Historia Madeleine McCann to historia dziecka, które zaginęło „bez śladu”. Krzysztof Jackowski podaje trochę inny przebieg wydarzeń niż ten, który założyła policja.
By
fundacjanautilus at 2009-05-02
Historia zaginięcia małej Madeleine McCann opowiedziana została w tysiącach wersji. Wiadomo na pewno, że Madeleine Beth McCann
(ur. 12 maja 2003, Leicester, Anglia) to najstarsza córka małżeństwa lekarzy Kate i Gerry'ego McCann.
Tajemnicza tragedia miała rozegrać się na parterze budynku, w którym zakwaterowano wczasowiczów z ośrodka wypoczynkowego Mark Warner, znajdującego się w miejscowości Praia da Luz w portugalskim regionie Algarve.
Według relacji rodziców w czwartek 3 maja 2007. została pozostawiona przez nich w pokoju hotelowym około godziny 19:30 czasu lokalnego. Rodzice poszli na kolację do przyjaciół, ale od czasu do czasu wymiennie (albo ojciec, albo matka) odwiedzali małą sprawdzając, czy wszystko jest z nią w porządku.
Matka Madeleine zeznała, iż podczas odwiedzin w pokoju córki około godz. 22 zastała jej łóżko puste. Z zeznań matki wynika również, iż policja została wezwana po ok. 10 minutach od odkrycia domniemanego zaginięcia, policja jednak utrzymuje, że wezwanie odebrano pół godziny później.
Przesłuchano dziesiątki świadków, w tym dwóch mężczyzn kręcących się w pobliżu Roberta Murata oraz Siergieja Malinka. Robert Murat został oficjalnie uznany za podejrzanego.
7 września 2007 policja przesłuchała rodziców dziewczynki, po czym nadała im status oficjalnych podejrzanych. Wszystko dlatego, że w samochodzie przez nich wynajmowanym znaleziono tzw. materiał biologiczny wskazujący na to, że dziewczynka mogła być tam przetrzymywana (włosy, płyny ustrojowe). Po całej sprawie rozpoczęło się istne szaleństwo w mediach, wiele gazet oskarżyło rodziców o umyślne ukrywanie prawdy.
McCannowie uzyskali odszkodowanie od kilku gazet pozwanych przez nich za oszczerstwo.
W prasie ukazały się ogłoszenia o nagrodzie 1.5 miliona funtów dla osoby, która pomoże w ujęciu sprawców porwania. Udając się do mediów, państwo McCann chcieli nagłośnić porwanie ich córki. Nie przewidzieli jednak, że zainteresowanie sprawą rozprzestrzeni się niczym "pożar lasu”. W Praia da Luz w krótkim czasie pojawiło się 150 dziennikarzy spragnionych szczegółów zdumiewającej historii o dwojga lekarzy, których córka zniknęła, kiedy oni siedzieli w barze odległym o 52 sekundy drogi piechotą.
Przed sprawą Madeleine, Praia da Luz cieszyła się sławą idealnego kurortu na rodzinne wakacje. Nigdy nic takiego tam się nie wydarzyło (ani wcześniej, ani później). Wsiadając z dziećmi do samochodu jest większa szansa, że ulegniemy wypadkowi, niż że ktoś włamie się do apartamentu i porwie dziecko z łóżka.
Państwo McCann wielokrotnie mówili o tym, że dużo siły daje im ich wiara, a także pomoc psychologa. Przyjaciele, rodzina, biznesmeni, brytyjski minister finansów, David Beckham i wielu bezimiennych darczyńców przyczyniło się do zebrania ponad miliona funtów na założoną przez państwo McCann kampanię Find Madeleine (Znaleźć Madeleine). Państwa McCann pobłogosławił sam papież, a brytyjskie media poświęciły ich sprawie więcej miejsca, niż jakiemukolwiek innemu wydarzeniu od śmierci księżnej Diany.
W drugim tygodniu sierpnia 2007 roku sprawy przybrały zaskakujący obrót.
Portugalskie media zasugerowały, że państwo McCann mogli zabić swoją córkę, a brytyjskie gazety natychmiast podchwyciły tę wersję wydarzeń. Po tym fakcie kolejne gazety musiały wypłacić odszkodowanie dla małżeństwa McCann.
Kolejna odsłona tej historii miała miejsce w ostatnich dniach, kiedy to w programie "Oprah Winfrey Show" pokazano zdjęcie, jak może dziś wyglądać Madeleine McCann. Okazało się, że rodzice Madeleine McCann nie przerwali poszukiwań zaginionej dziewczynki.
Rozwiesili właśnie plakaty, pokazujące jak mogłaby wyglądać ich córka dzisiaj - informuje serwis CNN.
Rodzice pokazali portret w najpopularniejszym programie telewizyjnym w USA "Oprah Winfrey Show". Program ma być wyemitowany w poniedziałek.
Portret przygotował ekspert z Narodowego Centrum Zaginionych Dzieci, w oparciu o fotografie, których dostarczyli rodzice Madeleine. Jest jeszcze jeden element tej sprawy, który na pewno zainteresuje czytelników stron FN.
By
fundacjanautilus, shot with
DSLR-A200 at 2009-05-02
Mało osób wie, że sprawą dwa lata temu zajął się nasz najsłynniejszy polski jasnowidz
Krzysztof Jackowski. Jego wersja wydarzeń jest... zaskakująca. Krzysztof Jackowski dostał zdjęcie małej Madeleine McCann, a nawet jeden jej przedmiot. Wizja przyszła dość szybko i była w miarę precyzyjna. Zobaczył mężczyznę, który niesie zwłoki dziewczynki. Zdaniem jasnowidza kluczem do rozwikłania zagadki zaginięcia dziewczynki jest jej ojciec. W sumie był to
nieszczęśliwy wypadek.
Krzysztof Jackowski twierdzi, że
ojciec razem z dziewczynką opuścili ów domek i wtedy doszło do tragicznego w skutkach wydarzenia. Na oczach ojca dziewczynka spadła z wysokości i straciła życie. Ojciec próbował ją reanimować, ale kiedy nie przyniosło to rezultatu, w szoku przewiózł małą i zakopał w miejscu, które jest oddalone od owego feralnego domku o kilka kilometrów. Jackowski dokładnie opisał to miejsce. Jest tam most, obok mostu są drzewa, a tuż pod nim jest miejsce ukrycia zwłok. Potem wydarzenia nabrały tempa, ale głównie w psychice ojca. Ten nie powiedział słowem żonie, że to się stało, ale – co więcej – sam zaczął się przekonywać do wersji, że dziewczynka została porwana.
Z czasem stało się coś zaskakującego – jej
ojciec sam „uwierzył”, że tak się dokładnie stało. Jackowski uważa, że teraz może być sprawdzany na wszelkie sposoby na wykrywaczu kłamstw, a i tak nikt nie wykryje, że mówi nieprawdę. Traumatyczne przeżycia w jego psychice wymazały prawdziwą wersję wydarzeń.
„To czasami się zdarza i tego dziwnego fenomenu ludzkiej pamięci już nie potrafię wyjaśnić” – mówił Jackowski.