Pierwsza moja myśl... stanie się coś strasznego..
Dzień dobry, chciałam się z Państwem podzielić tym co ostatnio mi się przytrafiło. Na wstępie zaznaczę, iż co do mojej osoby mam bardzo silną intuicję... np intuicyjnie rozpoznaję jakiego wyboru mam dokonać lub czy coś się wydarzy / dokładnie to w momencie "zagrożenia" odczuwam silny niepokój/.
Są to jakieś małe wydarzenia dotyczące mnie... przyznam, że od początku pandemii ani razu nie odczuwałam strachu w związku z covidem /wręcz jest mi obojętny/ i do tej pory nie odczułam pandemii w ogóle / brak zachorowań i ciężkich przypadków w najbliższej rodzinie i otoczeniu/ pomijając maseczki itp... w sumie kiedy pomyślę o widmie rozszerzenia się wojny, która toczy się obecnie na Ukranie, na Polskę to też nie odczuwam strachu....
Ale nie o tym chciałam się z Państwem podzielić.
Przechodzę więc do rzeczy...
Kilka tygodni temu postanowiłam zrobić sobie popołudniową drzemkę.. spojrzałam na zegarek i mówię do córki, że za dwie godziny ma mnie obudzić. Kładąc się do łóżka byłam całkiem spokojna.. wręcz w tym dniu emanowałam radością.. kiedy się położyłam dosłownie po minucie poczułam ogromny strach ... pierwsza moja myśl... stanie się coś strasznego..
uczucie strachu nie ustępowało.. nie mogłam zasnąć... w myślach szukałam odpowiedzi.. nawet zadzwoniłam do męża, który był w delegacji pod pretekstem jak mu mija dzień ... tak naprawdę chciałam się upewnić czy wszystko u niego ok... leżałam jeszcze chwilę z tym paskudnym uczuciem.. powiedziałam sobie w myślach ... idę spać i już.. i zamknełam oczy... i wtedy zobaczyłam twarz chłopaka... jakby kogoś kogo znam... co dziwne na twarzy miał czerwone tatuaże... były to jakby spłaszczone pół-elipsy... na policzkach i na czole... w tle widziałam coś jeszcze ale niestety nie pamiętam co... dodam, że jeszcze nie spałam kiedy go zobaczyłam... pamiętam, że pomyślałam wtedy dlaczego zobaczyłam tą twarz.. wtedy jakby się uspokoiłam .. nie mineło dużo czasu i już spałam...
kiedy się obudziłam po ok 2 godzinach po uczuciu strachu nie było ani śladu... po ok pół godziny od przebudzenia usłyszałam o strasznym wypadku, który wydarzył się w okolicy... a w następnym dniu dowiedziałam się kto zginął... zginął między innymi właśnie ten chłopak, którego wcześniej widziałam przed zaśnięciem... Dziwi mnie tylko dlaczego widziałam tego chłopaka, ponieważ był on z mojego bliskiego otoczenie... był to chłopak który mieszkał w tej samej miejscowości i znałam go tylko z widzenia...
Chciałabym więc podpytać czy da się jakoś to wytłumaczyć. Czy jest to tylko zwykły przypadek.
Pozdrawiam.