Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7803x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5


Nie, 22 mar 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

„Anonimowe wizjonerki” z Łodzi zawiadomiły faksem władze Ustki i Kołobrzegu, że w połowie kwietnia 2009 Polsce grozi potężne Tsunami. Wręcz apokalityczne!

Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-22 Nikt by się o tej sprawie nie dowiedział, gdyby nie było tego faksu. Tak bowiem jest, że każde pismo skierowane do władz urzędowych powoduje pewną proceduralną reakcję. Tym razem był to fax, który odebrał Urząd Miejski w Ustce i Kołobrzegu. Był to pewnie najdziwniejszy fax, jaki dotarł do tych urzędów. W nim dwie „wizjonerki z Łodzi” (ich dane są nawet dla nas jeszcze tajemnicą, choć na pewno poznamy szczegóły tej sprawy) ostrzegły władze obu miast, że w połowie kwietnia na Bałtyku powstanie potężne tsunami, które z ogromną siłą uderzy w polskie wybrzeże. Dlaczego akurat tylko te dwa urzędy miejskie dostały powiadomienie? Nie wiadomo. Jakie są szczegóły tej wizji? Tego także nie wiemy. Oto tekst wiadomości z Polskiej Agencji Prasowej, którą następnie przedrukowały ochoczo polskie portale informacyjne. Zdaniem naukowców, w pewnych warunkach tsunami może powstać, jednak prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zjawiska jest niewielkie. O nadchodzącym tsunami chcące zachować anonimowość wizjonerki, wróżki i jasnowidzki powiadomiły faksem władze Ustki (Pomorskie) i Kołobrzegu (Zachodniopomorskie). Jak napisały, będzie ono skutkiem trzęsienia ziemi - znacznie silniejszego od wstrząsu o sile 4,7 w skali Richtera, odnotowanego w grudniu ub.r. w Skandynawii. - Choć na pierwszy rzut oka informacje te nie wydają się wiarygodne, to jednak ich nie bagatelizujemy. Kopię listu przesłaliśmy do wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w starostwie powiatowym w Słupsku - powiedział rzecznik urzędu miejskiego w Ustce, Jacek Cegła. Ze Słupska kopia listu trafiła do Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Rzecznik wojewody pomorskiego Maja Opinc-Bennich poinformowała, że na początku przyszłego tygodnia prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zjawiska ma ocenić naukowiec, który jest konsultantem wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego. W Kołobrzegu - jak powiedział rzecznik miasta, Michał Kujaczyński - choć ostrzeżenie traktują z przymrużeniem oka, o sprawie również powiadomiono wydział zarządzania kryzysowego. Wizjonerka powiedziała, że jest pewna odebranej wizji dotyczącej naszego wybrzeża i dlatego wysłała faks, żeby ostrzec ludność. Według naukowców trudno w tej chwili ocenić wiarygodność wizji tsunami, ale wystąpienie samego zjawiska na Bałtyku jest możliwe. Według dr hab. Wojciecha Dębskiego, dyrektora ds. naukowych Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, prawdopodobieństwo wystąpienia tsunami jest znikome, ale nie można go całkowicie wykluczyć. Przy spełnieniu pewnych warunków odnośnie mechanizmu trzęsienia ziemi, fale tsunami mogłyby się na Bałtyku pojawić, jednak byłyby to fale o niedużej wysokości - uznał dr Dębski. Zdaniem prof. Wacława Florka z Instytutu Geografii Akademii Pomorskiej w Słupsku, “tsunami mogłoby wywołać trzęsienie ziemi o magnitudzie 5-6 lub większej w skali Richtera, z epicentrum pod dnem morskim. Do takich zjawisk dochodziło już w przeszłości na Bałtyku, jednak biorąc pod uwagę zachowane opisy wysokość fal, nie przekraczała kilku metrów” - powiedział PAP prof. Florek. Kilka przykładów podaje badający historyczne przekazy