Wt, 2 wrz 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Wiele osób nagle czuje, że ich czas się kończy. Mówią o tym bliskim i... umierają.
Czy można przewidzieć własną śmierć? Patrząc na wiele relacji przysłanych do FN można uznać, że jest to możliwe. Dotyczy to nie tylko starych ludzi, ale także młodych. Oto przykład takiego opisu:
Droga Fundacjo!
Chciałam Wam opisać historię związaną z moim kuzynem, który zginął w wypadku dwa lata temu. Jego żona opowiadała o dziwnej sprawie. Jej mąż w dniu swojej śmierci powiedział jej, że ma dziwne przeczucie, że jego życie się kończy. Miał wtedy 26 lat i oczywiście jego żona po prostu go wyśmiała, ale kilka godzin później doszło do wypadku samochodowego. Tę rozmowę o śmierci przypomniała sobie kilka dni po pogrzebie. Czy w Waszych archiwach macie coś podobnego? Pozdr.
To nie jedyny przykład tego, że człowiek nagle może wyczuwać zbliżającą się śmierć. Czasami to przeczucie jest bardzo silne, gdyż poparte jest niezwykłym snem. Oto przykład
(...) mój ojciec zaczął opowiadać o śnie, w którym odwiedził go jego zmarły brat. We śnie powiedział mu, że wkrótce spotkają się na tamtym świecie i że on przyjdzie, aby go z tego świata powitać w tym drugim.
Ojciec tym bardzo wystraszył mamę. Był człowiekiem zdrowym i nic nie zapowiadało zawału serca, który miał tydzień później i który okazał się śmiertelny. To było już 20 lat temu, ale muszę dodać jeszcze jedną, ważną rzecz. Mój ojciec mówił, że ma przeczucie zbliżającej się śmierci. Sporządził po raz pierwszy w życiu testament, pojechał do mojej babci wyraźnie się pożegnać, co potem już po wszystkich stało się dla nas oczywiste. On czuł, że zbliża się jego koniec. Co o tym myślicie?
Ostatnio dostaliśmy kolejny e-mail poruszający tę kwestię. Jest to jeszcze jeden element związany ze śmiercią, ale... przeczytajcie e-mail.
-----Original Message-----
From: D {xxxxxx}
Sent: Tuesday, August 26, 2008 11:04 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: niesamowite wydarzenie
witam ponownie,
wydarzyło się to kilka ładnych lat temu. podczas pobytu u mojego dziadka byłem świadkem dwóch telefonów odebranych przez niego około godziny 8 i 12 rano. pierwszy telefon przyniósł wieści o śmierci jego brata a drugi o śmierci żony brata, którzy zmarli w taki sam sposób, tylko w innym czasie, mianowicie wujek przy śniadaniu w jednej chwili będąc żywy i radosny nagle głowa mu opadła i umarł bez widocznych przyczyn, następnie ciocia rozpaczając po swoim mężu i powiadamiając rodzinę umarła nagle około 4 godzin później również bez żadnej widocznej przyczyny. chyba dopiero po pogrzebie okazało się że dnia poprzedzającego ich odejście ukończyli przygotowywać sobie miejsce na cmentarzu oraz pomniki ze swoimi imionami i co najdziwniejsze zapalili sobie znicze na swoich przyszłych grobach po których zgaśnięciu nagle umierali.
być może wy lub któryś z czytelników będzie wiedział coś więcej na ten temat
pozdrawiam
e
Wt, 2 wrz 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.