Dziś jest:
Piątek, 29 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6709x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 27 lis 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Ludzie wprowadzeni w hipnozę potrafią opisywać swoją śmierć z... poprzedniego wcielenia! Ich opisy są zdumiewające, a samo przeżywanie swojej własnej śmierci bardzo sugestywne.

Hipnoza jest znana od tysięcy lat. W stanie hipnozy ludzie mogą wykonywać rzeczy, które są zwykle poza ich zasięgiem. Nie wiadomo, kto pierwszy przeprowadził doświadczenie związane z wędrówką „w przeszłość”, ale na pewno musiał być wielce zaskoczony efektem swojej prośby. Osoby zahiponotyzowane dostają polecenie cofania się pamięcią do okresu niemowlęctwa, a następnie jeszcze wcześniej. Ich opisy wprawiają w zdumienie. Nagle opisują siebie jako kogoś zupełnie innego, mówią obcymi i często zupełnie zapomnianymi językami. I wbrew pozorom nie są nikim „szczególnym”. Bardzo rzadko trafiają się „książęta i królowie”. Przytłaczająca większość relacji z „życia przed życiem” dotyczy parobków, niewolników, chłopów w biednych i zapomnianych wioskach. Mężczyźni pamiętają, jak byli kobietami, a kobiety, jak były mężczyznami. Nie sposób opisać taki seans regresji hipnotycznej, gdyż trzeba to zobaczyć samemu na własne oczy. Najbardziej wstrząsające są opisy własnej śmierci. Ludzie potem widzą własne ciało, a wreszcie tunel ze światłem na końcu. Kiedy hipnotyzer prosi o opis świata, do którego przenoszą się poprzez ów tunel, bardzo często jest blokada. To tak, jakby pewne części tajemnicy były zasłonięte przed nami nawet w czasie hipnozy. W jednym z ostatnich e-maili przysłanych do FN był opis takiej właśnie regresji poprzedzony przemyśleniami autora na temat reinkarnacji. Wydał się on nam na tyle ciekawy, że postanowiliśmy go opublikować. To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Reinkarnacja Witam. Długo zastanawiałem się czy napisać o swoich doświadczeniach odnośnie reinkarnacji. Czytam Was od dłuższego czasu i widzę, że temat wzbudza wiele emocji, czasem skrajnych. Wiele osób z grona czytelników zapewne nigdy nie "drążyła" tematu i stąd niektóre wnioski, że reinkarnacji jako takiej nie ma, bo "to czego nie doświadczyliśmy "namacalnie", fizycznie, nie istnieje." Biorąc na warsztat temat reinkarnacji należałoby się przyjżeć nie tylko samemu mechanizmowi reinkarnowania, innymi słowy, ponownych narodzin ale również aspektom życia fizycznego. Od dłuższego czasu śledzę w sieci zagadnienia związane ze sztucznym odużaniem się specyfikami roślinnymi, jak i czysto-chemicznymi. To tylko takie nawiązanie do tematu. Dlaczego tak dużo osób "bierze"? Czym jest to spowodowane? Wiadomo, że w starożytnych kulturach zażywano pewne specyfiki mające na celu połączenie się z "tamtą stroną", aby uzyskać wiedzę na różne tematy, począwszy od leczenia, wizji przyszłości, czy co, tak naprawdę znajduje się "po drugiej stronie". Teraz gdy nadchodzi, niewątpliwie zmiana, to zjawisko się nasila. Z moich obserwacji wynika, że wiele osób chce tak naprawdę uzyskać odmienny stan świadomości i jest to wewnętrzny, podświadomy mechanizm, pragnienie wejścia w inny świat, wymiar. Świat do którego tak naprawdę dążymy. Tu jesteśmy tylko na chwilę, a tam jesteśmy zawsze. Nasze istnienie nie jest, logicznie rzecz ujmując, jednorazowe, bo gdybyśmy chcieli doświadczyć w jednym wcieleniu wszystkich aspektów życia fizycznego otrzymalibyśmy tak skondensowaną energię, że nikt na świecie nie był by w stanie podołać takiemu zadaniu. Dlatego wielość wcieleń jest tak istotna i mająca na celu "przepracowanie" wielu płaszczyzn życia w materii. Taka forma istnienia zapewnia podnoszenie wibracji, stopniowo, coraz wyżej. Przechodzimy kolejne etapy, egzaminy, doświadczenia. Reinkarnacja zawsze była dla mnie niesamowicie przyciągającym tematem, wiedziałem, że nie może być tylko jedno życie. Ilość możliwości i ich doświadczania jest praktycznie nieskończona, ogranicza nas tylko nasz wybór. W dużej mierze zależy czy nasz rozwój będzie krótszy czy dłuższy. Każdy z nas idzie własną drogą, wybraną świadomie przed naszymi narodzinami. Ktoś z komentujących wspomniał o "deja-vu", to jest zjawisko, którego wielokrotnie doświadczałem i zawsze zastanawiało mnie skąd to się bierze. To nie jest tak, że to już raz przeżyliśmy, to jest częściowa, zachowana pamięć inkarnacyjna. Przed narodzinami jako istoty duchowe planujemy sobie, jakie doświadczenia mogłyby nam pomóc zwiększyć nasze wibracje, przejść kolejną fazę rozwoju. Kiedy wszelkie szczegóły "planu" są ustalone wchodzimy w ciało zapominając - Kim Tak Na Prawdę Jesteśmy. Ale niktórym z nas pamięć fragmentów naszego przyszłego życia pozostaje. Tracąc pamięć zyskujemy możliwość odczuwania wcielenia w pełni, nie po części. Czy gdybyśmy pamiętali poprzednie wcielenia i wiedzielibyśmy co zrobiliśmy, to czy chciało by nam się zakładać "kolejną" rodzinę, budować "kolejny" dom? Niepamięć daje niesamowite efekty. Budujemy wokół siebie nasz własny świat od nowa, w nowej postaci, z nowymi ludźmi, przeżywamy nowe komedie, dramaty. To nas rozwija, zresztą ile razy mieliśmy okazję słyszeć gdzieś o osobach, które straciły pamięć? Tacy ludzie budują swój świat na nowo, niejednokrotnie zmieniając się całkowicie. Podejmują decyzje, jakich wcześniej nigdy by nie podjęli. Sam osobiście brałem udział w kilkudziesięciu sesjach regresingu, czyli cofania do poprzednich wcieleń, widziałem osoby w transie opisujące swoje przeżycia z innych wcieleń, siła emocji, szczegółowość opisu, czasami akcent, inny sposób mówienia jest powalający. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że jest to prawdziwe przeżycie a nie wymyślanie. Tylko wielcy aktorzy potrafią wprowadzić się w stan wielkich emocji, przeciętny człowiek, raczej chowa wielkie przeżycia, tragedie. W transie to wszystko wychodzi na jaw i możemy się przekonać, że nie jest to rzaden "wygłup". Sam też poddawałem się regresji i wiedzę jaką wyniosłem z tego wydarzenia, zmieniła moje postrzeganie dzisiejszego świata. W tej chwili nie jest dla mnie tak istotne kim byłem w tym, czy innym wcieleniu, ale co z niego wyniosłem i czego mnie to nauczyło. Przytoczę tutaj jedno z wielu wcieleń jakie odcisnęło swoje piętno na moim obecnym życiu. Jest wiek XII, rok 1314, Japonia, południowo-zachodnia część wyspy Hokkaido. Piękna zielona dolina otoczona z dwóch stron wzniesieniami, dolina Shidokku. Miejsce gdzie uprawiano ryż. Wspaniała, zielona, na wzniesieniach stoi wiele domków a w nich mieszkają chłopi uprawiający swe pola. Pomiędzy nimi stoi mój dom. Jestem najemnym samurajem, nazywam się Ojiro Onno, służę w armii Shoguna, władcy tego regionu. Mam żonę, Jono-Joniko i dwie córki, Tamaso i Matsuke. Trzynaście lat szczęśliwego życia, widziałem