Śr, 10 paź 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
„Droga Fundacjo, wśród Was jest Jackowski... czy może zająć się tą sprawą?” – takie listy ludzie przysyłają na adres FN od momentu, kiedy sprawa zaginięcia dziewczynki stała się głośna na świecie.
Na adres internetowy FN otrzymujemy wiele próśb o włączenie się w tę sprawę Krzysztofa Jackowskiego. Na początku warto jednak przypomnieć tę historię, gdyż być może nie wszyscy ją znają.
Chodzi o Madeleine McCann, która według rodziców 3 maja zniknęła z pokoju hotelowego w Praia da Luz na południu Portugalii, gdzie rodzina pojechała na wakacje. Dziewczynka spała z młodszym bratem i siostrą w pokoju hotelowym, a jej rodzice jedli z przyjaciółmi kolację w restauracji obok.
Dziewczynki poszukiwała portugalska i brytyjska policja. Rodzice zorganizowali gigantyczną kampanię, aby twarz ich córeczki była znana we wszystkich zakątkach świata.
Śledztwo dotychczas toczyło się powoli. Policja uznała za podejrzanego 33-letniego Brytyjczyka Roberta Murata mieszkającego niedaleko hotelu. Lecz - jak twierdziła - nie miała dość informacji, aby go aresztować lub postawić mu zarzuty.
Poważny portugalski dziennik "Diario de Noticias" napisał, że "policja wie, że Madeleine McCann została zabita 3 maja w apartamencie w Praia da Luz i definitywnie odrzuciła już tezę o porwaniu". Według portugalskiej i brytyjskiej prasy pomógł to ustalić pies specjalnie szkolony do wykrywania zwłok. Portugalska policja jest podobno przekonana, że dziewczynka zmarła w pokoju na skutek wypadku lub morderstwa. Na ścianie pokoju znaleziono ślady krwi.
Według wyjaśnień policji udzielonych portugalskiemu "Correio de Manha" pies jest w stanie wykryć wyłącznie ślady ciała martwego od co najmniej dwóch godzin, co sugerowałoby, że ciało nieżyjącej już dziewczynki pozostawało w pokoju "od dwóch do czterech godzin". To stawia pod znakiem zapytania zeznania rodziców Maddie i przyjaciół, z którymi byli w Portugalii.
Państwo McCann udzieli wywiadu telewizyjnego, w którym podtrzymali swoją wersję wydarzeń. Pojawiły się pogłoski, że dziewczynka została celowo lub przypadkiem pozbawiona życia w pokoju hotelowym, zaś całą historię z porwaniem wymyślili rodzice jedynie po to, żeby uniknąć więzienia i zbić na tym dramacie fortunę.
Pojawiło się wiele znaków zapytania i istotnie warto jest spróbować zweryfikować tę historię przy pomocy metod, które są domeną Fundacji Nautilus. Chodzi zwłaszcza o jedną postać z naszego grona, ale... okazało się, że w sprawę już zaangażował się znany szkocki jasnowidz, Gordon Smith. Jest on takim brytyjskim „Jackowskim”, a zanim stał się znany ze swoich zdolności, zarabiał jako fryzjer w Glasgow.
Według prasy Gordon Smith nie chce zarabiać na czymś, co uważa za dar niebios. Kiedy więc rodzina McCann zwróciła się do niego przed paroma dniami o pomoc, chętnie zgodził się użyczyć im swych zdolności, choć wyniki jego wysiłków są jeszcze niepewne.
Gordon urodził się w Glasgow przed 45 laty i, jak twierdzi, zawsze miał poczucie, że widzi rzeczy, których inni nie dostrzegają. Przez pewien czas wolał się z tym nie zdradzać, w obawie, by koledzy nie uznali go za dziwaka. Nie wytrzymał w wieku 24 lat, kiedy obudził się nagle w środku nocy i zobaczył, że w nogach łóżka siedzi brat jednego z jego najlepszych przyjaciół. Następnego dnia okazało się, że tajemniczy gość zginął tej samej nocy podczas pożaru.
