Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... /Albert Einstein/
To nagranie obiegło cały świat i zrobiło sporo zamieszania. Do dziś wiele osób uważa je za prawdziwe i przysyła do nas e-maile z linkiem do tego filmu z komentarzem „Musicie to zobaczyć!”. Warto wrócić do tej sprawy.
Ten film wywołał istną burzę w sieci www, ale był tak dobry, że pokazały go telewizje... CNN i FOX News! Jego wersję zamieszczoną w serwisie youtube obejrzało ponad 5 milionów osób. Link do filmu był masowo przesyłany w e-mailach, zaś nasi czytelnicy byli zdezorientowani, czy film jest prawdziwy, czy też nie.
Być może nie wszyscy widzieli ten film, więc na wszelki prezentujemy go w trochę wydłużonej wersji, w której możecie obejrzeć film także w zwolnionym tempie. Oto on:
Film jest zrobiony naprawdę świetnie i trzeba przyznać, że zarówno obraz, jak i dźwięk są dopracowane perfekcyjnie. Trudno się dziwić entuzjastom UFO, którzy zachwyceni „UFO nad Haiti” domagali się kolejnych publikacji w tej sprawie. W tej chwili technika animacji komputerowej osiągnęła poziom, który jest na granicy "realizmu rzeczywistego świata". Tak często nasi czytelnicy przysyłają nam linki z tym filmem, że zamiast odpowiadać w jego sprawie na kolejne e-maile, postanowiliśmy przeciąć raz na zawsze wszelkie spekulacje tym tekstem. A więc... ;)
Bardzo uważnie śledziliśmy losy tego filmu. Natychmiast pojawiły się trzy teorie. Pierwsza zakładała, że jest to prawdziwy obiekt UFO, zaś prawda o tym nagraniu jest ukrywana. Grupa druga uważała, że jest to efekt zabawy grafików komputerowych, którzy chcieli „wywołać poruszenie internautów”. Trzecia grupa podejrzewała, że mamy do czynienia ze sprytną kampanią reklamową.
Najbliżsi prawdy okazali się ci, którzy podejrzewali reklamę. Kilka tygodni po ukazaniu się na witrynie youtube tego filmiku do jego zrobienia przyznało się studio filmowe PARTIZAN, które wyprodukowało m.in. film „Zakochany Bez Pamięci”. Autorem tego filmu był grafik ukrywający się początkowo pod pseudonimem Barzolff, a który naprawdę nazywał się David Nicolas. Ten film miał być reklamą filmu, który powstaje w studiu PARTIZAN (premiera ma być w przyszłym roku), a który ma opowiadać o fałszerzach zdjęć i filmów z obiektami UFO. Robią oni tak dobre „podróbki”, że nagle ich twórczość wymyka się im spod kontroli, a „fałszywe filmy z UFO” zaczynają być powodem masowej histerii. Producenci z PARTIZAN-a uważają Nicolasa za geniusza, który jest w stanie wyczarować na ekranie monitora świat w 99 % imitujący rzeczywistość. Film „UFO nad HAITI” był jednym z wielu, które wyprodukował David Nicolas, ale istotnie chyba udał mu się najbardziej. Możecie przekonać się o tym sami i obejrzeć pozostałe „dzieła Davida Nicolasa” klikając na poniższy link
PARTIZAN Studio
Sprawa tego filmu pokazała, że przekroczyliśmy „granicę”, za którą możliwe jest wyprodukowanie dowolnego filmu ze wspaniałą grafiką, dźwiękiem, a nawet animacją przestrzenną. Jako dowód wystarczy obejrzeć ten film, który jest wykonany tym samym „silnikiem animacji komputerowej”, co słynny film „UFO nad Haiti”.
Doświadczenie zebrane przy okazji tego filmu okazało się bardzo cenne, gdyż dowiedzieliśmy się wiele na temat tego, jak zachowują się fałszerze, jakie są losy takiego filmu, a także jakimi kryteriami należy oceniać jego prawdziwość. Mamy wieloletnie doświadczenie z fałszerzami filmów i zdjęć, którzy masowo przysyłali je do redakcji FN i po tylu latach doświadczeń można wyciągnąć kilka ważnych wniosków dotyczących sfery obyczajowej związanej z fałszowaniem zdjęć lub filmów, z których przedstawimy Wam trzy wybrane:
1. Fałszerze zdjęć i filmów bardzo szybko się ujawniają, czerpiąc satysfakcję z tego, że „ktoś opublikował ich zdjęcia lub film”, ogłaszając swój triumf na stronach swojej firmy lub w mediach. Nie ma takiej możliwości, aby ktoś wykonał trudną pracę graficzną lub inną i postanowił „pozostać w cieniu” na kilkadziesiąt lat. Najczęściej fałszerze ujawniają się natychmiast po publikacji zdjęć.
2. Autorom fałszywych zdjęć lub filmu bardzo zależy na publikacji. Wszelkimi możliwymi metodami zabiegają o to, aby zainteresować się właśnie tym zdjęciem lub filmem. Przysyłają go, monitują, zachęcają. Od tej zasady nie ma wyjątków.
3. Przy wszelkich fałszerstwach zawsze problemem jest świadek „spoza branży”. O ile zdarzało się, że świadkiem jakieś obserwacji UFO (której efektem był film lub zdjęcia) okazywał się być „grafik komputerowy”, o tyle namówienie kogokolwiek postronnego do odgrywania „teatru z obserwacją UFO” wobec ludzi badających zdjęcia lub film jest po prostu niemożliwe. Na „oszukiwanie w sprawie” zgadzają się przeważnie bardzo młodzi ludzie, którzy po przyjeździe i spotkaniu z grupą osób dwu lub trzykrotnie starszych od nich, po prostu szybko „wymiękają” i wycofują się w popłochu z oszustwa. Ktoś, kto był „mocny w gębie” w e-mailu, patrząc prosto w oczy dorosłym ludziom nie jest w stanie kłamać (kłamać dobrze potrafią jedynie aktorzy, a i to nie wszyscy). Taka sytuacja wiele razy miała miejsce i można ją uznać za regułę.
Z powyższych zasad najważniejsze jest szybkie ujawnienie się autorów oszustwa i tutaj nie ma wyjątku. Sprawa filmu Davida Nicolasa była o tyle wyjątkowa, że film pokazały największe stacje informacyjne jak CNN, które – co najbardziej ciekawe - nie były w stanie jednoznacznie powiedzieć, czy „mamy do czynienia z oszustwem, czy też nie”. Dopiero błyskawiczne ujawnienie się studia PARTIZAN pozwoliło zweryfikować tezę o „prawdziwości” filmu „UFO nad HAITI”.
Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...
Artykułem interesują się
Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.
Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies)
w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby
ją zamknąć.