Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 8786x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Druga strona medalu, czyli nieznane aspekty doświadczeń z pogranicza śmierci.
By fundacjanautilus at 2009-06-24 Czym jest słynny skrót NDE? To „Near-Death Experience”, czyli tłumacząc na polski “doświadczenia z pogranicza śmierci”. Wiele razy pisaliśmy o nich na stronach FN, więc z tym większym zainteresowaniem odebraliśmy wiadomość od naszego „oficera pokład Nautilusa”, czyli Tomasza Czerki. Wyspecjalizował się on w tłumaczeniach z języka włoskiego i tym razem znalazł dla nas bardzo ciekawy tekst dotyczący nieznanego aspektu tych przeżyć. Oto wiadomość, którą przysłał do naszej skromnej redakcji. Witam serdecznie. Chciałbym zaproponować Wam przetłumaczony przeze mnie tekst na temat negatywnych doświadczeń podczas NDE. Jest on o tyle bardziej ciekawy, że posiada wspólny mianownik z wieloma świadectwami z zakresu ezoteryki, to znaczy wskazuje na opór wobec zjawiska śmierci jako przyczynę złego jej doświadczania. W tym kontekście interesujące są wnioski dotyczące nieba, piekła i odpowiedzialności za własne czyny zasadniczo zbieżne z naukami ezoterycznymi, których elementy już tłumaczyłem, a potem to było publikowane na naszym portalu. Pozdrawiam Serdecznie. Tomasz Czerka FN Oto ten tekst:
By fundacjanautilus at 2009-06-24 NEGATYWNE NDE: DRUGA STRONA MEDALU CZY UKRYTY ASPEKT PIĘKNEGO DOŚWIADCZENIA? Evelyn Elsaesser Valarino. Postanowiłam zająć się negatywnym NDE, ponieważ nie występuje ono powszechnie i nie jest dobrze znane szerszej opinii publicznej. Negatywne NDE jest doświadczeniem przerażającym i nieprzyjemnym zarówno dla tego kto go doświadczył i o nim opowiada, jak również dla słuchacza oraz zajmującego się tym zjawiskiem badacza. Niewątpliwie pozytywne NDE jest nieporównywalnie bardziej przyjemne, ponieważ jest doświadczeniem cudownym, dochodzi w nim do spotkania z nieskończenie dobrym świetlistym Bytem, objawienia doskonałej miłości, zanurzenia w absolutnej świadomości. Krótko mówiąc, jednym z powodów, dla których negatywnym NDE zainteresowano się dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia jest fakt, że dużo bardziej stymulujące było badanie NDE pozytywnego. Wszyscy wolimy, mniej lub bardziej świadomie, wierzyć w zaświaty jakie opisują nam ci, którzy doświadczyli pozytywnego NDE. Nie odbiera to bynajmniej autentyczności doświadczeniu bliskości śmierci, ponieważ pragnienie to może odpowiadać rzeczywistości. Zatem – jak zobaczymy – impuls badawczy nie jest jedynym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, chcąc usprawiedliwić mniejszą wiedzę na temat zjawiska NDE. Dane statystyczne Niestety posiadamy jedynie nieliczne dane procentowe odnośnie negatywnego NDE, a i te nie są uznane przez wszystkich badaczy. Kenneth Ring (1999) uznał, że 5% doświadczanych NDE ma charakter negatywny. Tymczasem Peter Fenwick (1999) mówi o 4%. Nie ma wątpliwości, że negatywne NDE są rzeczywistym fenomenem i mimo, iż statystycznie są nieznaczące, to zasługują na naszą uwagę z dwóch powodów: ograniczenie się do badań jawnego aspektu zjawiska NDE byłoby pójściem na łatwiznę, należy bowiem poddać równie gruntownym studiom również jego aspekt ukryty. Poza tym badania nad negatywnym NDE z pewnością pozwolą nam odkryć elementy równie pasjonujące jak w przypadku NDE pozytywnego.
By fundacjanautilus at 2009-06-24 Czym jest negatywne NDE? Przez trzydzieści lat mówiliśmy o NDE jako doświadczeniach podczas których jest się wprowadzonym do środowiska promieniującego miłością i światłem, spotyka się ze świetlistymi postaciami, doświadcza rajskich wizji, czuje się szczęśliwym i żyje w całkowitej euforii. Jednak ostatnio ten idylliczny obraz został częściowo przesłonięty przez świadectwa o NDE wyczerpujących i przerażających, które naukowcy nazwali negatywnymi NDE. Doświadczenia te mają czasami konotacje religijne i cechują się wizją piekła, spotkaniem z grupą ludzi gnijących w jakimś strasznym brudnym i ciemnym miejscu; wystawionych na upał nie do zniesienia. Ludzie ci wyciągają ręce, błagając bezskutecznie o łyk wody. Są to dusze skazane na wieczne męki w piekle. Oto jak pewien człowiek opisał swoje negatywne NDE (Lindley, Bryan i Conley, 1981): „Zszedłem na dół! Wszędzie panowały ciemności; byli tu ludzie, którzy krzyczeli; był ogień, a oni chcieli pić… Nagle zeszliśmy; wszystko tonęło w mroku… To nie był tunel, ale coś dużo większego: ogromny tunel. Spływałem w dół… W dole widziałem wiele osób, które płakały i krzyczały… Było ich chyba z milion… Prosili o coś do picia… Nie miałem więcej wody… On tam był, ze swoimi małymi różkami… Rozpoznałem go od razu… Diabła we własnej osobie!” Kto jako pierwszy poruszył temat negatywnego NDE? Kardiolog amerykański Marice Rawlings był jednym z pierwszych naukowców, którzy wypowiedzieli się na temat negatywnego NDE w swojej książce zatytułowanej „Beyond Death’s Door” (1978). Rawlings przytacza liczne przypadki negatywnego NDE, opisując sceny piekielne, oraz historie pacjentów, którzy błagali lekarzy, aby asystowali im podczas stanu śmierci klinicznej i nie pozwolili im znaleźć się w strasznym miejscu, które nazywali piekłem. Rawlings twierdził, że niemal wszystkie NDE będące następstwem próby samobójczej były negatywne, jednak teza ta została zanegowana przez wszystkie późniejsze badania tego zjawiska. Rzeczywiście, Sabom (1979) i Ring (1980) wysunęli zastrzeżenia co do słuszności wniosków Rawlingsa, swoją drogą znanego ze swoich fundamentalistycznych przekonań religijnych i niepewnej metodologii, co podważało naukową wartość jego prac. Jednak nikt nigdy nie poddał w wątpliwość istnienia negatywnego NDE, zaś Margot Grey oświadczyła, że: „możliwość spotkań negatywnych, jakkolwiek niezbyt wielka, jest niepodważalna” (1985). Różne interpretacje. Osobiście uważam, że negatywne NDE jest doświadczeniem, które kończy się zbyt wcześnie i w niewłaściwy sposób. Wiemy, że niektóre przeżycia niosą ze sobą wrażenie dezorientacji, czy wręcz lęku związanego z chwilą oderwania się od ciała. Nagle dana osoba znajduje się poza ciałem, które widzi leżące poniżej, zaś brak wiedzy, czy jest się żywym czy też martwym wywołuje szok, lub przynajmniej wstrząsające uczucie, które może stać się przyczyną oszołomienia i przerażenia. Zgadzam się z Lindley’em, Bryan’em i Conley’em (1981), którzy twierdzą, że: „Większość przypadków negatywnego NDE ma początek w chwili strachu, paniki lub wizji rozgniewanych albo przerażonych stworzeń. Jednak w pewnym momencie przekształcają się one w doświadczenia pozytywne, w których wszelka negatywność zanika i człowiek oczekuje na pierwszy etap śmierci (pokój)”.
