Sob, 12 lip 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Uruchomienie owego "szóstego zmysłu" jest dla wielu osób zaskoczeniem. To są momenty, kiedy przekonujemy się o sile ludzkiego umysłu! /czymkolwiek jest/
Takie chwile miał praktycznie każdy. Nagle w ułamku sekundy przychodzi nam do głowy jakaś myśl, która okazuje się się ponadzmysłowym wiedzeniem, owym dotknięciem absolutu. Czasami dotyczy to oceny jakiegoś człowieka, czasami jest związane z przeczuciem. Są osoby obdarzone tym darem w sposób niewiarygodny. Znowu musimy przywołać przykład Krzysztofa Jackowskiego, który kiedyś na naszych oczach pokazał nam, co oznacza ów szósty zmysł w ocenie ludzi.
Ku zaskoczeniu praktycznie wszystkich po spotkaniu FN w 2003 roku z grupą obcych ludzi wziął nas na bok i zaczął opowiadać o... jednym i konkretnym człowieku, który był obecny na spotkaniu. "To potworny prymityw, buc i cham, owładnięty jakimiś mrocznymi myślami i nieprawdopodobnymi kompleksami, nie miejcie nic wspólnego z tym kmiotem, bo jest to człowiek zakłamany i fałszywy" - te słowa Jackowskiego wzbudziły nasze bezgraniczne zdumienie, gdyż mówił o człowieku, który siedział pośród 30 innych osób i nie odezwał się ani jednym słowem.
Możecie się tylko domyślać, jakie mieliśmy miny pół roku później, kiedy okazało się, że ta tragikomiczna postać jest dokładnie taka, jak opisał to jasnowidz. Jak on to wtedy zobaczył? Bóg jeden raczy wiedzieć...
W tym materiale chcemy zaprezentować dwie historie, które dobrze pokazują ów magiczny "moment dotknięcia tajemnicy kosmosu", jak to zwykła mawiać jeden z naszych oficerów Nautilusa. Pierwsza historia dotyczy egzaminu.
----Original Message-----
From: Zbigniew
Sent: Tuesday, May 06, 2008 12:34 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: DZIWNE ZJAWISKO
Szanowni Państwo,
Będąc na pierwszym roku studiów (rok 1975) czekałem przed wejściem do sali,
gdzie miało się odbyć kolokwium zaliczeniowe z podstaw ETO.
Nie należałem wtedy do orłów w tej dziedzinie wiedzy.
Byłem bardzo podenerwowany ponieważ od wyniku tego kolokwium wiele zależało.
Nagle przyszła mi dziwna myśl do głowy:
Wyciągnąłem kartkę papieru i bezwiednie napisałem treść jakiegoś zadania,
a następnie poprosiłem kolegę (najlepszego w mojej grupie studenckiej) o jego rozwiązanie.
On zrobił to natychmiast. Był to dość długi algorytm w Algolu.
Nie wiem jakim cudem, ale zapamiętałem go bardzo dokładnie.
Po wejściu na kolokwium wykładowca podyktował nam zadanie do rozwiązania.
Proszę sobie wyobrazić moje zaskoczenie kiedy okazało się, że jego treść była identyczna z tą moją.
Przystąpiłem do rozwiązania. Trwało to nie dłużej niż 15 minut.
Oddałem moją pracę i wyszedłem z sali.
Po kilku dniach wywieszono wyniki kolokwium na tablicy w dziekanacie.
Okazało się, że otrzymałem ocenę najwyższą w grupie - czyli cztery i pół.
Kolega, który mi pomógł w rozwiązaniu tego zadania otrzymał ledwie trójkę.
Najciekawsze jest to, że on nie pamiętał iż rozwiązał mi to zadanie przed wejściem na kolokwium.
Kilkakrotnie starałem się jemu o tym przypomnieć, ale on uparcie twierdzi (do dnia dzisiejszego),
że nic takiego nie miało miejsca.
Po 10 latach od ukończenia studiów założyłem firmę informatyczną, która funkcjonuje do dziś.
Dziwne?
Ale prawdziwe!!!
Pozdrawiam
Zbigniew /xxxx nazwisko do wiad. red/
Druga historia ma związek z podobną sytuacją jak ta, od której zaczął się ten tekst. Autorka listu miała nagle przeczucie, że niczym nie wyróżniający się człowiek jest złodziejem.
----Original Message-----
From: Bożena [xxxxx]
Sent: Tuesday, May 06, 2008 1:28 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: niewyjaśnione zjawiska
Importance: High
Witam,
Chciałabym podzielić się z Państwem moim doświadczeniem, które upewnia mnie,że tzw. zjawiska paranormalne są obiektywnie istniejącą rzeczwistością.Muszę jednocześnie dodać, że ilekroć powracam myślą do tego zdarzenia, jestem zdumiona ,a jednocześnie w pełni świadoma, że przekazanie , "opisanie" przebiegu tego zdarzenia jest tylko relacją, w którą można wierzyć lub nie.Nie mniej, od tamtej pory , ja wiem,że takie zjawiska istnieją.
