Dziś jest:
Środa, 15 maja 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6141x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pt, 12 gru 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Przedstawiamy relację z obserwacji niezidentyfikowanego obiektu, jaka została dokonana w listopadzie br. w województwie Zachodniopomorskim. Szukamy osób, które mogły byc świadkami tej obserwacji.

Artykuł ten poświęcamy obserwacji, jaka została dokonana 24 listopada br. nad Jeziorem Sierakowskim w woj.Zachodniopomorskim. Publikujemy w całości list, jaki otrzymaliśmy od naocznego świadka, który wraz z najbliższą rodziną przez co najmniej kilka minut obserwował unoszący się w powietrzu obiekt. Świadek pisząc do nas wyraził nadzieję, że dzięki publikacji jego relacji znajdą się kolejni świadkowie obserwacji.
Wyświetl większą mapę
Dzień dobry. Za namową syna Bartosza piszę do Państwa, i na początku chciałbym prosić o anonimowość.Jestem pracownikiem (……) a ta historia chyba by mi nie pomogła. Chciałbym Państwu opowiedzieć o tym co widziałem kilkanaście dni temu w pewnej zachodniopomorskiej wsi. Do tekstu dołączam zdjęcie o którym później. 21 listopada br zabrałem swoją żonę i dwójkę dzieci do naszych znajomych we wsi Ognica nieopodal Wapnicy w Zachodniopomorskim. To piękna – bo spokojna - zapomniana przez chaos i ominięta przez szum cywilizacji wieś. Przyjeżdżam tam od dwóch lat by odpocząć, a jako że z domu, mamy do Ognicy około 80 kilometrów to bywamy tam dwa razy do roku na weekend lub dłuższy wypad.










To o czym chciałbym napisać wydarzyło się 24 listopada. Po obiedzie, około 17:00, wsiedliśmy wszyscy do samochodu by pojechać nad jezioro koło wsi Sierakowo (3-4 kilometry od Ognicy). Nad tym jeziorem byliśmy już dwa razy bo jest naprawdę czarujące i latem można tam spokojnie popływać z dzieciakami. Zostawiliśmy samochód koło drogi, i zeszliśmy do jeziora (około 300 metrów). Nad jeziorem było zimno z racji końca listopada, aczkolwiek aura przypominała jesień. Nie było wiatru, było około 1 stopnia na plusie, od zachodu można było podziwiać zachód słońca, dlatego zaczęliśmy spacerować koło jeziora. Moja żona z moją trzynastoletnią córką Anią poszła w lewą stronę wzdłuż jeziora lasem, a ja z Bartkiem w prawo. Mieliśmy się spotkać w połowie drogi po drugiej stronie jeziora, jednak po pięciu minutach marszu zrezygnowałem ze względu na błoto i zawróciłem z synem z powrotem. Gdy wróciłem do miejsca w którym się rozdzieliliśmy tj. plaży z punktem czerpania wody, krzyknąłem do żony by wracała. Usłyszałem ok.! więc czekając na żonę i córkę zapaliłem papierosa. Po około pięciu minutach znów krzyknąłem : Dziewczyny! Żona odkrzyknęła i była już około 100 metrów od nas. Wtedy usłyszałem słowa Ani: Patrz tato! Zapytałem : Co? - Tato patrz tam! Pomyślałem o co jej chodzi, (przyznaje że z lekceważeniem), kiedy usłyszałem moją żonę która zawołała mnie po imieniu. Mojego imienia używa nieczęsto i tylko w poważnych sprawach dlatego zacząłem się rozglądać wokół i wtedy zobaczyłem to coś. Bartek stał obok mnie i zauważył ten dysk(?) przede mną ale się nie odzywał, ja popatrzałem w stronę Sierakowa tj na zachód i zobaczyłem dziwny obiekt na niebie który wyglądał trochę jak talerz albo kula. Był nad horyzontem który tworzył las i co jakiś czas się zatrzymywał jak się wydawało moim dzieciakom. Proszę zrozumieć moją reakcję a mianowicie wytłumaczenie że to samolot albo balon. Pracuje w biurze od 19 lat i jestem poważnym człowiekiem który wierzy tylko w literki i cyfry! Jakoś na dzieciaki nie działało moje wytłumaczenie, tylko gapiły się w niebo. Ja jeszcze chwile patrzyłem na ten ‘samolot’ gdy ten się zatrzymał. Leciał na wschód i po prostu się zatrzymał. Wtedy skupiłem swój wzrok na tym czymś, bardziej poważnie aż to coś skoczyło tak jakby do góry i do przodu. Wydawało się że podleciało wyżej i do przodu - wciąż na wschód. Zmieniło swoje położenie bardzo szybko. Potem się cofnęło i zawisło nad lasem. Patrzyłem jak zamurowany i starłem się sobie wytłumaczyć co to jest. Na początku obserwacji wyglądało jak kula, gdy się zatrzymało przypominało dysk, a potem gdy skakało znów jak kula. To trwało jakieś 3-4 minuty gdy znów się zatrzymało i wisiało tak w powietrzu. Nie mam pojęcia jak duże to było bo nie wiem jak daleko od nas to leciało, ale wydawało się jak to mówi moja żona ‘większe od samochodu’. Gdy znów zaczęło się poruszać i było już nad jeziorem oszacowałem odległość na jakiś kilometr maksymalnie dwa. Znów zawisło, skręciło, i szybko uciekło do przodu. Biorąc pod uwagę położenie jeziora czyli prawie północ-południe mogę powiedzieć że leciało właśnie na północ bo poruszało się wzdłuż przeciwległego brzegu. Bartek zapytał czy mam aparat, dlatego ruszyłem w stronę samochodu gdzie miałem aparat. Wtedy ten obiekt skręcił w naszą stronę i leciał w stronę jeziora czyli na zachód. Moja żona zaczęła się denerwować ‘tymi głupotami’ i powiedziała żebym ich zabrał do domu. Wtedy obiekt oddalił się i zawisł nad drzewami na wschód od jeziora około kilometra od nas. (Dodam że wydawało się że zawisł nad drzewami z racji perspektywy) Uspokoiłem rodzinę i poszedłem po aparat. Gdy zamykałem samochód to coś wciąż tam było i zaczęło się poruszać na południe, zniknęło na chwilę za drzewami, i wróciło lecąc na północ – w strone jeziora. Wyjąłem aparat i starałem się ustawić przesłone bo mój aparat niestety najlepiej robi zdjęcia w systemie AUTO a co za tym idzie z błyskiem i w pomieszczeniach. Dwa pierwsze zdjęcia w AUTO nie wyszły, ale bez flasha udało mi się uchwycić to coś, co przesyłam w zdjęciu nr SNV36330. Obiekt poruszał się na północ i zrobiłem jeszcze dwa zdjęcia dopóki nie zniknął za drzewami. Co dziwne , jestem pewien na 100%, że to coś było w kadrze, gdy pstrykałem dwa ostatnie zdjęcia jednak na żadnym z nich nie widać tego w ogóle. Może Państwo mają jakieś filtry albo coś podobnego by zobaczyć ten obiekt na dwóch ostatnich. Ten fakt był dla mnie najbardziej zastanawiający bo jak zaznaczyłem na pewno dobrze wycelowałem aparat i na wyświetlaczu było go widać wyraźnie gdy robiłem zdjęcie. Gdy zniknął za drzewami poczekaliśmy jeszcze kilka minut, co nie podobało się mojej żonie, i wróciliśmy do domu. Opowiedziałem to naszym znajomym, u których się zatrzymaliśmy w Ognicy. Oczywiście na początku mówili że Spielberg powinien się tym zająć. Wytłumaczyli mi, że to na pewno samolot lecący do goleniowa, bo owe lotnisko jest na północny zachód od Ognicy. Kiedy jednak pokazałem im to zdjęcie i opowiedziałem z ręką na sercu jak poruszał się ten ‘niby samolot’, to powiedzieli że się poddają. Nie wiem co o tym myśleć. Wiem co widziałem z moją rodziną, wiem że to tam było, i wiem że to nie był samolot. Wróciłem do pracy, do domu, i mimo tego, że jestem rasowym sceptykiem (tacy są zawodowi analitycy) to, nie dawało mi to spokoju przez tydzień. Mój syn, rzecz jasna, mówi tylko o tym i powiedział bym do gazety napisał. Było by to moje zawodowe samobójstwo dlatego Bartek pokazał mi Waszą stronę i podpowiedział że może Państwo coś o tym wiedzą, albo ktoś oprócz nas to tam widział. Pozdrawiam serdecznie (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) Otrzymalismy trzy zdjęcia zrobione w tamtym miejscu i czasie. Na jednym obiekt jest wyraźnie widoczny, ale na dwóch pozostałych, mimo prób użycia filtrów nie udało się niczego znaleźć. Dlatego też poprosiliśmy świadka obserwacji o zaznaczenie, gdzie na poszczególnych zdjęciach powinien znajdowac się obiekt. Seria zdjęc została wykonana aparatem Samsung VLUU NV3 w dniu 24.11.2008 r. Dokładny czas wykonania fotografii:
foto SNV 36330 - 17:33:47; foto SNV 36331 - 17:34:55; foto SNV 36332 - 17:35:49

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6141x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pt, 12 gru 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.