Wt, 4 lis 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
O tym, że zwierzęta widzą „więcej” nie trzeba nikogo przekonywać. Chcemy przedstawić Wam ciekawą historię, którą przysłała do nas czytelniczka stron FN. Jej bohaterem jest suczka Muszka.
„Zwierzęta i niewidzialny świat” – to fascynujący temat, który powraca na łamach naszego portalu. Wielokrotnie opisywaliśmy historie świadczące o tym, że nasi „mniejsi bracia” widzą znacznie więcej, niż może się nam to wydawać. Psy czy koty nagle zaczynają za czymś „wodzić wzrokiem”, stają się niespokojne, zdarza się, że koty jeżą się i odpędzają „niewidocznego gościa”. Jedna z najnowszych historii dotyczy psa i zaciekawiła nas na tyle, że postanowiliśmy ją zaprezentować.
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: niezwykłe zdarzenie
Witam Fundacje Nautilus!
Moja historia być może nie jest zbyt wyjątkowa, ale dla mnie było to niesamowite przeżycie. Opisałam to kiedyś w moim regionalnym tygodniku, który wychodzi na terenie gminy Kamień P., gdzie mieszkam od urodzenia.
Historia, którą chcę Państwu opowiedzieć, dotyczy mojej nieżyjącej już suczki Muszki. Był to mały kundelek, którego kochała cała moja rodzina miłością absolutną i która swoją mądrością wprawiała mnie w zdumienie wiele razy. Tu nadmienię, że Muszka była bardzo łagodnym pieskiem i prawie nie zdarzało jej się, żeby była agresywna. O ile pamiętam był sierpień, kiedy razem z siostrą wybrałyśmy się na wycieczkę. Szliśmy drogą, którą dobrze obie znałyśmy i która wiodła takim leśnym duktem trochę pod górę w las.
W pewnym momencie moja kochana suczka zaczęła być bardzo niespokojna. Pierwszy raz widziałam, jak Muszka po prostu zjeżyła się i zaczęła dygotać, a także szczerzyła zęby patrząc się na drzewo po prawej stronie drogi, którą szłyśmy! Jej reakcja była o tyle dziwna, że nigdy wcześniej nie widziałam jej tak przerażonej. Za żadne skarby nie chciała iść dalej, tylko skomlała i dopiero wzięcie jej na ręce pozwoliło mi jakoś ją uspokoić. Podczas powrotu do domu nie mogliśmy się nadziwić, co też mogło tak przerazić moją suczkę. O sprawie prawie zapomniałam.
Dwa miesiące później mój siostrzeniec zaczął mówić o wydarzeniu, które natychmiast podziałało na mnie jak porażenie prądem. Mówił on mniej więcej tyle, że nieopodal naszego domu na drzewie powiesił się jakiś człowiek. Kiedy zapytałam go, w którym miejscu, dokładnie opisał drzewo, które wtedy tak bardzo przeraziło Muszkę. Natychmiast zadzwoniłam do siostry aby ustalić, kiedy całe zdarzenie miało miejsce. Możecie Państwo sobie wyobrazić nasze przerażenie, kiedy okazało się, że dziwne zachowanie naszej suczki miało miejsce w trzy dni po tym, jak ten nieszczęsny człowiek się powiesił!
Mój siostrzeniec to bardzo odważny człowiek. Natychmiast tego dnia poszedł w to miejsce i zrobił zdjęcia tego drzewa, ale wyszły na jego zdjęciach tylko takie kule, które chyba wy też opisywaliście. Zdjęcia te obiecał mi przysłać (mam komputer od niedawna) i jeśli chcecie, to mogę Wam je nagrać albo przesłać na adres internetowy podawany na stronach. Mój siostrzeniec się wyprowadził i będę się z nim widziała dopiero na święta, ale obiecuję o sprawie pamiętać.
Pozdrawiam serdecznie
A.D. /proszę FN o niepodawanie mojego nazwiska i imienia, a także miejscowości poza tym, że chodzi o gminę Kamień Pomorski/
W oczekiwaniu na zdjęcia chcemy pokazać Wam dwa zdjęcia spośród tych, które czekają na dużą publikację poświęconą „orbs” (ech, ten brak czasu i nieprawdopodobna ilość materiałów przysyłanych do FN, które powinniśmy zaprezentować na stronach i których oczekiwanie w kolejce do publikacji „gryzie nasze sumienie”...)
Akurat w sprawie „orbs” jesteśmy usprawiedliwieni o tyle, że chcemy Wam przetłumaczyć naprawdę rewelacyjny materiał opublikowany w jednym z amerykańskich serwisów „ghost hunters”. Mamy już zgodę na publikację, ale jeszcze zostało tłumaczenie. A teraz zdjęcia, na początek te z serii "nasi czworonożni przyjaciele"
A teraz jako "bonus do tekstu" jeszcze dwa zdjęcia z najnowszych przysłanych do FN.
Sent: Saturday, November 01, 2008 9:36 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Kula (ORBS)
Witam szanowną Fundację!
Niedawno zajmowałem rewaloryzacją, uporządkowaniem zdewastowanego niemieckiego cmentarza w Sobinie k. Polkowic (Dolny Śląsk). Wykonałem wiele zdjęć, na których widać obiekty nazywane ORBS. Jednak to zdjęcie, które Wam przesyłam jest najlepsze i najciekawsze. Wykonałem je niedawno, dokładnie 14 października br. (nic w zdjęciu nie zmieniałem, tylko celowo zmniejszyłem jego rozdzielczość, bo była za duża - mogę przesłać w pełnej jeśli tylko zechcecie). Fotografia przedstawia niemiecki pomnik, który sam wydobyłem z ziemi i uporządkowałem - na zdjęciu dokładnie pośrodku pomnika (w miejscu krzyża) pojawiła się świetlista kula. W chwili wykonywania nie widziałem żadnego obiektu; nie padał deszcz. Po chwili wykonałem kolejne zdjęcie, na którym kuli już nie było.
Pozdrawiam!
Wasz załogant,
Łukasz W. /nazwisko do wiad. Red./
From: Jacek [xxxxxxxx]
Sent: Sunday, November 02, 2008 4:34 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Re: obiekt?
Zdjęcie było zrobione na urlopie w Zakopanym w 2005 roku. Dokładnie widok z Kasprowego Wierchu. Niczego w trakcie robienia zdjęcia nie zaobserwowałem. Po prostu pstrykałem widoki. Na innych zdjęciach nic nie ma podobnego! Dopiero w domu podczas przeglądania zdjęć to zauważyłem. A na portal Nautilusa trafiłem nie dawno i przypomniałem sobie o zdjęciu wiec wysłałem.
Pozdrawiam
Wt, 4 lis 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN