Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... /Albert Einstein/
Niezwykły film nagrany w „państwie środka”! Kamery minitoringu zarejestrowały niezwykły obiekt, który w pewnym momencie zaczął przemieszczać się po ziemi. Czym jest?
Chiny są potęgą, jeżeli chodzi o UFO. Na portalach zajmujących się sprawami związanymi z Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającymi jest zarejestrowanych – uwaga – 18 milionów osób! Nie dziwcie się więc, że coraz więcej materiałów będzie docierało do nas z „państwa środka”. Jako zapowiedź kolejnych może posłużyć ten film.
Całość została zarejestrowana w lipcu 2008 roku. Kamera monitoringu przemysłowego była nastawiona na małe podwórko. Około 3.00 nad ranem zarejestrowała dziwne zjawisko, które było niewidoczne gołym okiem. Pojawiło się silne źródło światła widoczne tylko w podczerwieni (pod koniec filmu widać osoby, które idą w pobliżu tego światła, ale go nie dostrzegały). Najciekawszy fragment filmu jest jednak związany z dziwnym obiektem, który w pewien sposób oddzielił się od tego źródła światła i zaczął się przemieszczać po ziemi. Oto screeny z tego filmu:
Właściciele monitorowanego obiektu natychmiast wezwali policję. Zdumieni policjanci po serii prób z ustawianiem reflektorów wykluczyli, że było to jedynie odbicie światła lub tzw. świetlny blik. Sprawa została uznana za niewyjaśnioną i trafiła do chińskiej telewizji. Oto materiał:
Przy okazji tego filmu warto przypomnieć historię z naszego archiwum z 2003 roku. Wówczas do Bazy Nautilusa w Wylatowie zgłosił się mieszkaniec Żnina, Robert Brzykcy zajmujący się montażem i obsługą zestawów monitorujących. Był 18 maja 2003 roku, kiedy w nocy testował jedną z kamer. Ustawił ją na ulicę przed swoim domem. Następnego dnia przeglądając taśmę zauważył coś zdumiewającego. Nad ulicą poruszał się jasny obiekt, który zmieniał kształt. Kiedy zaprezentowaliśmy ten film na stronach Nautilusa w 2003 roku natychmiast pojawiło się około dwudziestu teorii wyjaśniających „ten banalny – zdaniem demaskatorów – efekt”. Oczywiście uznano Roberta Brzykcego za oszusta, który „bawił się latarką” (opracowania demaskujące „oszusta ze Żnina” liczyły nawet kilkanaście stron tekstu), ale pojawiły się także o wiele bardziej oryginalne wyjaśnienia.
Jedna z ciekawszych zakładała, że jest to „torebka foliowa gnana przez ulicę przez wiatr”, a także „kłąb waty, który była poruszana przez grupę oszustów "od Brzykcego" za pomocą nitek i dźwigni”. Pozostałe teorie zakładały „grę świateł samochodów” i generalnie stawiały autora nagrania w świetle „naiwniaka i nie znającego się na rzeczy amatora”.
Robert Brzykcy (obecnie nasz przyjaciel mieszkający w Irlandii, pozdrawiamy Ciebie Robert z pokładu N!) odpowiadał wówczas, że jest w tej branży zawodowcem i instalacją monitoringu zajmował się od kilku lat, znakomicie znał optykę kamer, a także wszelkie efekty optyczne powstające na skutek „błysków fleszy czy świateł samochodów”. Kamery do testowania ustawiał w tym samym miejscu od lat i wykonał podobnych nagrać kilkaset w różnych warunkach atmosferycznych (deszcz, śnieg, wiatr itp.). I tylko ten jeden raz 18 maja 2003 udało mu się zarejestrować coś, co absolutnie nie jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć. Naszym zdaniem Robert Brzykcy to człowiek w 100% poważny, wiarygodny i nie skłonny do żartowania sobie z tych zjawisk. Wszelkie teorie o tym, że specjalnie „podczepił do sznurka torebkę foliową” lub o trzeciej w nocy machał światłem latarki uznajemy za po prostu absurd. Być może są osoby, które nie widziały tego filmu (od 2003 roku przybyło nam kilkaset tysięcy nowych czytelników), więc warto go przypomnieć.
Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...
Artykułem interesują się
Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.
Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies)
w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby
ją zamknąć.