Według statystyki podanej przez policję w maju utonęło 55 osób. Prawdziwe „żniwa utonięć” nastąpią w kolejnych miesiącach letnich, aby na koniec sezonu 2014 przekroczyć pół tysiąca.

Mówiąc wprost: w tym roku w Polsce śmierć w wodzie poniesie tyle osób, ile liczy mała miejscowość Większość topielców dość szybko znajdują świadkowie tragicznego wydarzenia lub policja, ale znaczny procent tych nieszczęsnych ludzi zabiera ze sobą płynąca woda i odnalezienie ich czasami graniczy z cudem, a niektórych nie odnajduje się nigdy. Jest jedna ciekawa rzecz związana z naszym zaprzyjaźnionym z pokładem Nutilusa jasnowidzem, czyli Krzysztofem Jackowskim.

Trzeba przyznać, że akurat w szukaniu ofiar zatonięć jego skuteczność po prostu obezwładnia. Właśnie zaczął się sezon „kąpielowy” i praktycznie każdego dnia jasnowidz proszony jest o pomoc. W ostatnich dniach maja pomógł znaleźć ciało 30-letniej kobiety, która zaginęła w Bieszczadach. Bezbłędnie wskazał miejsce położenia ciała w rzece.

Opisał most, a następnie podał odległość w metrach od mostku do miejsca, gdzie leżą zwłoki. Bardzo podobna sytuacja miała miejsce w przypadku 17-letniego chłopca, który – jak opisuje jasnowidz – dostał skurczu mięśnia łydki w wodzie i utopił się. Jego ciało znajdowało się dokładnie w miejscu, które wskazał jasnowidz. Krzysztof Jackowski zwraca uwagę, że te przypadki są dowodem na istnienie… ludzkiej duszy. Dlaczego? Najlepiej wyjaśni to sam w materiale, który został nagrany w dniu jego urodzin czyli 1 czerwca.