Dziś jest:
Sobota, 4 maja 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7827x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Wt, 28 sie 2007 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Zeszły na Ziemię, aby odmienić jej oblicze!

Dzieci INDYGO... czy słyszeliście o tym dziwnym zjawisku? Opiera się ono na założeniu, że dzisiejsze dzieci są inne niż jeszcze trzydzieści lat temu. Różnice zauważalne są nie tylko w ich zachowaniu, które jest przecież jedynie odzwierciedleniem ich głębszej odmienności, ale przede wszystkim w warstwie psychicznej, emocjonalnej i duchowej. Kierują się innymi potrzebami, inaczej czują i mają inne cele życiowe i duchowe. Przychodzą na świat po to, by wskazać wszystkim kierunek rozwoju ludzkości. Rodzice i inni dorośli, z którymi te dzieci się stykają, często nie rozumieją ich potrzeb i usiłują wtłoczyć je w stare systemy i struktury społeczne, polityczne, prawne i edukacyjne. Niestety, również same Dzieci Indygo najczęściej niewiele rozumieją z tego, kim są. Przeczuwają tylko, że są inne niż większość ludzi, a wiele z nich czuje się tu "nieswojo", zupełnie jakby były z innej planety. Nazwa „Indygo” jest związana z kolorem ich aury, oczywiście jeżeli ktoś wierzy, że człowiek posiada aurę (my nie wierzymy, my o tym wiemy!) Czy na Ziemię schodzą wyższe istoty? Dzieci Indygo to pokolenie, którego główna fala narodzin rozpoczęła się na świecie w latach siedemdziesiątych i potrwała mniej więcej do roku 2000, kiedy to zaczęły rodzić się pierwsze Dzieci Kryształowe. Nazwa Indygo pochodzi od koloru aury tych dzieci. Jest to kolor czakry zwanej "trzecim okiem", znajdującej się między brwiami i odpowiadającej między innymi za zdolności jasnowidzenia i widzenia energii. Tym, co wyróżnia Dzieci Indygo od innych, to ich temperament. Są one obdarzone duchem buntowniczym i wojowniczym, zgodnym ze wspólnym celem ich pokolenia - burzeniem starych systemów, którym brakuje elastyczności, integralności i prawości. Dzieci Indygo doskonale wyczuwają nieuczciwość i wiedzą, kiedy są okłamywane lub poddawane manipulacji. Nie chcą i nie potrafią podporządkować się niezdrowym i nieuczciwym sytuacjom w domu, w szkole i w pracy i zrobią wszystko, żeby je zniszczyć. Lee Carroll i Jan Tober, autorzy książki „Dzieci Indygo” opisują te dzieci jako "bardziej wymagające, inteligentniejsze, bardziej konfliktowe, bardziej intuicyjne, bardziej duchowe, a w niektórych przypadkach nawet bardziej brutalne niż jakiekolwiek pokolenie przed nimi". Dzieci Indygo charakteryzują się pewnym wyjątkowym zestawem cech psychologicznych oraz wzorcem zachowania, których dotąd nie udokumentowano na tak szeroką skalę, jak ma to miejsce obecnie. Zignorowanie tych wzorców może stać się przyczyną zachwiania równowagi i wywołania frustracji w umysłach tych cennych młodych ludzi. Dlatego rodzice i inne osoby mające kontakt z takimi dziećmi zmieniają swoje podejście do nich i sposób ich wychowania, aby utrzymać stan równowagi. Jako najczęstsze wzorce zachowania Dzieci Indygo, Lee Carroll i Jan Tober wymieniają następujące: Dzieci Indygo przychodzą na świat z poczuciem królewskiej godności (i często zachowują się zgodnie z nią). Mają poczucie "zasługiwania, by tutaj być" i zaskoczone są, kiedy inni go nie podzielają. Poczucie własnej wartości nie jest dla nich istotną kwestią. Często mówią swoim rodzicom, "kim są". Mają problemy z uznaniem bezwarunkowej władzy (nie udzielającej wyjaśnień i nie dającej możliwości wyboru). Po prostu nie będą robić pewnych rzeczy; na przykład, czekanie w kolejce jest dla nich trudne. Frustrują je systemy oparte na rytuałach i nie wymagające twórczego myślenia. Często dostrzegają lepsze sposoby robienia czegoś, zarówno w domu, jak i w szkole, co sprawia, że wydają się być "pogromcami systemów" (przeciwnymi każdemu systemowi). Wydają się być nastawione antyspołecznie o ile nie przebywają w towarzystwie podobnych do siebie. Jeśli w ich otoczeniu nie ma osób o poziomie świadomości podobnym