Potem dokładnie przepowiedział śmierć swego dziadka i postanowił praktycznie wykorzystywać swoje zdolności: został członkiem kościoła spirytualistycznego – sekty, z którą nigdy do końca nie zerwał. Uprawiał wówczas z powodzeniem gimnastykę, ożenił się i przeprowadził się do domu nad brzegiem jeziora.
Sam Gordon sądzi, jak się zdaje, że źródłem jego zdolności jest rodzaj cudownego układu kabalistycznego: jest siódmym dzieckiem człowieka, który sam był siódmym dzieckiem. Na razie wydaje się, że on sam nie podtrzyma tej tradycji: doczekał się dotąd tylko dwóch potomków (obecnie w wieku 24 i 21 lat); niewykluczone jednak, że nawet on sam nie wie, co mu jeszcze zgotuje przeznaczenie.
Na temat swych zdolności Gordon opublikował cztery książki, które rozeszły się w milionowych nakładach na całym świecie. Towarzyszyły im promocyjne wykłady. Dzięki nim szkocki fryzjer objechał pięć kontynentów.
McCannowie to nie pierwszy przypadek, kiedy szkocki fryzjer zajmuje się sprawą bohaterów gazetowych czołówek. Głośny był jego udział w sprawie wokalisty grupy INXS, Michaela Hutchence'a, który popełnił samobójstwo 10 lat temu. Ktoś przyprowadził do Gordona jego brata. Jego sceptycyzm rozwiał się, kiedy Smith opowiedział mu intymne szczegóły z życia Michaela, zapewniając, że jest on szczęśliwy na tamtym świecie u boku kobiety, która dotarła tam niedługo po nim.
Przypadek Gordona Smitha wzbudził zainteresowanie nie tylko spragnionego cudów pospólstwa. Tricia Robertson i Archie Roy, naukowcy z uniwersytetu w Glasgow zwrócili się do niego z prośbą o współpracę w naukowym wyjaśnieniu jego zdolności. – Gordon otrzymuje informacje, które nie docierają do niego za pomocą żadnego z pięciu zmysłów – mówi Roy. – Są to precyzyjne i szczegółowe dane, otrzymuje je od każdego, kogo pozna i z kim przez chwilę rozmawia.
Krzysztof Jackowski już wie, że sympatycy FN proszą go o interwencję w tej sprawie. Ostatnio i on, i my jesteśmy mocno zajęci obowiązkami zawodowymi, ale na pewno nasze najbliższe spotkanie FN z Krzysztofem Jackowskim będzie zawierało także próbę wyjaśnienia zagadki zaginięcia małej Brytyjki.
Ostatnio ktoś przypomniał sprawę, która także często pojawia się w e-mailach czytelników FN.
Witam
Na http://forums.randi.org/showthread.php?t=29681 pisze że pan Jackowski
musi osobiscie zgłosic się/napisać aplikację, post jest z 2004 roku i to w
dodatku pisze że ktoś z Niemiec zgłosił p. Jackowskiego do konkursu.... Czy coś będzie sie działo w tym kierunku?
Pozdrawiam
Istotnie, była próba zainteresowania Randiego fenomenem Jackowskiego, ale uzyskana odpowiedź ze strony najsłynniejszego „wyśmiewacza zjawisk X`Files” była taka, że nikt z nas nie wierzy w zapewnienia, że naprawdę jest gotowy dać milion dolarów osobie, która udowodni swoje możliwości „pozazmysłowe”. Przyznanie bowiem tej nagrody dla Jackowskiego, którego dar jasnowidzenia jest poza dyskusją, byłoby przekreśleniem całego dotychczasowego dorobku życiowego pana Randiego, co raczej byłoby wariantem trudnym do zaakceptowania przez niego samego i jego zwolenników. Ten mechanizm psychologiczny jest stary jak świat i sprawia, że ludzie są gotowi skundlić się, zakłamać i pobić rekordy obłudy i głupoty tylko po to, żeby obronić jakąś tezę... Mieliśmy okazję poobserwować podobny mechanizm także w Polsce, ale o tym może innym razem.
Śr, 10 paź 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.