Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 18520x | Ocen: 2

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Śr, 6 paź 2004 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

To była fałszywka. Historia fałszywego piktogramu z Wylatowa

Wylatowo jest bez wątpienia miejscem, które weszło przebojem do historii światowych badań zjawiska kręgów zbożowych. Nie znamy przypadku, aby cztery lata z rzędu praktycznie w tym samym miejscu pojawiały się znaki w zbożu. Trudno także wskazać miejscowość, w której zarejestrowano by tyle manifestacji Niezidentyfikowanych Obiektów Latających, które były widziane przez dziesiątki, jeśli już nie setki osób. Od samego początku podejrzewaliśmy, że przyjdzie moment, kiedy ktoś pokusi się o sfałszowanie kręgu zbożowego. Liczyliśmy się z tym, że takie wydarzenie jest nieuchronne zwłaszcza wobec słynnego już filmu emitowanego na kanale Discovery, który pokazywał dwóch krzepkich dziadków ganiających z deskami po polu i wygniatających koła i łuki. Film ten narobił wiele szkody badaczom tego zjawiska na całym świecie, gdyż argument "przecież to robią ci z deskami - widziałem sam w telewizji" bardzo często zamyka wszelkie dyskusje. Próby argumentowania ze strony badaczy, że są przecież świadkowie powstawania piktogramu, że mamy w archiwum setki zdjęć i filmów... to wszystko traci na znaczeniu wobec tego, że przecież "sprawa kręgów zbożowych jest już wyjaśniona i robią to ludzie". Dlatego pojawienie się pierwszego kręgu w Wylatowie, którego fałszywość została udowodniona w całej okazałości, jest wydarzeniem niezwykle ważnym i istotnym. Pokazała ona bolesną prawdę o mizerocie i żałosnym wymiarze metod badawczych, które były do tej pory stosowane w Polsce. Na tym piktogramie złamało się kilka "ufologicznych autorytetów" i prawdę mówiąc jest to lekcja, z której wnioski powinniśmy wyciągnąć wszyscy. W Polsce jest bowiem bardzo wiele osób nieżyczliwych temu zjawisku i każde zdanie rzucone w stronę mediów wróci z ogromną siłą w stronę tych, którzy pochopnie i nierozsądnie się wypowiadają. W tym tekście nie będą padały żadne nazwiska, gdyż nie chcemy nikogo urazić. Wszyscy bowiem "jedziemy na tym samym wózku" i każda kompromitacja medialna dotyka całe środowisko osób badających kręgi już nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Po raz pierwszy informacja o tym, że mieliśmy do czynienia z fałszywym kręgiem z Wylatowa, ukazała się na naszych stronach w informacji "Wylatowo 2003 - operacja zakończona!". Kolejną porcję szczegółów ujawnił Marek Rymuszko w znakomitym tekście "Wielka Gra", który został opublikowany w październikowym numerze miesięcznika Nieznany Świat. Historia wylatowskiej fałszywki zaczęła się rankiem 6-tego lipca, kiedy to nagle w Bazie NAUTILUSA pojawiła się wiadomość o nowym piktogramie. Miał on podejrzanie (jak na Wylatowo) małe wymiary - długość 14 metrów i szerokość ok. 8 metrów. Były to dwa okręgi leżące blisko siebie połączone ramionami. Praktycznie natychmiast nowy piktogram został ochrzczony "bałwankiem", a nazwa ta z czasem okazała się wyjątkowo trafna... Jego położenie było zaskakujące - znajdował się on wręcz naprzeciwko naszej Bazy NAUTILUSA za polami, które były objęte monitoringiem (ten fakt miał się okazać niezwykle ważny, o czym za chwilę). Pole Szczepana Górnego było oddalone od naszego punktu obserwacyjnego o ok. 400 metrów i znajdowało się poza terenem, na którym do tej pory powstawały kręgi. Zakładaliśmy bowiem, że jeśli "twórcy kręgów" zdecydują się wykonać piktogramy zgodnie z wcześniej obraną taktyką, to zrobią to w miejscach, gdzie pojawiały się kręgi w latach 2000-2002. Kamery były tak ustawione, że przez 24 godziny nagrywany był obraz pokazujący miejsca, na których kiedykolwiek wcześniej pojawiły się piktogramy. Przez środek pól "Ground Zero" wiedzie droga techniczna, którą w naturalny sposób pominęliśmy ustawiając zasięg kamer. W ten sposób powstało tzw. Martwe Pole, a fakt ten okazał się decydujący akurat w przypadku tego piktogramu. Kiedy bowiem zaczęliśmy przeglądać zapis kamer z nocy z 5 na 6 lipca okazało się, że... akurat obszar pola z nowym piktogramem nie został zarejestrowany! Była to mała szczelina o średnicy ok. 20 metrów i nie podejrzewaliśmy, że piktogram może powstać właśnie tam. Na szczęście błąd ten został szybko naprawiony i już do końca akcji (3 sierpnia) monitoring obejmował cały horyzont przed Bazą NAUTILUSA. Wróćmy jednak do wydarzeń z ranka 6 lipca. Na miejscu pojawiają się pierwsze grupy ciekawskich, na pobliskiej drodze zatrzymują się samochody, wysiadają z nich całe rodziny i idą w kierunku pola pana Górnego. Przed wejściem do piktogramu ustawiamy barierkę z taśmą, aby zabezpieczyć piktogram przed turystami. Bałwanek nie robi dobrego wrażenia. Jest wykonany trochę niechlujnie, ma podejrzanie małe wymiary. Do naszej Bazy powraca pierwsza grupa naszej wylatowskiej załogi NAUTILUSA. Wśród nich jest Jaskon - niezwykły człowiek obdarzony autentycznymi zdolnościami ezoterycznymi, jeden z najważniejszych ludzi w naszym domu. "Ten piktogram to fałszywka, uważajcie na prowokację!" - to były słowa wypowiedziane przez Jaskona na krótkiej naradzie, którą odbyliśmy w bazie tuż po odkryciu "bałwanka". Poczynaniom zgromadzonych na kręgu przedstawicieli różnych grup ufologicznych oraz samodzielnych badaczy przygląda się czwórka młodych ludzi, którzy spędzili noc rozbici namiotem w miejscu oddalonym mniej więcej 100 metrów od Bałwanka. Na kilkanaście godzin wynajęli oni miejsce na obóz od Tadeusza Filipczaka. Byli więc najbliżej miejsca, gdzie powstał bałwanek.. Zapytani, czy widzieli coś podejrzanego w nocy odpowiadają zdawkowo, że padał deszcz i niewiele było widać, a w ogóle to się spieszą i muszą wracać do domu. Ich brak zainteresowania nowym piktogramem był podejrzany od samego początku, ale nie było dowodu, który by jednoznacznie wskazywał, że to właśnie oni wykonali "bałwanka". Sceptyczny wobec nowego piktogramu jest także naczelny Nieznanego Świata Marek Rymuszko, który w tej historii odegrać miał - jak się później okazało - kluczową rolę. Kilka dni później do Wylatowa przybywa ekipa badaczy z USA i Wielkiej Brytanii. Prezes BLT Nancy Talbott praktycznie natychmiast po wejściu do piktogramu oświadcza "Fake!", co w dosłownym tłumaczeniu znaczy "fałszywka". Zboże w piktogramie nie wykazuje żadnych cech prawdziwości, czyli na przykład zmian spowodowanych przez działanie promieniowania mikrofalowego na tzw. kolanka zbożowe. Swoją opinię o fałszywym piktogramie Nancy wypowiada potem na konferencji prasowej, czym wzbudziła nie lada sensację. W Gazetach ukazują się teksty, w których dziennikarze są zdumieni, że piktogram wcześniej uznany przez wybranych polskich badaczy za prawdziwy w 200% - prezes BLT uznaje za prymitywne (!) fałszerstwo. Zaczyna być naprawdę ciekawie... Musimy tutaj wspomnieć o wydarzeniu, które jest bezpośrednio powiązane z pojawieniem się bałwanka, a które jest absolutnym dowodem na prawdziwość zjawisk paranormalnych! Kiedy na początku lipca do Wylatowa przybył jasnowidz Krzysztof Jackowski spodziewaliśmy się, że jego