boga, a także spędzania części dnia w całkowitej ciszy. Wielokrotnie mówił o potrzenie akceptacji i szacunku dla wszystkich religii oraz zawartych w nich nauk, a także pozbycie się negatywnych myśli, uczuć, emocji i wad charakteru, a rozwijanie w sobie zalet takich jak cierpliwość, współczucie czy kontrola zmysłów. Są to więc nauki niesłychanie moralne, które stoją w całkowitej sprzeczności z tym, o co oskarżają go jego przeciwnicy, o czym… może za chwilę.
Najbardziej zasłynął Sathya Sai Baba ze swoich materializacji przedmiotów. Zdaniem tysięcy świadków potrafi stworzyć wibhuti i małe przedmioty, takie jak pierścienie, statuetki, naszyjniki, zdjęcia, krzyżyki, słodycze, zegarki, amrytę, lingamy (święte złote jaja związane z kultem boga Śiwy), owoce oraz żywe (!) zwierzęta. Zapytany, jak to robi odpowiedział, że materializuje je ze swoich myśli. Według jego wielbicieli pojawiają się nie tylko przy nim, lecz również bardzo daleko od niego, czasami tysiące kilometrów dalej.
Jego zwolennicy opowiadają też o spektakularnych cudach, takich jak uleczenia chorych, wskrzeszenia zmarłych, bilokacja, czytanie w myślach, pomaganie im w chwilach potrzeby czy jasnowidzenie. Świadkowie twierdzą również, że Sathya Sai Baba potrafi przekształcić się w kobietę. Narayana Kasturi w książce „Sathyam Shivam Sundaram part I” pisze o tym jak Sai Baba zamienił wodę w benzynę poprzez włożenie ręki do wody.
W Indiach znany jest także z tego, że z datków swoich wielbicieli na całym świecie założył trzy wysokiej klasy szpitale (dwa w Puttaparthi, jeden w Bangalore. Z jego inicjatywy powstało w Indiach kilka uniwersytetów oraz setki szkół (do 2000 także poza Indiami założył 22 szkoły). Jeden z tych uniwersytetów – Sri Sathya Sai Institute of Higher Learning otrzymał status „A++” (najwyższy możliwy w rankingu indyjskim). Sai Baba ufundował również w 1994 i 2004 roku dwa projekty polegająca na dostarczeniu wody pitnej setkom wiosek indyjskich, które były jej pozbawione. W Indiach jest to postać niezwykle popularna. Mówi się oficjalnie, że wiele działań Sai Baby wspieranych jest przez rząd i polityków indyjskich, którzy uznają go jako duchowego przywódcę. Przykład? Na inaugurację jednego z założonych przez Sai Babę szpitali przybył prezydent Indii – Abdul Kalam.
Jeżeli trzeba by teraz wymienić to, co zarzuca się Sai Babie, ten tekst musiałby liczyć… tysiąc stron. Oskarżany jest o wszystko co najgorsze, ale przede wszystkim chyba jednak numerem jeden pozostaje pedofilia i gwałty na nieletnich chłopcach.
W tym miejscu warto przypomnieć, że niewyjaśnione pozostają okoliczności morderstwa, do którego doszło w 1993 na terenie aśramu w Puttaparthi. Wtedy czterech uzbrojonych w noże napastników zabiło dwóch swoich współmieszkańców, następnie zaś zostało zastrzelonych przez policję. Krytycy spekulują o możliwym powiązaniu samego Sai Baby z tą zbrodnią, jak również z innymi przypadkami śmierci, do których doszło w Puttaparthi.
Ten tekst rozpoczyna dyskusję na portalu FN o postaci Sai Baby. Jest ogromna ilość materiałów, które przysłali czytelnicy serwisu Fundacji. Ich publikacja w jednym tekście jest absolutnie niemożliwa, więc na pewno będzie to cały cykl tekstów poświęconych tej niezwykłej postaci.
Oto fragmenty e-maili wysłanych do FN:
[…] czy możecie coś napisać o tym oszuście, który zwiódł tyle ludzi? Wiem, że w kościele księża nazywają go Antychrystem. Ciekaw jestem, jaka jest w tej sprawie opinia Fn…
[…] Jakieś dwanaście lat temu po raz pierwszy przeczytałam o Sai Babie. W tym też okresie wzięłam z sierocińca od sióstr zakonnych do siebie dziewczynkę z porażeniem mózgowym. Szukałam pomocy u lekarzy, ale nie było takowej. Zapomniałam o Sai Babie i któregoś dnia moja starsza córka natrafiła w internecie na kobietę, która dzięki Sai Babie otrzymała dar uzdrawiania ludzi a przede wszystkim dzieci z porażeniami. Leczyła te dzieci za przysłowiowy grosik. Pojechałam do niej z Kasią na zabiegi uzdrawiające. Sai Baba towarzyszył nam na ścianach, nawet był tekturowy o rozmiarach rzeczywistego Sai Baby. Pomogła mi bardzo. Nawet lewitowałam. Opowiadała o pobycie w Indii. Tak, macie rację, różne są opinie ludzi o Sai Babie. Nigdy nie oceniam postępowania innych, wiec dobrze by było aby zebrany przez Was materiał był waszym odczuciem. […]
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Sai Baba
Witam szanowną Fundacje Nautilus
Chciałbym napisać kilka słów na temat Sai Baby. Wiele osób z Polski i całego świata jeździ do Sai Baby do jego ashramu i ja sam też tam byłem 2 razy. Wiele rzeczy sie o nim mówi wiele dobrych i negatywnych. Sam osobiście nie wierze w negatywne oszczerstwa skierowane pod adresem Sai Baby. Żeby móc ocenić tą postać trzeba zgłębić niebagatelną wiedze a co najważniejsze doświadczyć tego kim on jest. Tego się nie da zrobić przeczytawszy kilka książek na jego temat, a tym bardziej czytając niektóre głupkowate strony www jak racjonalista.pl Strona na ktorej robi się samosądy wszystkiego co sprzeciwia sie kościołowi.
Sam osobiście byłem świadkiem jak Sai Baba materializował przedmioty. Widziałem to bardzo wyraźnie i nikt nie wmówi mi co widziałem, bo w przeciwieństwie do wielu osób nie wyczytałem z interentu czy usłyszałem z telewizji wszystkich tych oszczerstw na jego temat. W dzisiejszym świecie wiele rzeczy trzeba poddawać wątpliwością i na własnej skórze sprawdzać jaka jest prawda.
Bardzo cenie sobie Fundacje Nautilusa za to że nie odrzuca wszystkiego co nieprawdopodobne tylko stara się dążyć do odkrycia prawdy i snucia wniosków. Jestem wiernym waszym czytelnikiem
Wracając do Śri Sathya Sai Baby
Najważniejsze w tym wszystkim jest to że Sai Baba przyciąga ludzi poszukujących Boga, drogi duchowej. Pisanie czegokolwiek na temat tej osoby wymaga dużego doświadczenia w materii duchowej. Osobiście nie doświadczyłem żadnych negatywnych skutków od Sai Baby wręcz przeciwnie:) I wszystkie osoby które znam i które są wielbicielami Sai Baby nie doświadczyły niczego złego ze strony Sai Baby, mówi sie raczej o pozytywnych wydarzeniach zmieniających ludzkie życie na lepsze.
Kończąc nadmienie tylko że w ashramie Sai Baby odprawia sie jakieś rytuały(często wielo dniowe) z udziałem braminów, i innych duchownych w celu spalenia karmy świata.
Pozdrawiam
W.Ś.
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Satha Sai
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ ARTYKUŁU O SATHA SAI BABIE !!!
[…] oczekuję znalezienie odpowiedzi w zapowiadanym artykule informacji o świadkach (byłych wyznawców) molestowania seksualnego, dlaczego bóg jeździ na wózku inwalidzkim, czy nadal ma niesamowite zdolności w tym wieku,
Pozdrawiam,
czytelnik FN
Wiele osób przysyła do FN zdjęcia, które pokazują dziwne manifestacje, które miały miejsce podczas spotkań z Sai Babą. Oto przykład takiego zdjęcia:
To zdjęcie przysłał mi wczoraj Don McDonough z Johannesburga, który obecnie mieszka w Puttaparthi wraz z małżonką Janakee, siostrą T.P. Naidu, osobistości z Durbanu. Don wyjaśnia, że zdjęcie zostało zrobione niedawno podczas darśanu w Prasanthi Nilayam przez studenta jednego z koledżów Swamiego. W kierunku nadstawionych dłoni klęczącego w oczekiwaniu na błogosławieństwa studenta z palców Swamiego zaczyna płynąć kulka światła. Wierzę, że w nadchodzących miesiącach i latach w miarę jak poziom świadomości ludzkości będzie się podnosił, tego rodzaju zjawiska staną się częstsze, nie pozostawiając żadnych wątpliwości w milionach umysłów co do tego, że ta zwodniczo drobna postać w pomarańczowej szacie jest w rzeczywistości dawno obiecywanym, wszechmocnym Awatarem Kalki wieku kali, który ma poprowadzić ludzkość i Matkę Ziemię w nowy, Złoty Wiek.
Możecie dowolnie rozprowadzać to zdjęcie.
Publikacji negatywnych o Sai Babie jest chyba tyle samo, co pozytywnych, choć… nawet może trochę więcej. Dyskusje na jego temat potrafią być naprawdę fascynujące i pokazują, że oba „walczące ze sobą na śmierć i życie obozy” nie przebierają w środkach i słowach. Oto przykład takiej dyskusji, która pojawiła się na stronach http://www.racjonalista.pl/index.php/s,35/d,1515