Śr, 7 lis 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Był wysoki, miał skrzydła... to nie był przebrany człowiek, zaręczam! – czy opowieści o Mothmanie w Polsce to bajki, czy rzeczywistość?
W archiwum FN znajdują się historie, które odkładamy „do sprawdzenia w przyszłości”. Wśród nich są takie, które zgłosili słuchacze w czasach, kiedy na falach eteru płynął legendarny „Nautilus Radia Zet” (czy wiecie, że machina z banderą „N” ruszyła... 11 lat temu?!)
Wśród tych historii wyróżniła się opowieść kierowcy, który latem 1998 roku wracał nocą do Elbląga i który dostrzegł na drodze dziwną postać. Oto fragment jego relacji:
„... to coś miało około 2-2.5 metra wysokości i stało zupełnie nieruchomo. Zatrzymałem samochód w odległości około 10 metrów i oświetliłem tę istotę światłami reflektorów. Myślałem, że jest to ktoś mieszkający w pobliżu, jakiś mężczyzna w płaszczu. Nagle zorientowałem się, że ta postać znikła, albo ja nie zauważyłem... w każdym razie wyszedłem na zewnątrz o zobaczyłem jakiś kształt szybujący w powietrzu... to była bardzo jasna noc i widziałem potężne skrzydła. Potem zauważyłem ten obiekt, a ptak czy cokolwiek to było znowu zniknął mi z oczu, ale myślę, że poleciał do tego obiektu... „
Całość relacji z wersji audio postaramy się przemontować na plik wideo (dodamy obrazki) i pokażemy Wam w jednym z kolejnych tekstów. Świadek wydawał się wiarygodny i wiele wskazuje, że mógł widzieć Mothmana. Czym podobno jest ten dziwny stwór? Oto, co na ten temat podaje Wikipedia.
Mothman (człowiek-ćma) to stworzenie, które według zeznań licznych świadków rzekomo pojawiało się w Zachodniej Wirginii, w szczególności w Point Pleasant i okolicach rzeki Ohio River. Nazwa dotyczy też podobnych istot widzianych w innych miejscach.
Według świadków, Mothman miał od 1,80 m do 2,5 m wzrostu, błoniaste skrzydła, czarną, brązową lub szarą skórę i ogromne czerwone, świecące oczy opisywane jako podobne do reflektorów rowerowych. Jego rzekomym wizytom towarzyszyły dźwięki przypominające pisk myszy, krzyk kobiety lub zgrzyt płyty muzycznej obracanej w przyspieszonym tempie. Mothman nie machał skrzydłami ani podczas lotu (z ogromną prędkością), ani wznosząc się w powietrze. Wznosząc się nie wydawał też żadnego dźwięku. Spotkaniom miały czasem towarzyszyć zakłócenia sygnału telewizyjnego lub radiowego.
Najwcześniejsze spotkanie z Mothmanem miało miejsce na początku lat 60. Pewna kobieta, jadąc ze swoim ojcem w pobliżu rzeki Ohio River, dostrzegła sylwetkę człowieka wchodzącego na drogę. Gdy zwolniła, postać rozwinęła skrzydła i odleciała. Kobieta długo nie wspominała nikomu o zdarzeniu.
Do października roku 1966 Mothman ukazał się też dziecku, również w pobliżu Ohio River (chłopiec opisał stworzenie jako anioła) oraz żonie lekarza, mieszkającej w tej samej okolicy, która zeznała, że widziała "ogromnego motyla".
Październik 1966 [edytuj]
Pierwsze zeznanie o spotkaniu z Mothmanem, które trafiło do prasy, pochodzi od grupy pięciu grabarzy, którzy 12 października 1966 opisali brązowego człowieka ze skrzydłami, przelatującego nad ich głowami. Na wzór popularnego wówczas Batmana, stworzenie zaczęto nazywać w prasie Mothman.
Słynne spotkanie miało miejsce trzy dni później. Newell Partridge z Salem (145 km od Point Pleasant) oglądał telewizję, gdy telewizor zgasł, po czym zaczął wyświetlać wzór przypominający rybie ości i wydawać buczący dźwięk. Pies Partridge'a, Bandit ujadał pod domem, więc Partridge wziął latarkę i wyszedł sprawdzić co niepokoi psa. Skierował światło latarki w stronę stodoły, gdzie najwyraźniej kierował się pies i dostrzegł ludzką sylwetkę wyposażoną w parę czerwonych oczu przypominających reflektory rowerowe. Próbował podejść z psem do stodoły, ale sparaliżował go "hipnotyczny, paranormalny strach". Resztę nocy spędził w łóżku ze strzelbą w dłoni, a rano znalazł tylko ślady łap psa w okolicy stodoły, pies się nie odnalazł.
Tego samego wieczoru dwa małżeństwa (Scarberry i Malette) zauważyły dziwną sylwetkę w pobliżu opuszczonej fabryki TNT przy Point Pleasant. Opisali wielkie, czerwone oczy, zwinięte z tyłu skrzydła i nadludzki wzrost. Pospiesznie odjechali gdy postać ruszyła w stronę drzwi fabryki. Po chwili zauważyli istotę na pagórku przy drodze. Zeznali, że "ptak" bez wysiłku wzbił się w powietrze i leciał za ich samochodem nie poruszając skrzydłami. Musiałby lecieć z prędkością 160 km/h. Jadąc mijali na drodze ciało wielkiego psa, ale gdy później wrócili w to miejsce - psa nie było.
Małżeństwa zawiadomiły lokalnego szeryfa, który potraktował zeznania poważnie. Podczas oględzin okolic fabryki TNT usłyszał w swoim radio dźwięk podobny do płyty obracanej w przyspieszonym tempie.
W kolejnych miesiącach nadchodziły zeznania o czerwonych światłach krążących nad fabryką, o wielkim ptaku unoszącym się prosto w górę w powietrze, bez machania skrzydłami, o trzech ptakach o niezwykłej rozpiętości skrzydeł i czerwonych plamach w okolicach łba. Rzekomy Mothman zdawał się mieć tendencję do latania nad samochodami lub stania nieruchomo.
Po roku 1966 nowe zeznania pojawiały się o wiele rzadziej (ostatnie w listopadzie 1967), ale pojawiły się inne zjawiska: znajdowano rozszarpane ciała zwierząt, widziano UFO, zjawiska typu poltergeist i wizyty ludzi w czerni.
Wśród licznych linków do filmów zamieszczonych w internecie warto zobaczyć film nakręcony z samochodu jadącego w Hamburgu. Kiedy świadkowie przejeżdżali obok opuszczonej budowy, zobaczyli potężny kształt odrywający się od dźwigu. Dlaczego warto jest ten film obejrzeć przy okazji tej publikacji? No cóż... zobaczcie sami.
Śr, 7 lis 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN