Dziś jest:
Środa, 22 stycznia 2025
Twierdzenie, że Ziemia to jedyny zaludniony świat w nieskończonej przestrzeni jest równie absurdalne jak przekonanie, iż na całym polu prosa wyrośnie tylko jedno ziarenko.
/Metrodor, filozof grecki z IV wieku p.n.e./
Komentarze: 0
Wyświetleń: 24376x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
HISTORIE Z PRZESZŁEGO ŻYCIA SĄ CZASEM KLUCZEM DO ZROZUMIENIA TAJEMNICY NAWIEDZONEGO DOMU
„Hej, Fundacjo Nautilus… co jest najbardziej poruszające w tym waszym archiwum? Duchy? A może UFO?” – to pytanie jest często zadawane podczas spotkań z sympatykami zjawisk niewyjaśnionych. Ale odpowiedź jest zupełnie inna i z innej półki.
Zawsze bowiem największe wrażenie robią dzieci, które pamiętają swoje wcześniejsze wcielenie, a zwłaszcza swoją śmierć. Mówią o tym obojętnie, bez emocji. Ot, umarłem kiedyś, potem byłem w „krainie aniołków”, a potem wróciłem i znowu jestem. Zwykła rzecz, banalna.
Rzecz charakterystyczna – dzieci przestają o tym mówić w wieku ok. 5-6 lat. Ilość wrażeń związanych z poznawaniem swoich rówieśników, szkoła, nowe obowiązki – to wszystko sprawia, że pamięć o wcześniejszym wcieleniu dziecka zaciera się, znika. Potem dziecko nie pamięta już niczego.
Chcieliśmy dzisiaj poruszać dwa mało znane wątki związane z pamięcią reinkarnacyjną dzieci. Pierwszy dotyczy pamięci o śmierci, a drugi przypadków tzw. nawiedzonych domów. Zacznijmy jednak od historii, na ślad której trafił nasz kolega w Japonii, który także interesuje się zjawiskami niewyjaśnionymi.
Historia zaczęła się od tego, że dwuletni syn państwa Fukuda (mieszkających w Osace), zaczął nagle mówić, że on kiedyś latał samolotami. Było to o tyle dziwne, że dziecko nigdy nie było w samolocie, a jego rodzice nawet unikali podróży samolotami, co było spowodowane rodzinną tragedią sprzed wielu lat (o czym za chwilę).
Chłopczyk jednak podawał coraz więcej szczegółów. Zapytany, jak to możliwe, że już żył wcześniej odpowiadał, że on bardzo lubił samoloty, ale wreszcie był taki, którym bardzo „bujało” i potem umarł. Niezwykłe było to, że kiedy rodzice pokazywali mu różne zdjęcia samolotów dziecko wskazywało bardzo konkretny model – Boieng 747. Mówił także, co działo się po jego śmierci. Widział góry i ludzi, którzy byli umarli tak jak on. Potem poszedł do słońca, gdzie „było mu dobrze”. Nie chciał wracać, ale musiał i pojawił się w – tu cytat – w brzuszku mamusi. Podawał nawet swoje imię – Hiroshi.
I tu dochodzimy do najważniejszej informacji. Otóż w 1985 roku w rodzinie państwa Fukuda wydarzyła się tragedia, gdyż ojciec mamy chłopca zginął w katastrofie samolotu lotu Japan Airlines 123. Była to największa katastrofa lotnicza pod względem liczby zabitych w wypadku jednego samolotu. 12 sierpnia 1985 Boeing 747-SR46 japońskich linii Japan Airlines na trasie Tokio-Osaka uległ awarii w dwanaście minut po starcie z Tokio.
Po kolejnych 30 minutach walki załogi o utrzymanie go w powietrzu, runął na górskie rejony środkowej części wyspy Honsiu. Spośród 524 osób na pokładzie, przeżyły tylko cztery - pasażerowie. Mechanikiem pokładowy był właśnie Hiroshi Fukuda, w chwili śmierci miał 46 lat. Opis dziecka idealnie pasował do tego, co się działo podczas ostatnich 30 minut.
Samolot wykonywał bowiem śmiertelne piruety w powietrzu, gdyż był pozbawiony steru wysokości. Na pokładzie panował nieustanny krzyk, o czym wspominał mały syn państwa Fukuda. Kiedy rodzice pokazali mu zdjęcie nieżyjącego ojca, chłopczyk obojętnie powiedział: to ja.
Czytelniczka serwisu zauważyła, że wśród tak zwanych „śmiesznych cytatów małych dzieci” są takie, które powinny zwrócić uwagę ludziom interesujących się reinkarnacją.
-----Original Message-----
From: Marta
Sent: Wednesday, June 05, 2013 12:09 AM
To: nautilus
Subject: przypadkowe dwa krótkie cytaty dotyczące reinkarnacji
Witam,
Wiem że macie już pełno tego typu obszerniejszych historii w swoim archiwum, ale na wszelki wypadek przesyłam link :) (wiem że strona nie ma nic wspólnego z takimi tematami i jest banalna ale...).
Autor zabrał "straszne" cytaty małych dzieci, po prostu w celach rozrywkowych. Jednak dwa z nich są dość ciekawe:
Po wykąpaniu naszej 2,5-letniej córki uczyliśmy ją z żoną, jak ważne jest utrzymywanie w czystości miejsc intymnych. Odparła ot tak sobie: "Oh, nikt mi tam nie gmera. Pewnej nocy próbowali. Wyważyli drzwi i próbowali, ale walczyłam. Umarłam i teraz jestem tutaj". Powiedziała to, jak gdyby nigdy nic.
"Zanim się tu urodziłem, miałem siostrę, prawda? Ona i moja inna mama są teraz takie stare. Nic im się nie stało, kiedy samochód stanął w ogniu, czego nie można powiedzieć o mnie!"
http://www.joemonster.org/art/23577/Jak_dzieci_strasza_swoich_rodzicow
p.s szkoda tylko że zdania te są tak wyrwane z większej całości i wsadzone pomiędzy "mądrości" dzieci
Pozdrawiam,
Marta
'Na koniec jeszcze historia, która została przedstawiona w jednym z odcinków amerykańskiej serii dokumentalnej o nawiedzonych domach. Młode małżeństwo szuka domu, gdyż kobieta jest w ciąży. Ich uwagę zwraca ogłoszenie gdzieś na końcu gazety, gdzie dom wystawiony na sprzedaż wydaje się mieć atrakcyjną cenę.
Wprowadzają się do tego domu i już po kilku dniach rozpoczyna się coś, co zgodnie z ich wcześniejszym poglądem na świat „nie powinno mieć miejsca, bo tego duchów przecież nie ma”. W całym mieszkaniu słychać dziwne szepty, samoczynnie przesuwane są meble, na pustym poddaszu słuchać kroki. Wreszcie którejś nocy kobiecie ukazuje się mała dziewczynka, która zwraca się do niej słowami „mamo, ratuj mnie, bo on nie chce mnie puścić”. Duch dziecka jest wyraźnie przerażony, po czym znika. Scena ta powtarza się ponownie kilka dni później.
Rodzina sprowadza do domu kobietę, która od dziecka ma dar komunikowania się z duchami. Ona nawiązuje kontakt z duchem dziecka i uzyskuje od niego informację, że jego mama powróciła do niego, aby go uwolnić od… ojca. Okazuje się bowiem, że w domu jest jeszcze jeden duch, który nie pozwala iść duchowi dziecka w stronę światła. Co ważne, w trakcie seansu przeprowadzanego przez medium wszystkim obecnym ukazuje się duch mężczyzny, który powiada groźby pod adresem zarówno tej kobiety, jak i samego medium. Ciekawe, że do kobiety zwraca się imieniem „Jenny”, po czym następuje prawdziwy stek wyzwisk.
Następnego dnia rodzina zaczyna ustalać historię tego domu. Okazuje się, że przed Drugą Wojną Światową doszło tam do strasznej tragedii. W domu mieszkała trzyosobowa rodzina, małżeństwo z dzieckiem, małą dziewczynką. Mężczyzna był prawdziwym potworem, terroryzował swoją rodzinę, regularnie bił żonę, która zgłaszała ten fakt na policję. Kobieta miała na imię Jenny! Następnie w pobliżu domu doszło do tragicznego w skutkach wypadku samochodowego, w wyniku którego cała trójka zginęła.
Mężczyzna posiadający dar komunikacji z duchami wyjaśnił, że doszło tutaj do sytuacji, która jest bardzo rzadko spotykana, ale jednak czasami się zdarza. Duch ojca okazał się na tyle silny, że przytrzymał na Ziemi ducha dziecka uniemożliwiając mu drogę w kierunku światła. Matka reinkarnowała się ponownie, po czym jakaś tajemnicza siła sprawiła, że wróciła do domu, aby uwolnić swoją córkę z poprzedniego wcielenia.
W domu urządzono egzorcyzmy, w czasie których kobieta odegrała wiodącą rolę. To był prawdziwy pojedynek z duchem, dochodziło do samoczynnych lewitacji przedmiotów, kilka razy ubrania osób uczestniczących w seansie stanęły w płomieniach.
Walka trwała kilka godzin, ale wreszcie udało się uwolnić ducha dziecka spod władzy demonicznego ducha jego ojca. Cała historia została szczegółowo opisana przez lokalną policję, która została wezwana na miejsce przez sąsiadów. Dlaczego? Gdyż w czasie egzorcyzmów sąsiedzi obserwowali niezwykłe światła, które w pewnym momencie otoczyły dom, gdzie toczyła się walka z duchem. Od tego czasu wszelkie niezwykłe manifestacje w tym domu ustały i nigdy więcej już nic niezwykłego się nie zdarzyło.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 24376x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
HENRYK BRONOWICKI O UFO w 1984
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie