Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10773x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Na początku czerwca tego roku w Młodocinie tajemnicze zwierzę zaatakowało kozy. Mieszkańcy są przekonani, że to była puma. Ale pojawiły się zdjęcia i wątpliwości.
Na pewno wszyscy pamiętają historię związaną z grasującą pumą, o której było głośno w mediach kilkanaście tygodni temu. Temat zresztą nie wzbudził większego zainteresowania, trafił wyłącznie na któreś tam strony prasy tabloidowej. No bo i o czym tu mówić? Puma, z rodziny kotowatych, uciekła albo z jakiegoś cyrku lub zoo, lub po prostu na wolność wypuścił ją prywatny właściciel, którego maskotka „urosła za dużo”. Byliśmy informowani o tej sprawie od samego początku, ale prawdę mówiąc nie było żadnego elementu, który by nas zainteresował. Sprawa zmieniła się dopiero wtedy, kiedy dostaliśmy teksty opublikowane przez Echo Dnia - portal regionalny świętokrzyskiego radomskiego i podkarpackiego. Zainteresowały nas bowiem okoliczności ataku na kozy dziwnego zwierzęcia, który miał miejsce w Młodocinie. Dodatkowo zostały wykonane zdjęcia, które są warte poświęcenia im kilku słów. Najpierw jednak odtwórzmy wydarzenia na podstawie tekstów opublikowanych na stronach www.echodnia.eu Na początku czerwca niezwykły drapieżnik zaatakował cztery kozy w Młodocinie Mniejszym w gminie Kowala koło Radomia (wtedy było najwięcej doniesień o pumie grasującej w Polsce. Tajemnicze zwierzę zjadło niemal w całości jedną kozę i przegryzło na pół głowy dwóch innych zwierząt. Zagryzione zwierzęta znalazł ich właściciel Stefan Bąk. Cztery uwiązane kozy leżały obok siebie, a mała koza, której nie przywiązano, zniknęła. Mężczyzna wezwał powiatowego lekarza weterynarii i postanowił dyżurować w koparce w niewielkiej odległości od martwych kóz, licząc na to, że drapieżnik wróci. O czwartej rano poszedł do domu. Wrócił po dwóch godzinach. Martwe kozy były odciągnięte na pewną odległość. Dwie z nich miały odgryzione znaczne części łbów. Właściciel kóz kilka dni wcześniej widział z daleka skradające się zwierzę w kolorze burym, które nie przypominało żadnego ze znanych mu zwierząt leśnych, ani domowych. Określił go jako "zwierzę średniej wielkości koloru burego". Ślady pozostawione drapieżnika badał lekarz weterynarii Aleksander Socha. - Możemy tylko tyle stwierdził, że zwierzęta zostały zabite przez zwierzę łowne. Trudno powiedzieć, czy to był pies, czy wilk. Trudno jednak uwierzyć, że pies mógł sam zagryźć cztery zwierzęta i jedną kozę ponieść gdzieś w "nieznane”. Moim zdaniem chyba raczej przystąpiłby do "konsumpcji” na miejscu - powiedział Aleksander Socha. Doświadczeni radomscy myśli, którzy zostali wezwani do Młodocina Mniejszego przez policjantów są jednak zdania, że masakry kóz mógł dokonać pies, a raczej gromada dzikich psów. Za taką hipotezą przemawia to, że w pobliżu rolnika - właściciela zabitych kóz - jest budynek starej masarni. Psy z przyzwyczajeni mogły wrócić do miejsca - gdzie dawniej można wyczuć zapach krwi, albo znaleźć jakieś odpady mięsne. Czy jednak pies jest w stanie aż tak zmasakrować kozy - odgryzając na przykład dużą część łba kozy? - Oczywiście, że tak. W naszej praktyce widzieliśmy większe zwierzęta zagryzione przez wielkie psy. Pies może zostawić też naprawdę wielkie ślady na ziemi, a także ponieść duże, ciężkie zwierzę - mówi Aleksander Panek, myśliwy z Koła Łowieckiego "Łucznik” w Radomiu. Radomski myśliwy dodał jednak, że nie można obecnie zupełnie wykluczyć, że kozy stały się ofiarami jakiegoś innego, nieznanego drapieżnika. Nikt nie widział momentu ataku dziwnego zwierzęcia. Było jednak widywane "bardzo nietypowe zwierzę poruszające się skokami" z bardzo dużej odległości. Teraz czas na kilka słów o pumie, która grasowała (lub grasuje) w woj. Opolskim Co o tym świadczy? Filmy nagrane przez świadków. Warto je sobie przypomnieć. Zwierzę zostało zauważone 1 marca w okolicach Dobieszowa (gmina Pawłowiczki). Kilka dni później w okolicach Mokrej, 30 kilometrów dalej, tajemniczy drapieżnik zagryzł zwierzęta w trzech gospodarstw. Drapieżny kot sfilmowany na Opolszczyźnie przez Piotra Borelowskiego Autorem kolejnego filmu jest Reinhold Winterstein. Nagrał on kamerą zwierzę spacerujące po polach pod Rogowem Opolskim. Nie ma wątpliwości - to drapieżny kot. Razem z panem Reinholdem drapieżnika jeszcze dziewięć osób. Był od nich oddalony o ok. 200-250 metrów. Oglądali go przez lornetkę. Reinhold Winterstein przyjechał z Niemiec z żoną Barbarą do jej krewnych. Kiedy ci im opowiedzieli, że w okolicy grasuje puma, nie chcieli wierzyć. Kilka godzin później to właśnie pani Barbara zobaczyła wielkie zwierzę na polu za domem. Teraz powróćmy raz jeszcze do sprawy tajemniczego zwierzęcia z Młodocina. Okazuje się, że zostało ono sfotografowane. Oczywiście można powiedzieć „to puma albo rosomak albo ryś”, ale... jest kilka wątpliwości. Najpierw zobaczmy to zwierzę od przodu.
By fundacjanautilus at 2009-09-10 Jeszcze ciekawiej wygląda to zwierzę sfotografowane od tyłu.
By fundacjanautilus at 2009-09-10 Jak powiedział portalowi „Echo Dnia” Jarosław Kaprzyk, naczelnik prewencji Komendy Powiatowej Policji w Szydłowcu, lekarz weterynarii, który widział fotografie zrobione przez mieszkańców, nie stwierdził jednoznacznie, co to za zwierzę. Zwierzę na zdjęciu przypomina raczej siedzącego psa, choć... warto przypomnieć, jak wygląda puma:
By fundacjanautilus at 2009-09-10 I jeszcze jedno zwierzę, które jest podejrzewane o zaatakowanie kóz w Młodocinie, czyli rosomak.
By fundacjanautilus at 2009-09-10 Osoby, które zgłosiły to policji, twierdzą, że tajemnicze "coś" poruszało się skokam i należało do rodziny kotowatychi, choć... sami świadkowie byli zadziwieni wyglądem zwierzęcia. Na pewno wielu czytelników czytając ten tekst przypomina sobie historię z Kornelina, gdzie osiem kóz zostało pozbawionych krwi przez zwierzę, które dzień wcześniej było obserwowane przez właścicielkę gospodarstwa. Przypomnijmy, że tam osiem kóz zostało zabitych w bardzo osobliwy sposób, gdyż każda z nich miała na ciele (w pobliżu szyi albo wprost na szyi dwa otwory) (!), przez które coś wyssało z nich krew. Trudno w tej chwili łączyć oba wydarzenia. W przypadku Młodocina wydaje się, że faktycznie mogła zaatakować puma, jeżeli chodzi o Kornelin to... zdaniem właścicieli gospodarstwa jest to wykluczone, gdyż poza wypiciem krwi żadna z kóz nie została pożarta. Nie ma jednak wątpliwości, że także w sprawie z Młodocina jest wiele znaków zapytania.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 10773x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie