Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6172x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pon, 11 luty 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Wiele relacji związanych z opętaniami demonicznymi zawiera niepokojący element. Oto niewidzialne zło wchodzi w człowieka i popycha go do zbrodni. Czy to możliwe?

Wiele osób z założenia nie wierzy w opętania demoniczne. Dotyczy to także częstych bywalców naszej strony. UFO? Jeszcze jakoś to przełkną, choć z trudem, bo "sami przecież nie widzieli, więc jak mogą wierzyć?!". Duchy? No, może... duchy to specjalność ludzi "obdarzonych fantazją", ale – powiedzmy – z uśmiechem na ustach są gotowi zgodzić się, że duchy istnieją. Ale opętania demoniczne? Egzorcyzmy? Księża, którzy powołując się na moc Jezusa Chrystusa wypędzają złe duchy? No.. tego już za wiele. To są głupoty, przesądy rodem ze średniowiecza, ciemnogrodzkie bajki. Wyposażeni w aparaty cyfrowe, odtwarzacze MP3 i kamerki wbudowane w komórki my, ludzie światli i rozumni, wierzący w umysł a nie w „ciemnotę”, opierający się na współczesnej nauce – my śmiejemy się z tych bredni i przerzucamy kolejny plik MP3 drwiąc z „naiwniaków i ciemniaków”. I wszystko jest takie proste do momentu, kiedy sami nie wpadniemy w historię, w którą wcześniej nikt z nas by nie uwierzył. Opętania demoniczne są tak samo realne jak zderzenie na głównym skrzyżowaniu miasta dwóch samochodów: są świadkowie, są ślady, są relacje, są zdjęcia, są filmy - jest wszystko. I wystraszeni i przerażeni ludzie, którzy nie wiedząc, jak walczyć z czymś, czego nie widać, a co nagle zamieniło ich spokojne życie w koszmar. /Polecamy Wam oglądanie opartego na faktach serialu dokumentalnego na kanale Discovery, zawsze w piątki po 22.00 Przedstawiane tam przypadki opętań i nawiedzeń obfitują w relacje świadków, zapisy dokumentalne, zdjęcia itp. Nie wszyscy są w stanie oglądać ze względu na wyjątkowy realizm przedstawianych tam zdarzeń./ Mieliśmy okazję kilka razy obserwować taki scenariusz i zawsze wtedy z wielką uwagą śledziliśmy zmiany, jakie takie wydarzenie wywierało na tych osobach, które na hasło „egzorcyzmy” parskało śmiechem i z rozbawieniem stukało się w głowę... Dziś chcemy poruszyć wątek związany z czymś, co nawet wśród egzorcystów jest uważane za wyjątkowo trudny temat. Chodzi o czyste zło, które czasami zaczyna wywierać presję na ludzi słabych, którzy zatracili się na swojej drodze. W naszym archiwum mamy wywiad z egzorcystą, który prosił o zachowanie anonimowości ze względu na dobro swojej rodziny i bliskich. W tym wywiadzie była jedna wypowiedź, która nas poruszyła. Dlaczego? Najpierw przeczytajcie ten fragment wywiadu: „Demony są niczym wilki wybierający najsłabszą ofiarę w stadzie. Do normalnego, silnego w swojej wierze człowieka ich dostęp jest ograniczony. Atakują wtedy, kiedy ktoś otwiera im bramę. Takim momentem jest np. seans wywoływania duchów, który jest niczym zaproszenie do domu. Zapraszamy istoty dobre, ale otwieramy drzwi i wejść może czyste zło. Stąd wiele opętań ma początek na przeróżnych towarzyskich spotkaniach, gdzie takim urozmaiceniem miała być zabawa w wywoływanie duchów! Demony wyczuwają także zło, które czasami opętuje człowieka. W świętych pismach jest napisane, że ‘Człowiek sam wywołuje demony’ i jest to prawda. Ludzie w czynieniu zła, krzywdy innym, ogarnięci obsesjami dewiacyjnymi, zatracający się w nienawiści, wszelkich rządzach, chciwości czy zemście, tacy ludzie zmieniają się i zmienia się ich aura. Wtedy naturalne mechanizmy obronne przestają działać, są oni wtedy wystawieni na działanie tych piekielnych istot, niewidzialnych mieszkańców świata równoległego, które my nazywamy demonami. Zaczynają oni działać niepostrzeżenie na ludzką psychikę. Podjudzają do zbrodni, są niczym głos wewnętrzny zachęcający do najpotworniejszych czynów. W krańcowych przypadkach zdarza się, że wręcz wchodzą w ciała człowieka przejmując nad nimi kontrolę. Każdy, kto miał do czynienia z psychopatycznymi mordercami i zbrodniarzami, na pewno opowie wam o dziwnych relacjach, które mogli od nich usłyszeć. Często bowiem mówią oni, że słyszeli dziwny głos wewnętrzny zachęcający ich do zbrodni. Czuli siłę, która zaczynała mieć nad nimi władzę. To są przeważnie bardzo, bardzo źli ludzie, ale kiedy mówią oni te słowa wcale nie szukają dla siebie usprawiedliwienia, wcale nie szukają rozgrzeszenia. Są na to często zbyt prymitywni, a jednak sami są zdziwieni tym, że nagle coś zaczyna wpływać także na ich postępowanie. Zdarza się, że próbują z tym podejmować walkę, która często kończy się samobójstwem. Kiedyś opowiem Wam o historii, którą ja sam przeżyłem i miałem okazję obserwować na własne oczy. W każdym razie uważnie obserwujcie to, co mówią psychopatyczni mordercy i w ogóle ludzie, którzy zdecydowali się na zbrodnię, która wcale nie była im potrzebna do wykonania rabunku czy napadu. Wcześniej czy później musicie natrafić na ślad owej ‘ciemnej mocy’, która zaczyna wpływać na ludzkie istoty, które zdecydowały się na drogę zła. Rzeczy, które Wam teraz mówię, wcale nie są jakimiś bajkami czy opowiastkami dla naiwnych. Wierzę, że kiedyś, ze kilkaset lat, ludzie będą mieli urządzenia na tyle czułe, że będą w stanie zarejestrować istnienie obok nas niewidzialnych istot. Niewidzialnych dziś, ale kiedyś okaże się, że bardzo realnych. Ale proszę Was jeszcze raz – docierajcie do tego, co mówią przestępcy. Możecie być mocno zdziwieni...” Arch. FN 2006 Te słowa brzmią naprawdę wyjątkowo proroczo, kiedy... czytamy relację zamieszczoną w Gazecie Wyborczej sprzed kilku dni (wydanie Łódzkie). Oskarżony o mord ze szczególnym okrucieństwem Damian Ciołek mówi bowiem dokładnie w sposób, jak przewidział (!) nasz znajomy egzorcysta. Oto wybrane fragmenty tego tekstu. Ciołek siedział z opuszczoną głową, z rzadka spoglądał na salę i siedzących naprzeciwko prokuratora oraz rodziny zamordowanych policjantów. Na pytania odpowiadał cicho, krótkimi, urywanymi zdaniami. Wydawało się, że żuje gumę. - Czuje się pan zdrowy? - pytał sędzia Lechosław Ługowski. - Nie bardzo. Boli mnie brzuch. Ale mogę uczestniczyć w rozprawie. Do sądu dowieziono go ze szpitala więziennego. Trafił tam, bo chciał sobie odebrać życie, połykając szkło. Strzelał metodycznie Ciołek w wojsku służył w jednostce specjalnej. Tam przeszedł szkolenie dla strzelców wyborowych. Siedem lat temu dostał pracę strażnika w sieradzkim więzieniu. - Starając się o nią w ankiecie napisał, że jest spokojnym człowiekiem - mówiła prokurator Krystyna Patora. - Zataił, że już w szkole miał problemy z podwyższonym poziomem agresji. Był nieobliczalny, groził nauczycielom. Z jednej szkoły go wyrzucili, w innych go nie chcieli. Mieszkał w jednym pokoju u teściów z dwójką dzieci i żoną. Dwa lata temu przestało się między nimi układać. Ciołek wyprowadził się do rodziców. W marcu ubiegłego roku żona zawiadomiła policję, że mąż znęca się nad nią, zniszczył samochód i groził, że ją zabije. 26 marca strażnik przyszedł do pracy rano. Miał służbę na wieżyczce przy więziennej bramie. Około godz. 8 nieoznakowanym radiowozem przyjechali tam dwaj policjanci z komendy w Pabianicach i funkcjonariusz z łódzkiej komendy wojewódzkiej. Mieli zabrać na przesłuchanie aresztanta podejrzanego o kradzieże samochodów. Gdy siedzieli już w aucie, nagle z wieżyczki wartownika spadł na nich grad kul. Ogień otworzył Damian Ciołek ze służbowego kałasznikowa. - Strzelał metodycznie, nie na oślep. Przed każdym naciśnięciem spustu przymierzał się. Wykorzystał swe umiejętności strzelca wyborowego. Przestał strzelać, kiedy nie było ruchu w samochodzie i kiedy był pewien, że zabił wszystkich - mówiła wczoraj prokurator Patora. Przez ponad godzinę nie pozwalał zabrać rannych. Ostrzeliwał także interweniujących antyterrorystów i negocjatorów policyjnych. Poddał się dopiero wtedy, gdy przestrzelono mu lewe ramię. Krystyna Patora: - Ale najpierw kilka razy upewnił się, że policjanci go nie zabiją. Wcześniej był panem sytuacji, decydował, kto zginie, a kto przeżyje, teraz bał się już tylko o swoje życie. Dwaj policjanci 31-letni Bartłomiej Kulesza i 32-letni Andrzej Werstak zginęli na miejscu. Nie udało się też uratować trzeciego funkcjonariusza 40-letniego Wiktora Będkowskiego. Ranny w klatkę piersiową i brzuch zmarł w szpitalu. Aresztant - ugodzony w brzuch, rękę i udo - przeżył. Głosy kazały "zabić"! Sieradzka prokuratura oskarżyła Damiana C. o zabójstwo trzech policjantów oraz usiłowania zabójstwa aresztanta, policyjnych antyterrorystów i negocjatorów. Podczas każdego przesłuchania mówił: - Wstąpiła we mnie jakaś wielka moc. Słyszałem głosy, to one kazały mi zabić. Nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Nie byłem sobą. Powtórzył to jak refren przed sądem. Przyznał się do ostrzelania radiowozu, ale zaprzeczył, że chciał zabić antyterrorystów i negocjatorów: - Nie pamiętam, co się działo dalej. Podczas śledztwa przez wiele tygodni obserwowali go psychiatrzy. Uznali, że jest zdrowy psychicznie. Próbował symulować chorobę, bo taką przyjął linię obrony. Ich zdaniem, w chwili ostrzeliwania samochodu miał jednak w stopniu znacznym ograniczoną poczytalność. Podłożem tak drastycznego zachowania były problemy rodzinne. Prokuratura zarzuciła mu, że działał ze szczególnym okrucieństwem (bo jako strzelec wyborowy wiedział, jak straszne będą skutki ostrzelania ludzi z kałasznikowa) i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. - Zabił bez powodu, bo za taki powód trudno uznać problemy rodzinne - mówiła prokurator Patora. - Kumulował w sobie gniew i postanowił go rozładować strzelając do niewinnych ludzi. - Od tamtych wydarzeń minął rok, a dla nas to jakby jeden dzień - mówiły wdowy po zamordowanych policjantach. - To nie jest człowiek. Dożywocie dla niego to za mało. Nie możemy się doczekać dnia, kiedy będzie ogłoszony wyrok. Czy mu wybaczymy? A czy coś takiego można wybaczyć? Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź W naszym archiwum jest relacja z lat 90-tych mordercy znanego jako „łomiarz”, który uderzał łomem swojej ofiary powodując ich śmierć. On użył dokładnie tego samego sformułowania, choć nie powiedział tego przed sądem. Nie mamy teraz czasu dokładnie spisywać jego relacji z taśmy, ale jego słowa brzmiały mniej więcej tak: „Nie chciałem zabić tej kobiety, ale słyszałem jakieś głosy namawiające mnie do tego... To była jakaś siła, która kazała mi uderzać na śmierć. Potem nawet myślałem, co to jest ta siła...”

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6172x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pon, 11 luty 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.