na temat bałtyckich tsunami wywołanych trzęsieniem ziemi dr Andrzej Piotrowski z Zakładu Regionalnej Geologii Pomorza Państwowego Instytutu Geologicznego. - Jedno z takich wydarzeń opisali książęcy urzędnicy z Darłowa. W 1497 r. tamtejszy port rozmyły fale o wysokości od ok. 3 do być może nawet 20 metrów. Trzy statki zostały przeniesione na 3-4 kilometry w głąb lądu. Jeden z nich zatrzymał się na wzniesieniu o wysokości 22 metrów, gdzie dziś stoi kaplica św. Gertrudy. Przyczyną tego tsunami było trzęsienie ziemi w oddalonych o 500 km okolicach jeziora Wener w Szwecji, które powodując osuwisko w dnie Bałtyku wywołało tsunami, a ono spowodowało w Darłowie wiele zniszczeń - powiedział w rozmowie z PAP dr Piotrowski. (…) Naukowcy nie są obecnie w stanie przewidzieć, kiedy nastąpi trzęsienie ziemi. Dla obszarów aktywnych sejsmicznie tworzy się modele statystyczne, które prognozują prawdopodobieństwo wystąpienia wstrząsów. Tsunami (od japońskiego tsu - port, nami - fala) jest pierścieniowo rozchodzącą się falą od miejsca jej wzbudzenia, którą wywołuje podwodne trzęsienie ziemi, wybuch wulkanu lub osuwisko ziemi. Na pełnym morzu fale tsunami z powodu dużej prędkości i długości mogą być niezauważalne, wysokości i siły nabierają dopiero w strefie brzegowej. PAP Czytelnicy stron Fundacji Nautilus natychmiast przysłali nam wiele e-maili, w których przypomnieli o dziwnej wizji Krzysztofa Jackowskiego, w której widział jakiś „exodus” z terenów Pomorza. Warto przypomnieć tę wizję. Dziwne “przeczucie” jasnowidza dotyczy co prawda jesieni 2009, ale wiadomo, że jasnowidz zawsze ma kłopot z dokładnym umiejscowieniem w czasie wydarzeń, które “dostrzegł” w trakcie wizji. Sprawa „tsunami na Bałtyku w połowie kwietnia” jest dla nas czymś zupełnie nowym i tak krótki termin realizacji owej wizji wprawia w zdumienie. Wiele razy jednak pisaliśmy o tym na naszych łamach, że wielu czytelników stron FN pisało nam o swoich niepokojących snach, w których występowała „dziwna fala”. Zawsze można sobie to wytłumaczyć np. obejrzeniem katastroficznego filmu, ale warto jednak odnotować, że tego typu sny mają ludzie mieszkający w Polsce w różnych miejscach naszego kraju. Na zakończenie mała „próbka” tego typu korespondencji do FN. Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-03-22 -Original Message----- From: Alma xxxxxxxxxx Sent: Sunday, October 26, 2008 10:30 AM To: FUNDACJA NAUTILUS Subject: Wielka fala... Witam serdecznie.. ...idąc za innymi osobami, które opisują Wam swoje sny na temat Wielkiej Fali i ja czynię to samo.. Obudziłam się kilka godzin temu, ale nadal żyję tym co widziałam we śnie.. Pamiętam, że zaczęło się do zakupów… To były zakupy w jednym ze spożywczych dyskontów w Niemczech (sieć Aldi). Byłam tam z moim tatą i pamiętam że bardzo się cieszyłam że w końcu po tak długiej przerwie jestem w Niemczech (kiedyś tam mieszkałam). Nie rozwlekając opowieści.. Po wyjściu ze sklepu.. pamiętam, że szliśmy na wschód.. Do Polski. Był piękny raczej ciepły wieczór.. Na niebie.. Jak to w letnie lub jesienne wieczory.. przepiękna gra kolorów stworzona z chmur i zachodzącego słońca.. Fiolety, róże, pomarańcz, błękit.. coś pięknego.. Teren był lekko pagórkowaty więc szliśmy z zakupami wijącą się pomiędzy nimi drogą. Pamiętam piękną soczystą trawę.. Lecz.. szliśmy na pieszo.. Nagle spostrzegłam z moim tatą, że do północnego zachodu.. Czyli lekko za nami i z boku jednocześnie… ciemnieje niebo.. I to takim całkowitym granatem… najpierw myśleliśmy, że to burza i przyspieszyliśmy kroku żeby nie zmoknąć.. Chwile później.. już wiedzieliśmy że to nie burza i że przyspieszenie kroku nie da efektu… z północnego zachodu szła na nas i na świat OGROMNA ściana wody! Gnana jakąś niewyobrażalną siłą szła z tylu i z boku prosto na nas.. zaczęliśmy biec.. Nagle pojawili się jacyś ludzie i powiedzieli że należy zejść paradoksalnie w dół do takiego pomieszczenia pod ziemią.. Co dziwne.. W tym pomieszczeniu było okno.. Szczelne.. mogłam widzieć co było dalej.. Wiem że podawaliśmy sobie jedyną maskę tlenową jaka tam była.. siedzieliśmy wokół małego stolika i kolejno podawaliśmy sobie tlen.. To była taka mała maska która filtruje tlen z wody.. pamiętam że nie miałam do niej zbytniego zaufania ale jednak działała .. widziałam przez to okno jak fala zalewa równiny.. Ludzi, drzewa, zwierzęta.. patrzyłam obojętnie .. wiedzieliśmy, że nic nie możemy zrobić żeby im pomóc.. Sami żyliśmy tylko dlatego że zeszliśmy do tego miejsca pod ziemią… A jednak.. Woda nie zabiła wszystkich… potem przyszedł ogień.. widziałam te same równiny.. Jak spływają cienkimi strumykami lawy.. Wszystko płonęło.. między tym widziałam uciekające zwierzęta które przeżyły powódź.. był to widok czarno, brunatno czerwony.. A potem .. TU dokładnie nie pamiętam , ale dalsza część snu jest jak jakieś s – if.. widziałam wielką rozpadlinę i.. Obcych.. I jakiegoś gigantycznego węża.. spojrzałam tam Bo usłyszałam krzyk człowieka.. .. krzyczał jakiś mężczyzna.. który był trzymany w kleszczowym uścisku jakiego urządzenia nad tą rozpadliną.. Obcy na to patrzyli, a wąż.. Po kolei odrywał sobie kawałki teko człowieka i zjadał je.. Wiem że miałam tylko nadzieję ze ten czlowiek szybko umrze żeby nie musiał już tyle cierpieć.. Co do samych obcych.. Mieli na głowach takie egipskie chusty w pasy, każdy trzymał wysoką laskę i byli bardzo wysocy. Wyglądali trochę jak strażnicy z tego starego filmu „gwiezdne wrota”.. W każdym razie.. jeśli ten sen przedstawiał jakiś prawdziwych obcych.. To byli to na pewno ci gorsi obcy jeśli idzie o ich stosunek do nas ludzi jako rasy.. Więcej niestety nie udało MI się zobaczyć.. Chcę zaznaczyć.. Nie bywam w kinie, w ogóle nie oglądam TV, nie czytam na temat 2012 za wiele i ogólnie żyję z katastrof raczej kryzysem finansowym niż jakąś wielką falą.. Kiedyś.. Dawno temu interesowałam się przepowiedniami.., jednak zarzuciłam ten temat na korzyść pozytywnego myślenia i prawa przyciągania.. Dlatego pojęcia nie mam skąd taki dziwny sen.. Czy czuję się wystraszona? NIE. Będzie co ma być.. Każdy z nas kreuje swój świat jak tylko może najlepiej, jednak wpływ na pewne wydarzenia zależny jest nie tylko do jednostek… Pozdrawiam. Alma, Szczecin I kolejna opowieść z tych „przysłanych na pokład” Witam wszystkich !!! Chcialem napisac wam o snie.Bylo to z 9 lat moze 10 lat temu.Pochodze raczej z wyznania jak nie dotkne to nie uwierze.Do kosciola nie chodzilem wcale i nie chodze.Ale poszedlem w jakas srode wyspowiadac się.Polozylem sie wieczorem spac i wtedy z srody na czwratek mialem ten sen .Ze u mnie w Elblagu widzialem ludzi ktorzy podchodzili pod budynek kultury.Bylo slonce, niebo bezchmurne.W pewnym Momecie uslyszalem jak balwany wody ogromne z kierunku Gdanska nadplywaja wlewaj sie w miasto.Wszyscy zaczeli uciekac. Ja udalem sie do najblizszego wiezowca.Po czym bedac w nim widzilem jak woda sie cofnela.Wyszedlem ponownie zobaczyc co sie stalo .Ludzie spowrotem podchodzili do budynku kultury.I nagle znowu te ogromne fale ,wiec ja bieglem do wiezowca aby sie ukryc.Wtedy przez szyby zobaczylem jak wiezowiec zaczyna tonac w tej wodzie i sie przewracac. Nagle zrobilo sie ciemno.Mialem wrazenie ze umarlem.Po chwili otworzylem oczy.Spojrzalem w te same okna korytarza tam swiecilo jasne swiatlo ,biale dawalo ogromna moc cieplo.Po chwili zgaslo a na demna pojawila sie kobieta i meczcyzna ,owa kobieta trzymala isc winogron przywiazanych na zylce.Winogrona byly zielone ale trzy ostatnie byly czarne.Prosila zebym z nia poszedl a ja powiedzialem zeby poszli sami ja przyjde za chwile.Po chwili wyszlem>wiezowce staly jakby nic sie nie stalo.Kobieta czekala na mnie i zlapala moja reke i poprowadzila przed Ulice .Pogoda była piekna widzialem ptaki na niebie latajace nisko.Jak sie okazalo nie bylo sklepow tylko ulica i pola zielone pola.Powiedzialem ze przejde na druga strone sam i ona mnie puscila.Znalazlem sie wtedy na polanie gdzie wszyscy siedzili po turecku w kole ale jakims rozporoszonym i jakby ktos byl w nim.Osoba mowila do nich wszystkich.Usiadlem na chwile.Poczym zaintersowalo mnie kto przemawia.Podszedlem do mezczyzny i usiadlem kolo niego.A dokladnie widzialem jego plecy nagle sie odwrocil a tam zobaczylem JEZUSA z ciernia na glowie.Sen się urwal. Tamtą wode czulem tak REALNA ZE SZOK!!! -----Original Message----- From: Szymon xxxxxxxxxxx Sent: Tuesday, January 27, 2009 10:10 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: Proroczy sen Witam, Na samym początku pragnę zaznaczyć, że jestem fanem Waszej strony i pracy jakiej wykonujecie. Sytuacja, którą chciałbym opisać nie dotyczy jednak mnie lecz mojej dziewczyny. Wiadomo, że każdy z nas miewa prorocze sny, w moim przypadku dotyczą one jednak zazwyczaj zwykłych codziennych sytuacji, coś jak dejavu,. Moja dziewczyna podchodzi sceptycznie do takich rewelacji, ale tydzień temu miała sen o którym mi opowiedziała, była przy tym bardzo zaniepokojona. W jej śnie wsiadałem z nią do pociągu, dookoła było zamieszanie, ludzie gdzieś pędzili, panowała ogólna panika. W pociągu straciła mnie z oczu, lecz gdy mieliśmy wysiąść trafiliśmy na siebie. Z pociągu wojsko (!) przetransportowało nas do ogromnego autobusu, wg. słów dziewczyny był on strasznie wielki i masywny i mógł pomieścić około 500 osób. W autobusie oprócz ludzi znajomych moja druga połówka dostrzegła na samym jego końcu (jak to na szkolnych wycieczkach, najważniejsi siadają na końcu) gwiazdy światowego kina, muzyki, oraz Baracka Obamę z małżonką. Świeżo upieczony prezydent Stanów Zjednoczonych miał zapłakane oczy i siedział skulony na siedzeniu. Dziewczyna wspominała również o alarmie jak w czasie nalotu. Autobusem wywieziono nas na Płw. Koreański (!?), a gdy z niego wysiedliśmy zobaczyła ogromnego wieloryba wyrzuconego na plażę i zdemolowaną okolicę. Tak jakby kataklizm już tutaj był. Niestety na tym jej sen się kończy. Jestem osobą podatną na takie rzeczy, a słowa dziewczyny i jej sen szalenie mnie zaniepokoiły … Pozdrawiam Szymon -----Original Message----- From: Jaroslaw xxxxxxxxxx Sent: Friday, May 16, 2008 6:00 PM To: NAUTILUS Subject: Fala Witam, Przeczytałem Wasz tekst "Widziałem te fale" i dlatego postanowilem do Was napisac. Kilka ladnych lat temu mialem sen bardzo realistyczny: Stoje na peronie jakiejs kolejki podmiejskiej zwrocony plecami do słonca (mala stacyjka - przystanek - jeden peron). Jest wczesnie rano (moze okolo 6-7), powietrze krystalicznie czyste i rzeskie. Jest swiezo po deszczu. Niezadaszony peron jest mokry. Peron nie biegnie po linii prostej ale po luku w prawo. Z lewej strony peronu widze tor, moge polczyc kamyki na torowisku. Po prawej nie wiem czy jest tor bo na peronie czeka mnostwo ludzi i zaslaniaja prawa strone peronu. Cala stacyjka jest polozona w kotlince. Z lewej i prawej strony stacyjki widze niewysokie pofaldowane wzgorza porosniete swieza trawa (prawdopodobnie jest wiosna). Nie widze zabudowan. Na stacyjke od wschodu, na lewy tor wjezdza kolejka-pociag, ludzie usiluja jednoczesnie wejsc do kolejki pchajac sie jeden przez drugiego. Wszyscy wsiedli, ja zostaje na peronie sam. Pociag rusza. Mija mnie ostatni wagon. W tylnym oknie ostaniego wagonu stloczeni ludzie pokazuja sobie palcami cos co jest za moimi plecami. Odwracam sie. W pierwszej chwili nic ciekawego nie widze, oslepia mnie nisko zawieszone slonce. Po chwili dostrzegam, ze horyzont sie rusza. Horyzont jakby puchl - podnosil sie do gory. Zaczynam rozrozniac szczegoly. To sciana wody o wysokosci 300 - 400 metrow, burej, spienionej, niosaca drzewa, szczatki domow, trupy, wali z olbrzymia predkoscia prosto na mnie. Ta fala nadchodzi ze wschodu. Budze sie, o dziwo nie jestem zlany potem i nie odczuwam strachu. Z tego wnioskuje ze ten kataklizm mnie osobiscie nie dotyczy na stacyjce stoje jako wirtualny obserwator, nie uczestnik. Prawdopodobnie powinienem kogos ostrzec ale KOGO! Jezdzac po swiecie staralem sie zlokalizowac stacyjke ze snu ale nigdzie takiej nie widzialem. Pozdrawiam, JR -----Original Message----- From: Marcin xxxxxxxxxx Sent: Monday, May 12, 2008 11:23 AM To: Nautilus Subject: Sen katastroficzny Witam. Dziś nad ranem miałem sen, który pewnie pasować będzie do Waszej kolekcji snów katastroficznych… Widziałem z góry, jakby z kosmosu, śródziemnomorskie wybrzeże Afryki, które nie przypominało zupełnie tego znanego nam dziś z atlasów geograficznych. Linia brzegowa przebiegała inaczej, była jakby cofnięta, ale najdziwniejsze było to, że w jakiejś odległości od brzegu prosto z morza wystawały pojedyńcze szczyty górskie, w tym momencie pomyślałem, że wszystko zostało jakby „odwrócone”. Oczywiście przypomina to kwestię związaną z przebiegunowaniem… Potem byłem w jakimś miejscu, w którym dystrybuowano/reglamentowano pomoc rządu dla ludzi po katastrofie na Ziemi. Ku mojemu zaskoczeniu rząd pomagał ocalałym i miałem informację, że ocaleje sporo ludzi. Następnie dotarła do mnie informacja, że w przeciągu miesiąca czasu od katastrofy (która wydarzy się dość nagle i przebiegnie dość szybko), największym problemem będzie to, że ogromne ilości pyłu (chyba na skutek ruchów ziemi, pęknięć w skorupie i wybuchów wulkanów) znajdującego się w atmosferze, ograniczą w znaczny sposób ilość promieni słonecznych docierających na powierzchnię Ziemi, co wpłynie „na wszystko”… Koniec snu. Czytam i interesuje się tymi zagadnieniami, więc może ten sen jest tego wynikiem, jedynie zobrazowaniem czytanych przeze mnie treści, choć sen był dość wyrazisty i zrobił na mnie spore wrażenie… Pozdrawiam Marcin -----Original Message----- From: Kuba xxxxxxxxxxxx Sent: Sunday, July 20, 2008 1:43 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: sen...proroczy? Witam Piszę do Was na gorąco, pewnie katalogujecie takie informacje, a być może ktoś przeżył coś podobnego. Dziś w nocy miałem sen, który być może jest "proroczy", tego nie wiem, ale przypuszczam że tak może być, gdyż w życiu miałem kilka snów, które dokładnie opisały przyszłe zdarzenia, choć zdawałem sobie z tego sprawę "po czasie". Śniło mi się, że pewnej nocy w mieście, gdzie mieszkam zapanowała jakaś panika, wraz z tłumem ludzi upychaliśmy się w jakiejś piwnicy. Nie wiadomo było mi co się dzieje, jednak myślałem we śnie, że zginie bardzo dużo ludzi. Byłem tego wręcz pewien, jednocześnie wiedziałem, że ja przeżyję. Przerażeniem napawała mnie