Zacznijmy od materiału wideo. Pod koniec 2015 roku Jackowski zrobił m.in. wizję na obecny rok dla Tagen TV:

A oto, co wtedy mówił:

„Pierwsze, co mi się nasuwa, to zabójstwo jakiegoś ważnego polityka”

Niedawno światem wstrząsnęła śmierć ambasadora Rosji, 62-letniego Andrieja Karłowa, zastrzelonego 19 grudnia podczas wernisażu wystawy Rosja oczami Turków w galerii sztuki współczesnej w Ankarze. Zabił go ośmioma strzałami w plecy 22-letni turecki policjant Mevlut M. Altintas, przydzielony do jego ochrony. Zamachowcę, krzyczącego o zemście za Aleppo, kilka minut później zastrzelili funkcjonariusze tureckich służb bezpieczeństwa.

„Potężne rzesze ludzi będą przechodzić skądś–dokądś”

Zaskoczony jasnowidz stwierdził jednak, że nie chodzi o uchodźców, gdyż kojarzą mu się… Niemcy: „Przemarsz ogromnej rzeszy ludzi, jakby skądś dokądś szli” – mówił. Rozważał, czy ma to związek z zabójstwem wspomnianego polityka, ale impuls miał wyjść z Niemiec. Marsz w jego odczuciu może się zbiec z „obaleniem jakiegoś rządu i rewolucją”, co może „spowodować rozchwianie UE i upadek jakiegoś silnego państwa w Europie”.

Tymczasem właśnie dziś (26 grudnia przyp. red.) wyruszył pokojowy marsz z… Berlina do Aleppo. Uczestnicy z białymi flagami chcą przejść tę trasę w geście solidarności z syryjskimi cywilami, by zwrócić uwagę światowych przywódców na trwającą tam od prawie sześciu lat wojnę. Do marszu można przyłączyć się na kilka godzin czy dni. Trasa wiedzie przez Niemcy, Czechy, Austrię, Słowenię, Chorwację, Serbię, Macedonię, Grecję i Turcję. Organizatorzy szacują, że jej pokonanie zajmie około 3 miesiące. Inicjatorką Obywatelskiego Marszu dla Aleppo jest Anna Alboth – Polka, mieszkająca w Berlinie. Wraz z mężem i dwójką małych dzieci podróżuje po najdalszych zakątkach globu, uwieczniając to na blogu Family Without Borders. Zdradza, że nad aspektami prawnymi wyprawy pracowała niemal setka osób, załatwiając pozwolenia, noclegi, współpracę z policją i lekarzami. W marszu mają też wziąć udział różne wpływowe osoby. 

„Coś złego, militarnego, zdarzy się w Turcji”

Wówczas jasnowidz skojarzył to z zestrzeleniem rosyjskiego samolotu, ale dziś już wiemy, że nie chodziło nawet o kolejne zamachy bombowe w tym kraju, ale o próbę puczu wojskowego z lipca. W jego następstwie zginęło 312 osób a 1440 zostało rannych. Jednak dalsze skutki rewolty okazały się wstrząsające: dały pretekst rządzącym na rozprawę z przeciwnikami politycznymi, pragnącymi utrzymania świeckiego państwa. Umożliwiły ograniczenie praw i wolności obywatelskich, wzmagając tendencje islamistyczne. Pod zarzutem popierania puczu zatrzymano (dane z 30 lipca) 18 tys. osób, 10 tys. aresztowano a 50 tys. unieważniono paszporty. Pracę utraciło 8 tys. policjantów, 7,5 tys. żołnierzy, 2,7 tys. sędziów i prokuratorów, 1,5 tys. pracowników resortu finansów, 492 kaznodziejów i nauczycieli religijnych, 257 urzędników kancelarii premiera, 100 pracowników agencji wywiadu. Cofnięto licencję 21 tys. nauczycieli. Zawieszono w obowiązkach 15 tys. nauczycieli oraz wypowiedziano pracę 1,6 tys. nauczycielom akademickich. Z pracy zwolniono ponad 15 tys. naukowców oraz 1577 dziekanów uczelni różnego typu. Zlikwidowano 1043 prywatnych szkół, 1229 charytatywnych fundacji, 15 uniwersytetów, 35 placówek medycznych oraz zdelegalizowano 19 związków zawodowych. Zamknięto ponad 130 redakcji i tytułów prasowych, aresztowano 89 dziennikarzy, wydawców i pracowników tureckich mediów.

