Dziś jest:
Wtorek, 2 lipca 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 5836x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 14 sie 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

„Obiekt wzbił się do góry, miał około 2-3 metrów średnicy!” – przedstawiamy nasz raport z wizji lokalnej po lądowaniu UFO w Ożarowie. Naszym zdaniem to wydarzenie to numer jeden, jeżeli chodzi o lato 2008.

Zjawisko UFO jest prawdziwe, ale najbardziej myląca jest... jego nazwa. Sugeruje ona bowiem, że są to „Niezidentyfikowane Obiekty Latające”, jak gdyby UFO miało tylko latać. W domyśle można założyć, że wszystko może spełnić warunek zaklasyfikowania jako UFO, a więc gazeta niesiona przez wiatr, którą ktoś wziął błędnie za powietrzny pojazd, ptaka, samolot czy helikopter. Tymczasem najbardziej ciekawe są obiekty nie tyle latające, co „lądujące”, a z taki przypadek właśnie chcemy przedstawić. Sygnalizujemy w naszych tekstach od dawna, że zdjęcia obiektów UFO (szykujemy kolejną publikację obszernością znacznie przekraczającą ostatni tekst) jedynie archiwizujemy, a nie wzbudzają one ani naszego zainteresowania, ani specjalnie nas nie interesuje, czy przedstawiają one prawdziwe „obiekty powietrzne”, czy też nie... Powód jest prosty – od dawna wiemy, że UFO jest absolutnie prawdziwe, zaś zwykłe zdjęcia w żaden sposób nie posuwają nas do przodu w zrozumieniu tego zjawiska. Zdjęcia zaczynają być interesujące dopiero wtedy, kiedy są uzupełnieniem do historii związanej z tymi obiektami. Jeżeli obiekt pozostawił ślady, oddziaływał na świadka, sprawił, że unieruchomione zostały pojazdy (tak jak było w Zdanach), wtedy zdjęcia są na wagę złota. Są one ważne także z tego powodu, że możemy je pokazać naszemu jasnowidzowi Krzysztofowi Jackowskiemu, który obiecał przeprowadzić regularne wizje związane ze zjawiskiem UFO. On jednak potrzebuje tzw. „świadka”, a zdjęcia znakomicie odgrywają taką rolę. Kilkanaście dni temu na stronach FN ukazał się tekst poświęcony lądowaniu obiektu UFO w Ożarowie II. Nie było tam żadnych zdjęć, nie było filmów, nie było dokumentów z policji, straży pożarnej, wojska czy służby cywilnej potwierdzających lądowanie takiego obiektu, a jednak... sprawa natychmiast wydała nam się interesująca. Zacznijmy od zdjęcia miejsca lądowania. Już na pierwszy rzut oka widać było, że nie wyglądało zbyt imponująco. Mamy doświadczenie z osobami przysyłającymi do nas „lewe zdjęcie lądowania UFO” i zawsze są one idealne, idealne okręgi, absolutna gładź wygniecionej trawy itd. Oto to zdjęcie:

