Łazik Curiosity, który porusza się po powierzchni Marsa przysłał na Ziemię dziwne zdjęcie. Zrobione 3 kwietnia 2014 przedstawia marsjański krajobraz, a na nim widoczne małe, ale wyraźne rozjaśnienie. Wygląda to zupełnie jak światło wydobywające się w oddali spod ziemi.

NASA znalazła natychmiast wyjaśnienie tego zjawiska.  Cytowany przez serwis news.sky.com Doug Ellison z NASA przekonuje, że źródłem światła jest prawdopodobnie promieniowanie kosmiczne, które spowodowało wystąpienie „artefaktu na obrazie zarejestrowanym przez kamerę łazika”. Jego zdaniem jest możliwe, że światło pochodzi od jednego z występujących na Marsie wirów pyłowych. Są one naelektryzowane i mogą emitować światło. Problem polega na tym, że sprzęt do wykonywania zdjęć na łaziku jest stereoskopowy, a więc są dwie kamery. Druga kamera nie zarejestrowała dziwnego światła. Zdjęcie zostało zrobione przez kamerę Navcam, która robi trójwymiarowe fotografie Marsa. Rozbłysk pojawił się tylko w prawym obiektywie kamery – zdjęcie z lewego zrobione równocześnie nie zawiera niczego podobnego, jak obraz z pierwszej kamery.

Czy rozbłysk jest zjawiskiem wywołanym na matrycy kamery przez promieniowanie kosmiczne? Mars nie ma praktycznie pola magnetycznego, które chroniłoby go przed wysokoenergetycznymi cząstkami lecącymi przez kosmos. Jeśli taka cząstka trafi w kamerę może wywołać właśnie taki efekt. Drugie tłumaczenie to odbicie promieni słońca od skały. Ale skoro tak, to powinno pojawić się także w drugim obiektywie…

Owe światło wygląda naprawdę dziwacznie i przy okazji pojawiło się bardzo dużo hipotez, które wykluczają wszelkie „nadzwyczajne hipotezy”. Oczywiście może tak być, a teoria z promieniowaniem kosmicznym brzmi nawet wiarygodnie, ale przy okazji tej sprawy warto wspomnieć o jednej bardzo dziwnej rzeczy związanej ze zjawiskiem UFO. Ta sprawa była wielokrotnie podnoszona podczas światowych spotkań sympatyków UFO, a dotyczy rzeczy tyleż zagadkowej, co absolutnie niezrozumiałej. W czym rzecz? Otóż kilka kamery identycznych co do joty ustawionych obok siebie czasami wcale nie zachowywało się tak samo. Zdarzało się, że z tych pięciu kamer tylko jedna (!) widziała obiekt UFO. Na pozostałych był obraz otoczenia bez owego obiektu. Dlaczego tak jest? To pytanie za milion dolarów, ale rzeczywiście my także mamy podobne doświadczenia. Można oczywiście długu wymądrzać się o „błędach optyki”, ale w przynajmniej kilku przypadkach tego typu błąd został wykluczony. Sprawa tego tajemniczego „błędu kamer” pojawiła się podczas naszych rozmów z amerykańskimi kolegami zajmującymi się UFO na kongresie MUFON w Las Vegas, który miał miejsce w lipcu 2013.

Tam zresztą pojawiła się jeszcze jedna ciekawa sprawa, która miała być przekazana jednemu z uczestników bardzo wiarygodnego Bliskiego Spotkania III Stopnia. Obcy mieli mu powiedzieć, że istnieje jakiś plan oswajania ludzkości z tym, że „są inni, którzy są dalej w rozwoju i przylatują na Ziemię”. Jednym z punktów tego planu jest przywiezienie z powrotem na Ziemię wszystkich pojazdów, które wysłała ludzkość na inne planety Układu Słonecznego. Pojawienie się łazika Curiosity na przykład na terenie Bazy FN dałoby na pewno nam potężny argument do ręki, że „są rzeczy na niebie i ziemi, które nie śniły się filozofom”… Na konferencji prasowej można by wtedy zaprezentować taki łazik i powiedzieć „to jest to, co wylądowało na Marsie. Chcecie sprawdzić, czy jest prawdziwy? Zaproście tutaj ludzi, którzy go zrobili!”

Wiemy, że pomysł ten dotarł do jednego z reżyserów robiących filmu w Holywood, który zapowiedział zlecenie napisania scenariusza z pomysłem „nagle na Ziemi przed Białym Domem pojawia się z powrotem Curiosity i... świat z dnia na dzień przestaje być taki sam".