Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 5891x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Wt, 5 sie 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

To nie był meteoryt! - przekonują świadkowie.

Autor: GEORGE KNAPP, Dziennikarz śledczy I-Team: Pojawiła się nowa zagadka, związana z UFO NEEDLES, Kalifornia, USA W początkach tegorocznego lata z nieba runął gwałtownie w dół, a następnie zarył się w ziemi olbrzymi obiekt o turkusowej barwie. Stało się to na południe od Las Vegas, w miejscowości Needles w Kalifornii. Świadkowie twierdzą, że NIE był to meteoryt, szczególnie biorąc pod uwagę pojawienie się po krótkim czasie grupy śmigłowców, które przeszukały teren, a następnie przetransportowały obiekt. Obiekt widziano wcześnie rano 14 maja br. Wydaje się, iż rozbił się o ziemię na zachód od rzeki Kolorado. I właśnie wówczas w okolicy zaczęło robić się naprawdę interesująco. Miejsce zderzenia – oraz przypuszczalnie osmalenia wywołane przez coś, co spadło z nieba – znajduje się w trudno dostępnym terenie gdzieś na zachód od rzeki Kolorado i na południe od miejscowości Needles. Frank Costigan widział obiekt, ponieważ obudził się o godzinie 3:00 w nocy, aby wypuścić z domu kota. Był to ognisty obiekt, który mignął przez niebo, lecz, jak mówi, nie był to meteor. – Był jasny, tak jasny, że rozświetlał ziemię – powiedział. Przez siedem lat Costigan pracował jako szef ochrony lotniska w Los Angeles. Twierdzi on, że tajemniczy obiekt nadleciał z północnego wschodu, kierując się na południowy zachód i poruszając się bardzo szybko, ale że w pewnej chwili zwolnił, by potem znów przyspieszyć. – Zniknął za wzgórzem, a ja czekałem na dźwięk wybuchu, ponieważ sądziłem, że ze względu na swoje rozmiary narobi hałasu – powiedział. Lecz nie usłyszał żadnego dźwięku. Parę godzin później David Hayes, właściciel stacji KTOX Radio w miejscowości Needles, jadąc do pracy zauważył dziwną formację ciemnych pojazdów, zjeżdżających z autostrady. Naszkicował pojazd wiodący, wielką ciężarówkę z kopułą na wierzchu i czarną strukturą, przypominającą myśliwce typu stealth. – Wydawał się być jakimś pojazdem obserwacyjnym, wyposażonym w napęd na cztery koła. Miał rządowe numery rejestracyjne, a za nim jechały dwie ciężarówki, wyglądające na pojazdy pomocnicze – powiedział Hayes. Ludzie wewnątrz pojazdu mieli postawę wojskowych, lecz nie nosili mundurów. Hayes nawiązał kontakt wzrokowy z jednym z mężczyzn, a ten zaczął go śledzić. Nieco później tego samego dnia jeden z pojazdów zaparkował przed budynkiem rozgłośni, najwyraźniej przeprowadzając rozpoznanie. – Czy ci faceci, którzy zmusili cię do odwrócenia wzroku, przypominali zachowaniem „Ludzi w Czerni”? – pyta George Knapp w swym wywiadzie. – Absolutnie. Byli śmiertelnie poważni, tak poważni, że można się było ich przestraszyć I dostać ataku serca – powiedział Hayes. Tak się złożyło, że Costigan, eks-policjant, współpracuje z Hayesem przy przeprowadzanych śledztwach. Kiedy przyszedł do rozgłośni, powiedział Hayesowi o owej rzeczy, którą widział na niebie, a Hayes powiedział mu z kolei o Ludziach w Czerni. Potem zagadka zaczęła się jeszcze bardziej wikłać. Zadzwonił do nich człowiek, który mieszka na barce rzecznej i który twierdził, że widział jak ognisty obiekt rozbił się o ok. 50 metrów na zachód od rzeki, lądując z głuchym łomotem. Hayes twierdzi, że od lat świadek jest mu znany i nazywany „Bob na rzece”. Bob sądził, że rozbił się samolot i próbował zadzwonić na policję, lecz przestał działać jego telefon komórkowy, skierował więc barkę na rzekę i wówczas usłyszał helikoptery. W wywiadzie udzielonym dziennikarce Lindzie Howe, Bob mówi, że widział co najmniej pięć lecących w szyku bojowym śmigłowców, w tym jedną specjalną