Do wydarzenia doszło w czwartek 20 listopada o godzinie 5:30 rano. Patrol policji dokonywał standartowego objazdu po obrzeżach miasta Edmonton. W aucie policjantów cały czas była włączona kamera i dzięki temu możemy zobaczyć cały zapis tego wydarzenia. W pewnym momencie na niebie pojawiła się jasna kula, która dolatując do Ziemi miała po drodze silny rozbłysk światła. Zapis z tej kamery stał się jednym z punktów wszystkich światowych stacji telewizyjnych, w tym także był wyemitowany w Polsce. Wszyscy bez cienia wątpliwości uznali, że był to po prostu meteoryt. Film pozwolił dokładnie ustalić miejsce (z precyzją do ok. 200 metrów), gdzie miał upaść kosmiczny gość. Następnego dnia na miejsce ruszyli tysiące mieszkańców Edmonton w poszukiwaniu śladów uderzenia odłamków meteorytu. Problem w tym, że niczego nie znaleziono! To z kolei sprawiło, że pojawiły się głosy, że być może nie był to meteoryt, ale... coś innego. Zobaczmy ten film. Spójrzmy na dwie klatki tego filmu, na których dokładnie widać ów obiekt. W Polsce także były obserwacje takich niezwykłych wydarzeń, a nawet... jeszcze bardziej zagadkowych. W tym roku chcemy wyjechać na miejsce zdarzenia z lat 80-tych, kiedy świadek obserwował przelot nad lasem ciemnego i potężnego obiektu (leciał w całkowitej ciszy bardzo wolno!), który następnie rozbił się w lesie z wielkim hukiem niszcząc drzewa. Ciekawe jest to, że tym miejscem nie zainteresowały się żadne służby, gdyż nikt poza świadkiem nie widział „ciemnego obiektu”. Być może będziemy pierwszymi, którzy po latach zbadają to miejsce... I jeszcze ciekawostka związana z tak silnym rozbłyskiem. Dostaliśmy ciekawą relację. ---Original Message----- From: marcin [xxxxxxxx] Sent: Sunday, November 23, 2008 6:15 AM To: pytanie@nautilus.org.pl Subject: jasnośc Witam załogę Nautilusa!!! Mam na imię Marcin, pracuje w naszych polskich organach ścigania, w dniu 21 na 22.11.2008 r. miałem służbę wraz z kolegą, ok. godz. 1:30 w nocy kończąc kontrole pojazdu udaliśmy się w stronę radiowozu gdy nagle całe niebo rozbłysło jasnym białym światłem, stanęliśmy jak wryci myśląc że to linia wysokiego napięcia która birgła tuż nad naszymi głowami....nie była to linia a niebo tej nocy było bezchmurne, błysk trwał ok 2 s. , nie dostrzegliśmy żadnego punktu z którego mógł się wydobyc, jego światło było rozprowadzone po niebie równomiernie, nie było żadnego zauważalnego źródła tego zjawiska. Widzieli to również moi koledzy którzy znajdowali się z drugiej strony miasta. Wykluczyliśmy burze, brak jakiegokolwiek dźwięku chociaż wiem że pioruny mogą wędrowac setki kilometrów. Nadmieniam że rozbłysk był tak potężny iż można go było porównac do " 2 s. DNIA nocą". Dzisiaj tj 22-23.11.2008 r. również miałem nockę, ok godz. 4:00 wracaliśmy do bazy na rozliczenie, jechaliśmy drogą po obu stronach mieliśmy pola,lasy i łąki,i ponownie nasze oczy oślepił takowy błysk, nieznacznie słabszy od poprzedniego, byc może dlatego że niebo było zachmurzone i ostro padał śnieg. Pytałem się wielu znajomych czy spotkali się z czymś podobnym to twierdząco odpowiedzieli że nie. Skoro oni nie mogli odpowiedziec na to pytanie pomimo tego że interesują się różnymi zjawiskami. Miałem nic do Was nie pisac lecz razem z kolegą stwierdziliśmy że dwa razy to już za wiele, a że czytam wasze artykuły systematycznie, to wiem że macie potężną wiedze na temat różnych zjawisk i tych "normalnych" i tych "nienormalnych". Proszę Was abyście się wypowiedzieli na ten temat co to mogło byc...z góry dziękuje i pozdrawiam. ps. ostatnio jak opowiadaliśmy kumplom co się wydarzyło to ich reakcją było odpowiedz... "nie pijcie już chłopaki na służbie..." , i wierzcie lub nie ale nie piliśmy :))).pozdro Sprawa jest ciekawa, choć zwrócenie się do jakiegoś instytutu naukowego sprawi, że będzie jasna odpowiedź: to był zwykły błysk burzowy. Treść listu Pana Marcina przekonuje jednak, że według autora listu było to coś bardziej wyjątkowego niż błysk burzy, których każdy w swoim życiu obserwował dziesiątki razy.