Tymczasem to zdjęcie pokazywało, że nie jest to okrąg, ale raczej elipsa i znak nie jest zrobiony „na pokaz”. To był tylko jeden z wielu elementów, który świadczył za prawdziwością tego przypadku. W ocenie prawdziwości obserwacji UFO fenomenalnie ważna jest osoba świadka i okoliczności związane nawet z samym zgłoszeniem. I tu rzeczywiście zostało zdobyte 10 punktów na 10 możliwych. Od samego momentu zgłoszenia (syn świadka zadzwonił na nasz fundacyjny telefon) do spotkania z p. Aliną Szafran praktycznie było jasne, że nie jest to żadne oszustwo. Przez tyle lat zajmowania się badaniem zjawiska UFO mieliśmy okazję nauczyć się wiele o zachowaniu ludzi, którzy chcą „sprzedać nieprawdziwą historię”. Aby to jednak zrobić, trzeba być genialnie uzdolnionym aktorsko, a z tym niestety bywa różnie... Napisaliśmy w poprzednim tekście, że po 5 minutach obserwowania świadka i jego najbliższej rodziny (mąż i córka) stało się jasne dla całej naszej ekipy, że mamy do czynienia z wydarzeniem autentycznym. Zacznijmy od tego, że p. Alina miała ogromny opór przed opowiedzeniem tej historii. Musieliśmy ją długo namawiać (tu trzeba przyznać, że naprawdę fenomenalny talent do przekonywania ludzi ma prezes FN Robert Bernatowicz, który był także w ekipie i którego znajomy głos możecie usłyszeć w materiale), aby zgodziła się opowiedzieć o tym wydarzeniu. Musieliśmy złożyć absolutne zapewnienie, że nagrywamy materiał jedynie do internetu i naszej strony, a nie dla telewizji, radia czy jakiejkolwiek gazety. Pani Alina obawiała się, że jakakolwiek publikacja w gazetach mogłaby sprawić jej dużo kłopotów i stąd warunkowo zgodziła się tylko i wyłącznie na internet. Prosiła nas także o to, aby nie przekazywać nikomu jej telefonu czy adresu, gdyż nie życzy sobie żadnych ciekawskich. Jej stanowczość bardzo nas ucieszyła, gdyż była niczym „papierek lakmusowy” prawdziwości zdarzenia. Ale i to nie wszystko. Podczas naszego pobytu pani Alinie towarzyszył mąż i córka (a o sprawie FN zawiadomił syn). Ze wszystkimi tymi osobami mieliśmy przyjemność odbyć kilka rozmów i to już była „kropka nad i”, jeśli chodzi o to, czy ta historia zdarzyła się naprawdę. Mimo tego, że na tym polu nie było ustawionego monitoringu Fundacji z 10 kamerami i nie mamy zapisu ze startu tego obiektu, to mimo tego dajemy temu przypadkowi 10 na 10 punktów, jeśli chodzi o wiarygodność świadka. Nawet na filmie dostrzeżecie zawahania świadka, który wyraźnie obawia się występować przed kamerą i po prostu tego nie chce... Podsumowując: to zdarzenie miało miejsce. I teraz pytanie: co się wydarzyło? Odtwórzmy ten poranek. Jest 30 lipca 2008 roku, środa. Pani Alina Szafran idzie wycinką przez las, aby pozbierać trochę owoców z obsadzonego nimi pola. Jest kilka minut przed ósmą, kiedy nagle dostrzega coś, co... zmieni jej światopogląd na otaczający świat. W odległości około 150-200 metrów od niej z pobliskiego pola odrywa się obły, szary obiekt, który błyskawicznie nabiera wysokości i znika w chmurach. Na filmie zobaczycie, jak świadek opisywała ten obiekt i jak pokazywała prędkość, z jaką wzbił się w powietrze. Towarzyszy temu odgłos, rodzaj świstu czy szumu. Staliśmy dokładnie w tym miejscu, w którym pani Alina widziała startujące z ziemi UFO. Wykonaliśmy nawet mały techniczny szkic obiektu, który nanieśliśmy na zdjęcie. Tak to mniej więcej wyglądało według opisu świadka:

Obiekt błyskawicznie wzleciał do góry i zniknął w chmurach. Wszystko trwało dosłownie ułamki sekund. Pani Alina Szafran przez chwilę stała zaszokowana tym widokiem, ale następnie ruszyła w kierunku pola, na którym wylądował obiekt. O sprawie nie powiedziała nikomu z rodziny, gdyż nikt jej tego dnia nie towarzyszył. Dla porządku dodajmy, że teren ten to zupełne pustkowie, gdzie oprócz najbliższej rodziny pani Aliny praktycznie nikt się nie pojawia (aby dojść na miejsce zdarzenia do tej części lasu, trzeba przejść przez teren posesji domu państwa Szafranów). Świadek dochodzi do pola znajdującego się tuż przy miejscu lądowania obiektu, na którym rosną krzewy owocowe. Pani Alina zbiera owoce, po czym wraca w kierunku domu i wtedy zauważa, że pośrodku pola jest dziwne wygniecenie. Znajduje się ono dokładnie w miejscu, z którego wystartował obiekt (świadek w momencie obserwacji znajdowała się w sumie blisko miejsca, z którego wystartował obiekt UFO). Natychmiast kojarzy ten dziwaczny krąg z niezwykłym obiektem, który obserwowała kilkadziesiąt minut wcześniej. Przez ten okres nikt poza nią nie tylko nie przebywał na tym polu, ale także nie dowiedział się od niej, że doszło do takiej obserwacji. Odpada więc całkowicie teoria o „dzieciach”, które wygniotły krąg. Zwłaszcza, że jej syn, który zawiadomił nas o tym niezwykłym zdarzeniu, to osoba dorosła, która wraz ze swoją rodziną mieszka w Opolu Lubelskim. Wszystko w stopniu wyjątkowym przemawia za prawdziwością tego lądowiska UFO. Udało nam się dokładnie pomierzyć ten ślad. Oto wyniki naszych pomiarów:

Obiekt wykonał ślad w kształcie elipsy. Mimo tego, że na miejsce przybyliśmy kilka dni po zdarzeniu, ślad był bardzo wyraźny, co będziecie mogli zobaczyć na naszym filmie. Podczas pobytu na miejscu lądowania przeprowadziliśmy standartowe pomiary, które zawsze robimy w takich przypadkach. Sprawdziliśmy wszelkie możliwe promieniowania (od gamma i beta po mikrofalowe), a także magnetyzm tego miejsca (specjalny miernik dostaliśmy od naszego sympatyka z Niemiec, za który bardzo serdecznie dziękujemy). Miejsce lądowania niczym specjalnym się nie wyróżniło od tzw. tła, czyli takie same wyniki dawały nasze urządzenia położone wewnątrz okręgu, jak i na zewnątrz. Na koniec zawsze robimy także standartową procedurę, czyli przy pomocy mniejszych i większych magnesów sprawdzamy, czy na miejscu lądowania nie ma jakiś drobinek, które wykazują właściwości magnetyczne. To badania zrobiła Małgorzata Żółtowska z FN, która ze zdziwieniem zauważyła, że dokładnie w miejscu lądowania do magnesów przewarły jakieś drobiny. Wyglądały one dziwnie, jak metolowe lub grafitowe opiłki. Nigdzie w pobliżu w żadnym miejscu na tym polu (a sprawdziliśmy kilka miejsc) magnes nie znajdował żadnych tego typu metalowych drobinek. Sprawa nas – co na pewno nikogo nie zdziwi – bardzo nas zaintrygowała. Zebraliśmy owe drobinki, aby obejrzeć je w Bazie Nautilusa pod mikroskopem. Sprawa miała jednak także swój ciąg dalszy w korespondencji z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska, gdyż zaciekawieni naszym znaleziskiem poprosiliśmy o wyjaśnienie. --Original Message----- From: Fundacja NAUTILUS [mailto:nautilus1@nautilus.org.pl] Sent: Monday, August 04, 2008 2:25 PM To: dyrektor@wios.lublin.pl Subject: drobiny metalu znalezione w glebie na łące Witam, Probowalam dodzwonic sie na telefon alarmowy podany na stronie internetowej, ale niestety bez rezultatu. Wczoraj, tj. 3 sierpnia przeprowadzalismy w miejscowości Ożarów II k.Opola Lubelskiego badania związane z działalnością Fundacji Nautilus. W trakcie oględzin próbek gruntu z łąki zauważyłam znaczną ilość drobin metalu (najprawdopodobniej żelaza). Po raz pierwszy spotykam się z takim "znaleziskiem". Bardzo proszę o udzielenie informacji, czy w ostatnim czasie bylo prowadzone monitorowanie próbek powietrza i czy zgłaszano jakieś awarie w pobliskich zakładach przemysłowych. Znalezione przeze mnie drobiny metalu są wielkości małych ziarenek piasku. Część jest tak drobna, że wygląda jak pył. Największe drobiny mają nie więcej jak 1 mm dlugosci. Amatorskie "przebadanie" ok.1 m2 [powierzchni gruntu zaowocowało przyklejeniem się mnóstwa takich drobin do naszego magnesu. Z poważaniem, Joanna Żółtowska Fundacja Nautilus Jako załącznik e-maila był film pokazujący owe metaliczne drobiny, które poruszają się na kartce papieru pod wpływem przesuwania pod nią magnesu (materiał ten dołączyliśmy do naszego filmu, który możecie obejrzeć na końcu tego tekstu) Efektem tego listu był telefon do Fundacji NAUTILUS od zaniepokojonego tym faktem urzędnika Inspektoratu. W czasie prawie półgodzinnej rozmowy p.Ulińskim z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Srodowiska z Lublina dowiedzieliśmy się, że nigdy nie mieli do czynienia z takim przypadkiem. Obejrzany film nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, że w na tym akurat terenie są jakieś zanieczyszczenia. Okazało się, że nie tak dawno wykonywali w inspektoracie analizę gleby właśnie w Ożarowie II, tuz przy wysypisku smieci. Zawartość metali ciężkich była minimalna, daleko poniżej dopuszczalnej normy. Jedno co ewentualnie może wchodzić w grę, to to, ze na przykład gospodarze lub ktos za ich wiedza wyrzucił w tamto miejsce jakieś paskudne odpady. Wersja ta jest jednak mało prawdopodobna wobec zeznań rodziny państwa Szafranów. Jeśli chodzi o zanieczyszczenie z powietrza, to najbliższa stacja monitoringu jest w Kraśniku, 35 km od Ożarowa. W przypadku problemów, WIOS wiedziałby o tym. Poza tym jeśli mielibyśmy do czynienia z przypadkiem opadania pyłów, to zanieczyszczenia byłoby na b.dużym terenie, a nie pojawiłoby się "punktowo" jak to ma miejsce w tym przypadku. I na koniec ciekawostka, panowie z WIOS tak sie zaintrygowali tym przypadkiem (nie znając wersji o UFO), ze zaczęli wymyąlać ewentualne przyczyny obecności metalu. Jeden zasugerował, ze może piorun strzelił w tamto miejsce, choć sam nie był przekonany do tej teorii. Chcieliśmy podziękować wszystkim osobom (także naszemu oficerowi Darkowi za zdjęcia z motolotni tego terenu) za pomoc w realizacji dokumentacji tego przypadku. Nasza motolotnia wzbiła się w powietrze praktycznie w kilka godzin po uzyskaniu informacji o lądowisku, ale niestety sam „ślad po UFO” okazał się zbyt mały, aby można go było dostrzec. Oto teren zdarzenia widziany z powietrza.