By fundacjanautilus at 2009-06-24 Odwrócone NDE. Ring (1994) nazywa „odwróconym” takie NDE, które posiada cechy NDE pozytywnego, lecz przez pacjenta, który go doświadcza jest postrzegane jako negatywne. Jak to możliwe, że to, co przez miliony ludzi zostało uznane za najlepsze wydarzenie ich życia, inna, procentowo nieznacząca grupa osób odbiera jako coś negatywnego? Być może odpowiedź na to pytanie ma coś wspólnego z ego. Tak właśnie Myślą Greyson i Bush: „Tych, którzy reagują w ten sposób przeraża myśl, że mogą stracić swoje ego w procesie (śmierci). Dlatego stanowczo opierają się podczas całego procesu agonii, tymczasem jest to moment w którym powinni ustąpić. To właśnie ten opór wywołuje rosnący lęk, który przenika całe doświadczenie”. Opór i nieustępliwość są bez wątpienia jednymi z kluczy do zrozumienia zjawiska negatywnego NDE. Jedna z pacjentek Ringa (1984) analizuje swoje doświadczenie i dochodzi do wniosku, że to właśnie przerażający lęk przed śmiercią ego stoi u podstaw doświadczenia negatywnego NDE. Warto zwrócić uwagę, że osoba ta postrzega samą siebie jakby „z zewnątrz”: „Miało miejsce zjawisko kuli śnieżnej. Cała moja energia gromadziła się wewnątrz i czułam w sobie frenetyczną żywotność. Przeżyłam męki piekielne i nigdy wcześniej w moim życiu nie byłam tak bardzo przerażona. Moje ego umierało. Wypełnił mnie straszliwy lęk, który mnie wyniszczał. Moje ego konało w wycieńczającej walce, pogrążając się w całkowitym zamęcie. Większość moich wspomnień z tamtego krytycznego okresu dotyczy właśnie walki i przerażenia. Najlepiej oddaje ten stan wyobrażenie dziecka, które ciągnięte gdzieś wbrew swojej woli, przez całą drogę krzyczy i kopie. Ktoś się temu wszystkiemu przyglądał; tym kimś byłam ja, chociaż owo „ja” pojęte w sposób, w jaki zawsze to czyniłam było martwe (ego). Wszystko było bardzo niepokojące, a jednocześnie niezwykle jasne. Kiedy uświadomiłam sobie, w jakim stanie się znajduję, poddałam się tej sile i powiedziałam sobie: Dobrze, poddaję się, odejdę tam gdzie muszę spokojnie i w ciszy. Wówczas poczułam przyjemną obecność, która mnie otaczała i wypełniała. Znalazłam się w cudownym miejscu, pełnym pokoju i całkowitej harmonii”. Z powyższego opowiadania wynika jasno, że negatywne NDE wywołują dwa czynniki: lęk i odrzucenie czekającego nas losu. Warto zwrócić uwagę na stopień wolności tej kobiety: nie jest ona pasywna, nie poddaje się biernie temu, co ją czeka; przeciwnie, to ona decyduje kiedy zaakceptuje to nowe doświadczenie, to znaczy, kiedy świadomie i dobrowolnie mówi tak „przejściu”, które ją czeka. Po tym wyborze doświadcza ona pozytywnego i transcendentnego NDE. Można zatem powiedzieć, że „odwrócone” NDE jest efektem lęku, czy wręcz przerażenia, wywołanego perspektywą śmierci ego. Osoby, które nie są w stanie ustąpić lub doświadczają śmierci klinicznej w stanie ogromnego strachu, bez względu na jego przyczyny, mogą doświadczyć negatywnego NDE, które ostatecznie zmieniają się w NDE pozytywne.
By fundacjanautilus at 2009-06-24 Czym jest „śmierć ego”? Ring sugeruje, że przyczyną negatywnego NDE może być odrzucenie przez pacjenta faktu, że jego osobowość, często mylona z tożsamością, nie jest ani realna, ani nieśmiertelna. To, co umiera nie jest rzeczywiste, ale przedstawia jedynie nasze przywiązanie do częściowej tożsamości. Bez pełnej świadomości tego faktu jesteśmy częścią jedności kosmicznej, do której powracamy w chwili naszego przejścia – czyli w chwili śmierci – do „innego wymiaru”. Jednak nasze codzienne życie jest regulowane przez ego i to jest rzeczywistość naszej codziennej egzystencji. Ring opisuje to w następujący sposób: „My zaś nosimy w sobie to ego również w pierwszych fazach NDE, kiedy trzymamy się przekonania, że jesteśmy istotami jedynymi w swoim rodzaju i autonomicznymi. Nie ważne, że ego jest ostatecznie iluzją, która wywołuje błędne wrażenie odłączenia; jest ono również oknem przez które jesteśmy przyzwyczajeni oglądać świat i nie mamy innego punktu odniesienia. Ego jest również systemem obronnym i dlatego dąży do przedłużenia swego istnienia. Nie chce absolutnie umierać i kiedy czuje się zagrożone – za wyjątkiem, kiedy jest nagle i całkowicie zniszczone – posłuży się wszystkimi środkami, aby uniknąć unicestwienia. Światło jest jego ostatecznym wrogiem, ponieważ kiedy penetruje ego to staje się ono transparentne. Jego walka kończy się wówczas, gdy prawdziwe Światło naszego bytu – nasza wieczna i pierwotna istota – zaczyna się objawiać. Ostatnim schronieniem ego, zanim się podda, jest bariera lęku, jaką wznosi, aby pokonać Światło”. Osoba, która doświadczyła tego wszystkiego, Bob Helm (1993), tak opisała ten fenomen: „Jeśli potrafimy pozbyć się swoich lęków możemy natychmiast doświadczyć Światła i wrócić tam, gdzie w sensie duchowym jesteśmy od zawsze. Aby to osiągnąć musimy być gotowi do introspekcji, odnalezienia lęku i odrzucenia go dzięki odkryciu własnego życia wewnętrznego, oraz uwolnieniu się od naszego przywiązania do Ziemi. Jeżeli bowiem nawet jedna nasza myśl jest uwarunkowana lękiem nie możemy osiągnąć tego światła, od którego przecież bierzemy początek”. Jeżeli przyjmiemy, że nasze ego, mimo iż wydaje się stanowić integralną część nasz samych, jest iluzją, która kończy się w chwili, gdy nasza świadomość przechodzi do wyższego wymiaru, to musimy zastanowić się jaka jest wartość negatywnego NDE wytwarzanego przez ego. Ring (1994) wysuwa dwie hipotezy: „Według mojej interpretacji charakterystyczny dla negatywnego NDE lęk jest tworem ludzkiego ego, które ostatecznie jest niczym innym jak pozbawioną sensu fikcją. Możemy zatem stwierdzić, że negatywne NDE jest iluzją wymyśloną przez ego w reakcji na zagrożenie, że za chwilę zostanie całkowicie unicestwione. Te zrozumiałe a jednocześnie przerażające działania nie trwają jednak długo wobec absolutnej potęgi Światła, która – jeśli moja analiza jest słuszna – jest wyrazem istoty rzeczywistości. Co więcej, to właśnie NDE transcendentne, a nie przerażające umożliwia poznanie rzeczywistości ostatecznej. Istnienie pełnych grozy NDE pokazuje, że piekło jest niczym innym jak doświadczeniem ego, które – jeśli błędnie uważa się je za odłączone od Całości, której jest częścią – zaczyna toczyć obłędną walkę”.