maszynę, wyposażoną w podniebny dźwig. Dźwig ów uniósł owalny obiekt, który nadal emitował światło, i odleciał w kierunku Las Vegas. Co dziwne, śmigłowce przybyły na miejsce wypadku zaledwie 17 minut po rozbiciu się pojazdu. Bob opisał obiekt Hayesowi. – Miał rozmiary mniej więcej średniej wielkości przyczepy kempingowej i owalny kształt – powiedział Hayes. Zupełnie niespodziewanie do radiostacji zadzwonił przyjaciel z Laughlin, który stwierdził, że miejscowe lotnisko w dniu wypadku przeżyło wręcz inwazję tzw. samolotów Janet. Jest to linia lotnicza, która przewozi pracowników do objętej klauzulą TOP SECRET Strefy 51. Costigan mówi, że lotnisko nie było w stanie tego potwierdzić, ponieważ po godzinie 18:00 nikt nie pełni dyżurów, nawet w wieży kontrolnej. Czarne pojazdy opuściły Needles. Nie można także odnaleźć Boba, mieszkańca barki rzecznej. – Następnego dnia w tamtym miejscu pojawili się ludzie i wyglądało to zupełnie tak, jakby oczyszczali teren, czy coś w tym rodzaju. Chodzi o to, że coś się tam na pewno wydarzyło. I-Team zadzwonił do niemal każdej agencji, jaka przyszła nam do głowy, aby sprawdzić, czy nie otrzymali oni czasem jakichś raportów lub czy o czymkolwiek wiedzieli. Nie byliśmy zdziwieni, kiedy okazało się, że nikt o niczym nie wie. Oto lista: agencje policyjne w trzech stanach, lotnisko w Laughlin, służby meteo, FAA (Federalna Administracja Lotnictwa) i kilka baz wojskowych. Grupa obserwacyjna, śledząca działania armii znalazła publiczne zapisy, świadczące o tym, że na tym obszarze w owym czasie znajdował się co najmniej jeden wojskowy helikopter. Co ciekawe, śmigłowiec ów należy do amerykańskiej bazy wojskowej w Europie. Jesteśmy obecnie na etapie wypełniania dokumentacji z prośbą o ujawnienie incydentu na podstawie ustawy o wolności informacji. Zdamy relację z postępu w tej sprawie, kiedy otrzymamy odpowiedzi. Można wysyłać swe komentarze i uwagi do dziennikarza śledczego, George’a Knappa, pod adresem: GKnapp@klastv.com Ten tekst przetłumaczył znakomice Wam znany Wojtek Bobilewicz, który zrobił to praktycznie w trakcie pakowania walizek na wyprawę na drugi koniec świata. Tam będzie się starał sprawdzić sprawę związaną z UFO, która wydaje się niezwykle ciekawa... Niestety nie będzie miał telefonu satelitarnego, więc pozostaje nam czekać na jego powrót. Na pewno jesteście ciekawi szczegółów naszego pobytu w Ożarowie II. Naszym zdaniem sprawa tego, czy tam wylądował obiekt UFO jest przesądzona - po 5 sekundach słuchania świadka stracicie wszelkie wątpliwości. Inna sprawa, że na miejscu lądowania ku naszemu bezgraniczemu zdumieniu znaleźliśmy... coś, czego tam na pewno nie było z przyczyn naturalnych. Zebraliśmy próbkę i postaramy się w tym tygodniu w Bazie obejrzeć to pod mikroskopem (zakup profesjonalnego mikroskopu wiele lat temu okazuje się dziś jedną z najlepszych inwestycji). Mamy małe zamieszanie związane z tym, że akurat początek sierpnia okazał się dla naszej "załogi N" dość intensywnym okresem pracy zawodowej, co sprawiło, że musieliśmy nieco zmodyfikować nasze plany. NAUT-MOBILE jest w tej chwili w warsztacie szykowany na przejechanie całej Polski wzdłuż i wszerz. I tu dobra wiadomość dla wszystkich czekających na kolejny odcinek sprawy "JACKOWSKI i UFO". Jednym z punktów naszego konwoju przez Polskę będzie dom Krzysztofa Jackowskiego. Zgadnijcie, od czego zaczniemy eksperymenty z jasnowidzem... ;) [Jest jeszcze kilka spraw, które ma dosyć niespodziewany poślizg, ale już od soboty nadrabiamy zaległości i okręt NAUTILUS ruszy z całą mocą swoich silników, co niestety jest niemożliwe przez najbliższe 2, 3 dni]

Komentarze: 0
Wyświetleń: 5891x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Wt, 5 sie 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.