wizje pomogą nam w prawidłowym odczycie przesłania kręgów. Tymczasem Jackowski nas zaskoczył - o piktogramach mówił niewiele. Ostrzegał jedynie przed ludźmi, którzy nie mogą znieść rosnącej popularności Fundacji NAUTILUS w całej Polsce i zrobią wszystko, żeby nas skompromitować. Słowa Jackowskiego nie były dla nas żadną nowością, ale trzeba przyznać, że jego ostrzeżenie przed zbliżającą się "prowokacją" zrobiło wrażenie. Ciekawa sprawa - Jackowski twierdził, że prowokacja będzie trochę zrobiona trochę przypadkiem (?!), choć nie wyjaśnił szczegółów. Na koniec radził, żeby uważać na kilka osób (wymieniał je wprost!) kręcących się w pobliżu Bazy, po czym wsiadł w samochód i wyjechał zostawiając nas z wielką zagadką. Kiedy 30 lipca była konferencja prasowa Nancy Talbott, Jackowski skontaktował się telefonicznie z Markiem Rymuszko. Powiedział mu o swojej wizji i błagał o przekazaniu ostrzeżenia dla Fundacji NAUTILUS, z którą od dawna jest emocjonalnie związany. Według Jackowskiego piktogram bałwanek jest fałszywy, wykonało zaś jego "dwóch braci". Jasnowidz podał też kilka innych szczegółów, które świadczyły o tym, że wizja była bardzo konkretna. Co ważne - Jackowski nie miał pojęcia, co ustaliła Nancy Talbott. Zgodność jego wizji z ekspertyzą prezes BLT po prostu obezwładniała. Po raz kolejny mieliśmy się okazję przekonać, że dar jasnowidzenia Krzysztofa Jackowskiego jest czymś zupełnie mierzalnym, żeby nie rzecz wręcz namacalnym... Naprawdę - słów brakuje. Ostatnia odsłona tej fascynującej historii miała miejsce w tydzień po zakończeniu naszej operacji Wylatowo 2003. Udało się nam dotrzeć do młodych ludzi, którzy w tę nieszczęsną noc z 5 na 6 lipca byli rozbici namiotem na polu Tadeusza Filipczaka. Podejrzewaliśmy, że mogą oni mieć coś wspólnego z "bałwankiem" i nasze przypuszczenia okazały się niestety słuszne. Przyznali się, że to oni od początku do końca wykonali ten piktogram. Podawali szczegóły, które nie pozostawiały cienia wątpliwości. Zrobili go ok. 1-szej w nocy, w czasie ulewnego deszczu. Bałwanek nie był trudny do wykonania, wystarczyło im pół godziny. Posłużyli się deskami i sznurkiem, które wcześniej pożyczyli od jednego z gospodarzy. Oto krótki fragment maila, którego dostaliśmy od dziewczyny jednego z chłopaków, którzy wykonywali kręgi (imiona zostały celowo zmienione): ...przepraszam ze się nie odzywałam, ale cały czas byłam poza domem i nie sprawdzałam poczty ... to chyba było po północy jak czekaliśmy aż coś się wydarzy i fotografowaliśmy pola i niebo. Zdjęcia wychodziły super bo były na nich dziesiątki kulek... jak okazało się że to tylko kropelki deszczu przy flashu aparatu tworzą na fotkach takie fajne wrażenie trochę się zawiedliśmy ;-( nie odpuściłam i wdrapałam się na silos żeby zdjęcia miały większy zasięg. Wtedy obaj bracia i Marta gdzieś poszli, jak później się okazało właśnie zrobić piktogram. To tyle. Użyli do tego kija i przywiązanej do niego taśmy które leżały w pobliżu namiotów (widzieliście je na drugi dzień). Marta stała wyznaczając środek a jej chłopak ugniatał zboże, no a Piotr nadzorował operacje ;-) Później zastanawiali się czy wam opowiedzieć o wszystkim ale jak pan ...... (X) stwierdził że to na 100% prawdziwy znak i zrobiła się wielka afera postanowiliśmy odpuścić i nic nie mówić. Szkoda, ze tak głupio wyszło. Miałam nadzieję, że wszyscy wyśmieją ich znak zrobiony po pijaku i niedowiarek (mam na myśli chłopaka Marty) który był prowodyrem wszystkiego nabierze trochę respektu do tego wszystkiego ale niestety wszystko poszło po jego myśli