Zanim pokażemy Wam film, jeszcze mała ciekawostka. W kilka godzin po opublikowaniu pierwszej informacji na naszych stronach o tym, że w Ożarowie II wylądował obiekt UFO, dostaliśmy zdjęcie. Opis był krótki, ale zdjęcie nas zainteresowało, choć wszelkie możliwości weryfikacji akurat w tym przypadku są zerowe. Oto ten e-mail: -----Original Message----- From: iwona.[xxxxxxxxxxx] Sent: Friday, August 08, 2008 12:01 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Zdjęcie zrobiłem,na począdku czerwca. Miejscowość to Ozarów I. Zdjęcie zostało zrobione około godz, 19:00,podkreślam że zdjęcie nie jest edytowane żadnym programem,zostało zrobione na Ożarowie I, żaden ptak czy też inny obiekt nie był widziany w tym czasie, zdjęcie bardzo mnie mnie zaciekawiło a szczególnie kształt pozdrawiam. Oto to zdjęcie:

i zbliżenie...

Nawet tysiąc słów nie zastąpi tego, co może pokazać ruchomy obraz. Już od dłuższego czasu wszelkie historie X`Files archiwizujemy właśnie poprzez nagrania wideo. Specjalnie dla naszych wakacyjnych czytelników (patrzymy na statystyki i zadajemy sobie pytanie, czy nikt z Was nie wyjechał na wakacje???? Każdy dzień przynosi rekordy w ilości wejść na strony...) przygotowaliśmy specjalny film. Pokazuje on dokładnie zachowanie świadka i jesteśmy pewni, że po obejrzeniu tego filmu stracicie wszelkie wątpliwości co do tego, czy pani Alina kłamie czy mówi prawdę. A teraz zapraszamy na film:

Komentarze: 0
Wyświetleń: 5836x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 14 sie 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.