Dziś jest:
Sobota, 4 maja 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8456x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 1/5


Sob, 5 sty 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

W Polsce jest kilka miejsc, o których nie wiedzą ani media, ani miejscowe władze. Toczy się tam zajadła walka z czymś, co jest... niewidzialne. Ludzie są zdesperowani i zmęczeni. Nie mają komu opowiedzieć swojej historii!

Bardzo polecamy Wam serial dokumentalny o przypadkach nawiedzeń, który jest emitowany w piątki po 22.00 na kanale Discovery. Jest to absolutnie najlepszy serial wszechczasów, w którym przypadki dramatycznych spotkań ludzi z „niewidzialną siłą” opisane są niezwykle dokładnie i zawsze oparte o fakty potwierdzane przez wiarygodnych świadków. Dopiero dzięki takiemu serialowi można poznać szczegóły, które potem są niezwykle istotne wtedy, kiedy ludzie zgłaszają się do Fundacji NAUTILUS z prośbą o pomoc. Tak, dokładnie chodzi o pomoc, gdyż zdarza się, że są to prawdziwe pojedynki z czymś, czego nie widać, ale co jest jak najbardziej realne. Ludzie, którzy „nie wierzą w takie rzeczy” nie powinni w ogóle się odzywać, gdyż nigdy nie widzieli na własne oczy, co może oznaczać przypadek „nawiedzenia demonicznego”. Jeżeli chcecie poznać trochę prawdy o tym mrocznym świecie, trzeba obejrzeć przynajmniej jeden odcinek telewizyjnego serialu „ghost stories”... Jak wyglądają polskie „spotkania z niewidzialnymi bytami”? Różnie, oto kilka przykładów, a zaczniemy od kilku nawiedzonych miejsc z naszej mapy. Na pierwszy ogień idzie Biała Podlaska. To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: nawiedzony dom w Białej Podlaskiej Przechodziłem dziś koło tego miejsca, i postanowiłem wam o nim napisać. Dom znajduje się na ulicy /xxxxxx/, na rogu z /xxxxxx/. Teren wokół domu leży jakiś metr niżej niż okolica, podejrzewam iż w czasie budowy otaczającego go osiedla podwyższono teren do który zapewne opadał w kierunku nadkrznańskiej skarpy. Na sporym podwórzu za domem rośnie trochę krzewów, kilka modrzewi, widać studnię. Dom jest parterowy, z niedużym stryszkiem, kwadratowy. Teren wokół jest sprzątany. O domie tym zrobiło się głośniej po artykule w Słowiu Podlasia - miejscowej gazecie, numeru nie pomnę. Wedle artykułu dom jest nawiedzony, i to tak bardzo, iż od 30 lat nikt w nim nie mieszka. Kilka(naście już) lat temu kupiły go jakieś dwie dziewczyny, ale po kilku dniach uciekły z niego, bowiem po nocach przesuwały się tam meble, trzaskały drzwi i szafki, przedmioty latały w powietrzu itd. Poźniej usłyszałem jeszcze pogłoskę, iż straszy duch pierwszego właściciela, który ukrył gdzieś w domu pieniądze, a niedługo zapił się na śmierć, i teraz pilnuje ażeby mu się nikt do tej kasy nie dobrał.. Pozdrawiam Wiele osób pyta nas w e-mailach, gdzie na wiosnę wybieramy się naszym NAUT-MOBILEm. Oto jedno z tych miejsc. To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Ciekawe miejsce Witam Od dłuższego czasu czytam regularnie Waszą stronę, aż w końcu postanowiłem wtrącić swoje 3 grosze do mapy dziwnych miejsc w Polsce. Na granicy województw mazowieckiego i lubelskiego, pod Dęblinem (po drugiej stronie Wisły) leży wieś G. Mam tam dosyć bliską rodzinę i jeżdżę rekreacyjnie w te rejony od dzieciństwa. Jest tam, w pobliżu Wisły, zbiornik wodny o nazwie xxxxx (nigdy tego do końca nie ustaliłem, bo zdania są podzielone). Ma on kształt bardzo zbliżony do okręgu i średnicę ok. 50-70m, natomiast jego głębokość nigdy nie została zbadana, ale podobno jest przynajmniej taka jak średnica (?). Kiedyś na własne oczy widziałem, jak kilku mieszkańców G. wypłynęło czółnem na środek, obciążyli 25 metrową linkę dwukilogramowym odważnikiem sklepowym i opuścili go do wody. 25 metrów nie wystarczyło żeby dotknąć dna!!! Już sam kształt i głębokość xxxxx mogą skłonić do spekulacji