By fundacjanautilus at 2009-06-24 Piekielne NDE. Ting i Gray (1985) uważają, że piekielne NDE, czyli doświadczenia charakteryzujące się wizjami piekła, są bardziej intensywnymi odmianami NDE „odwróconych”. Greyson i Bush nie zgadzają się z tą interpretacją i twierdzą, że negatywne NDE z konotacjami piekielnymi nie mogą przekształcić się w NDE pozytywne niezależnie od sposobu w jaki przebiega dane doświadczenie. Bruce Joel Robin (1990) autor scenariusza do filmów „Uwierz w ducha” i „Drabina Jakubowa” proponuje interesującą interpretację piekielnego NDE: „Niebo i piekło są tym samym. Jeżeli będziesz bał się śmierci przeżyjesz doświadczenie, w którym demony będą rozrywać twoje ciało. Jeśli jednak czekasz na śmierć z otwartymi ramionami, wówczas zobaczysz aniołów, którzy cię od tego ciała uwolnią”. Osobiście jestem całkowicie zgodna z tą ostatnią interpretacją. Wiele aspektów NDE pozwala na istnienie wielkiej wolności w podejmowaniu decyzji przez osobę, która go doświadcza, a która pozostaje panem swojego losu. Na przykład fakt, że ten, kto doświadcza NDE może dokonać przeglądu swego życia, świadczy o tym, iż człowiekowi dana jest całkowita wolność samooceny, w czym towarzyszy mu wspierająca i życzliwa obecność Świetlistego Bytu. Również moment powrotu do życia – który ma miejsce, gdy dana osoba wizualizuje granicę wyrażaną za pomocą różnych symboli – jest często wybierany przez tę osobę. Istnieje wiele przypadków, w których człowiek miał do wyboru drogę w kierunku światła, a zatem śmierć, albo powrót do ziemskiego życia. Ten element wyboru przywodzi mi na myśl Tybetańską Księgę Zmarłych, w której znajduje się wytłumaczenie w jaki sposób myśli zmarłego kształtują jego środowisko. To oczywiste, że w zależności od wybranej perspektywy ciało jest nam wydzierane siłą lub przeciwnie, wreszcie jesteśmy z niego uwalniani. NDE otwiera na pustkę pozbawioną wszelkiego sensu. Naukowcy porównywali doświadczenia śmierci klinicznej, które rzucają człowieka w przestrzeń pozbawioną wszelkiego możliwego sensu do negatywnych NDE. W obu przypadkach dana osoba staje wobec czegoś absurdalnego i okrutnie nieznaczącego, bez względu na to jak by się nie buntowała i starała się udowodnić, że jej życie ma realny sens. Przeciwnie niż ma to miejsce w przypadku NDE pozytywnego, który zdaje się mieć miejsce poza przestrzenią i czasem, NDE opisane powyżej przedłuża się w sposób nieokreślony i nie do zniesienia. Greyson i Bush zauważyli, że w odróżnieniu od tego, co ma miejsce w przypadku „odwróconego” NDE, ten rodzaj doświadczenia w trakcie jego trwania nigdy nie zmienia się w NDE pozytywne. Przypadek komentowany przez Greysona i Busha (1992) bardzo dobrze ilustruje ten rodzaj negatywnych NDE, które są doświadczeniami szczególnie trudnymi również dlatego, że implikują szyderczą negację osoby, która nie ma żadnej możliwości uciec przed tym przeżyciem. Doświadczenia te są pełne metafizycznej alienacji, samotności i desperacji. Pewna kobieta, która doświadczyła NDE podczas bardzo trudnego porodu dostrzegła kilka czarnych i białych okręgów, które zaczęły promieniować pulsującym światłem i emitować następujące przesłanie: „Twoje życie nigdy nie istniało. Twoja rodzina nigdy nie istniała. Wszystko to sobie wyobraziłaś…i nigdy nie istniało naprawdę. To był tylko żart… nic innego jak żart…” Należy zauważyć ważną prawidłowość: większość doświadczeń tego rodzaju ma miejsce podczas porodów i pod wpływem znieczulenia. Hipoteza prenatalna. W pracach Stanisława Grofa (1975, 1985, 1988) znajduje się interpretacja świadomości prenatalnej, która zawiera kilka podobieństw do negatywnych NDE. Christopher M. Bache (1994) twierdzi, że trzy rodzaje negatywnego NDE: NDE „odwrócone”, piekielne i cechujące się pustką pozbawioną sensu, wywodzą się ze świadomości prenatalnej i różnią się między sobą poziomem a nie naturą. Wysuwa on hipotezę, że świadomość prenatalna nie dotyczy wyłącznie fazy embrionalnej, ale wyróżnić w niej można dwa aspekty: personalny i transpersonalny. Z perspektywy personalnej świadomość prenatalna jest podstawą indywidualnej podświadomości zawierającej źle przeżyte elementy doświadczenia (urodzin), które zagrażało naszej integralności fizycznej i psychicznej o wiele bardziej niż jakiekolwiek inne doświadczenie, jakie miało miejsce w naszym życiu po urodzeniu. Wspomnienia te sięgają okresu, w którym dana osoba była szczególnie bezbronna i wystawiona na działanie otaczającego ją środowiska. Jeżeli natomiast przyjmiemy perspektywę transpersonalną, to zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy jednostkami autonomicznymi jak wcześniej myśleliśmy. Poziom prenatalny wzmacnia tożsamość jednostki, szczególnie takiej której świadomość nie ogarnęła jeszcze korzeni jej istnienia i która nie odkryła swojej łączności z jednością całego życia. Można zatem powiedzieć, że NDE i doświadczenie prenatalne mają element wspólny: w obu przypadkach walka z danym doświadczeniem jedynie intensyfikuje uczucie lęku; kiedy jednak nie stawiamy oporu przeobrażamy je w transpersonalne doświadczenie pozytywne. Jeżeli jego przebieg zostaje przyjęty ze spokojem wówczas prowadzi ono do śmierci naszego ego, której następstwem jest odrodzenie duchowe (Grof 1985). Hipoteza stłumienia. Bardzo trudno opowiadać o NDE negatywnym ponieważ osoba, która go doświadcza może być przekonana, że na nie zasłużyła, gdyż przyczyną tego traumatycznego doświadczenia jest jej zła natura. Uważam wręcz, że NDE negatywne mogą być ostatecznie tłumione i zapominane dużo częściej niż doświadczenia pozytywne. Tę hipotezę przedstawiłam Kennethowi Ringowi podczas wywiadu, który został opublikowany w mojej książce „Z jednego życia do drugiego” (Da una vita all’altr” (1993). Zapytałam Kennetha Ringa czy może istnieć wiele innych przypadków NDE negatywnego poza dotychczas zbadanymi, które mogłyby zostać po prostu zapomniane lub stłumione przez nie radzącą sobie z nimi podświadomość. Ring odpowiedział: „Kusi mnie, by porównać te zjawiska z zażywaniem narkotyków psychodelicznych. Doświadczenia psychodeliczne są często nieprzyjemne, czy wręcz przerażające. Nie ma jednak żadnej przesłanki na podstawie której można by stwierdzić, że tego rodzaju doświadczenia są odrzucane w chwili ich zaistnienia. Przeciwnie, przez jakiś czas są one dostępne świadomości. Nie sądzę, aby psychodynamika NDE bardzo się różniła. Oczywiście w niektórych przypadkach ludzie mogą zapominać o tym czego doświadczyli, ale w wielu innych umierająca osoba miała przeżycia o charakterze pozytywnym. Niektórzy świadkowie opowiadają, że na twarzach umierających ludzi pojawiał się wyraz ekstazy, kiedy jednak pytano ich o doznania twierdzili, że nic nie pamiętają. Świadczy to o tym, że odrzucone mogą być nie tylko NDE negatywne, ale również i te pozytywne, być może dlatego, że nie pasują do schematów myślowych osób, które je przeżyli”. Czy NDE negatywne jest zasłużone? To przerażająca hipoteza! Czy historia naszego życia może wpływać na warunki naszego przejścia do innego świata, razem