Otóż jestem racjonalistką.Z zawodu , od 20 -tu lat, jestem adwokatem.Każde zdarzenie, teza, musi być udowodnione zgodnie z regułami logicznego rozumowania, a jednak.... .
Było to ok. 10 lat temu.Wynajmuję pokój na kancelarię w budyku biurowym.Nie miałam zwyczaju ,wychodząc na chwilę do kuchni lub wc, zamykać pokoju na klucz.Pewnego, zwykłego dnia, wychodziłam do toalety.Przechodząc korytarzykiem przez hol, "owionęłam" wzrokiem kilka osób siedzacych w tym holu na fotelach wokół stolika, czekających prawdopodobnie w innych sprawach do biura spółdzielni, które się na tym piętrze mieściło.Szłam szybko, obróciłam tylko głowę w kierunku siedzących.
Minąwszy te osoby ( nie zarejestrowałam żadnych szczegółów), doznałam,pamiętam to jak dzisiaj, takiej myśli - wiedzy : " ten człowiek cię okradnie". Szłam dalej i po dwóch krokach pomyślałam, co za bzdura.Kiedy wychodziłam z toalety bałam się jednak, że to może być prawdą , więc zaczęłam biec do pokoju,i gdy zauważyłam, że mężczyzny nie ma już w holu, byłam już pewna, że to nie było złudzenie. Dopadłam pokoju i z ulgą stwierdziłam, że moja torebka stoi na parapecie okna, tak, jak ją pozostawiłam.Pomyślałam, co za idiotyczne zdarzenie. Zajęłam się pracą.Ok. godz. 16 -tej, kiedy wychodziłam, wzięłam torebkę, zeszłam do samochodu i , o zgrozo, stwierdziłam, że nie ma w niej kosmetyczki, w której trzymałam kluczyki do samochodu i klucze do mieszkania! Byłam przerażona! Dopiero wówczas uprzytomniłam sobie, że "przeczucie"(?) z godzin rannych wypełniło się, że rzeczywiście ten człowiek z holu wszedł do mojego pokoju, gdy byłam w toalecie i w pośpiechu wyjął z torby ,leżącą na jej wierzchu ,kosmetyczkę.Prawdopodobnie nie mógł wziąć całej torby, gdyż była duża i pozostali siedzący w holu widzieliby, że ją wynosi.Kosmetyczkę z legitymacją adwokacką znaleziono kilka miesiecy później , wetkniętą do rynny budynku w mięście i zaniesiono ją do Rady Adwokackiej, skąd otrzymałam wiadomość o jej odnalezieniu.Problemy z wymianą kluczy to już inna sprawa.
Tak więc, ja już poprostu wiem,że umysł ludzki jest w stanie odbierać energę innych osób i to w niewytłumaczalny sposób. To się dzieje w ułamku sekundy, po prostu absolutnie nagle, bez żadnego racjonalnego powodu, absolutnie bez udziału własnej myśli lub intelektu, pojawia się " w głowie" ta wiedza, czy jak to nazwać,że zdarzenie się wydarzy. Potem, jak włączony zostaje rozum, czyli myślenie, skąd mi to przyszło do głowy, to niemożliwe etc., następuje rozumowe wyparcie tego zjawiska. Dla mnie samej, to było racjonalnie niedorzeczne, więc zdaję sobie sprawę, że tym bardziej ,innym osobom, trudno w to uwierzyć. Co ciekawe, przed tym zdarzeniem nie było żadnego bodźca, który by tę myśl, iż siedzący człowiek mnie okradnie, wywołał.Poprostu przeleciałam wzrokiem siedzących, przechodząc obok nich , pamiętam jednak, że moje i tego człowieka ( mężczyzny- złodzieja) oczy wówczas spotkały się, i w ułamek chwili po tym , pojawiła się ta myśl w mojej głowie.Słowo myśl jest nieadekwatnym określeniem.Tu chodziło o wiedzę, pewność, informację - tego typu odczucie.
Gdyby ktoś chciał zanegować moją historię i powiedzieć, że może w drodze do pracy, ktoś po drodze mnie okradł, to powiem , że nie było to możliwe, bowiem przyjechałam do pracy swoim samochodem,zamknęłam go,a nastepnie cały czas, za wyjątkiem krótkiej chwili, byłam w pokoju.
Od tamtej pory, tak spektakularnych zdarzeń nie miałam, choć, jak to często bywa, gdy myślę o ludziach, oni akurat odzywają się , dzwonią, etc.,do mnie.
Co Państwo o tym sądzicie? Do napisania tego listu skłoniła mnie lektura strony Nautiliusa.
z poważaniem Bożena [xxxx] z Wrocławia
Sob, 12 lip 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.