Jasnowidz Krzysztof Jackowski od wielu miesięcy zapowiada bardzo trudny czas. Ma brakować podstawowych produktów, ma być upadek gospodarki, wielki chaos i generalnie czarny czas dla ludzkości. Zadajmy pytanie: czym może być coś, co zatrząśnie światem? Prezentujemy krótką rozmowę z dowództwem okrętu Nautilus w sprawie tego, co mówi jasnowidz z Człuchowa i co dzieje się na świecie.

Na początek zacznijmy od tego, co wydarzyło się 31 sierpnia 2021. Minister MSWiA Mariusz Kamiński powiedział, że Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego blisko granicy wschodniej.

Podczas konferencji prasowej ministra MSW Mariusza Kamińskiego padły ciekawe słowa:

- Rada Ministrów podjęła uchwałę o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na wąskim pasie leżącym bezpośrednio przy granicy z Białorusią. […] Chodzi o wąski pas miejscowości bezpośrednio przylegających do granicy.

Kiedy padły te słowa natychmiast wielu czytelników serwisów FN zawiadomiło pokład okrętu Nautilus, że przecież dokładnie te słowa wypowiedział… jasnowidz Krzysztof Jackowski, tyle że w listopadzie 2020 roku!

Dokładnie 7-go listopada 2020 roku w swoim wideo-blogu na youtube Krzysztof Jackowski powiedział następujące słowa:

- Jeżeli przed ewentualnym konfliktem… może inaczej – jeżeli miałby powstać jakikolwiek konflikt, w którym Polska miała by wziąć udział, nawet na odległość, to wąski, wschodni pasek Polski jest oddzielony linią od całej reszty Polski. Zagrożone miejsca do jest wąski pas wschodniej Polski.

 Poniżej nagranie pokazujące ten moment.

Na prośbę wielu czytelników postanowiliśmy to skomentować – poniżej rozmowa z Kapitanem Okrętu Nautilus.

SYNDROM „DOSTAWCZAKA DO ŻABKI” I WIZJE PRZYSZŁOŚCI KRZYSZTOFA JACKOWSKIEGO

Prosiłeś o ten wywiad.

Tak, bo w rozmowie jest jakoś łatwiej… myślę, że to będzie bardziej zrozumiałe dla czytelników.

Od czego zaczniemy?

Może od tego sformułowania „wąski pasek wschodniej Polski”, które padło w wypowiedzi ministra Kamińskiego. Kilka godzin po tym zadzwonił do mnie Krzysztof Jackowski, że ludzie do niego piszą, że on to przecież zapowiedział rok temu. Początkowo nie wiedziałem, o co chodzi… Sięgnąłem po jego wypowiedź z 7-go listopada 2020 i zdębiałem – to są te same słowa, po prostu Mariusz Kamiński powiedział coś tak, jakby chciał zacytować słowa Krzysztofa Jackowskiego – „wąski pasek wschodniej Polski”. I nawet to, że padło zmiękczenie „pasek”, a nie „pas”… Zdumiewające wręcz. O przypadkowości nie może być mowy.

Jak to interpretujesz?

Rozmawiałem o tym z jasnowidzem dość długo, aby doprecyzować. Interpretacja jest oczywista i dotyczy wydarzenia, które ma poprzedzać wielką wojnę na świecie. Z kontekstu wypowiedzi Jackowskiego wynika, że to dziwaczne „oddzielenie wschodniego paska” będzie tuż przed wielką wojną na naszej planecie.

Jackowski mówi o konflikcie…

… mając oczywiście na myśli wojnę! To idiotyczne mechanizmy automatów cenzurujących sprawiły, że takie blogi przypominają za przeproszeniem „Wariatkowo” – cały czas ludzie prowadzący blogi ględzą o jakiś paranoicznych konfliktach, bo jak powiedzą słowo „wojna, to im youtube zablokuje kanał! Nazwać to paranoją to i tak trochę za słabo…  Tych zakazanych słów jest cała masa: koronawirus, wojna, śmierć, zamach, terroryści, wybuch, bomba i tak dalej. Ja już nie mogę słuchać takich blogów mówiących o współczesnym świecie pełnych tych nijakich, nieprecyzyjnych i zamącających obraz pustych słów dziwolągów, aby tylko Broń Boże youtube nie zablokował, bo wtedy… kanał idzie w kanał! Ostatnio też miałem okazję tego doświadczyć osobiście, kiedy wystąpiłem jako gość u Krzysztofa Jackowskiego, a nie wiedząc…

Do tego jeszcze dojdziemy, bo wiele osób o to prosi. Skończmy tylko ten wątek „wąskiego paska”. Jak to interpretujesz?

