Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 5844x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pon, 24 wrz 2007 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

W tym domu istotnie doszło do ciekawego wydarzenia, ale sprawa ma ciekawy wątek psychologiczny – przedstawiamy pierwszy raport po pobycie w domu "naszych ludzi". Domu, w którym miało dojść do tak zwanego „poltergeistu wodnego”.

Jak już pewnie wiecie, poważna infekcja na pokładzie Nautilusa pokrzyżowała plany wyjazdowe do nawiedzonego domu, ale nagle pojawiła się informacja o innym fenomenie. Miał on być związany ze zjawiskiem tajemniczego pojawiania się wody na ścianach mieszkania w miejscowości N na południu Polski. Ponieważ sprawa tzw. „poltergeistów wodnych” jest niezwykle rzadka, postanowiliśmy skorzystać z okazji i pojechać na miejsce. Nasze wyjazdy od pewnego czasu zamieniły się w duże przedsięwzięcia logistyczne. Ustalamy listę aut w konwoju, przygotowujemy NAUT-MOBILE, wcześniej musimy naładować akumulatory w sprzęcie (walkie-takie, mierniki, reflektory, kamery, aparaty itp.), odpowiednio porozkładać w aucie monitory i nagrywarki, aby nie uszkodziły się w czasie jazdy, sprawdzić butle z gazem do ogrzewania auta i kuchenki, nie mówiąc o silniku i sprawach związanych z wyposażeniem auta, jak zakup paliwa do agregatu. Mówiąc krótko: każdy wyjazd tak zwanej „ekipy FN” to kilka dni przygotowań. Plus jest taki, że na miejscu jesteśmy całkowicie samowystarczalni, a minus – niestety, trudno nie zauważyć naszego „obozu”. Nie przeszkadza to w lesie czy na polu, a nawet w przypadku wolnostojącego budynku, ale problem pojawia się w dużym mieście. Wielu świadków zjawisk niewyjaśnionych chce uniknąć rozgłosu i prosi o to, aby przyjazd ekipy FN był dyskretny. Tak było w tym przypadku. Zjawisko podejrzewane o to, że jest „poltergeistem wodnym” miało miejsce od trzech tygodni w domu matki samotnie wychowującej córkę, bardzo małym mieszkaniu w kilkupiętrowym bloku. W tej sytuacji przyjazd nawet tylko 10-ciu osób z grupy FN stanowiłby dość ryzykowny wariant. Zdecydowaliśmy wspólnie, że na miejsce pojadą tylko dwie osoby. Tadeusz Piątek, emerytowany pilot śmigłowców i nasz nawigator "z pokładu Nautilusa" i Norman, zawodowy astrolog i jasnowidz, z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, o dużych zdolnościach medialnych. Obaj panowie zarówno wiekiem, jak i swoją powierzchownością i stylem bycia budzą ogromne zaufanie i nawet... sympatię. Pomysł "kameralnej ekipy" okazał się bardzo dobry, gdyż w innej sytuacji rodzina nie chciała by opowiedzieć o wydarzeniach, które miały miejsce w domu. Zanim przedstawimy Wam wnioski, warto wspomnieć o dwóch sprawach podstawowych. Po pierwsze fenomen tzw. poltergeistu wodnego jest jak najbardziej prawdziwy. Ktoś, kto uważa tego typu informacje za fantazje i urojenia po prostu nie ma pojęcia, co mówi, nigdy się z czymś takim nie zetknął, nie rozumie, jak potrafi przebiegać to zjawisko. W 2003 roku w domu na warszawskim Mokotowie objawił się ten fenomen i woda potrafiła cieknąć z sufitu praktycznie strumieniem, co poświadczyć mogą świadkowie. Prawdą jest, że tego typu zjawisko często dzieje się w obecności małych dzieci, w tym szczególnie dziewczynek wchodzących w wiek dojrzewania. Tak właśnie okazało się być w tym przypadku. Rodzina poinformowała nas o tym, że woda cieknie ze ścian w ilościach, które mogą wskazywać na fenomen związany z owym „wodnym” poltergeistem. Zjawisko jest rzadko spotykane, więc także doświadczenia w tym względzie są szczątkowe. Zbieraliśmy od różnych osób opinie w tej sprawie i okazało się, że jest w tym wszystkim aspekt psychologii dziecka. O tę sprawę rozbił się także kiedyś jeden z odcinków programu „NDW” z TVN, który natychmiast zakwalifikował sprawę jako oszustwo. Na czym on polega? Wyjaśnienie jest dość proste. Podejrzenie o generowanie tego fenomenu zwykle pada na dziecko, które jest tą sytuację na początku wystraszone, a z czasem zaintrygowane. Jest wielce prawdopodobne, że to właśnie takie dzieci nieświadomie generują same owe dziwne pojawianie się wody, co nagle z także niewyjaśnionych powodów zanika. Przez chwilę dziecko czuje się wyróżnione, docenione, obdarzone czymś „nadnaturalnym”. Kiedy sprawą zaczynają się interesować dziennikarze lub tacy ludzie jak my, dziecko pragnie, aby jego zdolności trwały dalej. Co więcej, stara się o to, żeby także ten fenomen objawił się w obecności osób postronnych. Z naszych doświadczeń wynika, że 9 na 10 takich dzieci decyduje się na oszustwo i celowe „rozlewanie wody”. Efekt tego jest taki, że osoby, które przyłapią takie dziecko na oszustwie triumfują i obwieszczają światu, że „zagadka rozwiązana”. Dzieje się to przy protestach rodziny, która pamięta, jak kilka tygodni wcześniej ze ścian lała się woda „litrami” i ten mały oszust w żaden sposób nie był w stanie czegoś takiego zrobić... Ale wtedy jest już za późno na wyjaśnienia. Wiedząc o tym mechanizmie oczekiwaliśmy podobnych wydarzeń w miejscowości L. I mieliśmy rację. Kamera ustawiona w pokoju dziewczynki wyraźnie pokazała, że tak zwane „pokazywanie się wody na rękach dziecka” jest oszustwem, choć – trzeba przyznać – zrobiła to bardzo sprytnie i zręcznie. Kiedy po powrocie ekipy FN do Bazy NAUTILUS-a starannie obejrzeliśmy nagrania nie było najmniejszych wątpliwości, że dziecko za wszelką cenę starało się pokazać, że woda „pojawia się także wtedy, kiedy ona chce” i "tam, gdzie chce". Jest jednak tak, że akurat ten fenomen jest zupełnie poza kontrolą i pierwsza wersja podawana nam przez mamę dziewczynki była prawdziwa. Sprawa okazała się bardziej złożona i w tej chwili na pewno wiemy znacznie więcej o aspekcie „dziecięcym”, o którym uprzedzali nas egzorcyści. Czy wpływa to na ocenę tego przypadku? Absolutnie nie. Jesteśmy w kontakcie z mamą dziewczynki i wierzymy jej, że cieknąca woda ze ścian nie była efektem jakiegoś nieprawdopodobnego ciągu awarii „ukrytych nawet przed hydraulikami, tajnych rur kanalizacyjnych”. Woda miała różne barwy (!), miała także dziwną, oleistą strukturę. Próbkę wody Tadeusz Piątek wziął ze sobą i przekazał na badania do laboratorium. Nie możemy Wam pokazać nagrania, gdyż stanowczo nie zgodziła się na to rodzina dziecka. Mamy jednak propozycję – oto relacja Tadeusza Piątka z FN, która została zarejestrowana podczas spotkania Fundacji w niedzielę 23 września specjalnie dla czytelników serwisu Nautilusa. Tadeusz wyjaśnia wiele szczegółów, które pojawiły się w trakcie pobytu w domu w L. Jego relacja została zmontowana "szybko i z potrzeby chwili", ale i tak na pewno wyjaśni Wam wiele szczegółów. Przypominamy, że w związku z tą sprawą mamy do Was prośbę o przysyłanie do nas wszelkich informacji o poltergeistach wodnych. Nasz adres: nautilus@nautilus.org.pl Mamy już