Śr, 10 wrz 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
W ostatnich miesiącach na pokład Nautilusa trafiło kilka relacji ludzi, którzy opowiadali o swoich spotkaniach z niezwykłymi istotami. W tej sprawie pojawia się kilka pytań.
Tego typu relacji dostajemy ostatnio sporo, ale podchodzimy do nich bardzo ostrożnie. Nigdy bowiem nie jest pewne, czy przypadkiem nie jest to jedynie żart ze strony opowiadającego, a także czy przypadkiem ciemności i ludzka wyobraźnia nie wykonały tutaj swojej roboty. Niemniej zakładamy, że od czasu do czasu na naszej planecie ludzie spotykają istoty, które bynajmniej nie są ludźmi, więc... tego typu historie zasługują na poważne potraktowanie. Jakie to są historie? Oto dwa przykłady dotyczące wydarzeń sprzed wielu lat.
-----Original Message-----
From: [xxxxxxx]
Sent: Tuesday, September 02, 2008 3:31 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Dziwna sprawa
Witam! Pragnę opowiedzieć pewne historię, która miała miejsce w Krakowie na jednym z typowych blokowisk (Kozłówek). Sam oczywiście nie byłem świadkiem tego zdarzenia ale o całym zajściu powiedział mi po wielu latach mój brat, który tam właśnie mieszkał ze swoją dziewczyną. Było to bodajże siódme piętro około godziny 20. Dziewczyna była w tym czasie jeszcze w pracy, a brat oglądał coś w telewizji. Siedząc tak na dywanie, niespodziewanie, zaniepokojony, ujrzał ukradkiem coś w oknie. Przesunął głowę w kierunku tegoż okna i spostrzegł tam głowy trzech postaci, które gdy na nie skierował wzrok, bardzo powolnie żeby nie powiedzieć dostojnie obsunęły się w dół. Dosłownie przez moment widział ich dobrotliwe uśmiechnięte twarze. Z jego relacji wynika że były to postacie jakby eteryczne, mgiełkowate, bez jakiegokolwiek owłosienia jak np. włosy na głowie. Z tego co wiem, siedział w takiej pozycji jeszcze długo. Gdy jednak przemógł strach, powodowany jak to powiedział ciekawością podszedł do okna i otworzył je, nic jednak nie zobaczył. Po prostu niczego tam nie było! Można by uznać tą historię za zwykłą bujdę, ale należy wziąć pod uwagę następujące fakty.
Po pierwsze, gdy tylko zaczął rozpowiadać o tym znajomym, wszyscy zaczęli z niego kpić i mięli z tego prawdziwy ubaw, przestał więc zawracać sobie tym głowę, także prawie zapomniał o fakcie. Po drugie można przypuszczać, że ktoś z sąsiadów zrobił mu niezły kawał, ale należy wziąć pod uwagę że nad nim i pod nim mieszkali sami emeryci nieskorzy chyba do wygłupów typu kukiełki spuszczane na lince. Po trzecie na pewno nie był pod wpływem żadnej używki ani alkoholu gdyż godzinę po tym wydarzeniu miał iść na nocną zmianę do pracy (pracował wtedy w pogotowiu ratunkowym). Z początku nie był skory do rozmowy, gdy zacząłem go wypytywać dosłownie o wszystkie szczegóły. Sam zresztą nie mogłem uwierzyć wtedy w te jak to mówiłem: "bzdury" i uważałem to za całkiem niepoważny wytwór wyobraźni. Jednak po latach przemogłem się żeby o tym napisać i absolutnie nie staram się oceniać tej sytuacji, ponieważ nie wiem co o tym myśleć. Nawet teraz gdy go pytam, on z całą pewnością i powagą w głosie, dobitnie powtarza: To zdarzyło się naprawdę... Pozdrawiam całą Fundację NAUTILUS i życzę samych sukcesów w rozsupływaniu zagadek i tajemnic ludzkości. Wojciech P.
Kolejny opis spotkania z niezwykłą istotą przyszedł na „naszą pocztę” dosłownie w ostatnich godzinach.
-----Original Message-----
From: Marcin [xxxxxxxxxxxxxx]
Sent: Tuesday, September 09, 2008 3:26 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Mała dziwna istotka
Witam
Może ta historia będzie mało znacząca dla was, ale przyznam się, że ta sytuacja którą opiszę sprawiła, że zainteresowałem się zjawiskami niewyjaśnionymi i trafiłem na waszą stronę, robicie kawał dobrej roboty, ale do meritum. Opowiem tę historię za moją dziewczynę bo to ona widziała, ale po kolei. Wracaliśmy z urlopu z Mazur i planowaliśmy jeszcze zajechać nad jezioro gdzie rodzice mają domek - miejscowość i jezioro Jasień koło Bytowa, teren jest bardzo dziki stoi tam kilka domków letniskowych, ale że był to 30 sierpnia (2007r godz. ok 20.) pogoda kiepska (,ale było wyjątkowo cicho i spokojnie) i czwartek to nikogo w około nie było.