do ich poziomu, często zwracają się do swego wnętrza, czując się, jakby nie rozumiał ich żaden człowiek. Szkoła często jest dla nich niezwykle trudnym doświadczeniem społecznym. Nie reagują na dyscyplinę opartą na wywoływaniu "poczucia winy" ("Poczekaj, niech tylko twój ojciec wróci do domu"). Nie wstydzą się mówić o tym, czego potrzebują. Pod wieloma względami, życie z Dziećmi Indygo bywa bardzo trudne, między innymi ze względu na ich buntowniczą bezkompromisowość i niespożyte pokłady energii twórczej, popychającej je do nieustannego działania. Niestety, często zjawisko Indygo sprowadzane jest do zdiagnozowania u nich ADD (zespół zaburzeń koncentracji uwagi) lub ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi), czego konsekwencją jest faszerowanie ich środkami farmakologicznymi różnego typu, takich jak Ritalin. Pod wpływem lekarstw Dzieci Indygo łatwiej poddają się wymogom systemów i dostosowują się do oczekiwań otoczenia, jednak ceną "świętego spokoju" rodziców i opiekunów jest ograniczenie duchowych darów tych dzieci i opóźnienie realizacji ich celów życiowych. Dzieci Kryształowe Nieco mniej, przynajmniej w Polsce, mówi się o Dzieciach Kryształowych. Częściowo wynika to zapewne z faktu, że jest to temat nowszy - tak jak i pokolenie Kryształowe, które zaczęło pojawiać się na Ziemi mniej więcej około roku 2000. Również w ich przypadku, nazwę zapożyczono od koloru aury tych dzieci, opalizującej i bogatej w różnobarwne pastelowe odcienie. Kryształowe Dzieci wyróżniają się wśród innych już samym wyglądem, ze względu na swe duże, piękne oczy o głębokim, wręcz hipnotycznym spojrzeniu, zdradzającym mądrość tych dzieci wykraczającą daleko poza ich wiek fizyczny. Mają zupełnie inny temperament niż Dzieci Indygo. Są spokojne, szczęśliwe i wyrozumiałe dla innych. Pod wieloma względami są idealne i to one właśnie stanowią cel, do którego zmierza ludzkość w swoim rozwoju. Ich zadaniem jest wskazywanie kierunku i zachęcanie do tej ewolucji poprzez swoje istnienie. Jedną z cech charakterystycznych Kryształowych Dzieci jest ich sposób komunikowania się. Są to dzieci obdarzone zdolnościami telepatycznymi, dlatego w wielu przypadkach dość późno zaczynają mówić, czasem dopiero w wieku trzech lub czterech lat. Mimo to, ich rodzice nie narzekają na trudności z porozumiewaniem się z nimi. Przeciwnie, dzięki swym Kryształowym Dzieciom uczą się komunikacji na poziomie umysłu. Do porozumiewania się z otoczeniem, poza telepatią, dzieci te wykorzystują własny "język migowy" i dźwięki (również piosenki). Kim jesteście, dzieci Indygo? Dzieci Nowej Ery to przyszłość ludzkości. Celem Dzieci Indygo jest zburzenie starych struktur, a zadanie Kryształowych Dzieci polega na wskazaniu końcowego efektu, do którego powinna zmierzać ludzkość w swej ewolucji. Jedne i drugie dysponują olbrzymim zasobem środków potrzebnych do osiągnięcia ich ważnych celów. Są niezwykle twórcze i uzdolnione, zarówno pod względem artystycznym jak i technologicznym. Chcą się dzielić swymi niezwykłymi darami, a ci, którzy zechcą z nich skorzystać, zyskają szansę przyłączenia się do ich misji, bo zjawisko ludzi Indygo/Kryształowych, będąc kolejnym krokiem w ewolucji ludzkości, daje jednocześnie nadzieję, że wszyscy w jakimś stopniu stajemy się bardziej Indygo i Kryształowi. Dzieci Indygo wyróżniają się od razu swoistą magią, którą roztaczają wokół. Ich wygląd, ich sposób mówienia, ich zachowanie – przyciągają uwagę i mają ten dar, że bez trudu potrafią skupić na sobie uwagę tysięcy ludzi. To oni w dorosłym życiu stają się liderami nowego myślenia, to oni są posłannikami nowej wiedzy. Wobec ludzi „Indygo” nie można przejść obojętnie. Jak ich rozpoznać w normalnym życiu? Sposobów jest wiele, podamy Wam jeden z nich. Wyobraźcie sobie pokój, w którym jest kilkadziesiąt osób. Wszyscy się przekrzykują, coś chcą powiedzieć, panuje hałas i rwetes. I gdzieś stoi milczące dziecko, który przysłuchuje się im wszystkim. I nagle zaczyna mówić. Barwa, siła głosu i też jakaś magia sprawiają, że ludzie milkną. Zaczynają słuchać tego dziecka. Słuchają jego głosu jak zaczarowani... to znak, że stoi przed Wami dziecko Indygo! Na ten temat zwrócił nam uwagę nasz czytelnik: -----Original Message----- From: Evan Veber xxxxxxxxxxxx Sent: Monday, July 23, 2007 1:39 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Dzieci Indygo Witam ! Nie wiem czy na stronie jest już coś na ten teamt, w każdym razie ja nie znalazłem. Myśle że ludzie powinni zwrócić uwage na Dzieci Indygo. W obliczu roku 2012, wielkich zmian jakie czekają Ziemie, i istoty jakie ją zamieszkują są one dosyć istotne. Może by sie nie rozpisywać zamieszcze link: http://www.indygo.fora.pl/dzieci-inygo-t2.html Życze miłej lektury, jendocześnie mając nadzieje ze uznacie ten temat za godny uwagi. Pozdrawiam :) Przy powstaniu tego tekstu posiłkowaliśmy się tym, co znaleźliśmy także na tym forum. Na świecie jest kilka filmów o dzieciach Indygo. Jeśli zdobędziemy zgodę na pokazanie któregoś z nich, zrobimy to. Czasami na pokład Nautilusa trafia korespondencja, w której przewija się sprawa dzieci Indygo. Oto przykłady takich e-maili: -----Original Message----- From: Izabela xxxxxx Sent: Monday, April 03, 2006 2:38 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Dziecko Indygo? Dzień dobry! Informacje zamieszczane w Waszym serwisie śledzę na bieżąco. Do napisania tego listu skłoniły mnie liczne ostatnio publikacje o Kryształowych Dzieciach i Dzieciach Indygo. Chodzi o mojego dwuipółletniego syna. On od samego początku był wyjątkowym dzieckiem. Wiem, każda matka twierdzi, że jej dziecko jest wyjątkowe, ale w tym konkretnym przypadku oznacza to coś zupełnie innego. Zacznę od tego, że mam jeszcze starszego o 8 lat syna. Po jego urodzeniu przez kilka lat w ogóle nie chciałam słyszeć o drugim dziecku. Wcale nie brałam takiej możliwości pod uwagę. Byłam doskonale zabezpieczona i nic niespodziewanego nie mogło mi się przydarzyć. No właśnie. Nic się mie mogło wydarzyć. Jeśli nie mogłam zajść w ciążę z klasycznej "wpadki", Duch zadziałał w inny sposób: nagle zaczęły podobać mi się wózki i małe dzieci... Chciałam mieć dziecko i już! A raczej chciałam, a jakiś wewnętrzny głos mi mówił: kobieto, co ty robisz??!! Potrzeba była tak silna, że w ciągu dwóch miesięcy byłam w ciąży. Z perspektywy czasu czuję się tak, jakby to wcale nie była moja decyzja. Oczywiście zaraz po tym, co się stało, żałowałam i byłam zła na siebie. Sytuacja paradoksalna: niby chciałam tego dziecka, a jednocześnie byłam zła, że tak się dałam podejść... tylko komu? Syn już podczas ciąży "kontaktował" się ze mną. Np. zdarzało się, że ruszał się na zawołanie: wystarczyło, że o nim pomyślałam, a on się poruszył - jakby mnie pozdrawiał, albo chciał dać znać, że odbiera moje myśli... To od urodzenia bardzo żywe, absorbujące dziecko. Jest niesamowicie uparty i żywotny, przy tym niezmiernie inteligentny. Trzeba mu poświęcać bardzo dużo czasu. Ja nie należę do osób cierpliwych, niestety, więc zdarza mi się dość często, że puszczają mi nerwy i mam pretensje do całego świata (no właśnie: do kogo?) że mnie namówił na to dziecko. Potem przychodzi refleksja, że w świetle mojej niechęci do ponownego macierzyństwa ta chwilowa ochota na dziecko, swoista potrzeba jego posiadania, nie była przypadkowa. Ale do rzeczy. Od pewnego czasu zauważyłam, że syn widzi więcej, niż ja! Postaram się ten fenomen opisać najdokładniej jak potrafię. Otóż on dopiero zaczyna mówić zdaniami (ma w tej chwili 30 miesięcy), a do drugiego roku życia nie mówił wcale. Ale ja już wtedy widziałam, że np. potrafił zapatrzeć się na coś, czego ja nie widziałam i na to "coś" reagować. Teraz zdarzają się sytuacje, że pokazuje mi coś podekscytowany, np. za oknem, czy w rogu pokoju i jak tylko potrafi, swoim językiem próbuje wytłumaczyć, co widzi. Ja patrzę i nie widzę tam nic szczególnego... najczęściej mówi o światłach, czy ruszających się "ludzikach". Zdarza się, że przestraszy się tego co widzi. Ja go przytulę i pocieszę i mówię: - Synku, tam nic nie ma!, On zaś na to: jest! jest! patrz! Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. Syn mówi coraz więcej, używa coraz różnorodniejszych słów i ja coraz lepiej go rozumiem. Myślę, że nie jest on zwykłym dzieckiem, a jego narodziny nie są przypadkowe, w kontekście przytoczonych tu faktów. Dodam jeszcze, że samo jego przyjście na świat zbiegło się w czasie z niezwykłym zbiegie okoliczności. Otóż mój ukochany ojciec, który czekał na niego niecierpliwie, przyszedł do mojego domu po powrocie ze szpitala aby zobaczyć wnuka, po czym tego samego dnia bardzo ciężko zachorował i po kilkumiesięcznych cierpieniach w szpitalach zmarł. Zatem ujrzał wnuka - i odszedł... Nadmienię jeszcze, że dziwne zachowania/wizje syn manifestuje tylko w mojej obecności. Mój maż ma zerową wiedzę w tematach "Nieznanego" i nie wykazuje nimi najmniejszego zainteresowania. Pozdrawiam Izabela xxxxx /Kostrzyn nad Odrą -----Original Message----- From: janelle Sent: Tuesday, September 19, 2006 3:18 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Dzień dobry. Chciałam skontaktować się z państwa fundacją w kwestiach czysto teoretycznych ,że tak się wyraże. Mianowicie, moja koleżanka wydaje się być dzieckiem Indygo. Widuje postaci astralne i inne rzeczy, których inni ludzie po prostu nie dostrzegają. Jej rodzice, zaniepokojeni tym co się z nią dzieje, zapisali ją na kurs jasnowidzenia gdzieś w Szczecinie. I cieszę się , bo Agnieszka zaczęła panować nad swoją mocą , właśni dzięki temu kursowi. POwiedziała, że każdy może odczytywać aury i odnaleźć w sobie cząstkę indygo, a moc która w nim spoczywa musi być po prostu wyzwolona. Czy to prawda? Czy można być dzieckiem Indygo i nie zdawać sobie z tego sprawy? Czytając charakterystykę takich dzieci dziwię się ogromnie. Buntownicy, awanturnicy, aroganccy i silni. Agnieszka? Ta nieśmiała dziewczyna? Wytłumaczcie mi to proszę, i odpowiedzcie na pytania. Z góry dziękuje. Od Fundacji NAUTLUS! Pozdrawiamy wszystkie dzieci INDYGO czytające nasze strony. Czy wśród załogi okrętu NAUTILUS są takie osoby? No cóż, niech to.... pozostanie tajemnicą! ;) Wszystkie osoby posiadające doświadczenia z dziećmi Indygo proszone są o przysłanie informacji na adres: indygo@nautilus.org.pl Często Kryształowe Dzieci natchnione są swego rodzaju Mocą, której źródło nie może być w racjonalny sposób wytłumaczone. Dobrym tego przykładem jest Akiane – aktualnie 12-latka. Akiane urodziła się w Mount Morris, w stanie Illinois w ateistycznym domu. Mając 4 lata dziewczynka oznajmiła wszystkim, że jest w stanie rozmawiać z Bogiem i Bóg przekazuje jej pewne informacje. Akiane od tamtego czasu zaczęła malować obrazy, a mając 7 lat pisała wiersze i aforyzmy. Dziewczynka ta ma już na swoim koncie napisane i wydane dwie książki, występy w ponad 30 programach, własne wystawy obrazów organizowane gdy miała 9, 10, 11 i 12 lat. Akiane nigdy nie wpadła jednak w pychę – za każdym razem powtarza, że jej rysunki są jedynie darem od Boga, który ma służyć ludziom i dawać im nadzieję. Od jej imienia powstał również nowy styl w sztuce zwany akianizmem. Niektóre z jej obrazów zostały sprzedane za ponad milion dolarów, a Akiane całe zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczyła na pomoc ludziom. Akiane mówi również, że kiedy nie wie, czy obraz, który rysuje jest odpowiedni, pyta Boga, a ten jej odpowiada. W ten sposób powstały niezwykłe dzieła, takie jak „Książe Pokoju” (narysowany w wieku 8 lat), czy „Zakazany owoc” (narysowany w wieku lat 10). Akiane nigdy nie pobierała lekcji rysunku, a wszystkie prace maluje samodzielnie. Aby dowiedzieć się więcej na temat tej niezwykłej dziewczynki i obejrzeć galerię jej prac, zapraszamy na stronę http://www.artakiane.com . Poniżej obrazy Akiane:

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7827x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Wt, 28 sie 2007 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.