Dziś jest:
Piątek, 29 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8329x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Nie, 3 luty 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

„Czas i przestrzeń” są ze sobą ściśle powiązane i są dla nas zagadką. Ale jeszcze większą tajemnicą są ludzie zagubieni „w czasie i przestrzeni”.

Kilka lat temu przedstawialiśmy na tych łamach relację z początku ubiegłego wieku, kiedy w małej polskiej wiosce doszło do niecodziennego wydarzenia. Oto przed wiejską chatą stanęła mała, zapłakana dziewczynka w wieku około 6 lat. Powiedziała, że w tym domu mieszkała i że szuka rodziców. Z opisu dziecka wynikało, że bawiąc się w pobliżu domu zobaczyła dużą kulę, do której weszła, a potem kula znikła. Kiedy przybiegła do domu, wszystko wokół było już inne i pojawiły się domy, których wcześniej nie było... Opisywaliśmy kiedyś tę historię i jest ona klasycznym przykładem tzw. „zaginięć w czasie i przestrzeni”. Na pewno wiele z takich historii ma związek ze zjawiskiem UFO, o czym może opowiemy przy innej okazji. Teraz warto jest zaprezentować kilka przykładów takich fenomenów podanych w serwisie www.paranormal.about, które wybrał nasz czytelnik Adam Borowski. Zniknęli Bez Śladu Historie Opisujące Tajemnicze Zaginięcia Ludzi Ze Wszystkich Warstw Społecznych W historii ludzkości aż roi się od przypadków ludzi,którzy zniknęli z powierzchni ziemi bez racjonalnego wytłumaczenia.Te opowieści należą do jednych z najbardziej intrygujących aspektów zjawisk niewyjaśnionych.Jedne są odpowiednio udokumentowane,inne można traktować jak legendy.Niezależnie od tego,czy dana historia ma oparcie w faktach czy też nie,podważa ona nasze rozumienie egzystencji.Gdzie się zatem podziali ludzie,którzy zniknęli? Hipotez jest wiele : od tuneli czasoprzestrzennych po zamieszanie w to obcych.Aby lepiej wyrobić sobie swoje własne zdanie na powyższy temat,warto zapoznać się z następującymi przypadkami : ‘Trójkąt Benningtoński’ Okolice miasta Bennigton w amerykańskim stanie Vermont.To tutaj,w latach 1920-1950, miały miejsce jedne z najbardziej spektakularnych zaginięć : • Pierwszego grudnia 1949 roku,były żołnierz o nazwisku Tretford przepadł bez śladu podczas podróży zatłoczonym autobusem. Tretford kierował się do ‘domu żołnierza’ w Bennington,a w autobusie towarzyszyło mu czternastu pasażerów.Wszyscy zgodnie potwierdzili wersję wydarzeń,iż Tretford uciął sobie małą drzemkę podczas podróży.Gdy autobus dojechał do ‘domu żołnierza’ po Tretfordzie nie było śladu,choć jego bagaże wciąż były w luku. • Pierwszego grudnia 1946 roku,18-letnia Paula Welden zniknęła podczas spaceru.Dziewczyna została zauważona przez małżeństwo w średnim wieku,idące około dziewięćdziesięciu metrów za młodą kobietą.Stracili ją z oczu w momencie,gdy 18-latka znalazła się za wystającą z ziemi skałą.Kiedy doszli do miejsca,gdzie ostatni raz widzieli dziewczynę,nie było po niej śladu.Paula Welden zniknęła na dobre. • Rok 1950,połowa października : ślad po 8-letnim chłopcu,Paul’u Jepsonie,urywa się na ternie gospodarstwa rolnego,gdzie pracowała jego matka.Chłopiec bawił się w okolicach chlewa,podczas gdy jego matka zajmowała się trzodą na terenie folwarku.Niedługo potem matka wróciła na miejsce,gdzie bawił się Paul.Po chłopcu nie było śladu,a przeczesanie terenu farmy i okolic nie przyniosło żadnych rezultatów. Znikający Inwalida Rozległy wylew spowodował,że Owen Parfitt został sparaliżowany.W czerwcu 1763 roku na ternie Stephon Mallet w Anglii ,Parfit przesiadywał w ogrodzie swojej siostry – przywykł do takiej rutyny w ciepłe letnie wieczory.Praktycznie pozbawiony możliwości poruszania się,siedział w nocnej koszuli na swoim położonym na ziemi płaszczu.Po drugiej stronie drogi znajdowało się gospodarstwo gdzie prace przy upychaniu siana dobiegały końca.Około siódmej wieczorem siostra Owen’a ,Susannah,postanowiła razem z sąsiadem pomóc 60-latkowi wrócic do domu,gdyż