Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 5843x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pon, 9 cze 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

...wyglądało to tak, jakbyśmy byli w jakiejś szklanej kopule, a wokół niej mgła... była ona gęsta jak mleko i można było w nią włożyć rękę i dotknąć...

Duchy, Orbsy, energie i inne siły z pogranicza „naszego wymiaru” są często przedmiotem sporów, a wielu osobom dużo łatwiej jest uwierzyć w istnienie obcych cywilizacji niż tego typu zjawiska. Podejrzewam że wśród Was również znajdą się sceptycy, nie dopuszczający do siebie możliwości ich istnienia. Pomimo tego wśród e-maili które każdego dnia otrzymujemy, bardzo często zdarzają się właśnie opowieści o „nietypowych” zdarzeniach, niezliczone zdjęcia Orbsów, mgły (o której wielokrotnie pisaliśmy). Historie takie zawsze spotykają się z oddźwiękiem, z którejkolwiek ze stron. Jedni będą twierdzić, że to bujdy i to niemożliwe, inni doskonale zdają sobie sprawę z istnienia takich zjawisk. Tak, tak „UFO Ekspercie”, pamiętamy że to może być Wenus ;). A teraz na poważnie. Zapoznajcie się z historią Adama: „Droga fundacjo.. Jestem waszym stałym bywalcem, strony fundacji są jedną z pierwszych stron, które otwieram po włączeniu komputera... Postanowiłem więc do was napisać i podzielić się najdziwniejszą historią jaka mnie spotkała.. Pisaliście kiedyś o mgłach, które wychodzą jedyne na zdjęciach, a w rzeczywistości ich nie widać, mi się zdarzyło coś podobnego, ale jednak były pewne różnice, ale o tym opowiem z trakcie.. Historia ta zdarzyła się 17 grudnia 2006 roku... Pojechaliśmy z grupą znajomych na wycieczkę do Wiednia - zabrała nas nauczycielka od niemieckiego z naszej szkoły... Miała tam sporo znajomych i powiedziała, żebyśmy się zebrali i jak chcemy to ona nas zabierze, więc pojechaliśmy - w sumie było nas kilkanaście osób. Wyjazd był cudowny, ale do rzeczy... dojechaliśmy na miejsce dzień wcześniej niż wszystko się wydarzyło... Przy kolacji właściciele Hotelu, w którym się zatrzymaliśmy (mieliśmy okna z widokiem na cały Wiedeń, bo mieszkaliśmy na górce, zresztą już w Alpach) opowiedzieli nam historię lasów, w okolicy których mieszkaliśmy... Była to typowa historia biwakowa o nawiedzonym lesie opowiedziana tylko po to, żeby stworzyć klimat.. Nawet już dokładnie nie pamiętam o czym była.. no w każdym razie chodziło o to, że te lasy są nawiedzone i że zdarzają się tam różne dziwne rzeczy... Oczywiście jak to zwykle bywa po takich opowieściach, poszliśmy w kilka osób do tego lasu... Był wieczór (a właściwie już noc, bo przypominam, był koniec grudnia) a my w cudownych humorach poszliśmy na podbój nawiedzonego lasu... Była to naprawdę piękna noc.. gwiazdki świeciły, było ciepło, jednym słowem pogoda była wspaniała... Weszliśmy do lasu (oczywiście miałem ze sobą aparat) i zaczęliśmy sobie żartować, śmiać się, strzelać głupie fotki.. humory nas nie opuszczały (co zresztą nie jest dziwne, gdy jest się w gronie przyjaciół)... I wszystko było pięknie aż do pewnego momentu... Trafiliśmy w lesie na starą, malutką chatkę... właściwie to przypominała schowek na narzędzia. Przed chatką było wypalone okrągłe miejsce (wyglądało jakby ktoś palił tam ognisko). W cały czas tak samo doskonałych nastrojach stwierdziliśmy, że na pewno to jest chatka pustelnika i w tym wypalonym miejscu spalał on ciała zamordowanych (Blair Witch Project? ;)) i Agata (jedna z moich koleżanek, która była tam z nami), postanowiła, że ona będzie