na temat jego pochodzenia. Od zawsze w okolicy krążyły legendy na temat dziwnych zjawisk, które miały miejsce w jego okolicy, a działy się naprawdę dziwne rzeczy, takie jak gaśnięcie silników samochodowych i motocyklowych, samoistne wyłączanie się urządzeń elektronicznych takich jak telefony i odtwarzacze mp3, widziane były ludzkie sylwetki, które wchodzą do wody i znikają, słyszane były dziwne odgłosy, ludzie przechodzący w pobliżu wyraźnie czuli czyjąś obecność, a kilka razy zdarzyło się że zostali złapani za ramię albo poklepani po plecach podczas gdy w pobliżu nikogo nie było. Zapewne zapomniałem o kilku innych przypadkach, ale myślę że te wystarczą. Najdziwniejsze, że kilka z tych zjawisk miało miejsce w słoneczny dzień. Dla miejscowych te zjawiska stały się już jakby normalne, każdy o nich wie i wszyscy nocą omijają to miejsce szerokim łukiem. Co ważne, o wszystkich tych zdarzeniach słyszałem bezpośrednio od osób, które się z nimi zetknęły, a nie od osób trzecich. Opiszę teraz najciekawszy przypadek, którego niemal byłem świadkiem. Na G. przyjeżdża do swoich dziadków pewien mój znajomy, nazwijmy go Paweł, osoba wiarygodna w wieku ok. 30lat. Pewnego letniego wieczora 2 lata temu przy piwie zaczęły się rozmowy na temat xxxxx i zachodzących tam zjawisk. Przy trzecim piwie Paweł postanowił się założyć, że pójdzie nad xxxxx i obejdzie go dookoła (tutaj dodam że trzy piwa nie przekraczały jego możliwości) . Przystaliśmy na ten pomysł, nie wierząc że pójdzie. Przyłączył się do niego na ochotnika kolega, mieszkaniec G.. Całą grupą doszliśmy na odległość ok. 100m od xxxxxx , dalej już dwóch „nieustraszonych” miało pójść razem, aby potem się rozdzielić żeby obejść „jeziorko” z dwóch różnych brzegów i spotkać się z drugiej strony. Obserwowaliśmy ich w świetle księżyca dopóki nie rozdzielili się i nie zniknęli w cieniu drzew porastających brzeg. Dodam jeszcze że do zarośli na brzegu Przerwańca dochodzi pole zboża. Po dłuższej chwili usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk Pawła i usłyszeliśmy jak biegnie w naszą stronę na skróty, przez zboże. W panice minął nas, jakby nie zauważając, i pobiegł dalej. Kilka osób z naszej grupy zaczęło go gonić. Znaleźli go przerażonego, leżącego w zbożu. Nie chciał potem z nikim rozmawiać na temat tego co tam się wydarzyło, ale po paru dniach udało mi się z niego wyciągnąć co się tam stało. A więc, idąc przez zarośla usłyszał blisko za sobą głos kolegi który miał być po drugiej stronie, ale nie mógł go zrozumieć. Nie przejął się tym bo pomyślał że jednak kolega wolał nie iść samemu, ale dziwne mu się wydało że nie słyszał kroków. Nagle poczuł klepnięcie w ramię, odwrócił się ale nikogo nie zobaczył. Pomyślał że kolega robi sobie żarty i zawołał go podniesionym głosem, wtedy tenże kolega odezwał się z drugiej strony xxxxxxx (Paweł dokładnie widział po drugiej stronie kolegę bo tamten odpalał papierosa). Nagle kilka metrów przed sobą zobaczył białą, jednolitą postać, wtedy coś złapało go za ramię i rzuciło na ziemię – następne co pamięta to to że leżał w zbożu a my go podnosiliśmy. Po dwóch latach niektóre szczegóły mogły mi wypaść z pamięci, ale większość dobrze zapamiętałem. Od tamtej pory nie byłem nad xxxxxxx nawet w dzień. O ile mi wiadomo dziwne przygody przytrafiają się każdemu kto po zmroku przechodzi po wale przeciwpowodziowym obok xxxxx , więc jeśli chcielibyście zweryfikować mojego maila to zapraszam na G.. Szanowna Redakcjo, mam na G. wielu znajomych i nie chciałbym być zidentyfikowany jako osoba która poinformowała Nautilusa o tym miejscu, więc w przypadku gdybyście zdecydowali się na opublikowanie tego maila, proszę o nie podawanie moich danych i wycięcie fragmentów umożliwiających trafienie na G. W razie pytań proszę o telefon lub mail. Pozdrawiam Tomasz xxxxxxxxxxxx Spełnilismy tę prośbę i wykropkowaliśmy