Pt, 29 maj 2009 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Czy jest to żart, oszustwo, a może... autentyczny przekaz od... no właśnie, pytanie „od kogo?”
By
fundacjanautilus, shot with
KODAK V1233 ZOOM DIGITAL CAMERA at 2009-05-29
Stali „załoganci Nautilusa” wiedzą, że staramy się publikować z dość dużą regularnością wiadomości na stronie, choć w praktyce różnie z tym bywa. Czasami proza życia (sprawy rodzinne, naszych firm itp.) sprawia, że musimy na chwilę odejść od „mostka kapitańskiego” do własnych zajęć, aby powrócić na miejsce dopiero po kilku dniach. Ma to niestety swoje bolesne konsekwencje, gdyż natychmiast powstają zaległości, które bardzo trudno nadrabiać!
Na pokład okrętu przysyłane są praktycznie non-stop ciekawe informacje, z których tylko część tych najciekawszych trafia na stronę. Mamy już istotną „kolejkę” ważnych wiadomości, które powinny trafić na łamy Nautilusa, ale – jak to w życiu bywa – pojawia się coś, co skutecznie zakłóca spokojny cykl publikacji. Taką wiadomością jest niewątpliwie e-mail, który „przyszedł do redakcji FN” 29 maja.
Znamy pismo automatyczne, mamy wiele ciekawych przekazów właśnie pochodzących od osób, którzy nagle bez swojej świadomości „brali do ręki długopis, pióro lub ołówek” i zaczynali coś pisać. Po raz pierwszy jednak spotkaliśmy się z tym, że w czasie pisma automatycznego ktoś także zaczął... rysować.
Rzecz na tyle nas zaintrygowała, że postawiliśmy opublikować tę wiadomość nieco wcześniej.
-----Original Message-----
From: xxxxxxxx
Sent: Thursday, May 28, 2009 9:40 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Ciekawostka
Witam Państwa.
Zastanawiałam się dosyć długo, kto może być 'specem' w tej tematyce...i weszłam na Waszą stronę. Po obejrzeniu wywiadu w TVN.
Ale ad rem:
Mam 42 lata, jestem mieszkanką Warszawy.
Gdzieś, kiedyś, w sieci, albo w jakimś periodyku, przeczytałam artykuł o tzw. piśmie automatycznym, a że z natury jestem osobą ciekawą wszelkich tajemniczych zjawisk - postanowiłam wypróbować to cudo na sobie.
Pierwsze próby podjęłam bodaj 2 lata temu. Ich efektem było nakreślenie kilkunastu zdań: bez sensu i ładu, ale też w pełni złożonych. Pamiętam jedno z nich: "Ewolucja Ziemi się skończyła, ewolucja dobiegła końca...". Zapiski chyba jeszcze gdzieś posiadam, lecz nie mam ich w tej chwili przed sobą, gdyż to nie o nich chciałam teraz napisać.
W ubiegłym roku sięgnęłam po pióro, uchwyciłam je w charakterystyczny sposób w dłoń i czekałam. Bez specjalnego skupienia czy broń Boże jakiegoś transu. Ku mojemu zdziwieniu spod pióra nie wychodziły tym razem bazgrołki, zygzaki, litery, słowa,co miało miejsce wcześniej, a.... rysunek !!!! I kolejny. I kolejny. Ręka, jak ramię robota-automatu, kreśliła jedną linią, bez odrywania twarze, które widnieją na załączonych do tego maila skanach. Z ciekawością i niedowierzaniem przygladałam się, jak spod mojej (?) ręki wyłaniają się pociągłe lica o dużych oczach i przepełnionych spokojem obliczach.... Moja (?) ręka je kreśliła, a ja patrzyłam z pozycji zdziwionego obserwatora na to, co pojawia się na papierze. Z każdym kolejnym rysunkiem - niektóre z nich powstawały jeden po drugim - linie były coraz zgrabniejsze.
Raz jeden zdarzyło się coś jeszcze: z każdym kolejnym rysunkiem traciłam siły... Zrobiłam ich już kilka i przy ostatnim po prostu... opadłam głową na biurko z uczuciem takiego wyczerpania, jakbym przez trzy dni nie spala, bądź pracowała w ogródku z łopatą!
Zaczęłam się zastanawiać nad fenomenem tych istot: duchy, czy... obcy ?
Zaczęłam grzebać w internecie w poszukiwaniu podobnych. Wrzucałam hasło: automatyczne rysunki. I nic. W You Tube zamieściłam filmik ze sfilmowanymi "draftami" i moją łamaną angielszczyzną opisałam zjawisko, zadając pytanie: co TO może być? Jeden z internautów z USA zadał mi pytanie: czy jesteś pewna, że nie byłaś uprowadzona (abducted) ? Świadomie sobie tego nie przypominam, mimo że różne dziwne zjawiska mnie zajmowały i różne rzeczy się przytrafiały.
Drodzy Państwo, proszę o Wasze uwagi, spostrzeżenia czy sugestie. Może Wy będziecie w stanie udzielić mi odpowiedzi: z KIM mamy do czynienia na tych rysunkach? Może ktoś z Waszych fachowców zerknie na te istoty, które wyszły spod mojego (?) pióra. Zapewniam - to nie jest żaden żart, czy jakieś naciąganie.
Pozdrawiam serdecznie i oczekuję na wieści od Was.
K.
Ps. adres i nazwisko wyłącznie do wiadomości Redakcji /i tak się właśnie stało/
Oto te grafiki:
By fundacjanautilus at 2009-05-29
By fundacjanautilus at 2009-05-29
By fundacjanautilus at 2009-05-29
Sprawa jest na tyle intrygująca, że postanowiliśmy spotkać się osobiście z autorką tego e-maila. Mamy spore archiwum (w tym sporo książek ze świata), ale naprawdę nie spotkaliśmy się z czymś podobnym, choć zapytania w tej sprawie wyślemy do naszych przyjaciół w USA. Może oni słyszeli o sprawie, które mogłaby być punktem odniesienia dla historii opisanej przez K.
Pt, 29 maj 2009 00:00
Autor: FN, źródło: FN