Czw, 30 wrz 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Świecąca kula przed samolotem
Wśród wielu obserwacji UFO najcenniejsze są te, których świadkami są piloci lub inni członkowie załóg latających. Ich zawodowe podejście i profesjonalizm wykluczają pomyłkę lub przywidzenie, co często się zarzuca "cywilom". Do Fundacji NAUTILUS docierają relacje o przelotach obiektów UFO, które miały miejsce wiele lat temu. Tak jest także w tym przypadku, ale tutaj mamy do czynienia właśnie z relacją pilota.
Do opisanego poniżej wydarzenia doszło w 1975 lub 1976 roku (świadek nie jest pewien), w okresie letnim. Tego dnia, jak wielokrotnie podkreślił świadek, widoczność była znakomita. Na pokładzie samolotu pasażerskiego An-24 znajdowała się załoga złożona z trzech osób: kapitana, pierwszego oficera oraz mechanika pokładowego, który jest autorem tej relacji. Samolot leciał na wysokości ok. 4500 metrów z prędkością przelotową ok. 450 km/h, na trasie Warszawa-Gdańsk. Według świadka An-24 znajdował się przed Grudziądzem, była godzina 21.30. W pewnym momencie na swoim kursie i wysokości załoga dostrzegła jasny punkt znajdujący się, według ich oceny nad Grudziądzem. Świecił on intensywnym, jasnym pomarańczowym kolorem i w pierwszym momencie piloci podejrzewali, że przed nimi jest inny samolot, a jasny okrągły punkt to efekt działania jego silnika odrzutowego.
Mijały kolejne minuty, kiedy punkt stopniowo się powiększał. W momencie, kiedy obiekt urósł do wielkości piłki do kosza załoga wspólnie podjęła decyzję o przygotowaniu się do manewru unikowego. Świadek ocenia, że dziwny obiekt musiał pozostawać nieruchomy i pozostawał cały czas nieruchomo idealnie na trasie lotu An-24. Załoga kontaktowała się wcześniej w trakcie obserwacji z kontrolą obszaru, ale oni nic nie widzieli na radarach. Również na radarze samolotu o bardzo dobrym zasięgu (do 300 km) nic nie było widać, mimo tego, iż widziała go cała załoga kokpitowa. W momencie podjęcia decyzji o zmianie kursu obiekt wg ich obserwacji znajdował się 5-7 km od samolotu. Ku bezgranicznemu zdziwieniu pilotów obiekt jakby też to "wyczuł" i gwałtownie przyspieszając odleciał.
Cała obserwacja trwała ok. 20 minut. W tym czasie UFO zmieniało barwy: od jasno pomarańczowej do fioletu. Zmiany były bardzo powolne, np. fioletowy przez około 1 minutę, później powolna zmiana na pomarańcz. Imponująca była prędkość obiektu, z którą ten odleciał w kierunku zachodnim (bez zmiany wysokości).
Świadek ocenia, że UFO rozwinęło prędkość od 0 km na początku w chwili odlotu do około 6 Macha. Jak powiedział świadek: to było ze trzy razy szybciej od MIG-21 na dopalaczu (czyli 3 x 2,2 Macha - co najmniej 6600 km/godz.!). Cała załoga była przekonana, że mieli spotkanie z najprawdziwszym obiektem UFO i wykluczyli wszelkie naturalne zjawiska. Niestety - prosili o zachowanie anonimowości. Powód? Zawsze ten sam - dziwna obawa przed ośmieszeniem w oczach rodziny i znajomych.
Ilustracja: Jerzy Łukaszewski
Czw, 30 wrz 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.