nazwy, o które Pan prosił Czesto zdarza się tak, że po śmierci bliskiej osoby w domu słychać kroki i przesuwanie przedmiotów. Ludzie boją się o tym mówić i przeważnie takie informacje zostają „w rodzinie”. Czasami tylko nam to opisują, oto przykład. To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: przeczytajcie...wazne Witam,zdecydowalem sie do was napisac gdyz drecza mnie moje przezycia..nie mialem z kim o tym pogadac a jak komus mowilem to nikt mi nie wierzyl..Wszystko zaczelo sie od smierci mojej prababci,kiedy to tuz po jej smierci spalem w domu w ktorym ona umarla. Slyszalem w nocy kroki, jak chodzi po domu,bylem wtedy mlody i bardzo sie balem,ale to nic jeszcze..Dziwniejsze zjawiska dzieja sie w obecnych czasach. Jakies 2 lata temu w nocy,byla godzina okolo 3 nad ranem przebudzilem sie i poczulem lodowate zimna na stopach,wtem uslyszalem kroki dochodzace z pokoju obok,myslalem ze to moj brat wstal napic sie wody czy cos takiego.Dzwiek krokow zaczal sie nasilac tuz przy moim lozku.Zamknalemoczy bo strasznie sie przestraszylem.Nagle zlapalo mnie odretwienie,nie moglem wogole sie ruszyc.Nad moja glowa poczulem jakby dyszenie i ktos 2 krotnie wypowiedzial moje imie.Znow uslyszalem kroki,jak ktos wychodzi z pokoju.Po okolo 3 minutach znow stalo sie o samo i znow ktos wyszedl z pokoju.Tym razem ow byt przeszedl do pokoju obok gdzie spal brat i slyszalem tylko jak siada na krzesle przy ktorym stal komputer.Nie spalem juz do rana.Rano brat mnie pytal czy slyszalem jak ktos po domu chodzi i czy ktos na krzesle siadal bo strasznie skrzypi, odpowiedzialem ze tak. Czas na historię z dawnych lat. Ciekawa, bo dotyczy jednostki wosjkowej! Subject: moje spotkanie z czyms niezwyklym Witam. oto moja relacja. W roku 1977 zostalem powolany do wojska.Moje miejsce zakwaterowania to szkola podoficerska w Jeleniej Gorze.W pierwsza noc slychac bylo komendy i odglosy biegania zupelnie tak jak w ciagu dnia z ta jednak roznica ze w dzien mozna bylo stwierdzic z kad pohcodza te odglosy.Jednak w nocy po ogloszeniu capstrzyku w pierwsza noc wszyscy tylko slyszeli te odglosy i nie moglismy stwierdzic czy dobiegaja zdolu z boku czy z gory .Balismy sie ze zaraz nas pogonia, ale nic takiego sie nie wydzrzylo.Rano dopytywalismy sie kogo gonili ale nikt o niczym nie wiedzial. Zaznaczam ze zjawiska sluchowe jakie wtedy wszyscy doznawalismy nie byly tak wyrazne jak w dzien ,ale na tyle realne zeby uznac je za rzeczywiste.Juz na trzecia noc zdalismy sobie sprawe z tego ze to jest cos niezwylego bo nie mozna bylo zrozumiec jezyka wydawanych komend,robilismy eksperymenty zeby stwierdzic czy kazdy slyszy w tym samym czasie komede i tupot zolnierskich butow .Wszystko sie zgadzalo .Nie balismy sie tych odglosow bo bardziej balismy sie szefa baterii.Opisze teraz jakie byly cechy tego zjawiska.Odglosow nia dalo sie zlokalizowac. Nie mozna bylo zrozumiec tresci komendy. Slychac bylo to tylko w naszej sali .Chociaz przestalismy zwracac na to uwage nieraz w nocy kiedy sie obudzilem( i nie tylko ja) myslalem o znowu biegaja! Kiedy juz po promocji , a przed wyjazdem do pulku w Szczecinie powiedzielismy o tym zjawisku naszemu szefowi reakcja jego byla taka: PIER.....CIE ,ale wszyscy mielismy wrazenie ze juz kiedys ktos mu o tym mowil i on wie ze takie rzeczy na baterii sa! I jeszcze e-mail, który dotarł do nas po publikacji i postaci w kapturze. To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Postać w kapturze/czarny kot Witam, przeglądałam archiwum Nautilusa i natrafiłam na artykuł z 9 sierpnia br., a konkretniej - historii w nim zamieszczonej, której fragment zacytuję: "(...) mnie i moją przyjaciółkę śledzi dziwna postać w czarnym kapturze. Porusza się dość szybko i nagle znika. (...) Kiedy ta postać znika, chwilę po tym pojawia się czarny kot z żółtymi oczami." Przypomniało mi