Zaprezentowany na naszych stronach artykuł "UFO i piłka" oraz załączony do niego film wzbudził całą lawinę maili od osób, które rozszyfrowały obiekt jako przelot "muchy lub małego ptaka". Tymczasem trzeba przypomnieć o istnieniu niezwykłego fenomenu, który nazywa się RODS. Wiele wskazuje na to, że to właśnie taki obiekt mógł być sfilmowany w Częstochowie. "Rods" (ang. rod - pręt, rózga) bardzo często przypominają długie pałeczki, stąd pewnie ich nazwa. Te małe niezidentyfikowane obiekty latające uwieczniono na setkach amatorskich filmów wideo pochodzących z całego świata. Pierwszy odkrył je filmowiec i badacz UFO José Escamillo. Podczas montowania swego filmu dokumentalnego zauważył zarejestrowany na taśmie obiekt o wydłużonym kształcie poruszający się z bardzo dużą szybkością. Typowy "rod" to cylindryczny obiekt o podłużnym kształcie, czasem przypominający płetwę lub łapę zwierzęcia. Porusza się bardzo szybko i jest obserwowany jako zniekształcenie w polu widzenia człowieka, dopiero zwolnione klatki filmu ujawniają materialny obiekt reprezentujący zaawansowaną technologię, choć niektórzy uważają je za ciała żywe. Obiekty te badacze czasami nazywają membranami, gdyż niekiedy można dostrzec wystające z podłużnego cylindra jakby żebra, które sprawiają wrażenie, że drgają lub falują. "Rods" albo też "latające pręty" pokazane na filmach znacznie różniły się od ptaków czy owadów, gdyż poruszały się błyskawicznie, a ich trasy lotu stanowiły wzory odrębne od czynionych przez zwierzęta. Na filmach można zauważyć, że obiekty mają długość od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów i poruszają się w bezpośredniej bliskości ludzi, choć nie są przez nich dostrzegane, prawdopodobnie z powodu swojej prędkości ruchu. Występujący w amerykańskim filmie dokumentalnym poświęconym temu zjawisku dr Jack Kasher, pracownik Instytutu Fizyki Uniwersytetu Nebraska Stanów Zjednoczonych, po obejrzeniu filmu z "rod" zarejestrowanym prawdopodobnie we wnętrzu jaskini bądź pod półką skalną, stwierdził, że to rzeczywiście istniejący przedmiot. Efektowne zdjęcia obiektów typu rods możecie obejrzeć pod adresem: http://www.roswellrods.com/slideshow.html Czasami wydaje się, że przeloty takich obiektów mogą doprowadzić do zakłóceń w działaniu sprzętu elektronicznego. Przypadek z SU-27 27 lipca 2002 roku we Lwowie rozegrał się największy dramat w historii pokazów lotniczych. Potężny samolot Su-27 z dwoma pilotami na pokładzie, zwalił się na płytę lotniska zabijając 84 osoby. Obaj piloci Su-27, którzy wykonywali akrobacje we Lwowie z okazji 60-lecia 14. pułku lotniczego, zdołali się katapultować. Władze ukraińskie odpowiedzialnością za wypadek oskarżyły pilotów, którzy wbrew zakazom wykonywali ewolucje nad sektorami dla publiczności. Tymczasem zaskakujący wątek tej katastrofy pojawił się 4-go sierpnia, kiedy to rosyjska telewizja NTW wyemitowała - klatka po klatce - film pokazujący upadek samolotu. Widać na nim wyraźnie, że obok samolotu przelatuje obiekt UFO w kształcie kilkumetrowego cylindra. Obiekt jest widoczny tylko wówczas, kiedy film oglądany jest w zwolnionym tempie. UFO wyraźnie się wznosi i przelatuje bardzo blisko poszycia samolotu! Eksperci zaproszeni przez telewizję NTW wykluczyli, że mógł być to ptak. Pochodzenie obiektu pozostało nieznane. Na podstawie obrazów, które pokazała telewizja nie można jednak ustalić, co to za obiekt i jakie jest jego pochodzenie. Wiadomo tylko tyle, że poruszał się z oszałamiającą prędkością pod kątem ok. 45 stopni do góry. Zdjęcia obiektu, który przeleciał obok maszyny Su-27, obiegły cały świat. Tymczasem okazało się, że nie wzbudziły specjalnego zainteresowania. Ukraińska komisja badająca przyczyny wypadku nie poświęciła obiektowi UFO nawet jednego słowa. Ciekawe informacje przyniósł ze sobą wywiad z bezpośrednim uczestnikiem tragicznych wydarzeń. Wołodymyr Toponar- jeden z pilotów myśliwca Su27 podczas tragicznych pokazów we Lwowie - powiedział, że w ostatniej chwili dostał rozkaz, by lecieć bliżej publiczności. Wtedy jednak wydarzyło się coś niespodziewanego. - W pewnej chwili straciłem kontrolę nad samolotem - opowiada Wołodymyr Toponar, który siedział za sterami. - Nie spodziewałem się tego. Do ostatniej sekundy walczyłem z maszyną, by ofiar było jak najmniej. Tylko dzięki Jegorowowi [drugiemu pilotowi - red.] uratowaliśmy się dosłownie w ostatniej chwili. Ta relacja rzuca zupełnie nowe światło na przyczyny katastrofy. Od dawna wiadomo, że przelot UFO w pobliżu samolotu może doprowadzić do samoczynnego wyłączenia się urządzeń pokładowych. Taką relację posiada emerytowany pułkownik Ryszard Grundman, który był w latach osiemdziesiątych szefem wojskowej służby ruchu lotniczego. W swoich archiwach posiada on relację, w której jest opisany incydent z polskim samolotem MIF-21. Obok wojskowej maszyny przeleciał wtedy kulisty obiekt, a w czasie jego przelotu zgasły wszystkie wskaźniki w samolocie. Jeżeli podobna sytuacja przydarzyła się ukraińskim pilotom, to nie mieli szans na wyprowadzenie maszyny. Obaj piloci zgodnie przyznają, że z nieznanych przyczyn stracili kontrolę nad samolotem. To tylko potwierdza wersję wydarzeń, że przelot obiektu UFO mógł zakłócić pracę urządzeń samolotu. Na filmie widać wyraźnie, że maszyna wręcz "zwala się" na ziemię. Klatki filmu pokazujące obiekt UFO przelatujący obok Su-27 po raz kolejny zwróciły uwagę świata na problem dziwnych obiektów, o których na całym świecie mówią tysiące świadków.

Zobacz FILM z "ROD"em nagranym przez NASA.