Dziś jest:
Sobota, 20 kwietnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz


Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie





Tajemnicza pani siedząca na krześle w kuchni, która się uśmiechała i której... nie było!
Nie, 12 luty 2017 21:47 | komentarze: brak czytany: 739x

Od dluzszego czasu zbieram sie do napisania tego listu. Fundacja Nautilus wydaje mi sie w koncu odpowiednim adresatem moich slow. Chcialabym podzielic sie z Wami moimi przezyciami z zakresu zjawisk paranormalnych.
Oczywiscie postaram sie oddzielic ziarna od plew, czyli zdarzenia, co do ktorych nie mam cienia watpliwosci, ze wydarzyly sie naprawde, a ktore sa dla mojego umyslu trudne do ogarniecia, od historii zaslyszanych od znajomych, przyjaciol, dalszej rodziny, ktorych prawdziwosc trudno mi zweryfikowac, chociaz znam tych ludzi na tyle dobrze, ze nie posadzam ich o fantazjowanie, a juz napewno nie klamstwo.

Otoz kiedy bylam malym dzieckiem (mialam moze 4-5 lat) wydarzyla sie pewna rzecz, ktora pamietam tak dobrze jakby to bylo wczoraj. Rodzice zawsze uczulali mnie na kontakty z obcymi mi ludzmi, wiec zawsze mialam do obcych dystans. Zanim poszlam do przedszkola (a chodzilam tylko do "starszakow") zostawalam w domu z babcia podczas kiedy rodzice byli w pracy, a rodzenstwo starsze w szkole. Tak bylo i tego ranka.

Obudzilam sie rano i uslyszam jak w kuchni krzatajaca sie babcie. W pokoju panowala zupelna cisza. Wstalam wiec z lozka i wyszlam zza mebloscianki, ktora byl przedzielony dosc duzy pokoj. Z drugiej strony mebloscianki stal m.in. stol i cztery krzesla. I wlasnie na jednym z tych krzesel siedziala pewna otyla pani, ktora usmiechala sie do mnie serdecznie, przygladala mi sie z zainteresowaniem i na pierwszy rzut oka podobna byla do mojej drugiej babci, ze strony taty.

Ta druga babcia mieszkala kilka kilometrow od naszej miejscowosci wiec pomyslalam, ze przyjechala nas odwiedzic (co raczej rzadko sie zdarzalo). Wydalo mi sie tylko dziwne, ze siedzi tutaj tak sama, ze moja pierwsza babcia robi cos w kuchni i zostawila goscia samego, a poza tym od przebudzenia sie nie slyszalam zadnej rozmowy, tylko dzwieki naczyn z kuchni.

Poczulam, ze ta sytuacja jest troche dziwna tym bardziej, ze ta pani nic nie mowila, tylko patrzyla na mnie i sie usmiechala. Pisze "pani" bo po chwili okazalo sie, ze to nie jest moja babcia. Chcac udac sie do drzwi na korytarz (a chcialam sie tam udac czym predzej) musialam przejsc obok stolu, przy ktorym siedziala i wlasnie kiedy sie do niego zblizylam jej twarz wydala mi sie zupelnie obca i wtedy juz wystraszylam sie nie na zarty i do kuchi popedzilam biegiem. Poczulam sie juz bezpiecznie, ale nurtowala mnie ta "pani" co siedzi sama w duzym pokoju, wiec spytalam babcie kim ona jest.

Babcia ze zdziwieniem na mnie spojrzala i powiedziala, ze nie ma w domu zadnej pani. Ja jednak bylam tak pewna swego, ze babcia sama juz zglupiala i bez slowa poszla do duzego pokoju, po czym wrocila wyraznie uspokojona i powiedziala cos w stylu "dziecko co ty opowiadasz"-jakos tak. Nikt mi nie uwierzyl. Wzieli to za dziecinny wymysl, fantazje. Ja jednak wiem co widzialam i pamietam to po dzis dzien. Nie wiem tyko kim byla ta kobieta bo obie babcie wtedy zyly, a mieszkalismy w kamiennicy na wysokim pietrze i przez okno raczej wejsc sie nie da, a juz na pewno nie w celu posiedzenia chwile na krzesle. Drzwi wejsciowe tez byly zamkniete.

To byl moj pierwszy w zyciu kontakt z czyms czego moj umysl nie ogarnia. Zaczelam od tej niby-nic historii w sume nie bez powodu, bo jestem swiezo po lekturze artykulu o zmarlych przychodzacych do nas w snach. Ja mam takie doswiadczenia z babcia Nr 2, ta ktora mieszkala kilka kilometrow od nas i rzadko ja widywalam. Jest to tym bardziej dla mnie dziwne, bo babcia z ktora mieszkalam i ktora sie opiekowala codziennie wogole mi sie nie sni. Natomiast tamta babcia, z ktora mialam gorszy kontakt juz kilka razy mnie przed czyms przestrzegla. Moze dlatego, ze jestem do niej fizycznie bardzo, ale to bardzo podobna???

Raz snilo mi sie, ze spieszylam sie do pociagu, ktory stal na peronie. Mialam na sobie dluga, biala suknie slubna. Pamietam, ze byl to pociag osobowy i stojac na peronie wszystkie drzwi mial rozsuniete. Kiedy juz mialam do niego wejsc nagle wyrosla przede mna babcia i doslownie zagrodzila mi wejscie, tak jakby nie chciala mnie tam za nic wpuscic. Kilka dni pozniej jadac okazja z pewnym starszym malzenstwem wpadlismy w poslizg i po zrobieniu kilku karuzel wyladowalismy na przeciwleglym pasie, a z przeciwnej strony pedzila w nasza strone z gorki ciezarowka. To, ze przezylismy bylo kwestia sekund i tego, ze byla sobota rano, a wiec ruch na drodze miedzymiastowej minimalny. Innym razem przed tym jak zostalam okradziona tez przysnila mi sie babcia, tez nic nie mowila tylko wygrazala mi palcem prawie przed moim nosem. Po kradziezy zrozumialam to tak, ze ona chciala mnie ostrzedz przed moja lekkomyslnoscia, bo mozna powiedziec, ze okradziono mnie przez moja glupote.

Inna zupelnie sprawa jest nagla i niespodziewana smierc mojego brata, z ktora wiaze sie caly szereg dziwnych zdarzen, snow, a takze telefonow, rowniez z naszego do innego miatsa, a takze z zagranicy, ale o tym postaram sie opowiedziec nastepnym razem. Przepraszam za brak polskich znakow, ale przebywam za granica i nie posiadam polskiej klawiatury.
Pozdrawiam
Ewa  






* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

WYWIAD Z IGOREM WITKOWSKIM

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.