i stwierdził, ze miał racje i kręgi nie są zjawiskiem paranormalnym a nawet gdyby były i tak nie potrafilibyście odróżnić ich od fałszywych ;-( Szkoda w każdym razie wierzę ze COŚ w tym jest a dowodzą tego chociażby filmy video i mam nadzieje ze będziemy się dowiadywać co sezon czegoś nowego na ten temat bo uważam ze jest fascynujący. Mam nadzieję, że nie zraziła Was ta cała sytuacja spowodowana naszą obecnością w Wylatowie. Niestety pewnie spotkacie jeszcze wiele osób które będą chciały za wszelką cenę udowodnić Wam ze to co robicie nie ma sensu ;-( życze wytrwałości i powodzenia pozdrawiam Anita W tej sprawie udało nam się ustalić jeszcze kilka innych, ważnych szczegółów. Cała czwórka (bo wbrew zapewnieniom Anity wiemy, że ona także wykonywała bałwanka) posłużyła się metodą podejrzaną w programie emitowanym na kanale Discovery. Wszyscy byli przekonani, że fałszerstwo wykryją nasze kamery i nie przypuszczali, że wykonują piktogram akurat w małym wycinku przestrzeni, który nie obejmuje zasięg naszych kamer. Jest to nieprawdopodobny zbieg okoliczności, choć... nie można wykluczyć ciekawej hipotezy. Zakłada ona, że ktoś mógł podświadomie "pomóc im" w wyborze miejsca, w którym dokonali fałszerstwa. Znając możliwości sił działających w Wylatowie praktycznie każda, nawet najbardziej fantastyczna teoria, może być całkiem prawdopodobna. Ale jest jeszcze jedna rzecz w tej sprawie, która poraża i obezwładnia. Otóż obaj fałszerze tytułują się.... "braćmi"(!), a przecież dokładnie to przewidział w swojej wizji Krzysztof Jackowski. Dodajmy, że także pozostałe szczegóły tej wizji okazały się po prostu perfekcyjnie trafne. Jakimi słowami można to skomentować? Jakiego jeszcze dowodu potrzeba do tego, aby uznać zjawisko jasnowidzenia Jackowskiego za niepodważalny fakt?! Historia z Krzysztofem Jackowskim i jego wizją dotyczącą Wylatowa należy uznać za jeden z najciekawszych aspektów operacji Wylatowo 2003, który co prawda nie dotyczył bezpośrednio zjawiska kręgów zbożowych, ale pokazał możliwości tkwiące w ludzkim umyśle, których mocy nikt nawet nie podejrzewa. Już tylko dla formalności podajemy informację, że Jackowski trochę od niechcenia pokazał miejsce na polu Zarywskich, gdzie jego zdaniem ukaże się następny, tym razem już prawdziwy piktogram. Zrobił to praktycznie na chwilę przed odjechaniem z Wylatowa. Kilka dni później powstał kolejny potężny i najwspanialszy ze wszystkich piktogram, dokładnie w miejscu wskazanym przez jasnowidza... Sprawa fałszywego piktogramu okazała się niezwykle ważna dla ekipy NAUTILUSA przebywającej w wylatowskiej Bazie. Pokazała ona bowiem, ile są warte metody intuicyjne preferowane przez niektórych pasjonatów i ile złego może zrobić opowiadanie głupot dziennikarzom. "Bałwanek" niczym kosa ściął kilka bałwochwalczych tez i w sumie nauczył czegoś, co przydało się wszystkim badaczom kręgów pozujących na niekwestionowane autorytety - pokory. Fałszywy piktogram pokazał także niezbicie, że metoda badawcza opracowana przez amerykański ośrodek BLT Research jest po prostu skuteczna i w ten sposób raz na zawsze zostały przecięte spory i kontrowersje, które podnosili niektórzy "badacze kręgów". Po historii z "Bałwankiem" wszyscy jesteśmy bogatsi o bardzo ważne doświadczenie, które tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że fenomen Wylatowa jest prawdziwy. Foto: Archiwum Fundacji NAUTILUS

Komentarze: 0
Wyświetleń: 18520x | Ocen: 2

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Śr, 6 paź 2004 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.