Jednocześnie władze Turcji zawiesiły na jej terenie obowiązywanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jest to tym bardziej groźne, że potężna armia turecka stanowi drugą siłę w NATO. Turecki parlament zaostrzył prawo, zamykając sobie drogę do akcesji z UE. W odpowiedzi niezadowoleni politycy zaczęli szantażować Unię otwarciem obozów dla uchodźców, by zalali Europę.  

„Polska będzie podzielona na dwie części”

Tu nie trzeba specjalnych komentarzy: wszyscy widzimy, jak polityka podzieliła nie tylko parlament, ale i Kościół oraz rodziny.

Z kolei w wypowiedzi dla Faktu.24 Jackowski w końcu 2015 roku stwierdził:

„Rok 2016 będzie pierwszym rokiem, w którym odczujemy podmuch wojny na plecach”

Jednocześnie zaznaczył, że żadne działania militarne w Polsce ani w Europie nam nie grożą, ale zaczniemy realnie obawiać się wojny. Niemniej „Europa zyska w 2016 roku na świecie miano regionu niebezpiecznego” – ostrzegał. „Będzie to miało związek ze znacznie częstszymi niż w roku poprzednim atakami terrorystycznymi”. Widział wtedy „3 lub 4” takie znaczące ataki.

I rzeczywiście, najpierw w marcu nastąpił zamach w Brukseli (35 ofiar, w tym 3 islamskich samobójców i 316 rannych). Trzy skoordynowane ataki bombowe objęły lotnisko w Zaventem i stację metra Maalbeek. Był to najkrwawszy akt terroryzmu w historii Belgii.  

Z kolei w lipcu Francją wstrząsnął zamach w Nicei (87 ofiar, w tym islamski samobójca, i ponad 200 rannych). Tunezyjski zamachowiec rozjeżdżał ciężarówką spacerujących po Promenadzie Anglików. Francja wprowadziła wówczas stan wyjątkowy, który nadal trwa.

W końcu w grudniu w Berlinie (12 ofiar, ponad 50 rannych) również tunezyjski islamista porwał polskiego tira, zamordował kierowcę usiłującego udaremnić zamach i staranował odwiedzających jarmark bożonarodzeniowy na placu Breitscheidplatz przy kościele Pamięci w dzielnicy Charlottenburg. Prawdopodobnie tylko dzięki bohaterstwu polskiego kierowcy uniknięto większej liczby ofiar.   

„W kraju sytuacja bardzo się zaostrzy w związku z walką opozycji z PIS-em: opozycja przypuści szturm”

Wszyscy śledziliśmy falę marszów i protestów w całym kraju, w związku z przegłosowywaniem przez większość sejmową posłów PIS kolejnych ustaw (m.in. o likwidacji gimnazjów), zmian w sądownictwie, mediach publicznych i przede wszystkim w Trybunale Konstytucyjnym. Sejm został otoczony metalowymi barierkami!

„Kojarzy mi się barykada, w sensie okupacji jakiegoś budynku, np. ministerstwa, TV czy innej instytucji”

Jasnowidz wyjaśnił, że „pracownicy tej instytucji będą prowadzili protest i nie będą chcieli z niej wyjść”. „To będzie desperacki krok opozycji” – dodał. „To się rozszerzy i powstaną wspierające protesty na zewnątrz tego budynku”. Widział dwa wyjścia z tej sytuacji: „jeśli rząd zadziała szybko, nic się nie stanie”, w przeciwnym razie „protest się mocno utrwali” chociaż „nie dojdzie do obalenia rządu”.

I ta wizja się ziściła: posłowie opozycji rozpoczęli w grudniu okupację sali plenarnej sejmu. Czarę goryczy przelała decyzja marszałka sejmu Z. Kuchcińskiego (PiS) o wykluczeniu z obrad parlamentu posła M. Szczerby (PO). Politycy opozycji zablokowali mównicę sejmową, więc marszałek przeniósł posiedzenia do Sali Kolumnowej. Tam przegłosowano poprawki do budżetu i ustawę dezubekizacyjną, obniżającą emerytury byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL. Opozycja uznała, że głosowanie odbyło się nielegalnie i bez kworum. Politycy PO i Nowoczesnej zdecydowali, że w proteście przeciwko działaniom PiS będą okupować salę plenarną również w święta i Nowy Rok, aż do 11 stycznia, kiedy rozpocznie się kolejne posiedzenie Sejmu. Czy więc brak szybkiego rozwiązania kryzysu parlamentarnego spowoduje wieszczone przez jasnowidza, fatalne skutki dla kraju? Wiele na to wskazuje. 

A które ze wspomnianych wizji Jackowskiego jeszcze się nie zrealizowały?

„NATO szykuje się na silne uderzenie”

Jasnowidz stwierdził, że działania wojenne najpierw obejmą Grecję, a potem Turcję.

„W Polsce właściwie nie wydarzy się nic złego (w kontekście działań wojennych), ale ludzie będą bali się oddychać”

Jackowski przywołał tu swą wizję z 2009 roku: radził wówczas ucieczkę w rejony… Bułgarii i Węgier, gdzie będzie bezpiecznie. Czy wizja ta zapowiada atak chemiczny na Europę?

 Co Krzysztof Jackowski przewiduje na 2017 rok?

Oto wypowiedź dla „Dziennika Bałtyckiego”: http://www.dziennikbaltycki.pl/jasnowidz-krzysztof-jackowski/a/przepowiednia-krzysztofa-jackowskiego-na-2017-rok-unia-europejska-sie-rozpadnie-wideo,11558753/

2016. UE. Jasnowidz uważa, że będzie to rok o wiele trudniejszy, niż 2016. Unię czekają nagłe zmiany: nastąpi początkowa faza jej rozpadu. W desperacji zarządzi referendum lub przymusowy podział. Polska i inne kraje wschodzące będą niezadowolone, gdyż będzie to korzystne jedynie dla silnych państw: Niemiec, Francji czy Włoch.

WOJNA. Podczas gdy obecny rok był „obawą wojenną”, to 2017 będzie „zagrożeniem wojną”. Wojna z Syrii i Bliskiego Wschodu – gdzie ma swoje ognisko – rozleje się na Europę. Ona właściwie już trwa od kilku lat – a teraz następuje jej kolejny, bardzo niebezpieczny etap. Istnieją teraz trzy siły o sprzecznych interesach: USA i NATO, Rosja oraz Turcja. Te antagonizmy jeszcze się nasilą.

TERROR. Wśród uchodźców znalazło się wiele bojówek arabskich, więc Europa jest zainfekowana od wewnątrz. Gdy w metropoliach zastosują zmasowane ataki, spowodują chaos i destabilizację całych państw. Dziwi więc krótkowzroczność polityków, którzy bezkrytycznie ich przyjmują. Ta tzw. poprawność polityczna jest parszywa i może wykoleić Europę. W 2017 roku będą kolejne zamachy terrorystyczne, a obecność uchodźców nieodwracalnie zmieni Europę.     

POLSKA. PiS da sobie radę z protestami opozycji i 2017 będzie dla rządzących rokiem bardzo stabilnym.

Tekst: Margo11

 Z wielką radością witamy powrót Małgosi na pokład z tekstem o Krzysztofie Jackowskim. O tym, że faktycznie przewidział wiele wydarzeń, a zwłaszcza "okupację sejmu przez... posłów!" zauważyło wielu czytelników serwisu FN. Dostawaliśmy sygnały w korespondencji, że te często wyśmiewane "wizje wydarzeń z Dziennika Bałtyckiego" zaczynają się sprawdzać.

Faktem jest, że czasami jest różnie z datami i nie jest to "przyszły rok", ale następny, ale jedno trzeba przyznać - naprawdę kilka wydarzeń wydaje się, że przewidział bezbłędnie. Mamy nadzieję, że kolejny tekst Małgosi o przepowiedniach Krzysztofa Jackowskiego na 2017 nie będzie się zaczynał od słów "I znowu słowa Jackowskiego okazały się prorocze...". Przynajmniej w niektórych punktach jego wizji.