to o mojej przyjaciółce, która kiedyś opowiedziała mi pewną historię, a mianowicie - nocowała kiedyś w domu swojej babci. Była to zima, śnieg warstwił się na około pięciu centymetrów.. Było już późno, Monika (imię zmienione) siedziała w łóżku i patrzyła przez okno na podwórze. Nagle zobaczyła dziwną postać w czarnym płaszczu z kapturem, która szybko się poruszała i nie zostawiała śladów na śniegu. Ledwie oświetlała ją latarnia z ulicy. Na środku podwórka postać przystanęła, po czym zaczęła się bardzo szybko obracać wokół własnej osi i.. zniknęła. Na jej miejscu pojawił się czarny kot, który patrzył chwilę w okno przy którym siedziała przerażona Monika, po czym zniknął w mroku. Z początku chciałam zignorować sprawę, ale nie dawało mi to spokoju i postanowiłam jednak napisać. Monika na pewno sama by tego nie zmyśliła, jest przekonana że to jej się nie śniło. Być może te dwie sprawy jakoś wiążą się ze sobą. Pozdrawiam, Aleksandra. Ten tekst dedykujemy wszystkim czytelnikom, którzy domagają się od nas zwiększenia ilości „ghost stories”. Takie prośby traktujemy życzliwie. :) A na koniec jeszcze dwa filmy „z sieci”. Jeden nieznany, drugi bardzo znany. Oba prezentujemy na naszych stronach po raz pierwszy. Nie gwarantujemy w żaden sposób tego, że są to filmy prawdziwe, ale... warto je przynajmniej zobaczyć. witam, odwiedzam reguralnie wasza strone,chodze tez po roznych ciekawych stronach i szukam zdjec z serii paranormal activity,na youtube natrafilem na bardzo ciekawy filmik, wysylam wam linka do niego,jesli ktos nadal nie wierzy w niewidzialne byty niech obejrzy sobie to! Drugi film to klasyka europejskiego internetu w temacie „X`Files”, jeden z najbardziej oglądanych filmów na youtube. Sprawa tego filmu ciągle powraca w e-mailach do nas i wreszcie warto jest go pokazać „szerszej publiczności”. ;) Duch Teresy Hidalgo Przyczyną Tragicznego Wypadku Filmik przedstawia wypadek samochodowy, który wydarzył się w miejscowości Sintra w Portugalii. David, Tiago i Tania wyjechali w góry. Późną nocą nie mogąc znaleźć głównej drogi, natrafili na autostopowiczkę, którą postanowili podwieźć. Dziewczyna powiedziała im, że miała wypadek. Chwilę później wydarzyła się tragedia. Tiago i Tania - niestety, zginęli. Przeżył tylko David, który jednak w żaden sposób nie mógł wytłumaczyć tego, co wydarzyło się tamtej nocy. Nie wyjaśnione jest też, co stało się z autostopowiczką. Świadkowie zeznali, że niebyło tam nikogo, prócz Davida, Tiago i Tanii . Według miejscowej policji w 1983 roku, w tym samym miejscu miał miejsce inny tragiczny wypadek. Zginęła wtedy Teresa Hidalgo, łudząco podobna do dziewczyny zarejestrowanej kamerą. Tłumaczenie dialogu od momentu zabrania Teresy Tiago: Dobry wieczór! David: Cześć Teresa: Mogę się z wami zabrać? David: Dokąd? Teresa: Tam, na wprost. David: Ok. Wsiadaj. Tiago, to twój samochód... Więc? Wszystko w porządku? Czy wszystko w porządku? Tiago: Jedziesz do Sintry? Teresa: Jadę tam, na wprost. David: OK. Co robisz tutaj tak późno?... Tiago: Może się krępuje przy kamerze, David. Wyłącz ją. David: Lepiej wyłączę to gówno. Tiago: Coś się stało? Jak masz na imię? Nie znamy się. Teresa: Teresa. Tiago: Coś się stało... Wracasz tam? Znowu masz włączone te gówno, no nie?! Wyłącz to! Tania: Ej, David! Czy ty się dobrze czujesz? Chcesz coś do picia? Mamy wodę. Może się napijesz? Tania: Co tu się dzieje! David: Powiedz, co się stało... Co jest tak... Teresa: Widzicie to miejsce, tam? David: Tak. Teresa: Widzicie to miejsce? Tam właśnie miałam wypadek... i zginęłam. Nieważne, czy film jest prawdziwy czy też nie – stał się klasyką. Jeżeli ktoś go nie widział, zapraszamy na projekcję.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8456x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 1/5


Sob, 5 sty 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.