Czw, 21 luty 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Dlaczego jasnowidze przykładają sobie przedmioty do czoła? Czy w ten sposób wykorzystują owe trzecie oko, o którym mówią religie wschodu?
Jeżeli kiedyś będziecie mieli okazję zobaczyć „w akcji” Krzysztofa Jackowskiego, na pewno zauważycie, jak nawiązuje kontakt z zaginionym czy zamordowanym człowiekiem. Prosi o przedmiot, który należał do tego człowieka. Zaczyna go dotykać, wąchać, a wreszcie przykłada go do czoła. Zawsze pyta także o imię tej osoby i kilka razy wypowiada je na głos. Jasnowidz wyjaśnia, że w każdym przedmiocie jest ukryta energia człowiaka, a dzięki trzeciemu oku on jest w stanie nawiązać kontakt z taką osobą.
- Kiedy człowiek nie żyje, wtedy czuję spokój – wyjaśnia Jackowski.
Warto jest poświęcić kilka słów tej technice. „Trzecim Okiem” zwykło się nazywać tajemniczy organ znajdujący się pośrodku czoła tuż nad linią brwi. Według mędrców ze wschodu pozwala on bowiem dostrzegać to, co jest ukryte przed wzrokiem fizjologicznym.
Mistyczne legendy, korzeniami często tkwiące u zarania ludzkości, zgodnie poruszają temat trzeciego oka, ukrytego narządu percepcji, szóstego czakramu, którego aktywacja prowadzić miałaby ku nieograniczonemu poznaniu, do połączenia się z wiedzą wszechświata
Trzecie oko jest także nazywane okiem duszy. Źródło intuicji i kosmicznego zmysłu, przy pomocy którego jesteśmy w stanie porozumieć się ze wszystkim we wszechświecie. Jego istnienie potwierdziły eksperymenty eksperta technik poligrafu Cleve'a Backstera. Drugiego lutego 1966 roku poddał on testowi roślinę doniczkową, by sprawdzić czy przez podłączenie jej do poligrafu - maszyny do wykrywania kłamstw - można zmierzyć szybkość, z jaką woda podnosi się od korzeni do liści. Urządzenie to mierzy niewielkie zakłócenia w przewodnictwie elektrycznym skóry człowieka podczas odpowiedzi na kłopotliwe pytania. Od samego początku zaczęło ono kreślić na papierze linię identyczną jak w wyniku reakcji skóry człowieka poddawanego krótkotrwałym emocjom. Gdy elektrody były nadal podłączone do obu końców łodygi liścia, Backster zaczął myśleć o podpaleniu go, by sprawdzić, czy to wywoła reakcję. Ku swojemu zdziwieniu stwierdził, że jego okrutna myśl wywołała w roślinie gwałtowny skurcz łodygi, co zarejestrował poligraf. Backster poddawał też testom świeże owoce, warzywa i grzyby. W każdym przypadku wyniki jego badań potwierdzały hipotezę, że rośliny mogą "rozumnie" odbierać "impulsy myśli" człowieka. Doszedł on więc do wniosku, iż gdzieś w nich musi istnieć rodzaj "trzeciego oka", które jest w stanie za pomocą swoistych fal kosmicznych odbierać z otoczenia uczucia, czy energię myśli.
W tym tekście chcemy zamieścić także e-mail, który dostaliśmy od naszego stałego czytelnika.
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: kilka informacji
Witam Zaloge!
Wczoraj natrafiłem na ciekawie opisany przypadek jasnowidzenia. Znalazlem go w książce Dr.Maksymiliana Perty "Dowody Istnienia Swiata Duchowego" z roku 1909.
Dział WIDZENIE I SLYSZENIE MINIONYCH ZDARZEN:
"Docent geologii w Bostonie Dr Denton pisze w dziele "tajemnice natury", ze niektórzy ludzie posiadają zdolność widzenia dawnych wypadków. Jeżeli sie położy na ich czole starożytny przedmiot, to widzą oni cala historie jakby w kinematografie. W Kalifornii wykopano pod lawą kawałem zęba słoniowego z bardzo dawnych czasów. Gdy Dr Denton przyłożył go do czoła jasnowidzącego chłopca, ujrzał chłopiec dziwne rzeczy: Cale stado słoni wybiega a potem wraca do lasu. Indianie rzucają dzidami i zabijają kilka słoni. Potem widać trzęsienie ziemi. Robi się wulkan, lawa spływa na dół. Kamień z krateru pada tez obok chłopca. Od lawy zapalają się lasy. Słonie w popłochu uciekają. Siostra tego jasnowidzącego chłopca w piętnaście miesięcy później widziała z tego samego zęba słoniowego wszystkie te zdarzenia, tylko jeszcze dokładniej, tak, iż mogła je narysować. Dr Denton wnioskuje z tego, ze skamieniałe resztki starożytne muszą w sobie zawierać rodzaj fotograficznych odbić, które ożywiają się w oczach jasnowidzących osób."
Pamiętam, ze Jackowski często wspominał o tym, iż przykłada przedmioty do czoła - w takim wypadku nie był chyba odosobniony i byli już podobni mu ludzi na długo przed nim.
Zobaczyć przyszłość
Na koniec mała prośba do wszystkich czytających ten tekst. Zebraliśmy zbiór ciekawych opowieści o technikach, które pozwalają „zobaczyć wydarzenia z przyszłości”. Oprócz tradycyjnych sposobów (użycie trzeciego oka, hipnoza itp.) są sposoby zadziwiające, których skuteczność jest potwierdzona relacjami świadków. Jako przykład pierwszy z brzegu możemy podać użycie lustra, świec i szklanki z wodą. Kiedyś przez przypadek dowiedzieliśmy się o dziwnym wydarzeniu, którego świadkami były dwie osoby.
W latach 50-tych w Warszawie była osoba obdarzona zdolnościami medialnymi, która została poproszona o ustalenie okoliczności śmierci człowieka. Oto relacja świadka:
„Kobieta zapytała, o kogo chodzi. Powiedziałam, że o mojego ojca. Wtedy poprosiła moją matkę o zdjęcie obrączki i wrzucenie jej do szklanki z wodą. Szklankę postawiła przy lustrze, po dwóch stronach szklanki ustawiła świece, które zapaliła. Następnie zaczęła zapadać w coś w rodzaju transu, snu... naprawdę trudno jest mi to opisać. Po ok. 5 minutach poprosiła mnie i moją matkę, abyśmy spojrzeli w szklankę od góry. Najpierw zrobiła to moja matka i widziałam po jej twarzy, że zobaczyła coś poruszającego. Po chwili zrobiłam to samo. I wtedy zobaczyłam coś, czego nie zapomnę do końca życia. Nachyliłam się nad szklanką i spojrzałam na obrączkę, która leżała na dnie. Wewnątrz powierzchni wytyczonej przez obrączkę widziałam czarnobiały, ruchomy obraz. Było to niczym taki miniaturowy telewizor, sylwetki były bardzo wyraźne... Po prostu nie do uwierzenia, ale ja i moja matka widzieliśmy okoliczności śmierci mojego ojca. Widzieliśmy szpital i pochylającą się nad nim pielęgniarkę. Nie wiem, jak ta kobieta to zrobiła, ale tego widoku nie zapomnę do końca życia. Nie było to żadne złudzenie, bo ten obraz w obrączce widziałam ja i moja matka, był to ten sam obraz. Po tej historii wiedzieliśmy, że ze śmiercią mojego ojca nie wiąże się żadna wielka zagadka, ale metoda, którą posłużyła się ta kobieta, do tej pory budzi moje zdumienie”.
To przykład metody jasnowidzenia, która będzie jedną z metod przedstawionych w specjalnym tekście, który przygotowuje nasz „oficer pokładowy”. Postanowił on zwrócić się z prośbą o pomoc do naszych czytelników w sprawie zebrania materiałów do swojego artykułu. A więc - jeżeli słyszeliście o przypadkach trafnego odczytania „przyszłości lub przeszłości” poprzez użycie specjalnych technik czy narzędzi – opis prześlijcie na pokład okrętu N
nautilus@nautilus.org.pl
Mamy nadzieję, że dzięki temu powstanie ciekawy tekst. :)
Czw, 21 luty 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.