pierwsze efekty tego apelu. Do publikacji wybraliśmy jeden z listów, który poruszył nami najbardziej. W odpowiedzi na Wasz apel dotyczący obserwacji tego typu zjawisk pozwalam sobie opisać rodzinną historię, która wydarzyła się w moim domu na warszawskim Żoliborzu gdy byłam mniej więcej sześcioletnią dziewczynką. Tu nie do końca chodzi o poltergeista, ale skojarzenie ze ścianami przypomniało mi pewną historię, którą doskonale pamiętam i której byłam świadkiem. W wypadku wykorzystania mojej relacji zastrzegam sobie pełną anonimowość. Ta historia zaczyna się od generalnego remontu. Ojciec przeprowadził go tuż przed wakacjami. Gdy wraz z moją starszą siostrą i rodzicami wyjeżdżaliśmy na miesiąc wakacji na Mazurach pozostawiając dom pod opieką mojej ciotki, ściany we wszystkich pokojach (a dom jest duży, dwupiętrowy) były śnieżnobiałe. W trakcie urlopu rodzice otrzymali telegram zawiadamiający o śmierci mojego dziadka, ojca mamy. Przyjechaliśmy do Warszawy na pogrzeb i po trzech dniach zawinęliśmy się z powrotem na Mazury. Wtedy w domu musiało być jeszcze wszystko OK, bo nikt nie zauważył niczego dziwnego. Ale gdy pod koniec sierpnia zjechaliśmy z wakacji na Żoliborz, ciotka miała bardzo niewyraźną minę. Już w progu zaczeła się tłumaczyć w stylu "dbałam o wasz dom, nie mam pojęcia, skąd się wzięły te dziwne plamy na ścianach, które zaraz sami zobaczycie". I zobaczyliśmy. W każdym pokoju w rogach pod sufitem widać było ciemnordzawe plamy, jakby to była zakrzepła krew. Wyglądało to trochę tak, jakby ktoś polał ściany sosem albo ketchupem. Musiałby jednak stać na drabinie. Ciotka tego nie zrobiła, wykluczone, to stateczna starsza pani, która dbała o porządek i nie była akrobatką :-)). Najwięcej tych plam było w pokoju mojej siostry Beaty. Tam zaplamiona była także firanka, czego nie było w innych pokojach. Pamiętam to jak dziś, bo zrobiło to na mnie kolosalne wrażenie. Ja wiem, że możecie powiedzieć, że to grzyb, defekt farby, albo coś takiego. Ale grzyba u nas nigdy nie było. Plamy wyszły dobrych parę tygodni po malowaniu. Były stosunkowo małe, ale doskonale widoczne i robiły jakieś upiorne wrażenie ze względu na skojarzenie z krwią. Ojciec sprowadził swojego znajomego, który pracował w sekcji kryminalnej komendy MO na Żeromskiego. Ten detektyw nie miał pojęcia, co to za substancja, chciał nawet pobrać próbki do zbadania w laboratorium, ale z tego co pamięta mama, nie zrobił tego. Rodzice plamy zamalowali (nie było z tym żadnego problemu, firanka też się doprała). Kilka tygodni później mama miała sen. Przyszedł do niej zmarły dziadek i powiedział, że Beata (moja siostra) będzie bardzo chora. I te plamy na ścianach to jego krawawe łzy na myśl o tym, ile ona się wycierpi w swoim życiu. Gdy miałam osiem lat moja 15 - letnia siostra zachorowała z powodu błędu lekarskiego, a właściwie całej serii błędów lekarskich. Chorowała 1,5 roku, i naprawdę bardzo cierpiała, zwłaszcza, że był stan wojenny i brakowało leków przeciwbólowych, ZOMO blokowało ulice i nie można bylo dojechać z nią do szpitala, gdy na przepustce w domu ból stawał się nie do zniesienia. Zmarła w 1982 r. To, że po śmierci wielokrotnie czuliśmy w domu jej obecność to już zupełnie inna historia. Pozdrawiam, Ania

Komentarze: 0
Wyświetleń: 5844x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pon, 24 wrz 2007 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.