Podjechaliśmy samochodem pod domek ja wyjmowałem rzeczy, a moja dziewczyna poszła zerknąć na jezioro (jezioro znajduje się w dole do którego trzeba zejść po schodach) stanęła na tej skarpie była jakieś 4 m ode mnie i nagle usłyszałem przeraźliwy krzyk i słowa - tam ktoś jest stała jak wryta dopiera jak podbiegłem schowała się za mnie, spojrzałem w dół, ale nic nie zobaczyłem zacząłem się jej wypytywać kogo widziała, dopiero jak się trochę uspokoiła opowiedziała mi że widziała małą istotę ok 1m wysokości na początku myślała że to dziecko spaceruję bo ta istota miła głowę w dół ale jak uniosła to zobaczyła że to jakaś postać, która miała długie i chude ręce, głowę jak to określiła w kształcie „żarówki” dosyć dużą, ciemne oczy i małe usta, a jak zaczęła krzyczeć to to „coś” nagle zniknęło.
Dodam jeszcze raz ze na pewno nikogo nie było w około sprawdziłem to. Może macie też jakieś informację z tego rejonu i tej dacie, że ktoś coś widział, albo inne opisy takich istotek. Dziewczyna zwątpiła jak ją rodzice nasi wyśmieli, ale ja jej wierze, bo widziałem
jej przerażenie i nie miała powodów mnie kłamać, chyba że coś się jej przewidziało, ale zawsze jest to "ale"
Pozdrawiam załogę FN
Marcin P.
Obserwacje tego typu małych istot są faktem – nie ulega to dla nas wątpliwości. Aby obronić tę tezę nie trzeba wcale posiłkować się materiałami z Meksyku, gdzie tego typu małe istoty były wielokrotnie fotografowane i o czym wiele razy pisaliśmy na naszych łamach. /przykład takiej fotografii pokazujemy poniżej/
Wystarczy przypomnieć incydent z Emilcina, gdzie w rolach głównych obok Jana Wolskiego wystąpili przecież – jak on to opisywał – „tacy mali ludzie, szczupli i nieduże”. Należy więc uznać za wysoce prawdopodobne, że część z relacji przysyłanych do FN zawiera opisy prawdziwych spotkań. Kiedy pierwszy raz czytamy tego typu relacje wiele razy pojawia się wątpliwość, czy to przypadkiem nie jest „fantazja”. Świadkowie jednak przysyłają nam swoje imię i nazwisko, adres i telefon, są gotowi zeznawać w obecności swojej najbliższej rodziny, która – tak też się zdarza – także potwierdza słowa świadka... Wtedy sprawa zaczyna być coraz ciekawsza.
W te wakacje doszło do jeszcze jednej bardzo ciekawej obserwacji istoty, która początkowo wydawała nam się zupełnie niewiarygodna. Mimo nadsyłanych na pokład przez świadków filmów i zdjęć uznawaliśmy ją za żart „młodych ludzi”. Wreszcie zleciliśmy zbadanie tej sprawy Rafałowi Nowickiemu z FN, który pojechał na miejsce, nagrał relacje ze świadkami i ich rodziną, także sfotografował ślady pozostawione przez tą istotę. Sprawa zaczęła być na tyle ciekawa, że zostanie poruszona na spotkaniu FN w najbliższy weekend. Już w najbliższych godzinach wyruszamy w podróż na południe Polski (m.in do Zdanów, gdzie rozbijemy obóz FN i spędzimy noc, a także zrobimy naradę Nautilusa w sprawie ostatnich wydarzeń z terenu Polski), czeka nas kilka ważnych spotkań ze świadkami, ale podczas narady FN i prezentacji multimedialnej materiałów w NAUT-MOBILE będzie także okazja do poruszenia także tej sprawy.
Mamy nadzieję, że w sobotę po raz pierwszy będziemy mieli okazję porozmawiać ze świadkiem chyba najbardziej nieprawdopodobnego zdarzenia z udziałem małej humanoidalnej istoty, która znajdowała się w pobliżu obiektu UFO i do której to podbiegło małe dziecko nawet nie podejrzewając, co robi ... Historia jest sprzed wielu lat, ale do tej pory bardzo nas intryguje zwłaszcza, że wreszcie mamy kontakt do świadków. Czeka nas pracowity i niezwykle ciekawy weekend, a konwój FN znowu będziecie mogli spotkać na polskich drogach!
/jak zwykle pamiętajcie, że widząc nasz NAUT-MOBILE możecie nas wywołać radiem CB na kanale 19-tym/
Śr, 10 wrz 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.