Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... /Albert Einstein/
„To może być najgorszy konflikt od czasów II wojny światowej” – jasnowidz Krzysztof Jackowski podtrzymuje swoją wizję dotyczącą wielkiej wojny. „Czuję niepokój” – mówi jasnowidz.
Krzysztof Jackowski dzwoni do nas kilkanaście razy w tygodniu. Jest to coś w rodzaju „gorącej linii” dotyczącej najważniejszych spraw, którymi zajmuje się świat. Rozmawiamy bardzo długo o tym, co się dzieje na świecie, w Polsce, jakie mogą być konsekwencje tych czy tamtych wydarzeń. Od czasów pamiętnej wizji z grudnia 2007 roku dotyczącej „krachu bankowego” widać zmianę w podejściu Jackowskiego do wizji dotyczących przyszłości Polski czy świata.
Zobaczył on bowiem, że tego typu wypowiedzi mają o wiele większą wagę gatunkową niż jego (przeważnie bardzo trafne) wizje dotyczące tego, gdzie jest zakopana ofiara morderstwa czy gdzie rzeka zniosła topielca. Przez ostatni rok Jackowski wiele się nauczył.
Jego wizje dotyczące przyszłych wydarzeń nie mają na dole kalendarza z dokładnie podaną datą i godziną. Wiele z jego wizji jest czymś w rodzaju flesza, krótkiego błysku, który przelatuje mu przez głowę. Stara się z lepszym lub gorszym skutkiem umiejscowić je w czasie, choć zdarzały mu się spektakularne pomyłki. Jasnowidz wyraźnie „uczy się” i zrozumiał, że wiele rzeczy mówionych przez niego w mediach wpływa na rzeczywistość. Od tego czasu bardzo trudno go namówić na wypowiedź na temat przyszłości. Jest jednak pewne, że wie znacznie więcej o przyszłości niż to, co decyduje się mówić publicznie... Szkoda, że tak jest, ale niestety musicie drodzy czytelnicy pogodzić się z tym faktem.
Udało nam się namówić Krzysztofa Jackowskiego na krótką wypowiedź dla FN. Nagranie zostało zrealizowane 27 grudnia po ataku Izraela na bazy Hamasu w Palestynie. Prywatnie zdradzimy Wam, że o wiele bardziej niż tym faktem Jackowski jest zaniepokojony wydarzeniami na linii Indie/Pakistan. Generalnie trudno go nazwać optymistą. Często dzwoni tylko po to, aby przez chwilę podzielić się swoimi obawami wobec tego, co dzieje się na świecie. Nie ma wątpliwości, że rok 2008 jest w pewien sposób przełomowy dla świata, który zbudził się z błogiego snu. Jackowski twierdzi, że wojna jest nieunikniona i jest w jakiś sposób powiązana ze światowym kryzysem. Wiele rzeczy jasnowidz nie rozumie, nie potrafi właściwie odczytać swoich wizji. I o nich nie chce mówić publicznie. „Poczekamy, zobaczymy, o co chodziło z tą wizją...” – powtarza ostatnio. Słuchając jego wypowiedzi dla FN na pewno wyczujecie niepokój jasnowidza. Mimo, że stara się jak może powiedzieć „niewiele”, to między wierszami jednak jest wyraźna wiadomość, że najgorsze spotka nas w najbliższych miesiącach, a kryzys bynajmniej się nie zakończył.
Nasz kraj będzie na skraju „zbliżającej się światowej burzy”, choć na pewno gospodarczo odczujemy skutki tej zawieruchy... Jest to jednak jakieś pocieszenie. Oto nagranie telefoniczne Krzysztofa Jackowskiego specjalnie dla FN, które zostało nagrane 27 grudnia 2008 roku.
Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...
Artykułem interesują się
Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.
Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies)
w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby
ją zamknąć.