z koncepcją winy, grzechu, wyrównania rachunków, czy kary? Nie wierzę w to! Jest raczej odwrotnie: w procesie tym nie ma miejsca na poczucie winy i oskarżenia, lecz jedynie na miłość i objawienie wszystkich rzeczy, przyczyn i skutków naszych czynów, słów i myśli. Sądzę raczej, że to obraz nas samych ma zasadniczy wpływ na przebieg NDE. Uważam, że osoba przerażona, wzburzona i osaczona przez poczucie winy może mieć problemy, aby poddać się doświadczeniu umierania, ustąpić i otworzyć się na wszechogarniające doświadczenie NDE. W takich przypadkach odrzuca się je w przekonaniu, że jest ono niezasłużone i że nie jest się godnymi uczestniczyć w doświadczeniu pozytywnym, promieniującym pięknem i miłością. Bache (1994) podaje inną interesującą interpretację tego zagadnienia: „Przerażające NDE nie jest doświadczeniem alternatywnym, lecz niekompletnym. Niekoniecznie chodzi tu o odbicie moralności indywiduum, ale raczej o spotkanie z jedną z najgłębszych struktur psychiki, która jest uniwersalnie rozdysponowana wśród wszystkich istot ludzkich. Fakt, że ta a nie inna osoba jej doświadcza związany jest z siłą oraz intensywnością NDE nie zaś z samą umierającą osobą. Oczywiście należy jeszcze zidentyfikować większość czynników, które trzeba wziąć pod uwagę”. Tak więc dotarliśmy do końca tej wstępnej, częściowej prezentacji interesującego fenomenu negatywnego NDE, czyli „drugiej strony medalu”. Musimy jeszcze dokonać wiele odkryć i poznać inne świadectwa, aby odważyć się na wyjaśnienie tego zjawiska. Badania nad NDE, tak pozytywnym jaki i negatywnym, jest wspaniałym wyzwaniem, które pasjonuje nas tym bardziej, że nigdy nie uda się go zgłębić do końca. Z drugiej strony jedynie pytanie, na które z definicji nie ma ostatecznej odpowiedzi posiada magiczną moc popchnięcia naszej myśli ku ostatecznym granicom i jej wywyższenia. NDE dostarcza bezcennych przesłanek, które pomagają nam poznać nasze życie: czasami przyjemne, często trudne i zawsze pełne pytań i nadziei. Wystarczy jednak posłuchać tych, którzy doświadczyli NDE, aby elementy mozaiki życia zaczęły w sposób wolny lecz nieunikniony lokować się na właściwym miejscu. Wówczas wszystkie rzeczy ukazują się we właściwym wymiarze, ich prawdziwa wartość staje się jasna a sens życia wyraźny. Doświadczenie NDE ubogaca nas i przeobraża w trakcie jego poznawania… co nie znaczy bynajmniej, że zrozumiemy je do końca! Źródło: www.elsaesser-valarino.com Drodzy Czytelnicy stron FN! Dziękujemy za przysłanie nam (kilkadziesiąt e-maili) linków do wywiadu z płk. Ryszardem Grundmanem, który był zamieszczony przez onet.pl Płk. Grundman jest naszym dobrym znajomym i zawsze warto w nieskończoność publikować jego relacje o spotkaniach z obiektami UFO, których doświadczyli polscy piloci. Tak się bowiem składa, że naszym zdaniem to jest dowód poza wszelką wątpliwość na to, że w naszej przestrzeni powietrznej poruszają się obiekty będące owocem pozaziemskiej technologii. Ten wywiad skłonił nas do tego, aby nagrać własną rozmowę wideo z pułkownikiem i opublikować ją na stronach FN. Ostatnie dni mamy praktycznie wyłączone ze względu na obowiązki zawodowe (gdzieś musimy zarabiać pieniądze, aby przeznaczać je na działalność FN), stąd mała przerwa w naszej korespondencji do Was. Słowa te kierujemy zwłaszcza do tych, którzy przysłali nam listy i e-maile i nadal czekają na odpowiedź. Nadrobimy to już od piątku – prosimy o chwilę cierpliwości!
Komentarze: 0
Wyświetleń: 8786x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie