O tym, że potrafią obserwować osobę przez wszystkie jej życiowe etapy, wiemy od dawna. Jak to wygląda? Najlepiej wytłumaczyć to na konkretnym przykładzie osoby, którą znamy i która chce zachować całkowitą anonimowość. Mieszka za oceanem w Stanach Zjednoczonych.

Kiedy nasz znajomy miał pięć lat pamięta wyraźnie, że widział dziwne rzeczy, które pojawiały się na niebie. Opowiadał o tym rodzicom, ale ci uznali, że fantazjuje. Potem w czasie studiów przeżył dziwne wydarzenie, podczas którego miał tzw. brakujący czas (missing time). Na swoim ciele z tyłu szyi zauważył trzy czerwone kropki. Miejsce to przez jakiś czas bardzo go bolało, a potem ból zniknął. Kropki także.

Już jako trzydziestolatek miał ciężki wypadek samochodowy, z którego wyszedł z bardzo silnym urazem lewej nogi. Jego leczenie i dochodzenie do zdrowia zajęło dwa lata. Walczył z bardzo silnym bólem i ktoś mu doradził, aby spróbował hipnozy. W jej trakcie doszło do rzeczy bardzo ciekawej: odblokowały mu się wspomnienia z pobytu w jasno oświetlonym pojeździe, gdzie małe istoty z dużymi oczami położyły go na stole. Kiedy na twarz nałożyły mu maskę, wtedy nagle wspomnienia się urwały. Po tym seansie dopiero zainteresował się zjawiskiem UFO, zaczął kupować książki, oglądać filmy, aż wreszcie zdecydował się pojechać na kongres MUFON-u, na którym mieliśmy okazję z nim porozmawiać.

Jego historia nie jest wcale czymś wyjątkowym. Także w Polsce mamy przypadki osób, które od wielu pokoleń (tak!) przeżywają zjawisko tzw. abductions, czyli uprowadzeń. Słowo „uprowadzenie” kojarzy się bardzo źle i ma posmak wręcz kryminalny. W rzeczywistości nie jest tak źle – sam pobyt na statku i prowadzone eksperymenty może nie są zbyt komfortowe, ale ludziom nie dzieje się żadna krzywda, wykasowuje im się całkowicie pamięć (wspomnienia mogłyby być przekleństwem dla nich i dla ich bliskich), a także czasami – znane są nam takie przypadki! – dodatkowo usuwa się jakąś ciężką chorobę, z którą ta osoba nie mogła sobie poradzić od lat.

Dlaczego obserwują ludzi od narodzin do naturalnej śmierci?

Jest wiele prób wyjaśnienia tego zjawiska, ale praktycznie jasne jest, że są to jakieś badania naukowe. Interesuje ich ludzka rozrodczość, wpływ coraz bardziej zatrutego środowiska ziemi na organizm człowieka, a także  prawdopodobnie są w stanie sięgać głębiej, czyli w sferę duchową człowieka. Być może swoimi urządzeniami albo – kto wie – umysłami mogą ocenić, czy ludzkość robi postępy na drodze duchowej.

Wiele osób za „abductions” potępia obcych i uważa za śmiertelnych wrogów ludzkości, gdyż tego typu pobyty na pokładach UFO naruszają osobistą wolność, a także często godność. Pewnie mają rację i nie zamierzamy tutaj obcych bronić, ale możemy założyć śmiało, że być może są rzeczy, o których nie mamy pojęcia i które te wszystkie działania w pewien sposób usprawiedliwiają.

Proszę pamiętać, że poruszamy się w sferze hipotez i budujemy sobie obraz układu „obce cywilizacje – ludzkość” na podstawie przeróżnych strzępów informacji, które dopiero mozolnie w Bazie FN składamy w jakąś całość.

