Pt, 1 sie 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Lato to okres, kiedy w tajemniczych okolicznościach giną ludzie. Większość z nich można wytłumaczyć, ale zdarzają się naprawdę zagadkowe.
Zaginięcia ludzi zdarzały się od zawsze. Większość z nich można wyjaśnić w sposób zwykły. Ot, choćby ucieczka od domu czy rodziny, nieszczęśliwy wypadek albo morderstwo. Tak może być i w tym przypadku, ale... sprawa trafia do "Archiwum Nautilusa". To jedna z tych historii związanych z tajemniczymi zaginięciami, które będziemy się starali śledzić. Oczywiście poprosimy także Krzysztofa Jackowskiego o pomoc, a wybieramy się właśnie do niego na Pomorze (a raczej nasz konwój będzie przejeżdżał w pobliżu domu jasnowidza i - jak to zwykle bywa - wpadniemy na chwil kilka).
Zaginięcie, które chcemy dzisiaj przedstawić, miało miejsce kilka dni temu w Zakopanem, kiedy doszło do spektakularnych burz z piorunami. Nie wiemy nic więcej ponad to, co opublikowalł Super Express 31 lipca.
Ale Burza porwała mi syna!
Pani Ewa Kot (50 l.) z Katowic drżącymi rękami przeciera zapłakane oczy. Już od ponad tygodnia nie ma żadnych wieści o swoim ukochanym synu Dariuszu (30 l.), który zaginął w tajemniczych okolicznościach w Zakopanem. Wyszedł na chwilę z auta, kiedy nad stolicą Tatr szalała straszliwa burza, i wszelki ślad po nim zaginął. Załamana pani Ewa ma nadzieję, że syn odnajdzie się cały i zdrowy.
To jedno z najdziwniejszych zdarzeń, jakie bada małopolska policja. Darek wspólnie z najbliższymi przyjaciółmi wybrał się na wakacje do Zakopanego. Jechali akurat samochodem, kiedy niebo nad Tatrami zakryła przerażająca czarna chmura, z której zaraz walić zaczęły przerażające gromy. Lały się też strugi deszczu, które uniemożliwiały dalszą jazdę. Darek zatrzymał więc auto, żeby przeczekać nawałnicę.
Co takiego się stało, że nagle otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz - tego nie wiedzą nawet przyjaciele, z którymi jechał tamtego feralnego dnia. Byli przekonani, że Darek zaraz wróci. Zaniepokojeni jego przedłużającą się nieobecnością chcieli go szukać. Jednak lejące się z nieba strugi wody i oślepiające błyskawice uniemożliwiały im poszukiwania. Kiedy już straszliwa nawałnica przeszła, okazało się, że po Darku nie pozostał żaden ślad.
Serce matki mało nie pękło, kiedy usłyszała, że jej ukochany syn zaginął bez wieści. Od tamtego dnia zrozpaczona kobieta nie jest w stanie normalnie funkcjonować. - Środki uspokajające i czarna kawa to teraz moja dieta - mówi słabym głosem.
Pt, 1 sie 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.