Dziś jest:
Piątek, 29 marca 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 9331x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Śr, 11 mar 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Pochowani żywcem... Wracamy do tego tematu prezentując trzy historie.

Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-10 Temat „pochowanych żywcem” wstrząsnął wielu naszymi czytelnikami. Chodzi o ludzi, którzy zostali przez pomyłkę wzięciu za zmarłych, pochowani do grobu i... przeżyli koszmar obudzenia się w trumnie. Niestety, sprawę potwierdzają cmentarni grabarze. W naszym archiwum dźwiękowym gdzieś jest (nie mamy czasu w tej chwili tego szukać) zapis rozmowy z grabarzem z warszawskiego cmentarza. Opisuje on straszne rzeczy, które miał okazję zobaczyć w swoim życiu, kiedy został poproszony o przygotowanie grobowców na przyjęcie kolejnego ciała. Według jego relacji zdarzało się, że widział szkielet człowieka, który do połowy uwolnił się z trumny, ale potem przegrał swoją walkę o życie... Wybraliśmy trzy historie jako „kontynuację tego tematu”. -----Original Message----- From: Teresa xxxxxxxxxxxxx Sent: Monday, March 02, 2009 11:38 AM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Pochowani żywcem. Pamiętam historie opowiadaną w mojej rodzinie, może coś mi umknęło, byłam dzieckiem, miałam wtedy ok.10 lat. Podobno w latach jak dobrze pamiętam 1957-58 opisywały to gazety. Po pracy do domu wrócił mąż a że obiad nie był jeszcze gotowy, położył się na chwilę żeby odpocząć. Po pewnym czasie wróciły córki ze szkoły i żona budzi też męża żeby wspólnie zjeść obiad. Mąż nie reaguje na nic, nie rusza sie, nie oddycha, nie daje żadnego znaku życia. Rodzina wpada w panikę, rozpacz, płacz, krzyk. Przyszli sąsiedzi, wszyscy uznali, że człowiek nie żyje. A on to wszystko słyszy, jednak nie może dać żadnego znaku życia, słyszy rozpacz żony, płacz ukochanych córeczek, czuje swąd zapalonych świec. Czynności pogrzebowe trwają, słyszy stuk uderzenia młotka, zabijanie gwoździ w trumnie, kondukt pogrzebowy rusza. Stuk trumny włożonej do grobu i sypanie ziemi na trumnę powoduje przebudzenie z letargu. Przerażenie, szok.Troche powietrza które było w trumnie pozwala na chwile życia, szamotanie się, próba zmiany pozycji. Dzięki temu ze od strony nóg była wykopana inna mogiła dla kogoś, kto zmarł w dniu tego właśnie pogrzebu, wypchanie deski z trumny było łatwiejsze. Całkowite wydostanie się z trumny nastąpiło w nocy. Dylemat co zrobić, bał się iść do domu, chore serce żony może tego nie wytrzymać. Rano na cmentarzu zobaczył grabarza. Ponieważ grabarz mieszkał samotnie wziął go do pomocy. Gdy wszedł do mieszkania grabarza na ścianie było lusterko, nie poznał samego siebie tak bardzo sie zmienił. Z mężczyzny w sile wieku zmienił się w dziadka osiwiał całkowicie. Widział swoją żonę jak przychodziła na cmentarz, widział dorastające córki, nawet na wesela córek był zaproszony za to, że tak dobrze opiekował się grobem ich ojca. Nie pamiętam już ile lat żył ale wszystko wydało się po jego śmierci ponieważ pod siennikiem znaleziono jego pamiętnik. Druga historia tłumaczy dość osobliwe zwyczaje związane z żegnaniem zmarłego, które – jak widać – są bardzo przemyślanym sposobem na wykluczenie upiornej sytuacji „pogrzebania żywcem”. To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: był żywy Droga FN, Kiedy przeczytałem tekst „pochowani żywcem” przypomniałem sobie historię z mojej rodziny, którą muszę Wam opisać. Na wsiach jest zwyczaj, że zmarły przez trzy dni musi być w mieszkaniu, po czym jest pochówek. Ma to głębszy sens. Moja ciotka zmarła w lutym 1986 roku, o czym powiadomiła moich rodziców jej córka. Cała rodzina bardzo się zmartwiła, przygotowywany był pogrzeb. Ciało ciotki zostało umyte. Jak zapewniała córka i moja mama, było zimne, sztywne i trupio blade. Po trzech dniach wydarzyło się coś, co do tej pory w mojej rodzinie jest opowiadane jako najgorszy horror. Kiedy córka ciotki weszła do pokoju, gdzie stała trumna, zobaczyła swoją matkę, jak siedzi w trumnie i patrzy na nią poprawiając włosy. Na ten widok natychmiast zemdlała i trzeba było wzywać pogotowie. Okazało się, że ciotka miała coś w rodzaju letargu i cudem uniknęła pochowania żywcem. Cudem! Dodam, że żyje do tej pory. Jest to prawdziwa historia, mogę przesłać nawet oświadczenie członków mojej rodziny, choć ta sprawa jest tematem tabu. Wszyscy się boją, że każdego mogłoby to spotkać. Pozdrawiam cały zespół FN, od Was zaczynam każdy dzień w internecie P. Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-10 I ostatnia historia. Tym razem nie jest to klasyczna historia z serii „pochowani żywcem”, ale... mimo tego jest warta zaprezentowania jej na stronach Fundacji. -----Original Message----- From: marzena xxxxxxxxxxx] Sent: Thursday, February 12, 2009 5:37 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Czy upiory istnieją? Witam serdecznie! Chciałabym opowiedzieć pewna historię, którą usłyszałam niedawno od mojej ciotki Marii. Kiedy była dzieckiem (chodziła mniej więcej do czwartej klasy podstawówki) koleżanka opowiedziała jej, że podobno wieczorem w pobliskim Kościele słychać jakieś stukanie. Słyszała także, że w tym czasie na cmentarzu koło Kościoła coś dziwnego dzieje się z pewnym grobem (był to grób małej dziewczynki). Koleżanka ciotki mówiła, że ziemia na tym grobie się podnosi, jakby coś wychodziło ze środka. Ciocia oczywiście w to nie uwierzyła i o 21:00 zaciągnęł dziewczynę na cmentarz, żeby się z niej pośmiać. Gdy były już koło grobu, usłyszały dziwne stukanie. Odwróciły się w stronę Kościoła i zorientowały się, że dźwięk dochodził właśnie z jego wnętrza. A gdy ponownie spojrzały na grób, ziemia była już na wysokości ich kolan! I ciągle się podnosiła! Obie uciekły z cmentarza tak szybko jak się dało. Po drodze spotkały księdza. Pytał je, co się stało bo były bardzo blade, ale żadna nie była w stanie się odezwać. To wydarzenie miało miejsce jakieś 40 lat temu. Dziś grób ten już nie istnieje, bo rodzina zmarłej dziewczynki przeniosła jej szczątki do rodzinnego grobowca gdzieś w innej miejscowości. Do tej pory zastanawiam się co to mogło być. Czyżby opowieści o wampirach i upiorach były prawdziwe? Jeśli zdecydują się Państwo na umieszczenie tej historii na stronie Fundacji Nautilus, proszę nie ujawniać moich danych osobowych. Pozdrawiam! Na koniec po raz pierwszy wprowadzamy hasło, które na stałe zagości na pokładzie Nautilusa. To nowy projekt, który powstaje z trudem, ale zapewniamy, że na pewno spodoba się naszym fanom. Chodzi o NAUTILUS HD, czyli prezentację filmów (o sprawach, którymi zajmuje się FN) w technice High Definition. Na razie w internecie, ale... zapamiętajcie tę nazwę. Chcemy, aby projekt NAUTILUS HD wreszcie ujrzał światło dzienne, gdyż będzie jednym z naszych flagowych projektów przez najbliższe miesiące! Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-10

Komentarze: 0
Wyświetleń: 9331x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Śr, 11 mar 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

WYWIAD Z IGOREM WITKOWSKIM

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.