jak rosną dziewczynki, jaką radość wnosiły do naszego skromnego życia...i nagle wojna zawitała do naszej doliny. Widziałem wojska maszerujące na wielką bitwę, w której sam miałem uczesticzyć. Rozstanie z rodziną to był bolesny moment, nawet w transie trudny do zniesienia. Widzę ogromną ilość wojowników gotowych do walki i śmierci za swego Pana. Pierwsze starcie i przebija mnie długa włócznia, trafia prosto w serce...widzę siebie z góry, unoszę się nad ciałem, widzę wielką bitwę ale już mnie to nie interesuje. Nagle widzę mój dom, żonę, która płacze i nie mogę jej pomóc. Moja pociecha nie trafia do niej, jest w szoku. Mogę tylko patrzeć jak cierpi. Z tej perspektywy wiem, że trudno pomóc osobie, którą zostawiliśmy. Można tylko czekać na moment kiedy się wyciszy i przekazać naszą miłość aby ukoić ból straty ukochanej osoby. Emocje jakie odczuwam są ogromnie silne, nie byłbym w stanie sztucznie, na pokaz wytworzyć w sobie takiego stanu. Druga rzecz, to obraz tak realny, niemalże namacalny, zapach, odczucie wiatru. Te wszystkie wrażenia miały w sobie olbrzymią moc. Tylko w taki sposób jesteśmy w stanie doświadczyć poprzednich wcieleń, pytanie, co nam to daje? Poznawanie innych inkarnacji daje nam wiedzę, a nie wiarę. Jest to część większej układanki a my jesteśmy podróżnikami. Wcale nie jest tak, że nasze wcielenia są na linii czasu, jakby po kolei. To gdzie i w jakich czasach sobie wybierzemy doświadczanie zależy tylko od nas. Po tamtej stronie nie ma czasu, takiego jaki znamy tu na Ziemi. Tam trwa wszystko teraz i jednocześnie. Jest taki etap w życiu każdego człowieka, kiedy wiara zamienia się w wiedzę. Chciałbym sobie życzyć aby jak największa ilość ludzi wspięła się tam gdzie jest wiedza a nie tylko wiara. Wiedza daje wolność, wolność od większości rzeczy jakie nas przygniatają codziennie. Daje możliwość szerszego spoglądania na świat i zachodzących w nim procesów. Uwalniamy się od zbędnych obciążeń. Zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę To życie jest tylko przystankiem, etapem w drodze do całkowitej wolności. Pozdrawiam Fundację, Venalt. Wielokrotnie poruszaliśmy temat dzieci, które w wieku 2 lat potrafią bezbłędnie grać na instrumencie mimo tego, że nikt ich nigdy nie uczył gry, nut itp. Takie dzieci są nazywane mylnie genialnymi dziećmi. Mylnie, gdyż z czasem okazuje się, że nie wyrastają z nich wybitni muzycy. One po prostu pamiętały coś, czego większość ludzi nie pamięta... Dość ciekawy przypadek ostatnio pokazały światowe media. Dotyczy on 17-miesięcznej dziewczynki Elizabeth Barrett. Ku bezgranicznemu zdumieniu rodziców dziewczynka dostając do ręki świeżo kupioną książeczkę dla dzieci bezbłędnie... odczytywała napisy! Było to o tyle zdumiewające, że nikt jej nigdy nie uczył czytać. Rodzice byli tak bardzo zdumieni umiejętnościami swojego dziecka, że postanowili zgłosić się z małą do lekarzy. Pojawiło się około 10 teorii wyjaśniających ten fenomen. Począwszy na „genialnej percepcji małego dziecka”, a skończywszy na tym, że umiejętność czytania została jej przekazana w materiale genetycznym. Te wyjaśnienia jednak nie przekonały rodziców, którzy nadal sobie zadają pytanie: jak to możliwe? Zobaczymy materiał:

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6709x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 27 lis 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.