Dziś jest:
Czwartek, 16 maja 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8103x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 29 mar 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Jego postać budzi emocje graniczące z szaleństwem. „To oszust, to fałszerz, to drań!” – od lat drą się w niebogłosy jego przeciwnicy. FN odbyła naradę o Billym Meierze!

Na początek kilka słów w ramach "przypomnienia". "Billy" Eduard Albert Meier urodził się w Bülach w Szwajcarii drugiego lutego 1937 roku. Wykonywał szereg zawodów, dużo jeździł po świecie. W wypadku stracił rękę i od tego czasu prowadzi osiadłe życie w małej szwajcarskiej mieścinie otrzymując rentę. Meier twierdzi, że przez kilkadziesiąt lat utrzymywał serię fizycznych (spotykał się z tymi istotami i bywał na pokładzie ich statków) i telepatycznych kontaktów z istotami pozaziemskimi które twierdzą, że pochodzą z gromady gwiazd zwanych Plejadami. Z czasem przyznał, że jest kimś w rodzaju posłannika Plejadian z planety Erra, którzy w ten sposób przekazują ludzkości ostrzeżenia i rady dotyczące przyszłości. Kontakty Billy'ego z istotami pozaziemskimi zaczęły się w wieku pięciu lat, gdy został przygotowany na pracę swojego życia poprzez nauki istoty z Plejad, która nosiła imię Sfath. Asket, druga osoba kontaktowa Billy'ego kontynuowała jego kształcenie przez kolejne jedenaście lat, prowadząc go przez wiele krajów na Ziemi by uczyć o ziemskich wierzeniach i kulturach. /tu ważna uwaga – Meier twierdzi, że obcy z Plejad wyglądają jak ludzie. Są tylko odrobinę wyżsi.../ Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-29 28 stycznia 1975 roku, zaczął on serię ponad stu kontaktów z Semjase, kobietą z Plejad. W czasie kilku kontaktów Billy'emu pozwolono sfotografować jej statek kosmiczny w czasie manewrów w powietrzu. Zrobił on ponad tysiąc najwyraźniejszych fotografii dyskoidanych UFO, jakie do tej pory kiedykolwiek widziano. Jego rozmowy w czasie kontaktów zostały zapisane słowo po słowie i zawierają wiele interesujących faktów dotyczących ziemskiej historii, humanistyki, nauk ścisłych i duchowych. Według ostatnich informacji kontakty Billy Meiera trwają dalej. Według Meiera Plejadianie nie chcą objawić się ludzkości, gdyż obawiają się reakcji przeróżnych grup religijnych, co mogłoby doprowadzić do wojny na skalę globalną. Ostrzegają przed tragicznym w skutkach wydobywaniem ropy naftowej i niepowstrzymanym pędzie ludzkości do przeludnienia, co doprowadzi do prawdziwej tragedii ze względu na ograniczone zasoby naszej planety. Meier mówi także o tym, że Plejadianie nie uciekają od spraw religijnych. Mówią o energii przenikającej każdą cząstkę materii we wszechświecie, która to energia nie została jeszcze poznana przez ludzkość. Utrzymują także, że istnieje reinkarnacja, czyli wędrówka dusz, które po śmierci ciała fizycznego ponownie wcielają się w nowe ciała. Owa wędrówka nie obejmuje tylko jednej planety, ale także inne światy. Oznacza to, że na ziemi żyje wiele osób, które są nieświadome tego, że kiedyś żyły na obcych planetach w światach zarówno bardzo prymitywnych, jak i bardziej rozwiniętych od naszego. Taką osobą ma być także sam „łącznik”, Billy Meier. Na temat jego osoby powstało kilka książek i naprawdę trudno jest ocenić tę postać krótkim tekstem na stronach Fundacji Nautilus. Powstał film o Billym Meirze, który nosi tytuł „The Silent Revolution of Truth” i którego fragmenty pokazaliśmy na naszym „Rejsie FN” Oto link do stron, które będą się zajmować dystrybucją tego filmu. http://andyettheyfly.com/ W filmie wielokrotnie pada takie zdanie: „Jest tylko jedna możliwość. Albo jest to największe oszustwo wszechczasów, albo najważniejsza historia w dziejach ludzkości”. I trudno się z tym nie zgodzić. Sprawa nabrała rozgłosu światowego ze względu na zdjęcia UFO, które swoją jakością przyćmiło wszystko, co do tej pory znali pasjonaci zjawiska. Oto kilka wybranych przykładów pochodzących z archiwum Billy Meiera. Sprawa Billy Meiera to nie tylko przekazy czy zdjęcia, ale także filmy. Kilka przykładów z bardzo bogatej biblioteki nagrań: Pozostaje sprawa najważniejsza, czyli czy sprawa Meiera jest prawdziwa, czy też nie. 26 marca odbyliśmy naradę w sprawie tego przypadku. Odbyła się ona pośrodku Morza Bałtyckiego w Sali konferencyjnej na statku, który na kilkadziesiąt godzin zamienił się w „pokład Nautilusa”. Ocena Meiera nie jest tak prosta, jak mogłoby się to wydawać. Zdjęcia czy filmy (trzeba przyznać absolutnie genialne) stanowią tylko mały wycinek materiału, na podstawie którego trzeba oceniać tę postać. Jest wiele argumentów za, jest wiele przeciw. Postać Meiera wzbudza istne szaleństwo u wielu tzw. demaskatorów. W internecie można znaleźć opasłe kilkudziesięciostronicowe opracowania, jakim to Meier jest oszustem, jak zrobił to czy tamto zdjęcie, jak to oszukał z tym czy tamtym filmem. /Mamy własne doświadczenia z tzw. demaskatorskimi ekspertyzami internetowych ekspertów i wiemy, że tego typu materiały pozornie wielce "naukowe" po bliższym przyjrzeniu się okazały się jedynie bredniami kilku głąbów.../ Ale pomijając sprawę oceny jego filmów czy zdjęć pozostaje sprawa świadków. I tu zaczyna się prawdziwy problem. Jest bowiem kilka osób z całego świata, które zajmują się badaniem zjawiska UFO, które w swoim życiu wykazali się wiarygodnością i którzy przebywali na farmie Meiera przez dłuższy czas. W swoich relacjach opisywali potem, że przez cały czas swojego pobytu u Meiera szukali choć drobnego elementu, który by świadczył o tym, że Meier dokonuje fałszerstw. Jak słusznie bowiem zauważył Michael Horn w filmie „The Silent Revolution of Truth” podrobienie każdego zdjęcia czy filmu Meiera jest możliwe, ale wymaga co najmniej kilku elementów. Musi gdzieś być komputer do obróbki zdjęć (tu jest problem, bo najlepsze filmy czy zdjęcia powstały w połowie lat 70-tych), modele statków i pomocnicy. Jeden z amerykańskich badaczy przyjechał zresztą do Meiera z takimi modelami, aby z jego pomocą wykonać filmy czy zdjęcia i aby udowodnić, że zrobienie takich filmów jest możliwe. Próby takie zostały zrobione, ale efekty nie były zadowalające. Modele te zresztą zostały potem na farmie Meiera, a on sam nigdy ich nie ukrywał, a co więcej pokazywał nawet dziennikarzom jako pośredni „dowód prawdziwości swoich zdjęć”. I nagle w pewnym momencie jeden ze szwajcarskich dziennikarzy pokazał zdjęcia owych modeli opisując sprawę jako... zdemaskowanie oszusta! Wyjaśnienie owej kwestii dla czytelników gazety okazało się niemożliwe i tak do Meiera przylgnęła opinia „oszusta od modeli”. To jeden z wielu przykładów tego, dlaczego ocena tego przypadku jest tak trudna. Kolejny element to zachowanie się Meiera i jego nonszalancja w traktowaniu swoich materiałów. Nawet z naszego doświadczenia osoby, których zdjęcia czy filmy są efektem oszustwa, mają tendencję do wielkiego dbania o swoje zdjęcia. Opatrują je kobylastymi wołami o tym, jak to „wszystkie prawa zastrzeżone”, grożą, jeśli zdjęcie zostanie komuś przekazane itp. Meier do połowy lat 90-tych rozdawała swoje zdjęcia (oryginały!) na lewo i prawo. Praktycznie każdy, kto przyjechał na farmę Meiera mógł zdobyć film czy oryginalne zdjęcie bez najmniejszego problemu. Meier kompletnie się nimi nie interesował, podobnie jak wykazywał zerowe zainteresowanie tym, w jakim szale są jego demaskatorzy (całkiem liczni na całym świecie). Jego zachowanie tu także było w zupełnej sprzeczności z tym, jak – według naszych doświadczeń – zachowują się krętacze i zakłamani durnie. Oni interesują się swoimi zdjęciami do szaleństwa, są gotowi co 5 minut iść do sądu, cały czas wykazuję ogromne zainteresowanie losami swoich zdjęć czy filmów. Meier wprost przeciwnie. Podczas naszego rejsu po Bałtyku w trakcie narady został przywołany jeden przykład. Znany amerykański dziennikarz Gary Kinder w książce „Lata Świetlne” opisuje historię, jak to któregoś wieczoru przebywając w domu Meiera rozmowa zeszła na tzw. dowody materialne. Ku jego zdumieniu Meier powiedział, że kiedyś dostał fragment poszycia tego statku, ale nigdy szczególnie się tym nie interesował, ale... może go przynieść! Po chwili zjawił się z jakimś przypruszonym kurzem pudłem, z którego wyjął kilka małych fragmentów metalu, które potem wywołały tak wielkie poruszenie wśród fanów zjawiska UFO. Zostały one bowiem zbadane w laboratorium przez Marcela Vogela z IBM i okazało się, że próbka metalu wykazuje cechy tak zdumiewające, że sprawa zrobiła się bardzo głośna. Podczas naszego spotkania pokazaliśmy także fragmenty ciekawego eksperymentu, kiedy to wypowiedzi Billy Meiera oceniał specjalista od tzw. technik niewerbalnych, który często wykonuje ekspertyzy dla FBI. Ocenia on wszelkie grymasy czy gesty i na tej podstawie ocenia, czy dana osoba mówi prawdę, czy też nie. Trzeba przyznać, że Meier przeszedł ten test celująco. Jeżeli chodzi o argumenty przeciw Meierowi, to jest ich tak dużo, że ten tekst musiałby mieść chyba 1000 stron formatu A4 (wystarczy wstukać w wyszukiwarkę hasło „Billy Meier fake” i natychmiast wyskoczy Wam tak ze 100 tysięcy adresów). Rafał Nowicki z FN w swojej prezentacji podczas rejsu po Bałtyku pokazał wszystkie okoliczności swojego pobytu u Meiera. Był tam bardzo osobliwy moment, kiedy spotkał się z osobą z bezpośredniego otoczenia Billego. Zrobiła ona na nim złe wrażenie i rzeczy wypowiadane przez nią mogą świadczyć, że cała sprawa chyba poszła „w złą stronę”. Podczas naszej narady wielokrotnie pojawiała się teza, że sprawa „Billy Meiera” jest trudna, ale naprawdę da się obronić teza, że on naprawdę w latach 70-tych miał kontakty z UFO. Najciekawszym argumentem „za” mogą być rozmowy z sąsiadami Billego Meiera, które były prowadzone kilkanaście lat temu. Zapytani o swojego sąsiada mówili, że jest to dziwak i samotnik, ale że „sami widzieli dziwne światła unoszące się nad jego farmą”. Mówili to Szwajcarzy, których trudno podejrzewać jest o chęć „zrobienia reklamy dla okolicy”, bo z trudem powstrzymywali niechęć rozmowy na temat Meiera... Takich punktów jest co najmniej kilka. Rafał Nowicki zaprosił na rejs samego Billego Meiera, ale ten nie odpowiedział na zaproszenie (trzeba brać poprawkę na to, że jest to człowiek w dość zaawansowanym wieku). Chcemy jednak zadać mu kilka pytań w inny sposób, ale najpierw przekażemy mu i jego najbliższym ludziom relację z naszego rejsu wraz z argumentami „za i przeciw” z prośbą o ustosunkowanie się do nich. Nie ma wątpliwości – już nawet stopień wściekłości ludzi demaskujących postać tego szwajcarskiego „łącznika z UFO” pokazuje, że mamy do czynienia z nietuzinkowym przypadkiem...
Właśnie w ostatnich godzinach... wróciliśmy z naszego rejsu! Przez kilka dni pokład Nautilus lekko opustoszał, a na ten czas w Nautilusa zamienił się statek, na którego pokład weszliśmy wieczorem 26 marca. Po zajęciu kajut i kolacji rozpoczęliśmy spotkanie w znakomicie przygotowanej do tego typu „narady” sali konferencyjnej. Jak zwykle okazało się, że jest „zbyt wiele spraw i zbyt mało czasu” (i tak ledwie zdążyliśmy przedstawić gotowy projekt naszych nowych stron internetowych). W każdym razie właśnie podczas rejsu został odczytany list do Ministerstwa Obrony, który pozwalamy sobie przedstawić poniżej. Pod listem podpisał się w imieniu Rady Fundacji Nautilus Tadeusz Piątek, były zawodowy pilot wojskowych śmigłowców. Do ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha Szanowny Panie ministrze! Pozwalamy sobie napisać list do Pana z prośbą dotyczącą rzeczy niezwykle ważnej. Jesteśmy organizacją pozarządową, która zajmuje się badaniem fenomenów, z którymi nie radzi sobie współczesna nauka. Jednym z najbardziej niezwykłych i prawdziwych zjawisk jest fenomen Niezidentyfikowanych Obiektów Latających, który jest znany pod angielskim skrótem UFO. Fundacja NAUTILUS przez prawie 8 lat swojej działalności zebrała materiał dokumentalny, który niezbicie świadczy o tym, że zjawisko UFO jest prawdziwe i jest ważnym elementem naszej rzeczywistości. Bolejemy nad tym, że sprawa ta jest bagatelizowana zarówno przez media, jak i instytucje naukowe. W ostatnich latach jednak doszło do bezprecedensowej decyzji Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii, które zdecydowało się ujawnić akta dotyczące zjawiska Niezidentyfikowanych Obiektów Latających. Znalazły się tam zarówno raporty służb wojskowych, jak i relacje świadków, które na przestrzeni lat trafiły do służb wojskowych. Zwracamy się do Pana z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie kwestii, która nurtuje nas od lat. Czy polski Resort Obrony posiada podobne akta? Jeśli tak, to bylibyśmy niezwykle wdzięczni, gdyby podobnie jak w przypadku Wielkiej Brytanii ujawnione zostały by te materiały. Tego typu decyzja odbiłaby się natychmiast echem na całym świecie, gdyż wszędzie są ludzie, którzy podobnie jak my interesują się tym – absolutnie prawdziwym, podkreślamy to raz jeszcze – fenomenem. Będziemy niezwykle wdzięczni za odpowiedź w tej kwestii Tadeusz Piątek Fundacja NAUTILUS Jesteśmy organizacją pozarządową i wiemy, że w tej sytuacji resort obrony ma obowiązek odpowiedź zgodnie z regułami obowiązującymi administrację państwową. To jest ogromna siła Fundacji Nautilus i nasz oficjalny organizacyjny status daje w tej kwestii naprawdę duże możliwości. Jesteśmy ciekawi, co odpowie nam minister Klich (odpowiedź powinna być w ciągu dwóch tygodni). Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-29 Po zejściu na ląd w Szwecji przesiedliśmy się do autokaru i pojechaliśmy w miejsce, gdzie są słynne mityczne kamienie z napisami, które są zwane runami (relację z tej wyprawy zamieścimy innym razem). Runy są to znaki i symbole używane w starogermanskim tzw. pismie runicznym - moga byc na kamieniach, ale i np. na zelaznych grotach oszczepow. Dostawaliśmy bardzo ciepłe e-maile od naszych stałych czytelników, którzy wyrażali chęć dołączenia do naszej wyprawy. Oczywiście z wielu powodów tego typu operacja była niemożliwa, ale specjalnie dla czytelników FN nasz dział „Nautilus wideo” zmontował krótki filmik z rejsu po Bałtyku. Ten film choć trochę przybliży „unikalny klimat” rejsów z banderą N!
I jeszcze kilka zdjęć z naszego wspaniałego rejsu... ;) Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus, shot with Canon EOS 450D at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus, shot with DSLR-A200 at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus, shot with DSLR-A200 at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus, shot with DSLR-A200 at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus, shot with DSLR-A200 at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus, shot with DSLR-A200 at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus, shot with Canon EOS 450D at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus, shot with DSLR-A200 at 2009-03-29 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-29 FN dziękuje wszystkim uczestnikom rejsu! Do zobaczenia ponownie „na pokładzie”, oby jak najszybciej... ;)

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8103x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 29 mar 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.