nie świadomość tej katastrofy, tylko że będę musiał później widzieć wiele ciał itp. Przed scenami w piwnicach, które były bardzo realistyczne, widziałem lądujący na placu w mieście pasażerski samolot jakichś amerykańskich linii - to zapewne jakaś senna symbolika, fizycznie taka sytuacja nie mogłaby zaistnieć bez katastrofy. W ogóle cały ten sen - takie mam wrażenie - nie dotyczył wojny, czy czegoś okrutnego ale raczej jakichś anomalii czy kataklizmów. A trochę z innej beczki - mojej żonie kilka miesięcy temu rónież śniło się, że spaceruje po znanych miejscach w Gdyni (mamy tam znajomego), które to miejsca są kompletnie zalane przez wodę, tak jakby poziom Bałtyku podniósł się o kilka metrów. pozdrawiam Fundację i czytelników Kuba -----Original Message----- From: Maciej xxxxxxxxxxxxx Sent: Thursday, January 18, 2007 11:11 AM To: NAUTILUS Subject: Sny katastroficzne Witam, Chciałbym na wstępie pozdrowić Was, robicie naprawdę dobrą robotę, a na Waszą stronę zaglądam codziennie od bardzo dawna :) Po przeczytaniu artykułu "Hawking ostrzega!" chciałbym Wam przesłać również opis mojego snu, który przyśnił mi się pod koniec grudnia: ***Śni mi się morze, gdzieś w umyśle tkwi mgliste przekonanie, że to Bałtyk, ale nie jestem pewien. Po plaży chodzą ludzie, ale nie wielu się kąpie ponieważ nie jest upalnie. Niebo dosyć pochmurne. Stoję plecami do morza przodem do plaży i patrzę na morze przez lewe ramię. Wszystko jest ostre i wyraźne, woda ma kolor raczej zielonkawy niż niebieski, widze załamujące się niewielkie fale i pianę morską jak się tworzy po każdej z fal. Nagle czuję niepokój, kątem oka dostrzegam ruch, przerzucam wzrok z morza na horyzont plaży. Widzę potężną falę, w zasadzie to nie jest fala, a bardziej wygląda jakby ktoś nagle przechylił cały zbiornik wody w jedną stronę, a ta zaczęła się przelewać na plażę, jest potężna, przeogromna i tam na horyzoncie już zalała plażę i pędzi ku mnie. Wokół rozległy się krzyki ludzie już też ją dostrzegli, wszystko trwa ułamki sekund, rzucam się pędem, byle dalej, przebiegam plażę, za nią jest stroma skarpa, byle dalej, byle szybciej. Biegnę na złamanie karku pod górę, inni biegną obok mnie, słyszę już wyraźnie potężny szum za mną, jestem na szczycie, ale widzę kątem oka, woda też tu dociera już jest tuż za mną, już nie ma sensu dalej uciekać, widzę drzewo, może się go chwycę, może resztką sił podskoczę złapię gałęzi i postaram się wspiąć wysoko, może mi się uda, może...*** Na koniec moja krótka uwaga. Ja sam do, nazwijmy to "syndromu roku 2012", mam stosunek ambiwalentny, lecz należy pod uwagę wziąć jeszcze jedną rzecz - potęgę ludzkiego umysłu... Ile osób musi uwierzyć, że coś wydarzy się w roku 2012, aby faktycznie się wydarzyło...? Pozdrawiam serdecznie, Maciej /nazwisko do wiadomości redakcji/ Kielce Informacje o “wizji z Tsunami na Bałtyku” zbiegły się z naszym... rejsem okrętem przez Bałtyk do Szwecji! To wszystko już za kilka dni. Podczas rejsu w specjalnej Sali konferencyjnej na statku w nocy odbędzie się spotkanie FN w sprawie tzw. „łączników z UFO”. Wiele osób przygotowuje wystąpienia multimedialne, zapowiada się niezwykle ciekawy rejs, ale wobec ostatnich informacji rozszerzymy program naszej narady o jeszcze jeden punkt – „najnowsze informacje o przyszłości Polski, Europy i świata”. Na statku będziemy mieli internet, więc spodziewajcie się relacji na stronach „na bieżąco”.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7803x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5


Nie, 22 mar 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.