Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11240x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
„Obca Istota” z Meksyku i dziwne obserwacje z polskich Tatr – wracamy do sprawy „dziwnych stworów”.
Nie ma wątpliwości, że te wakacje pokład Nautilusa zdominowała sprawa wydarzeń z Sochaczewa. Kto by pomyślał, że kiedykolwiek będziemy mieli do czynienia z tak wiarygodną i zadziwiającą historią... Ostatnio pojawiło się kilka nowych wątków w sprawie różnych „dziwnych stworów”, którym warto poświęcić trochę miejsca na naszych stronach. Zacznijmy jednak od rysunku Michała, który opublikowaliśmy ostatnio. Przedstawiała ona istotę, którą opisywali świadkowie w okolicach Sochaczewa. Dostaliśmy sporo nowych wątków w tej sprawie, ale tym razem chcemy przedstawić spostrzeżenie, którego dokonał nasz „załogant” na Wyspach Brytyjskich. -----Original Message----- From: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Sent: Thursday, August 27, 2009 11:15 PM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: wygląd polskiej chupacabry a podobieństwo do "mascares" Witajcie Dziś byłem pod starym kościołem w Bournemouth, i mimowolnie zatrzymałem wzrok na rzeźbach maszkar przy jego dachu. Podobieństwo nie jest doskonałe bo mają tam uszy i skrzydła - ale przypominają poniekąd tę istote z rysopisu spod Sochaczewa. Tak że poniekąd może to być wskazówka: wystarczy przejrzeć galerie zdjęć różnych maszkar z dawnych kościelnych murów, a może znajdziecie wśród nich i taką podobną do rysopisu polskiej chupacabry. Zdjęcie "mojej" maszkary w załączniku. Pozdrawiam Krzysiek
By fundacjanautilus at 2009-08-29 Pozostawiamy na chwilę Bournemouth i przenosimy się do Meksyku, gdzie pozostający z nami w kontakcie Jaime Maussan twierdzi, że... został tam znaleziony martwy „obcy”.
By fundacjanautilus at 2009-08-29 Ta dziwaczna istota cztery lata temu wpadła przypadkowo w pułapkę zastawioną przez meksykańskiego farmera. Wpaść w nią miały dzikie zwierzęta. Okazało się jednak, że w pułapce "wylądowało" coś, co wzbudziło w farmerze prawdziwe przerażenie. Przestraszony Meksykanin wraz z sąsiadami utopił istotę. Kilka miesięcy później jej ciało przekazał naukowcom. Wkrótce sam zginął w tajemniczych okolicznościach. Wyniki badań miały okazać się szokujące, bo według Maussana nie posiada DNA. "To może być dowód na to, że mamy do czynienia z czymś pozaziemskim" - przekonuje Jaime Maussan. Oto film, który został wyemitowany przez niemiecką telewizję: Na koniec sprawa, która... wprawiła pokład Nautilusa w małe zakłopotanie. Zaczęło się od tego, że zadzwonił do nas dziennikarz Superekspressu z informacją, że mieli okazję zobaczyć dziwny film, z którym nie bardzo wiedzą, co zrobić. Wszystko wyglądało na żart i to typowy wakacyjny „skecz dla mediów”. Rozmowa z dziennikarzem SE była bardzo szczera. Powiedział on wtedy, że owszem, oni biorą to pod uwagę, ale dziennikarz rozmawiający z autorem filmu był zdumiony jego zachowaniem, a także tym, co mówił i jak mówił. Wyglądało na to, że nie jest to żart. Już wcześniej wiedzieliśmy o tym filmie, ale chcieliśmy poznać opinię większej ilości osób. Na czym polegał największy problem? Otóż na filmie jest widać istotę przypominającą Yeti. Oto film, od którego zaczęło się całe zamieszanie. Taki opis znalazł się w Superekspressie : Tego wypadu w polskie Tatry Piotr Kowalski (27 l.) z Warszawy nie zapomni nigdy. Turysta wędrował szlakiem na Kasprowy Wierch, gdy spostrzegł na stoku kozę. Wyjął kamerę, by ją sfilmować, i wtedy spostrzegł właśnie "TO". Monstrualny, owłosiony stwór wyszedł nagle zza skały i przeszedł kilkanaście metrów, nim znów zniknął za stokiem. Turysta nie ma wątpliwości, że to, co nagrał, to yeti. Piotr, miłośnik gór z Warszawy nigdy nie wierzył w historie opowiadane przez górali, że gdzieś na niedostępnych stokach żyje człowiek gór - dziwny stwór, który wygląda na wielką człekokształtną małpę. Ale Kowalski uwierzył, gdy zobaczył na własne oczy to dziwadło.