Nie ma wątpliwości Krzysztof Jackowski precyzyjnie opisał coś, co ma poprzedzać wielką wojnę na świecie, o której mówił jeszcze zanim na youtubie automat zamienił normalne wypowiedzi ludzi o otaczającym nas świecie w wielki dom wariatów. Teraz ta wielka wojna to ten nieszczęsny „wielki konflikt”, który pojawia się w co piątym zdaniu wypowiadanym przez jasnowidza. Ale my nie musimy robić z serwisu FN jakiegoś mętnego bajora z pustymi słowami i powiedzmy wprost: wydarzenia na tym wąskim pasku wschodniej Polski mają poprzedzać wielką wojnę na naszej planecie, którą zapowiadał Jackowski od lat. Ludzie cały czas pomstowali na niego i wieszali na nim psy, bo mówił o wojnie, a przecież czołgi nie jeżdżą, flaki nie latają, nie ma strzelaniny za rogiem… Filmy wojenne i gry typu „Call of Duty” wbiły ludziom w głowę, że wojna, to właśnie strzał z czołgu i domu nie ma… Nawet tak często mówią w komentarzach na blogu Jackowskiego „Konkrety dziadek… konkrety!”, a wszelkie tłumaczenia Jackowskiego, że ta wojna dziś inaczej wygląda, że świat się zmienił, że ona w pewien sposób się już toczy… to ich nie interesuje, oni chcą „Call of Duty!” zobaczyć na żywo i dla nich to jest konkret.

Śmiejesz się z tego ezoterycznego suwerena…

Tak, śmieję... z pewnej upiornej, egoistycznej części „ezoterycznego polskiego suwerena” uściślijmy, a raczej ze zwykłej ludzkiej głupoty od lat, ale… wróćmy do Jackowskiego. Właśnie dlatego poprosiłem ciebie o zrobienie ze mną wywiadu, aby to ludziom lepiej wyjaśnić w rozmowie, a tak jest mi łatwiej. Bo jest ważne pytanie: co może się na świecie stać, co powinno się stać, aby spełniły się wizje Krzysztofa Jackowskiego, które są fascynujące. On to wszystko mówi szczerze, niczego nie wymyśla, nie koloryzuje. Wiem o tym, bo znam go od 30 lat i zapewniam – to co mówi w czasie swoich audycji to najprawdziwsze wizje przyszłości. Jasnowidzenie ma jednak to do siebie, że bardzo trudno jest wskazać moment realizacji wizji, na przykład wrzesień 2021 czy nawet precyzyjnie „11 września 2021”. Jestem pewien, że jak spiszemy te wszystkie wizje wypowiedziane przez Krzysztofa Jackowskiego, to one się zrealizują, tyle że trochę wcześniej czy trochę później. Ludzie myślą, że jasnowidzenie to czytanie rozkładu jazdy PKP, a więc bach – tego a tego dnia wjeżdżają czołgi, tego a tego dnia ulice zapełniają się trupami, a Jackowski mówi, że „niedługo”, a dla nich to nie jest ten wymarzony, paranoiczny „konkret dziadku… konkret!”.

Czym będzie ta wojna? Jaka będzie?

To bardzo ciekawe pytanie. Jeśli przyjmiemy, że jasnowidz poczuł zbliżający się naprawdę trudny czas, a ja przez całe moje życie i przyjaźń z tym niezwykłym człowiekiem nie pamiętam, aby kiedykolwiek wcześniej do mnie zadzwonił i powiedział „Robert, niech twój ojciec kupi leki na serce za zapas, bo będzie ciężko i leków nie będzie”, a w tym roku tak właśnie mi mówi i to często. Co to znaczy? Że stanie się coś, że naprawdę zawali się system i będzie jak to mówi młodzież grubo. Kryzys i zapaść nie będzie widoczna tylko na portalach informacyjnych i w zabawnych wiadomościach w portalach społecznościowych, ale pojawi się coś, co ja nazywam „syndromem dostawczaka do Żabki”.