zbiliżała się burza.Ale Parfitt’a nie było;jedyne co po nim pozostało to płaszcz,na którym siedział.Sprawa ta była ponownie badana prawie dwieście lat później,bo w roku 1933,jednak los mężczyzny pozostał taką samą zagadką jak w dniu,kiedy zniknął sprzed domu swojej siostry. Dyplomata,Który Rozpłynął Się W Powietrzu Benjamin Bathurst,brytyjski dyplomata wracający z towarzyszem do Hamburga po wizycie na królewskim dworze w Austrii,przepadł na zawsze w roku 1809.Wszystko wydarzyło się podczas przerwy na posiłek w mieście Perelberg.Po zjedzeniu obiadu,Barthurst wraz z kompanem powrócili do powozu.Dyplomata postanowił sprawdzić stan koni zaprzęgowych – i przepadł bez wieści. Odwrócił Się, a jej już nie Było Rok 1975.Jackson Wright i jego żona jechali samochodem z New Jersey do Nowego Jorku.Aby dotrzeć do miejsca przeznaczenia,musieli przejechać przez Tunel Lincolna.Gdy tylko wyjechali z tunelu,Wright zdecydował,że zjedzie na pobocze,aby przetrzeć przednią szybę samochodu.Jego żona wyraziła chęć przetarcia tylniej szyby.Jakież było zdziwienie Wright’a,gdy spostrzegł,iż żony nie było z tyłu samochodu…kierowca utrzymywał,że podczas postoju nie działo się absolutnie nic,co mógłby uznać za nietypowe.Śledczy,którzy zajęli się sprawą zniknięcia jego żony,również nie znaleźli jakichkolwiek dowodów na to,że Jackson Wright mógł stać za jej zniknięciem. Chmura I Wzgórze Podczas niesławnej kampanii ‘Gallipoli,’ trzech członków piechoty Nowozelandzkiej miało okazję obserwować z dogodnej pozycji jak batalion ‘Royal Norfolk Regiment’ przemieszczał się po zboczu wzgórza nad zatoką Sulva w Turcji.Wzgórze pokrywała chmura,w którą weszli – bez wachania – angielscy żołnierze.W momencie,jak ostatni żołnierze z batalionu weszli w chmurę,ta powoli uniosła się do góry i ‘dołączyła’ do towarzyszek na niebie.Starania Wielkiej Brytanii,aby odzyskać swoich żołnierzy po wojnie,którzy – jak domniemano – zostali pojmani,nie przyniosły żadnych rezultatów.Władze tureckie kategorycznie zaprzeczyły,jakoby wiedziały coś o losie brytyjskich żołnierzy.Intereującym wątkiem tej historii jest również to,że świadkowie zniknięcia zdecydowali się opowiedzieć o swoich przeżyciach pięćdziesiąt lat po zdarzeniu. Zniknęli Podczas Nawałnicy Stonehenge było świadkiem zniknięcia grupy hipisów,którzy rozbili namioty po środku kręgu.W 1971 roku było to jeszcze możliwe.Około drugiej nad ranem zaskoczyła ich nawałnica;pioruny uderzały w pobliskie drzewa,a kilka z nich trafiło nawet w kamienie,z których składa się krąg.Dwóch świadków tego zdarzenia,rolnik i policjant,zeznali,że kamienie w kręgu okryła dziwna niebieska poświata,która była tak jasna,iż zmusiła ich do chwilowego zaprzestania obserwacji zdarzenia.Następnie usłyszeli krzyki dochodzące z kręgu,ale po przybyciu na miejsce nie znaleźli niczego oprócz kilku tlących się kołków namiotowych i pozostałości po ognisku. Po hipisach nie było śladu. Przetłumaczył i opracował: Adam Borowski Warto wspomnieć, że współczesna fizyka teoretyczna już wyjaśnia, w jaki sposób można przenieść się z punktu A w czasie i przestrzeni do punktu B. Wystarczy otworzyć (lub znaleźć) tunel czasoprzestrzenny. Jeżeli ktoś posiadł tę technikę, może nie tylko podróżować pomiędzy odległymi układami gwiezdnymi w czasie równym zero, ale także swobodnie przemieszczać się pomiędzy epokami i odwiedzić ludzkość w czasach średniowiecza... Wiele osób zainteresowała sprawa mężczyzny o nazwisku Pokrowskij, którego przypadek był opisywany w rosyjskich mediach. Dostaliśmy sporo e-maili z prośbą o publikację informacji na temat tego przypadku. Wiemy w sumie niewiele, a poszukiwania na rosyjskich portalach poświęconych dziwnym zjawiskom przez naszego oficera okrętu N z biegłą znajomością języka rosyjskiego nie dały rezultatu. Okazało się jednak, że tekst w tej sprawie zamieścił cztery lata temu miesięcznik Nieznany Świat ( nr 12/2004), a poinformował nas o tym nasz czytelnik. Z racji