przeskakiwała nad tym miejscem a jej zrobię jej w tym czasie zdjęcie... No i na zdjęciu oprócz Agaty wyszło jeszcze coś... Dziwny biały obłok dokładnie nad wypalonym miejscem... Przestraszyliśmy się trochę, ale w sumie jeszcze nie aż tak bardzo... w końcu to tylko obłoczek.. No niestety potem nie było już tak różowo... Przeszliśmy kilka kroków i pstryknąłem zdjęcie w las... To co na nim wyszło przeraziło nas.. od tego momentu nie było już nam do śmiechu.. Wcześniej, dziwne białe kształty pokazywały się tylko na fotkach, jednak po niezbyt długim czasie zaczęła nas otaczać dziwna mgła.. (nie muszę chyba mówić, że się zgubiliśmy, na szczęście las nie był aż tak duży i trafiliśmy potem do hotelu) Mgła ta na początku przypominała najzwyklejszą mgłę... trochę tylko dziwnie układała się w takie jakby obłoczki... Jednak dziwne w niej było to, że „podpływała” do nas ze wszystkich stron.. nie z jednej jak to zwykle bywa, tylko dookoła zaczynało się robić biało... mgła „podeszła” do nas na odległość około 2 - 3 metrów i bardziej się już nie zbliżała, za to robiła się coraz gęstsza... Uczucie było niesamowite.. i nie był to tylko strach, ale także pewna fascynacja tym, co się wokół nas dzieje... wyglądało to tak, jakbyśmy byli w jakiejś szklanej kopule, a wokół niej mgła.. była ona gęsta jak mleko i można było w nią włożyć rękę i dotknąć (nikt się jednak nie odważył, czego trochę teraz żałuje). Staliśmy tak przez kilka minut totalnie paraliżowani, ale w końcu zaczęliśmy iść.. najpierw powolutku, potem coraz szybciej, mgła ruszyła z nami, ale po chwili się zaczęła rozmywać i gdy wybiegaliśmy z lasu w stronę hotelu już jej nie było... Przerażeni weszliśmy do hotelu i niemalże wpadliśmy na gospodarzy... widząc nasze miny powiedzieli tylko: Byliście w lesie..? (...) Potem, gdy staliśmy wewnątrz mgły już nawet nie myślałem o robieniu fotek.. czego bardzo żałuję. Czy wiecie co to mogło być? Czego od nas chciało? Czy groziło nam wówczas jakieś niebezpieczeństwo? Pozdrawiam serdecznie, Adam J.” Zgodnie z tym co udało nam się dotychczas ustalić, takie energie mogą być „przyczepione” do niektórych miejsc. Być może jest to pozostałość po jakimś dawnym zdarzeniu, o którym już dziś nikt nie może wiedzieć, jednak które „ją” tam ściągnęło. Jest to tylko jedna z hipotez mogących wytłumaczyć to zjawisko. Wiemy również, że nie jest to nic materialnego, jak też to, że większość ludzi (między innymi kilku członków Fundacji), którzy zetknęli się z takim zjawiskiem na żywo twierdzi, że „mgła” budzi bardzo negatywne emocje, takie jak strach, czy wręcz przerażenie. Odbiera chęć do życia, powoduje myśli samobójcze, sprawia że człowiek przestaje mieć chęć do życia, a wszystkie jego marzenia i ideały pryskają jak bańka mydlana. Dla ludzi bardziej podatnych na różnego rodzaju wpływy mgła może okazać się wyjątkowo niebezpieczna. W przypadku napotkania czegoś takiego pod żadnym pozorem nie wolno z nią eksperymentować, ponieważ efekty mogą być opłakane! Być może „mgła” chce zwrócić uwagę na to co w danym miejscu zaszło, lub odgonić z tego miejsca, jednak jest zjawiskiem nie do końca zbadanym, więc nie można jednoznacznie stwierdzić w jakim celu się pokazała. Trzeba przyznać że historia opowiedziana przez pana Adama jest bardzo ciekawa i naszym zdaniem wiarygodna. Bardzo dziękujemy za jej przesłanie.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 5843x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pon, 9 cze 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.