By fundacjanautilus at 2009-08-29 - Razem z kolegą na górskiej ścieżce zauważyliśmy kozę. Koniecznie chciałem ją nakręcić. Zrobiłem duże zbliżenie i ku mojemu zaskoczeniu nagrałem jakąś przerażającą postać chowającą się za skały - opowiada Piotr. Wszystko wyglądało dość dramatycznie. - Kiedy zobaczyłem, co tak naprawdę nagrałem, stanąłem jak wryty. Obaj potwornie się przestraszyliśmy, bo w końcu nie codziennie nagrywa się coś takiego - dodał świadek. Oto film: Po opublikowaniu tekstu przez SE zgłosiła się kolejna osoba, która twierdziła, że jej także udało się uchwycić na filmie „dziwne zwierzę”. I>Date: 2009-08-20 10:53 Subject: dziwne zwierzę Witam! Przesyłam filmik, na którym udało się uchwycić coś bardzo dziwnego, na co natrafiliśmy w górach. Jest to jakieś zwierzę, ale potwornie dziwne, duże i wyglądało na to, że może być bardzo niebezpieczne. To było 12.08, Białka Tatrzańska. Zaniepokoiło mnie to, że na you tube znalazłam filmik przedstawiający coś podobnego, do tego co sama widziałam. Jeśli to rzeczywiście to samo zwierzę, to znaczy, że przemieszcza się ono po Tatrach i może warto byłoby się tym zająć. Pozdrawiam, Justyna Fogler Oto film: I fragment relacji Justyny Fogler: To zdarzenie miało miejsce nad rzeką w Białce Tatrzańskiej. Zaczęłam wchodzić do rzeki, żeby pomoczyć trochę nogi, a mój chłopak postanowił to nakręcić. Nagle zobaczyłam, że coś rusza się w krzakach. Kilka metrów od nas przez las przeszło wielkie, brązowe zwierzę, poruszające się w taki sposób, jakiego jeszcze nigdy nie widziałam. Potwornie mnie to przestraszyło.” Od samego początku traktujemy tę historię z dużym dystansem, ale... mimo wszystko zadzwoniliśmy do p. Justyny. Oto fragment rozmowy, którą miała miejsce w sobotę 29 sierpnia. Dlaczego dopiero kilkanaście dni po całym zajściu? Otóż jeśli to byłby żart, powinna się do tego po takim czasie przyznać. Ale... spotkało nas zaskoczenie: Sprawę opublikował Superekspress w tonie prześmiewczo-wakacyjnym. A jednak dziennikarze tej gazety w zupełnie prywatnej rozmowie z FN przyznali, ze sprawa jest dla nich co najmniej dziwna i nie potrafią jednoznacznie powiedzieć, że jest to oszustwo. Świadkowie cały czas twierdzą, że coś widzieli. Więcej - pojawiły się nowe relacje i nowi świadkowie. Oto przykład przysłany do FN - do redakcji SE opisała swoją obserwację Monika Kapuścińska. Tu możemy dać gwarancję, że nie jest to bynajmniej żart dziennikarzy SE. Dwa miesiące temu będąc na wycieczce w Tatrach natknęłam się na coś bardzo dziwnego. Do tej pory nikomu o tym nie mówiłam, ponieważ wydawało mi się to bardzo śmieszne. Dokładnie w sobotę 28 czerwca wyglądając przez okno schroniska na Hali Gąsienicowej w oddali wraz z koleżankę zobaczyłam coś bardzo dziwnego, jakieś włochate stworzenie. Było to w odległości ok. 200 metrów w pierwszej chwili myślałam, że to jakiś człowiek w futrze, jednak jego ruchy i samo to, że na dworze było ok 25 stopni wydało nam się dziwne, po kilku sekundach byłyśmy pewne, że to nie człowiek, jednak zanim zdążyłyśmy cokolwiek zrobić by udokumentować to z niknął nam z pola widzenia. Po przeczytaniu artykułu w dzisiejszym wydaniu SE jestem pewna, że to co wtedy widziałyśmy i co wtedy wydawało się nam niemożliwe istnieje naprawdę, to yeti!!! Dlatego chcę ostrzec innych turystów, to coś może stanowić zagrożenie! Monika Kapuścińska Wypada jakoś skomentować te informacje, więc... spróbujmy. Są trzy, bardzo proste wersje wydarzeń. Pierwsza, najbardziej prawdopodobna – oto grupa młodych ludzi postanowiła zrobić wakacyjny żart być może zainspirowana naszą jak najbardziej prawdziwą historią o „chupacabrze z okolic Sochaczewa”. To możliwość pierwsza. Wersja druga zakłada, że ktoś z okolic Zakopanego przebiera się za taką postać i nabiera turystów. Czy to jest możliwe? Jak najbardziej. Trzeba przyznać, że mu się to udało w pełni (jeśli ta wersja jest prawdziwa). I trzecia wersja, że... jest to coś, co naprawdę pojawiło się w Tatrach. Nie mamy dostatecznie dużo czasu, aby zbadać tę sprawę dokładnie, gdyż mówiąc w największym skrócie „obawiamy się żartu”. Postanowiliśmy jednak zasygnalizować naszym czytelnikom, że taki temat w ogóle się pojawił na pokładzie Nautilusa. A już zupełnie na koniec jeszcze mały „drobiazg”, czyli e-mail do FN od czytelnika: -----Original Message----- From: Rafał xxxxxxxxxxxx Sent: Wednesday, August 12, 2009 5:07 PM To: Nautilus Subject: Przepowiednie czasów ostatecznych. Witam serdecznie. W minucie 5:56 filmu o przepowiedni Indian Hopi http://www.youtube.com/watch?v=ScKyds-IINc&NR=1 jest mowa o istotach, zwierzętach które mogą się pojawić w dniach ostatecznych. Tu od razu skojarzenie z Chupacabrą, którą ostatnio tropicie. Poza tym jest tu też ciekawy fragment, który moim zdaniem pokrywa się z objawieniami w Garabandal (pełen filmu chyba w google video) w których mówi się, że ludzkości zostanie dana szansa na przebudzenie się i wybór tego co większość z nas uważa za słuszne. Fajnie by bylo jakbyscie poruszyli temat objawień różnych religii Pozdrawiam Rafał xxxxxxxxxx Nazwisko do wiadomości Fundacji. Post Scriptum Drodzy Państwo! Z Waszych opinii zorientowaliśmy się, że nasz tekst o "Yeti w Górach" nie dał jednak (wbrew naszym interncjom) jasnego sygnału, że sprawa nie jest przez nas traktowana wiarygodnie. Pojawienie się takiej istoty akurat w polskich Tatrach jest problematyczne ze stu powodów. Ot, choćby brak odpowiedniego miejsca do... schowania się przed ludźmi, gdyż obszar naszych gór przypomina popularny deptak. Musieliśmy jednak wspomnieć o tej sprawie, gdyż za sprawą mediów i wbrew naszym niezwykle ostrożnym i sceptycznym wypowiedziom dla dziennikarzy polskich i zagranicznych nagle okazało się, że "polskie Yeti" może szturmem zdobyć tzw. bulwarowe media na całym świecie. Przykładem jest publikacja w brytyjskim "The Sun", ale już wiemy, że ten temat pojawi się na dniach za oceanem w obu Amerykach, a także w Japonii i Australii... :) http://www.thesun.co.uk/sol/homepage/news/2613243/Holidaymaker-takes-picture-of-yeti-on-holiday.html KLIKNIJ NA LINK TO THE SUN Nie chcieliśmy, aby nasi czytelnicy byli zaskoczeni tym, że cały świat piszę o czymś, o czym milczy FN. Z naszej strony musimy jednak wyrazić ubolewanie, że sprawa wydarzeń w Sochaczewie naszym zdaniem milion razy wiarygodniejsza nie zdobyła na razie uznania w oczach światowych popularnych mediów, ale... jest na to szansa, o czym następnym razem.
By fundacjanautilus at 2009-08-29
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11240x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie