Dziś jest:
Piątek, 29 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6309x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Nie, 19 kwi 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Panika po przepowiedni o trzęsieniu ziemi. Ma ono nastąpić w niedzielę 19 kwietnia 2009 w miejscowości Haskowo, która znajduje się w Bułgarii.

W Polsce mieliśmy informację w łódzkich gazetach o spodziewanej „fali tsunami” na Bałtyku (pisaliśmy o tym na stronach), a w Bułgarii jest sytuacja podobna, ale zapowiedziane jest... trzęsienia ziemi w mieście Haskowo. Wszystko dotyczy miejscowości Haskowo, na południu Bułgarii. Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-04-19 Znany miejscowy astrolog Emil Leshtanski zapowiedział katastrofalne trzęsienie ziemi w prawosławną Wielkanoc. Tę informację podało bułgarskie radio publiczne i od tego momentu rozpoczęła się panika wśród mieszkańców. Ma ono mieć 6 stopni w skali Richtera i ma doprowadzić do zrównania z ziemią całego miasteczka. W tym roku Wielkanoc jest obchodzona w Kościołach obrządków wschodnich w niedzielę 19 kwietnia. Astrolog, publikujący codzienne horoskopy w jednym za najbardziej poczytnych dzienników krajowych, kilkakrotnie powtórzył, że w Haskowie należy spodziewać się trzęsienia ziemi o sile 6-7 w skali Richtera. Po tej przepowiedni setki ludzi wyjechało z Haskowa do rodzin na wsi, inni zamierzają spędzić najbliższe godziny pod gołym niebem. Ze sklepów wykupiono namioty i śpiwory. Władze miejskie, media i sejsmolodzy próbują uspokoić mieszkańców. Według Instytutu Sejsmologicznego Bułgarskiej Akademii Nauk w kraju jest kilka niebezpiecznych regionów, w tym Sofia, lecz do niech nie należy leżące na równinie Haskowo. Miejscowi duchowni prawosławni wezwali ludność, aby nie ulegała panice i spokojnie przyszła na nabożeństwo wielkanocne. Do przepowiedni ustosunkowało się również środowisko astrologów, którzy bardzo skrytykowali prognozę dotyczącą trzęsienia ziemi. W specjalnym oświadczeniu stwierdzili, że "astrologia nie posiada empirycznego doświadczenia w prognozowaniu trzęsień ziemi". Oto zdjęcia z ostatnich godzin tego chyba urokliwego miasteczka, które z niepokojem czeka na spełnienie się (lub nie) wizji astrologa. Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-04-19 Image Hosted by ImageShack.us
By fundacjanautilus at 2009-04-19 Przy okazji tego, co się dzieje w bułgarskim Haskowie, warto wspomnieć o polskim „ostrzeżeniu o tsunami” sprzed kilku tygodni. Przypominamy informacje, jakie ukazały się w lokalnych gazetach i które przedrukowaliśmy na naszych łamach: Dwie jasnowidzące z Łodzi miały mieć wizję dotyczącą Tsunami na Bałtyku. Pewnie nikt by się o tym nie dowiedział gdyby nie fakt, że postanowiły napisać list do władz miejskich Ustki, Świnoujścia i Kołobrzegu ostrzegając, że w połowie kwietnia pojawi się na Bałtyku wielka fala, która zaleje polskie wybrzeże. To spowodowało lawinę publikacji w gazetach, informacja pojawiła się w PAP, a także trafiła do mediów elektronicznych. Wróżka Bożena Pazik i jasnowidz Anna Bator napisały specjalne pismo skierowane do władz trzech miast. „Za kilka tygodni tsunami zniszczy Ustkę i Kołobrzeg. Woda zagrozi nadmorskim miejscowościom.” - ostrzegały w nim obie panie. Napisały nawet bardziej precyzyjnie, że w połowie kwietnia pod dnem Bałtyku będzie trzęsienie ziemi, które wywoła falę tsunami. Listy o tej złowieszczej treści wróżka i jasnowidzka wysłały do ratusza w Ustce, Kołobrzegu i Świnoujściu. - Gdy byłam w kościele dotarł do mnie impuls, który powiedział mi, że nad naszym morzem będzie niebezpieczna fala - mówi Bożena Pazik. Trwały spekulacje, skąd wzięła się ta dziwaczna data – 15 kwietnia. Wyjaśniła to pani Pazik, a chodziło o Byka i Barana, którego ujrzała w swojej „kościelnej wizji”. - W swoim umyśle zobaczyłam byka i barana, po czym domyśliłam się, że do tego wydarzenia dojdzie na przełomie tych dwóch znaków zodiaku, czyli w połowie kwietnia. Moje informacje potwierdziła koleżanka zajmująca się wizjonerstwem. Obie panie napisały odręcznie list do władz Świnoujścia, Kołobrzegu i Ustki - miast, które ich zdaniem ucierpią w kataklizmie. - Wahadełko nad mapą wskazało mi, że działanie tsunami zakończy się na Ustce, a już Łeba będzie zupełnie bezpieczna - zaznacza Pazik. Adresaci nie potraktowali listów jako żartu. Kołobrzeg i Świnoujście przekazały go wojewódzkim sztabom antykryzysowym. Wszystkie nasze teksty były jedynie przedrukami tego, co pojawiało się głównie w łódzkiej prasie i bezskutecznie próbowaliśmy uzyskać kontakty telefoniczne do obu pań, aby nagrać z nimi rozmowę przez telefon i umożliwić wyjaśnienie, skąd ten - trzeba przyznać oryginalny i dość odważny - pomysł, aby pisać oficjalne listy z ostrzeżeniem do władz nadmorskich miast. To był bodaj pierwszy przypadek w historii Polski, aby ktoś odważył się na podstawie „swojej wizji w Kościele” zrobić alarm na cały kraj... Nie mamy żadnych nowych informacji od naszych czytelników, czy w ostatnich dniach w łódzkiej prasie ukazały się jakieś kolejne publikacje na ten temat poza jedną. http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090416/ZACHODNIOPOMORSKIE/756728360 - Dziś 15 kwietnia, czyli data przed którą przestrzegała pani samorządy nadmorskich miast. Tymczasem nic nie wskazuje na to, żeby miało je dotknąć tsunami. Bożena P.: - Moja wizja dotyczyła daty około 15 kwietnia. Niestety dalej jest aktualna. Przestrzegam więc wszystkich spacerowiczów: lepiej trzymać się z daleka od wody! Najpierw będzie trzęsienie ziemi między Skandynawią a Danią. Ono wywoła tsunami.To nie będzie bardzo wysoka fala. Może sięgnąć czterech czy pięciu metrów. Jednak na pewno może zagrozić osobom spacerującym plażą. Wielkich szkód materialnych jednak nie uczyni. Znam Kołobrzeg. Mieszkający za parkiem nadmorskim nie muszą się obawiać, że woda dotrze do ich domów. - Szczerze mówiąc mieliśmy nadzieję, że wobec środy bez tsunami, odwoła pani swoją wizję. - No nie. Nie mogę. Tym bardziej, że w Wielką Sobotę miałam kolejną. Potwierdziła tę wcześniejszą. - Nie żałuje pani tego rozesłania listów do samorządów? Większość samorządowców i naszych Czytelników potraktowała pani wizję z przymrużeniem oka. Trudno się zresztą temu dziwić. - Wysłanie ostrzeżenia było moim obowiązkiem. Nie mogłabym nie zrobić nic z wiedzą o tym, że komuś może grozić niebezpieczeństwo. Żałuję, że nie mogę zrobić nic więcej. Jakoś przeżyłam nieustanne telefony dziennikarzy i to, że jeden z brukowców zrobił ze mnie i z koleżanki oszustki. Jedynym naszym „śladem” potwierdzającym (lub wprost przeciwnie) wiarygodność „autorek alarmu o tsunami” był e-mail, który