Możesz to wyjaśnić?

Oczywiście. Syndrom „Dostawczaka do Żabki” polega na tym, że cały nasz świat wisi na tym jednym elemencie: jest samochód, który rano do sklepiku przywozi chlebek, serek, mleczko. Ale wystarczy, że ten dostawczak nie przyjedzie przez pięć dni z rzędu, a w dużych miastach zacznie się głód. No może po dwóch tygodniach, bo ludzie mają zapasy. Ale głód będzie straszliwy, bo mieszkający w blokach ludzie nie zasadzą na trawnikach kapusty, żeby było jedzenie… Ich świat zależy od tego „dostawczaka do Żabki”. Jeśli ten element systemu naszego życia zawali się, to mamy Armagedon opisywany w Biblii. Tymczasem te ostatnie moje rozmowy z Jackowski zawierają takie sugestie, że syndrom „dostawczaka” wkrótce pojawi się w Polsce.

Co się musi zdarzyć, aby taki syndrom… żeby ten dostawczak nie przyjechał i zaczął się masowy głód?

To dobre pytanie. Ostatnio rozmawiałem z Jackowskim i mówię mu: Krzysiek, jak się zacznie wojna Iranu z Izraelem, to ludzie nawet tego nie zauważą, a chlebek będzie cały czas na półeczce „Żabki”. Aby ten dostawczak nie przyjechał, musi być coś znacznie poważniejszego. Na przykład musi się nagle skończyć paliwo na stacjach i siądzie transport i wtedy mamy „syndrom dostwczaka”. Ale to nie może być jakaś banalna nawalanka na Bliskim Wschodzie, bo to tego, że tam się biją wszyscy ze wszystkimi świat się przyzwyczaił.

Ostatnio mówiłeś, że zamachy terrorystyczne w głównych miastach Europy z użyciem gazu bojowego to…

Tak, mówiłem o tym i to jest zupełnie inna półka. Jackowski mówił o jakiś pojemnikach z gazem i że coś wyleci z ziemi z pojemników. Tego typu sytuacja to zupełnie inna para kaloszy. Wtedy ten dostawczak może stanąć bardzo szybko, nawet kilka dni po takim ataku… oby do tego nigdy nie doszło. Musimy kończyć rozmowę… wybacz, bo zaraz jadę do pracy.

Szkoda, ale może słowo wyjaśnienia dla czytelników z tą audycją, w której wziąłeś udział.

I przez którą mu o mało kanału nie zamknęli?

Dokładnie.

Rzecz jest nieprawdopodobna wręcz. Mówiąc o twórcy religii Mormonów Josephie Śmith`ie użyłem słów „zastrzelili go” i „położyli na stole, na którym umarł” czy coś takiego. Mój przyjaciel dostał ostrzeżenie od youtube, że jest to „podżegamie do mordu” i natychmiast zablokował film. Powiedziałem Jackowskiemu, żeby szybko usunął ten film, bo inaczej zablokują mu kanał i straci kilkaset swoich „pogawędek o jasnowidzeniu”. I tak zrobił.

Szkoda.

Może i szkoda, ale okazało się, że ludzie i tak to nagrali i umieścili w sieci.

Mogę jako moderator zamieścić taki materiał na końcu rozmowy?

Oczywiście, nie widzę problemu Innej rzeczy żałuję…

Czego?

Tego, że nie nagrałem wypowiedzi Jackowskiego w czasie naszych rozmów telefonicznych o tym, co zamierzałem mu pokazać jako pierwszy obraz. Mówił rzeczy fascynujące, stawiające do pionu… Potem w samej audycji to już był tylko ułamek tego, co.. ale mówię – to już się stało i niestety rozmów z nim nie nagrywam. Niech wszyscy żałują, bo te rozmowy nasze ludzie słuchali by z zapartym tchem, jestem tego pewien… /śmiech/

Dziękuję za rozmowę.

Baza FN, 2 września 2021

 Obiecany materiał zamieszczony przez internautę w sieci - zapis zdjętego przez youtube materiału "Rysunki FN".