Czw, 23 paź 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Podczas wybuchów bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki przetrwały tylko dwa budynki. Czy jest z nimi związana niezwykła historia?
O tej sprawie dowiedzieliśmy się po raz pierwszy z e-maila od naszego czytelnika. Wcześniej wiedzieliśmy jedynie, że w obu miastach po eksplozjach atomowych przetrwały pojedyńcze budynki (podobno oba były w samym epicentrum atomowego piekła). Czy jest z nimi związana historia związana z niezwykłą przepowiednią? Oto tekst przysłany na pokład Nautilusa:
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: (no subject)
Witam!
Chciałem się podzielic z Wami historią ( a właściwie faktem historycznym), który miał miejsce w Hiroszimie i Nagasaki podczas wybuchów bomb atomowych. Pomimo, ze przeczytałem na temat Hiroszimy i Nagasaki kilka książek - nigdy wcześniej o tym nie słyszałem. Podczas ostatniego kazania przytoczył tę historię pewien ksiądz, profesor-naukowiec, teolog. Po przeszukaniu internetu oto, co ustaliłem w tej niezwykłej sprawie:
"...Znane są również we współczesnej historii cuda związane z modlitwą różańcową. Jednym z nich jest cud ocalenia kilkunastu osób w Hiroszimie i Nagasaki. Na sześć miesięcy przed atomowym atakiem lotnictwa USA w tych miastach pojawiło się dwóch mężczyzn, którzy trzem milionom katolików głosili konieczność nawrócenia, odmawiania Różańca i pokuty jako jedynego ratunku przed zbliżającym się nieszczęściem. Nawoływali do życia w stanie łaski uświęcającej, częstego przyjmowania sakramentów, do noszenia sakramentaliów, do trzymania w swoich domach wody święconej oraz gromnicy i do codziennego odmawiania Różańca (przynajmniej jednej części).
Po ataku atomowym okazało się, że w Hiroszimie i Nagasaki prawie wszystko zostało zrównane z ziemią — z wyjątkiem dwóch budynków. W jednym było 12 osób, a w drugim 18. Oni przeżyli. Otaczające dom podwórka, a nawet trawa, również pozostały niezniszczone. Nie została zniszczona ani jedna szyba czy dachówka! Specjaliści Armii Stanów Zjednoczonych przez kilka miesięcy obserwowali ten niezwykły fenomen i próbowali zrozumieć, w jaki sposób oba domy wraz z ich mieszkańcami i otaczającym je dobytkiem mogły ocaleć. W końcu doszli do przekonania, że nie było tam niczego, co po ludzku mogłoby ocalić te domy przed zburzeniem. Stwierdzili, że musiała tam zadziałać jakaś siła nadprzyrodzona.
Natomiast sami uratowani opowiadali, że w noc poprzedzającą atak bombowy usłyszeli pukanie do drzwi. Twierdzą, że ukazał się im Anioł, który zaprowadził ich do domu, w którym mieszkała rodzina wierna wezwaniom Matki Bożej i wypełniająca Jej polecenie, by codziennie, przez sześć miesięcy odmawiać różaniec. Ocaleni żyli jeszcze przez wiele lat. Jeden z nich został księdzem (ks. Hubert Schiffler). Powiedział, że od czasu ataku atomowego setki ekspertów zastanawiało się, czym mógłby różnić się ów ocalały dom od kompletnie zburzonych. Ks. Schiffler twierdził, że różnił się jednym: w tym domu posłuchano wezwań Matki Bożej do codziennego odmawiania Różańca!..."
Pozdrawiam Redakcje i wszystkich Czytelnikow.
extractor.
Od redakcji
Wiele osób na hasło „różaniec” natychmiast przywołuje skojarzenia „ciemnogród, ciemnota, zacofanie, zabobon” i tak dalej odrzucając natychmiast jako fałszerstwo przypadki, które być może są warte uwagi z punktu widzenia badania zjawisk niewyjaśnionych. Warto przypomnieć, że w Fatimie ponad 50 tysięcy ludzi obserwowało nad tą miejscowością tzw. „cud wirującego słońca” i to był po prostu fakt Tajemnicza siła, która kryła się za objawieniem fatimskim (niezależnie od tego, czy byli to "obcy" jak chcą jedni czy "energia duchowa" jak uważają inni) także nawoływała do tzw. modlitwy różańcowej. Warto spojrzeć na historię nadesłaną przez czytelnika FN wyzbywając się uprzedzeń, a wtedy ta historia jest... całkiem intrygująca.
Czw, 23 paź 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.