Z naszego Archiwum FN na potrzeby tej publikacji sięgnęliśmy po odcinek świetnej serii dokumentalnej „Alien Misteries”, który był poświęcony rodzinie Reed`ów. Jest w nim znakomicie pokazana klasyczna historia obserwowania rodziny przez UFO na przestrzeni całego życia członków tej rodziny. Bracia Matt i Thomas pamiętają pierwszy pobyt na pokładzie latającego spodka, kiedy Matt miał pięć lat, a jego brat był niewiele od niego starszy. Ich relacje są zgodne, nawet w najdrobniejszych szczegółach bardzo spójne. Obaj bracia nie utrzymywali przez wiele lat ze sobą kontaktu, a jednak przy okazji spotkania w tej sprawie nie mieli wątpliwości – obaj byli wielokrotnie na pokładzie UFO, gdzie poddawani ich przeróżnym badaniom.

Odcinek o rodzinie Reed`ów wstawiamy do naszego serwisu vimeo.com/Net FN, aby mogli obejrzeć go wszyscy nasi czytelnicy.

W naszej ECHO-SONDZIE zadaliśmy także pytanie i proponujemy wszystkim wzięcie w niej udziału.

CZY WIERZYSZ, ŻE OBCE ISTOTY OBSERWUJĄ WYBRANYCH LUDZI NA ZIEMI OD ICH NARODZIN DO NATURALNEJ ŚMIERCI?

TAK

NIE

NIE MAM ZDANIA NA TEN TEMAT

/poniżej link do naszej ECHO-SONDY/

https://www.nautilus.org.pl/echosonda,378,czy-wierzysz-ze-obce-istoty-obserwuja-wybranych-ludzi-na-ziemi.html

Ostatnio dostaliśmy ciekawy e-mail od naszego stałego czytelnika, a nawet można powiedzieć więcej - wieloletniego sympatyka. Napisał on, że uwielbia odwiedzać serwis FN (tu wymienił szereg powodów, w tym np. całkowity brak reklam), ale także napisał ciekawe słowa:

[…] Czytam tutaj o rzeczach, które w powszechnym mniemaniu ludzi są albo nieznośnymi fantazjami, albo wręcz urojeniami. Ja już wiem, że UFO czy reinkarnacja dusz to fakt, bo mnie do tego przekonaliście. Ale jak wy się czujecie, kiedy świat wokół patrzy na was jak na ludzi, którzy postradali zmysły? […]

Cytujemy ten fragment e-maila dlatego, gdyż za chwilę opowiemy o zjawisku tzw. monitorowania ludzi przez obce istoty przybywające na Ziemię w pojazdach UFO, a taki temat oczywiście natychmiast powoduje drwiące uśmiechy i mało wyszukane sugestie, aby „się leczyć i nie wciskać ludziom kitu”. Odpowiadając na pytanie naszego czytelnika mówimy stanowczo: czujemy się z tym znakomicie i nawet to działalności okrętu Nautilus dodaje niesłychanego uroku. Po 25 latach zbierania materiałów o tym zjawisku na całym świecie wiemy znakomicie, jaka jest prawda. Nie musimy posiłkować się „linkami”, nie musimy sięgać do jakiś tam książek, które „wszystko nam wyjaśnią”. Już dawno osiągnęliśmy etap, który jeden z naszych ulubionych autorów zawarł w krótkim i pięknym powiedzeniu:

„Są tacy od czytania książek, a są inni od ich pisania. Człowiek czasami zaczyna w pewnym momencie życia rozumieć, że znalazł się już w tej drugiej grupie”.

Nasza pewność w sprawie UFO, wędrówki dusz czy istnienia energii kreacji osiągnęła poziom, który w pewien sposób nas wyróżnia wśród pół tysiąca praktycznie identycznych jak nasz polskich serwisów o zjawiskach niewyjaśnionych, które są w polskiej sieci www. Tam wszędzie możecie czytać rzeczy pisane językiem „hipotez”, niesprawdzonych teorii itp. My, jeśli jesteśmy czegoś pewni, to piszemy „tak tak – nie nie”. I nie zrezygnujemy z tego! Wiemy, że nasi stali czytelnicy nam to już dawno wybaczyli i przyjęli nasze zasady, skoro czytają serwis (niektórzy nawet od połowy lat 90-tych!).