Spotkania z UFO są naprawdę czymś absolutnie powszechnym, co dotyczy całej naszej planety (Polski oczywiście też), ale mają swój „elitarny klub”. Chodzi o Bliskie Spotkania III Stopnia, kiedy to ludzie mają kontakt z obcą technologią, a także załogami tych niezwykłych pojazdów. Przez przypadek natrafiliśmy na taką właśnie historię, która miała miejsce w 2004 roku.

 Badaliśmy tegoroczne kręgi zbożowe, a nagle okazało się, że w pobliżu miejscowości, gdzie w tym roku pojawiły się kręgi, doszło w 2004 do wydarzenia, które pasuje idealnie do CE III. Przebieg tego spotkania najlepiej opisuje sam świadek, o czym za chwilę wszyscy będą mogli się przekonać. Wcześniej napisał do nas e-mail. Oto jego fragment:

[…] tak jakies 80m przed jego domem u jego sasiada zobaczylem nagle maly obiekt o dwoch malych swiatelkach takich jak na tym filmie koloru niebieskiego takiego wlasnie fluorescyjnego  ktory zaczal sie do mnie powoli zblizac nagle zaczalem uciekac gdy dobieglem do domu kolegi zobaczylem ze ten obiekt nagle sie uniosl i znienil ksztalt i wielkosc i wystarowal naprawde z duza predkoscia i polecial w strone lasu […]  po prostu sie wstydzę opowiadac o tym bo reakcja ludzi rowna sie ze smiechem lub glupimi zartami sam wiem ze swojego doswiadczenia. […] pozdrawiam TOMEK

Oto rozmowa, jaką z p. Tomkiem nagraliśmy z Bazy FN. Dla naszej wiedzy zachowujemy miejsce i dane personalne świadka, ale mamy pełną informację.

Zacznijmy od rzeczy najważniejszej – pan Tomek jest wiarygodny i naszym zdaniem opowiada coś, co przeżył naprawdę. Przez wiele lat nauczyliśmy się analizować prawdziwość słów świadków. Spotkanie bezpośrednie sprawia, że przeważnie „żartownisiom” miękną nogi i zachowują się w sposób, który natychmiast pokazuje nam, że mamy do czynienia z oszustwem, ale… są także inne sposoby. Ktoś, kto naprawdę przeżył historię, nie musi mieć znakomitej pamięci. On operuje obrazami, więc nie musi sprawdzać co chwila w swojej pamięci, czy „trzyma się wymyślonej wersji”. Aby coś wymyśleć, trzeba mieć świetną pamięć!

W trakcie rozmowy zrobiliśmy kilka nieświadomych i niedostrzegalnych przez świadka testów, które przeszedł celująco. Przykład? W pewnym momencie pada pytanie/sugestia, która jest świadomie fałszywa, czyli: „I co, on wtedy ten obiekt wystrzelił w niebo?”

Pan Tomek dosłownie natychmiast to prostuje i mówi: „nie, on poleciał w stronę lasu!”. To oznacza, że opisuje przeżycie prawdziwe! Nie jest to „bujda na resorach”, nie jest „bajeczka dla naiwnych”. Oczywiście świadek prosi o anonimowość, co jest zrozumiałe i ma od nas 100% gwarancji, że pozostanie anonimowy. Jego historia jest jednak na tyle ciekawa, że na pewno postaramy się w ramach naszego ufologicznego projektu „Otwarte Niebo” poddać pana Tomka regresji hipnotycznej. Na pewno uda nam się odsłonić te karty z jego pamięci, które ktoś życzliwy „raczył ukryć” przed nami. Na szczęście wiemy, jak to robić, a także wreszcie mamy właściwych hipnotyzerów, z czym zawsze był problem. Ta historia ma także inne elementy.

 Chociażby dziwne sny, które pojawiły się u Pana Tomka po owej niezwykłej przygodzie. Zaczęły śnić mu się… małe, dziwne istoty. Wrócimy do tej sprawy już podczas najbliższego spotkania FN. Chcemy ustalić wszystkie szczegóły związane z planowanym na jesieni całodniowym eksperymentem z udziałem hipnotyzerów. To będzie duże przedsięwzięcie nawet jak na nasze logistyczne doświadczenie, ale na szczęście zamknięte dla mediów i ludzi „z ulicy”.

 Jesteśmy już praktycznie w drodze do Bazy FN, gdzie spędzimy najbliższe trzy dni. Mamy nowy sprzęt do operacji „Otwarte Niebo”, który musi zostać wypróbowany. Skierujemy kamery wyposażone w filtry podczerwieni w niebo.Pogoda ma być znakomita, więc… zapowiada się wspaniały czas! Kolejne informacje – już z Bazy FN. Na razie serdecznie pozdrawiamy wszystkich odwiedzających nasz serwis!