dużego zainteresowania tym przypadkiem pozwalamy sobie przedrukować obszerny fragment tego tekstu w nadziei, że być może któryś z naszych czytelników w Federacji Rosyjskiej dowie się czegoś więcej o tej sprawie. Oczywiście zakładając, że jest to historia prawdziwa. Wrzucony w inny czas? Nierozwiązana tajemnica "norweskiego szpiega", Pokrowskiego. W pociągu relacji Moskwa - Kirów czas płynie powoli i leniwie. Tak zatem - chcąc nie wszyscy siedzący w przedziale poznaliśmy się nawzajem, dzięki czemu można było usłyszeć od współpasażerów historie, o których nigdy nie doniesie radio, ani nie przeczyta się ich w żadnej gazecie. Ta, jaką relacjonuję, jest związana z osobą nauczycielki matematyki, Taisy Iwanownej N. (zastrzegła sobie nazwisko), miłą i inteligentną kobietą w średnim wieku, która wracała do domu po wizycie u córki w Moskwie. Dowiedziawszy się o tym, że jestem dziennikarzem, zdecydowała się opowiedzieć mi o czymś, co przydarzyło się jej ojcu pół wieku temu. W miarę rozwoju opowieści, doszedłem do wniosku, że jest to najdziwniejsza relacja, z jaką kiedykolwiek się spotkałem. A oto jej treść, spisana przeze mnie z taśmy dyktafonu, słowo w słowo: Chciałabym opowiedzieć o pewnym wydarzeniu, które przytrafiło się w 1946 roku mojemu ojcu w czasie jego służby w "kompetentnych organach". Sam pan rozumie w jakich... Ale swoje opowiadanie zacznę od roku 1980, kiedy to usłyszałam tę dziwną historię z ust jeszcze wtedy żyjącego ojca. Otóż latem 1980 roku w Moskwie odbywały się Igrzyska Olimpijskie i w związku z tym na ladach i półkach radzieckich sklepów - nawet u nas, na głuchej prowincji - przez krótki czas pojawiły się zagraniczne towary, m.in. papierosy "Marlboro", "Kent", "Salem" i mentolowe "Newport". Kosztowały rubla i były uważane za bardzo drogie. Pewnego dnia, gdy gotowałam w kuchni, ojciec wrócił do domu straszliwie zdenerwowany. Milcząc postawił na stole butelkę wódki i paczkę papierosów "Newport". Zdziwiło mnie to bardzo, nigdy nie palił i praktycznie nie nadużywał alkoholu. Potem wyciągnął czystą szklankę, nalał do pełna i wypił duszkiem jej zawartość jak wodę. Przeraziłam się i zrozumiałam, że coś nim wstrząsnęło. Zażądałam wyjaśnień, a on wtedy opowiedział mi tę niewiarygodną historię. Co więcej – odebrał ode mnie przysięgę, że nie powiem o niej nikomu, póki on żyje... W roku 1946 mój ojciec, jako młody i nie żonaty starszyj liejtnant służył w Referacie Spraw Wewnętrznych w mieście Sobinka we Władimirskiej Obłasti. Pewnego razu patrol milicji odstawił na posterunek dziwnie wyglądającego człowieka w porozdzieranej odzieży i z rozbitą głową. Był w stanie bliskim szoku, nie mógł mówić i nieprzytomnie rozglądał się dookoła. Wszystko, co miał w kieszeniach, dostało się na biurko mojego ojca, który sporządzał protokół z zatrzymania. Było tam m.in. "wieczne pióro zagranicznej produkcji", "zapalniczka w metalowym futerale", "paczka zagranicznych papierosów marki Newport", i to, co najważniejsze: "nie uznawany na terytorium ZSRR dowód tożsamości w językach rosyjskim i angielskim, wydany na nazwisko obywatela Pokrowskiego". Ojciec wziął do ręki ten dokument "pokryty celuloidem" i przeczytał, co w nim było napisane. Adnotacja zaś brzmiała: "Strefa ścisłej odpowiedzialności dowództwa NATO. Murmańsk, Norweska Strefa Okupacyjna. Dowód tożsamości. POKROWSKIJ. Data urodzenia -1 marca 1972 roku. Miejsce urodzenia - Murmańsk, Rosja. Wydano dnia takiego-to-a-takiego 2008 roku, przez komendanturę miasta Murmańska. Ważne do dnia takiego-to-a-takiego 2009 roku..." Poza tekstem ojca porażała także fotografia figurująca w tym dokumencie. Była barwna! To, że siedział przed nim zagraniczny szpieg, wydawało się poza dyskusją. Ale te daty w dokumencie! Przecież za oknami był rok 1946! Ojciec zatelefonował do władimirskiego oddziału MGB (MGB - Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego, później KGB - przyp. tłumacza) i stamtąd natychmiast wysłano "czarną wronę" (żargonowa nazwa samochodu do przewożenia aresztantów lub więźniów - przyp. redakcji) oraz grupę funkcjonariuszy. Kiedy przybyli i zabrali domniemanego szpiega do Władimira, w referenturze zastał ich telefon z Łubianki w Moskwie, gdzie już byli "w kursie dzieła". Nakazano im zawieźć podejrzanego od razu do stolicy, nie zatrzymując się we władimirowskim oddziale MGB. I tak też czekiści zrobili: wsadzili zatrzymanego do "wrony" i pojechali do Moskwy. Potem ojciec nigdy go już nie widział. Po jakichś dwóch czy trzech dniach do Sobinki przyjechali ludzie z Łubianki. Przesłuchali ojca i milicjantów, którzy zatrzymali tego człowieka, kazali im podpisać papier o zachowaniu wszystkiego w tajemnicy, po czym wrócili do stolicy. Ale na tym sprawa "norweskiego szpiega" dla mojego ojca wcale się nie skończyła. Przypomniała mu się w 1949 roku, kiedy w radio podano wiadomość o utworzeniu wojskowego paktu NATO. Przecież ojciec widział ten skrót na dokumencie odebranym Pokrowskiemu trzy lata wcześniej! Drugim przywołaniem dziwnego wydarzenia było pojawienie się w sklepach przez kilka miesięcy pamiętnego 1980 roku papierosów marki "Newport". Ojciec doskonale zapamiętał ich biało-zielone opakowanie, które leżało przed nim na biurku w 1946 roku. Teraz ojca nie ma już wśród żywych i mogę mówić o tym incydencie swobodnie. Ale od wielu lat nie dają mi spokoju różne pytania. Jakie były dalsze losy Pokrowskiego? Czy istnieją w archiwach Łubianki lub władimirskiego KGB jakieś dokumenty, które mówią o tym wydarzeniu, a jeśli tak, to kiedy zostaną odtajnione? Jaki mają okres niejawności? I najważniejsze: co to takiego te "strefy okupacyjne" i "strefy odpowiedzialności" w 2008 roku? Jak to wszystko ma się do Rosji? Nie znam oczywiście odpowiedzi na żadne z pytać postawionych przez Taisę Iwanowną. Nieznany Świat ( nr 12/2004) I na koniec coś, co może być traktowane tylko w kategoriach ciekawostki. Witam przegladajac net natknąłem sie na pewien filmik przedstawiajacy mezczyzne, ktory opowiada jak to pewnego czasu wpadl w dziure przestrzenna i spotkal sie z samym soba (w wieku jak to mowi okolo 70 lat) sprawa by wygladala na żart gdyby nie fakt ze ów mezczyzna mial ze soba swoj telefon komorkowy i nagral film, którego fragment jest tam pokazany. Wiem, ze to moze byc zmyslona sprawa, ale wy jestescie w stanie sprawdzic autentycznosc tego zdarzenia. Ponizej LINK do tego filmiku pozdrawiam. Kuba, Płock pseudonim: Xander Jedyne, co możemy powiedzieć na podstawie informacji w sieci www, że w filmie ten mężczyzna nazywa się Hakan Nordkvist i utrzymuje, że naprawiając zlew wpadł dziurę w czosoprzestrzeni i spotkał... siebie w wieku 70 lat! Oto ten film Naprawdę, nie podejmujemy się komentować tej sprawy... Film prezentujemy tylko i wyłącznie jako ciekawostkę "w sprawie" ;) I na koniec jeszcze jedna, drobna informacja z pokładu okrętu Nautilus. Ostatnio (zwłaszcza w godzinach wieczornych) po próbie wejścia na nasze strony zdarza się, że wyświetli się Wam komunikat

Niestety,kilka tygodni temu z niewiadomych powodów bardzo raptownie wzrosła nam liczba osób odwiedzających strony. Mimo najlepszej, biznesowej opcji wynajmu serwera (przeznaczonej do największego transferu ze wszystkich możliwych) przy liczbie x tysięcy osób przebywających jednocześnie na stronie niestety nawet i to nie wystarcza... Jedynym wyjściem byłaby opcja „serwerów dedykowanych”, ale to już jest zabawa za kilka tysięcy złotych miesięcznie, na co nas jeszcze w tej chwili nie stać. Mamy kilka pomysłów, jak rozwiązać ten drobny aspekt naszej działalności, ale... na razie prosimy Was o wyrozumiałość i cierpliwość. Jeżeli wystąpi taka sytuacja, prosimy o podjęcie próby wejścia na strony za kilkanaście lub kilkadziesiąt minut.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 8329x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Nie, 3 luty 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.