Dziś jest:
Piątek, 29 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6000x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pon, 14 lip 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Zobaczyłem... siebie! - te słowa bardzo często powtarzają się w relacjach ludzi, którzy przeżyli to fenomenalne uczucie wyjścia z wlasnego ciała.

Jak opisać uczucie, które jest "nie do opisania"? Ludzie, którzy to przeżyli opowiadają, że było to najbardziej porażające i przejmujące doświadczenie w ich życiu. Na skutek różnych czynników (nagły wypadek, przedawkowanie leków, narkotyki, choroba) mieli okazję opuścić swoje własne ciało fizyczne i zobaczyć siebie. Stanąć ze sobą twarzą w twarz. Na stronach FN wielokrotnie mieliśmy okazję prezentować opisy osób, które przeżyły coś, co się nazywa eksterioryzacją, a w literaturze zachodnie OOBE (ang. out of body experience) To wrażenie postrzegania świata spoza własnego ciała fizycznego. Osoby będące w stanie OOBE twierdziły, że mogły się poruszać, dokonywać obserwacji i komunikować z innymi istotami inteligentnymi podczas gdy ich ciała spoczywały nieruchomo. Zjawisko to występuje często pod wpływem pewnych silnych substancji psychoaktywnych zwanych dysocjantami (choć osiąganie OOBE nie jest wykluczone przy użyciu substancji innego rodzaju), przy określonych zaburzeniach świadomości, a także może pojawiać się w świadomych snach; część osób doświadcza jednego lub kilku krótkich epizodów w ciągu życia bez żadnych wyraźnych przyczyn; inni zaś deklarują umiejętność wywoływania ich świadomie, np. za pomocą medytacji. Nauka akademicka konsekwetnie stoi na stanowisku, że opuszczenie ciała przez świadomość jest nierealne i niemożliwe, a doświadczenia tego typu odbywać się mogą tylko w obrębie ludzkiego mózgu, mimo iż ich pozorny realizm sugeruje coś innego. Nie przejmujmy się jednak zbytnio oficjalną wykładnią naukową i zapoznajmy się z relacją opisaną przecz czytelnika FN. Jest to bardzo szczere wyznanie związane z jednym z najbardziej tragicznych dla zdrowia zwyczajów tzw. trudnej młodzieży, czyli wąchaniem kleju. Opowieść ta jest jeszcze ciekawa także dlatego, że w trakcie owego "opuszczenia ciała" nasz czytelnik dostał jasne ostrzeżenie. Oto ta historia: To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Dzien Dobry! Z uwagą czytam artykuły w Waszym portalu i w koncu postanowiłem napisac o swoich spostrzezeniach dotyczących mnie w wieku 13-14 lat i mojego obecnego syna (5 lat). Jestem obecnie mężczyzną 39-letnim, mam żonę i dwojkę dzieci, 5-letniego syna i 1,5 miesięcznego syna, dobrą pracę i w ogóle jestem z zycia zadowolony. Musze się jednak ze wstydem przyznac, ze jako 13-letni szczeniak kilkukrotnie narkotyzowałem sie klejem. W roku 1983, w szkole podst na zajęciach prak-tech budowalismy przez kilka kolejnych lekcji proste silniczki elektr przy których należało uzyc również kleju roslinnego wykonanego również przez nas. Klej jak na złośc był zawsze słaby i silniczek sie rozpadał. Przyniosłem wiec z domu z warsztatu ojca klej butapren i pochylony nad silnikiem i klejem jednoczesnie nawdychałem sie jego oparów. Nagle poczułem silne mrowienie miedzy łopatkami, potem szyi, głowie i...ujrzałem samego siebie jak wychodze z klasy i sam za sobą zaczałem podążać w odległosci ok 5 metrów!! Moj nauczyciel wybiegł za mną na korytarz ale mnie wyprzedził i doszedł do tamtego mnie łapiąc go za ucho i mówiąc --K.....k! Dokąd to wychodzisz bez pytania!? Wtym momencie ja wchłonąłem sie w tamtego i sam nie wiedziałem co odpowiedziec! Ale miałem "pijane" oczy i ojciec został wezwany do szkoły. W domu wszystko mu opowiedziałem i wtedy dowiedziałem sie od niego ze to jest b szkodliwe, o narkomanii itd. Myslałem, ze to był narkotyczny sen lecz był on tak realny, ze juz po kryjomu, w piwnicy postanowiłem spróbowac jeszcze raz. Odkręciłem słoik z butaprenem i po kilku chwilach...to samo mrowienie i czuję ze cos wychodzi mi przez głowe. Po paru sekundach widze samego siebie leżącego na posadzce i wtedy usłyszałem głos który mówił ale nie uzywał dzwięku, po prostu słyszałem myslą przekaz --WIDZISZ? TY TERAZ UMIERASZ...TAK KOŃCZĄ NARKOMANI. JUZ NIE ŻYJESZ A MIAŁES JUZ JEDNĄ SZANSĘ... Przebudziłem sie bardzo ale to bardzo wystraszony iszczesliwy zarazem ze zyje, ze to cos dało mi jeszcze jedną szansę. Obiecałem sobie, że juz nigdy wiecej! Po paru tyg ciekawosc była jednak silniejsza! Ale zeby było razniej to wąchałem z 2 kolegami i tez w piwnicy u jednego z nich. To samo! Najpierw "mrówki" w głowie a potem widze siebie leżącego na workach z ziemniakami, obok kumple jeszcze siedzący ze słoikami przy nosach i smiejący sie ze mnie i znow ten GŁOS : TERAZ TO JUZ NA PRAWDE KONIEC!!! JUZ UMARŁES! jUZ NIE MA POWROTU I JEST JUZ ZA PÓZNO! Wtedy stojąc nad sobą poczułem tak ogromny zal ze w zyciu takiego zalu nie czułem i chyba nie poczuje. Zal ten jednak nie był spowodowany tym ze umieram ale tym ze to całe moje krótkie zycie było puste pozbawione jakichkolwiek dobrych uczynków. Z ogromnym zalem myslałem sobie wtedy TO JUZ? PRZECIEZ JA JESZCZE NICZEGO DOBREGO NIE ZDĄŻYŁEM ZROBIC! Jednak GŁOS chyba dał mi kolejną szanse bo sie wybudziłem i uciekłem z piwnicy. Teraz nawet alkoholu nie spozywam w nadmiernych ilosciach.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6000x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pon, 14 lip 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.