Pon, 18 cze 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Duszki, krasnoludki, elfy - to nazwy nadane zagadkowym zjawiskom zachodzącym w jonosferze.
Fizycy mają spore trudności ażeby nadać nazwę zjawiskom, które rozgrywają się nad naszymi głowami. Zachodzą w warstwie atmosfery zwanej jonosferą i świadczą o występowaniu jakiegoś "życia" elektromagnetycznego. Tam w jonosferze, na wysokości 50-100 km nad Ziemią gdzie nie występują już chmury burzowe są rejestrowane monstrualnej wielkości błyski. Są do niczego nie podobne, przybierają najdziwaczniejsze formy.
Praktycznie nie można ich zobaczyć gołym okiem, ani za pomocą zwykłych aparatów optycznych. Są to zjawiska niezwykle dynamiczne, pojawiające się z niewyobrażalną prędkością. Czas ich trwania to zaledwie tysięczne części sekundy. Zjawiska można zarejestrować jedynie wysokoczułym sprzętem zamontowanym na szczytach górskich lub na pokładzie satelity.
Od kilkudziesięciu lat o nocnych niewyjaśnionych zjawiskach regularnie informowali piloci, ale naukowcy nie wierzyli ich opowieściom. Jeśli już relacje były traktowane poważnie, to zjawiska były brane za obserwacje UFO.
Pierwsze potwierdzenia, że wybuchy w jonosferze rzeczywiście miają miejsce i nie są wymysłem ludzi o nadmiernej wyobraźni pojawiły się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Tuż przed końcem dwudziestego wieku naukowcom udało się bliżej poznać wygląd tych tajemnicznych obiektów. Wiadomo już, że można wyróżnić kilka rodzajów pojawiających się zjawisk. W najniższej warstwie jonosfery można zaobserwować tzw. niebieskie strumienie, przypominające swym wyglądem ogromne fontanny. Pozostałe twory otrzymały nazwy istot ze świata fantazji. Mamy więc czerwone i niebieskie krasnoludki oraz duszki - zjawiska przybierające formę bardzo złożoną, gdzie przy odrobinie wyobraźni można dopatrzeć się głowy, tułowia oraz odnóży. Odmiennie, ale niezwykle ciekawie prezentuje sie "elf", który przypomina ogromne koło. Pierwsze, w miarę udane fotografie tych zjawisk zostały wykonane latem 2005 roku w Colorado (USA). Kamera pracowała z prędkością 5 tysięcy kadrów na sekundę. Udało jej się zarejestrować coś, co przypominało swoim wyglądem wielką meduzę.
Aby poznać prawdziwą strukturę zjawisk, należy użyć kamer pracujących z prędkością 10 tysięcy klatek na sekundę! Takim sprzętem posługują się specjaliści ds. badań atmosfery z Uniwersytetu Alaska, którzy odkryli niezwykle ciekawą rzecz - twory przypominające meduzę, czyli tzw. "krasnoludki" tak naprawdę mają kształt kul. Są w ciągłym ruchu. Lecą pionowo w dół, a następnie w górę. Prędkość - jedna dziesiąta prędkości światła.
Zagadkowe zjawiska zapewne mają wpływ na procesy zachodzące w atmosferze. Ale jaki jest charakter i siła tego wpływu, tego na razie nie wie nikt. Potrzebne są badania wykonane z bliskiej odległości, które pozwolą na poznanie i zrozumienie istoty tych niezwykłych zjawisk.
Astronauci z amerykańskiego promu "Columbia", którzy zginęli tragicznie w 2003 r. także w ramach swych zadań na orbicie mieli fotografować zjawiska w jonosferze. Jedno z takich zjawisk zostało zarejestrowane i przekazane na Ziemię kilka dni przed katastrofą. Sfotografowany obiekt zdumiał ekspertów. Był widoczny niezwykle długo, bo około sekundy. Emitował czerwone światło. Znajdował się nad Madagaskarem, na wysokości 150 kilometrów.
Objaśnienia do fot.1:
красный спрайт - czerwony krasnoludek,
тайгер - duszek,
эльф - elf,
голубой джет - niebieski strumień
грозовые тучи - chmury burzowe
Pon, 18 cze 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.