dostaliśmy ostatnio. Dotyczył on jednej z jasnowidzących, pani Anny Bator, która podpisała się pod listem do władz Ustki i Kołobrzegu. E-mail napisała osoba, która przez wiele lat mieszkała w Łodzi i na swojej drodze „natrafiła” na tę kobietę. Publikujemy ten list jako ciekawostkę, a każdy powinien sam sobie odpowiedzieć na pytanie, na ile autorka e-maila zasugerowała się "przepowiednią", a na ile rzeczywiście pani Bator ujrzała jakieś wydarzenia z jej życia. -----Original Message----- From: X Sent: Thursday, April 16, 2009 1:30 PM To: nautilus Subject: Przepowiednie pani Bator. Witam Fundacje Nautilus, Jak widać zapowiadane tsunami nie ma i cale szczęście. Przyznaje, ze z uwaga obserwowałam komentarze dotyczące domniemanego kataklizmu, bo chyba czasem przepowiednie sprawdzają się. Opisze swoje doświadczenie z łódzka wróżka panią Bator. Z tego co wiem matka i córka parają się wróżbiarstwem, a ja korzystałam z usług starszej Pani. Nie pamiętam imienia. Nadmienię, ze nie jestem ani rodzina tej Pani ani tez znajoma. Byłam u niej dwa razy jako klientka. Nie robię jej reklamy, nie mam w tym żadnego interesu. Za pierwszym razem to, co mi przepowiedziała sprawdziło się. Teraz nie pamiętam, co to było. W roku 2001 w listopadzie pochwaliłam się tym mojej koleżance z pracy i tym samym narobiłam jej apetytu na odwiedzenie Wróżki. W związku z tym, ze był to pierwszy jej kontakt wróżeniem, a ona jakoś bala się tego, poszłam dla towarzystwa. Nie miałam zamiaru wchodzić na seans, bo jakoś w życiu układało mi się dość fajnie, więc nie byłam ciekawa co będzie dalej. Ale koleżanka wypchnęła mnie pierwsza, bo miała tremę. Wychodząc od tej Pani byłam niezadowolona z przepowiedni. Nie była zbyt ciekawa na przyszłość. Nawet trochę zdenerwowałam się. Na tyle, ze zapisałam to w swoim... pamiętniku. Mam taki zeszyt, w którym jak coś mnie gryzie to zapisuje i analizuje na swój pokrętny sposób. I gdyby nie to zapomniałabym o wszystkim. Mam taki zwyczaj, ze na przykład: jak mi horoskop nie sprzyja to nie biorę go do siebie. W tym przypadku tez tak postąpiłam. Przypomniałam sobie o tym po 3 latach.Wypisze w punktach co wywróżyła mi ta Pani i jak to miało się do rzeczywistości. 1.Powiedziała, ze ogólnie to nie mam szczęścia do mężczyzn, a obecny mój chłopak bardzo rożni się ode mnie i nie będziemy ze sobą. Faktem było, ze ten z którym się spotykałam był osobnikiem dziwnym, niekontaktowanym i o specyficznym podejściu do ludzi. Nastawiony materialistycznie do życia. Ale w tamtej chwili byłam zakochana po uszy i nawet mi w głowie nie było, ze się rozstaniemy. Po roku okazało się, ze wszystko jest nie tak i rozstaliśmy się. Jeszcze z dwa lata myślałam o nim, ale to był definitywny koniec. 2.Pani powiedziała, ze widzi starszego mężczyznę z kłopotami neurologicznymi. Zapytała czy mój tata żyje. Potwierdziłam, ze tak. Na to odparła, ze to będzie jakaś choroba neurologiczna związaną z głową.W 2003 roku, w sierpniu mój tata umiera na raka mózgu po miesiącu od wykrycia nowotworu. Miał 64 lata. 3.Widzi ciążę i dziecko. Najprawdopodobniej mojej siostry. A mężczyzna, z którym będzie miała to dziecko odejdzie od niej po paru latach. W lutym 2002 roku moja siostra była w ciąży i urodziła syna, a po 8 latach związek z ojcem dziecka rozpadł się. 4.Mój brat ma problemy jakieś natury psychicznej. Jest w stanie depresyjnym. W tamtej chwili nie chce podjąć pracy, ale najprawdopodobniej wyjedzie za praca na zachód. 2003 wyjeżdża do Londynu na rok. W 2005 znów na pól roku. 5.Odczytuje mi z ręki, że cytuje dosłownie „masz dwie głowy. Co wyjaśniła, ze mimo, ze prowadzę życie „stadne”, to również się izoluje. To prawda. Mam dwa życia. Jedno z ludźmi otaczającymi mnie, a drugi wewnętrzny hermetyczny, w którym bardzo często się zaszywam. 6.Wyjdę za obcokrajowca, mężczyznę sporo starszego od siebie. Będzie to bardzo dobry człowiek. Zamieszkam za granica. I jeszcze coś czego nie mogę ujawnić. W tamtym momencie prawie popukałam się w głowę, bo jakoś się nie widziałam ze starszym mężczyzna (właśnie byłam zakochana po uszy w facecie młodszym o rok!), do tego obcokrajowcem (znajomość jezyków niemalże znikoma) i jeszcze emigrować?! Czułam się i czuje nadal zatwardziałą patriotka. W lutym 2003 roku wyjechałam do Niemiec, a w styczniu 2004 roku wyszłam za mąż za obecnego mojego męża, starszego ode mnie 17 lat. Wszystko sprawdziło się. 7.Będę miała dziecko. Dziewczynkę. Pamiętam te słowa doskonale: będzie to dziecko wymagające ciągłej uwagi, bardzo żywiołowe. Ale to nie będzie złe dziecko, tylko bardzo energiczne. Mam córkę, 4 lata, rakieta, a nie dziecko. Odkąd tylko nauczyła się chodzić trzeba mieć oczy do okola głowy. Jest bardzo sprawna fizycznie, niczego się nie boi, niestraszne jej wysokości, odległości. Zastanawialiśmy się czy czasem nie ma ADHD, ale po kontroli u specjalistów stwierdzono, ze to tylko dorośli mają za mało energii do niej. 8.Jest jeszcze jedna przepowiednia tej Pani, która jeszcze się nie spełniła. Nie wiem czy dojdzie do skutku, bo w tej chwili wydaje mi się absurdalna. Długo się zastanawiałam czy o niej napisać, ale niech będzie. Jest to trudna decyzja, bo dotyczy mnie osobiście, mojej rodziny. Otóż (...) Nie chce myśleć w tej sytuacji, co będzie dalej. Mojej koleżance powiedziała, ze wyjdzie wkrótce za mąż. Koleżanka nie miała w tamtym momencie żadnego kandydata. Przypomnę, ze powiedziała o tym w listopadzie 2001 roku. We wrześniu 2002 roku koleżanka wyszła za mąż. Od tego dnia minęło prawie 8 lat. Czas realizacji przepowiedni: do 2004 roku, oczywiście nie licząc tej ostatniej. Nie pamiętałam o niej aż do urodzenia mojej córki. Niechcący przypomniał mi o tym mój pamiętnik, który miał iść do spalenia. Nie poszedł. Jest do tej pory jest w moim regale. Opisałam te doświadczenia nie dla sławy tej Pani, nie dla reklamy, ani dla mnie samej. Nie chce siać paniki tylko uprzejmie informuje, ze pewnego dnia ta Pani nie pomyliła się. Nie lała tak zwanej wody. Nie jestem podatna na sugestie i odnoszę się z rezerwą do wróżenia. Mam świadomość, ze nie każdy ma ten dar, a jest tez sporo naciągaczy. U wróżki byłam w życiu trzy razy. Za każdym razem sprawdzało się. Było to niezależna ode mnie. Mam nadzieje, ze zdarzają się tej Pani potknięcia i nie będzie tsunami. Są to zdarzenia z mojego osobistego życia, więc w razie wykorzystania mojego listu do publikacji przez Fundacje bardzo proszę o nieujawnianie mojego imienia i nazwiska. Pozdrawiam serdecznie, X.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6309x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Nie, 19 kwi 2009 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.